Połącz się z nami

Ciekawostki

Amerykańska sonda “New Horizon” blisko Plutona. Watykan obserwuje to wydarzenie

Opublikowano

dnia

Dotarcie amerykańskiej sondy „New Horizon” w najbliższe otoczenie Plutona i przesłanie pierwszych zdjęć tej planety jest wielkim osiągnięciem umysłu ludzkiego i zgodnej pracy całego zespołu specjalistów. W ten sposób wydarzenie to skomentował dyrektor Obserwatorium Watykańskiego ks. José Funes SI.

Wiadomość o zbliżeniu się sondy na odległość „zaledwie” 7,8 tys. mil do najodleglejszej od Ziemi planety Układu Słonecznego po pokonaniu 3.1 mld mil potwierdziła 14 lipca amerykańska Agencja Badania Przestrzeni Kosmicznej NASA.

„Musimy sobie uświadomić rozległość tego przedsięwzięcia ludzkiego teraz, gdy misja sondy osiągnęła punkt najbliższy Plutonowi” – oświadczył w rozmowie z Radiem Watykańskim jezuita argentyński. Przypomniał, że nastąpiło to po 9,5 latach lotu i wymagało zaangażowania bardzo wielu osób. „Jest to dobra okazja do podkreślenia, że nauki nie uprawiamy sami, ale robimy to z innymi, z zespołem, obejmującym astronomów, geologów, inżynierów i innych” – stwierdził rozmówca rozgłośni papieskiej, dodając, że „jest to wielka praca i wielki wysiłek”.

Pas KUIPERA

Wyjaśnił następnie, że doniosłość tego osiągnięcia polega przede wszystkim na tym, że „zbliżyliśmy się do peryferii Układu Słonecznego, jesteśmy blisko tzw. pasa Kuipera, obejmującego obiekty, nazywane – transneptunowymi – gdyż znajdują się za Neptunem”. Właśnie w tamtym regionie Układu tworzą się również komety – tłumaczył dalej dyrektor Obserwatorium. Podkreślił, że obecnie ci, którzy zajmują się Plutonem i pasem Kuipera, będą mieli wiele danych do zbadania i lepszego zrozumienia tworzenia się tych obiektów i całego Układu Słonecznego.

50 lat dookoła Układu Słonecznego

Dziennikarz, prowadzący rozmowę, przypomniał, że dokładnie 50 lat temu – 14 lipca 1965 r. dotarły na Ziemię pierwsze zdjęcia z Marsa, a teraz trafiają pierwsze fotografie z Plutona, co oznacza, że w ciągu pół wieku „przemierzyliśmy cały Układ Słoneczny”. Zdaniem o. Funesa trudno jest odpowiedzieć na pytanie, co dało to poznaniu przez człowieka przestrzeni wokół niego, ale na pewno dostarczyło dodatkowego uzasadnienia i wiary w badania i rozszerzanie wiedzy na temat otaczającej nas przestrzeni. Podstawowe znaczenie ma tutaj fakt, iż człowiek jest ciekaw tego, co się dzieje wokół niego, chce lepiej wszystko zrozumieć i zbadać.

Poznajemy Boga

Ojciec dyrektor wyraził też przekonanie, że wysyłanie sond kosmicznych pośrednio przyczynia się do lepszego poznawania Boga. „We wszystkim, co robimy pięknego, prawdziwego, dobrego, szukamy Boga, nawet jeśli niekiedy nie wierzymy bezpośrednio w Niego, np. osoby, które mogą być niewierzące. Jest to poszukiwanie prawdy i piękna i w tym sensie możemy mówić także, że misje te zbliżają nas bardziej do prawdy, piękna i Boga” – oświadczył astronom-jezuita.

Nie ma istot inteligentnych

Potwierdził też uwagę dziennikarza, iż 50 lat poznawania naszego systemu słonecznego potwierdziło, jak na razie, że „nie ma tam innych istot inteligentnych”. Zaznaczył, że nie wiadomo jeszcze, na ile dotyczy to życia, „nie znaleźliśmy jeszcze na to odpowiedzi”. Zdaniem kapłana jest możliwe, że „Ziemia ma wiele wspólnego z innymi gwiazdami, że mogą być planety podobne do naszej, a to otwiera możliwości życia i – kto wie? – może życia inteligentnego”.

Czas na podróż poza Układ Słoneczny

Na zakończenie jezuita argentyński zauważył, że obecnie, po wykonaniu misji związanej z Plutonem, sonda „New Horizon” poleci dalej, poza Układ Słoneczny. Przypomniał, że planeta ta jest oddalona od Słońca od 30 do 50 razy bardziej niż Ziemia, to znaczy, że jeśli światło słoneczne dociera do naszej planety w ciągu 8 minut, to na Pluton zajmuje mu to 5-6 godzin. A najbliższa inna gwiazda – Alfa Centaur – jest oddalona od nas o 4 lata świetlne. „Ja zajmuję się gwiazdozbiorami, tymi najbliższymi, jak Andromeda, odległa od nas tylko o 2 mln lat świetlnych, a jest przecież mnóstwo galaktyk znacznie dalej położonych, tak więc można powiedzieć, że ciągle jeszcze jesteśmy u siebie, w domu” – dodał z humorem dyrektor Obserwatorium Watykańskiego.

Źródło: KAI
Foto: Flickr.com/ Kevin Gill

News Chicago

Miłość na lotnisku? O’Hare wśród najbardziej romantycznych w USA, ale Floryda zwycięża

Opublikowano

dnia

Autor:

Czy lotnisko może być miejscem nawiązywania romantycznych znajomości? Choć dla większości podróżnych jest to jedynie punkt przesiadkowy, nowe badanie pokazuje, że niektóre porty lotnicze sprzyjają flirtom bardziej niż inne. Portal DatingAdvice przeanalizował wyniki ankiety przeprowadzonej wśród 3000 singli, aby znaleźć najlepsze i najgorsze lotniska w USA do romantycznych spotkań. Wyniki mogą zaskoczyć!

Chicago O’Hare International Airport zajęło wysokie piąte miejsce wśród najbardziej romantycznych lotnisk w USA – i pierwsze poza Florydą. Nic dziwnego: liczne terminale, szeroki wybór restauracji i międzynarodowy charakter sprawiają, że jest to idealne miejsce na spontaniczne znajomości z osobami z całego świata.

Z kolei Midway International Airport, znane głównie z lotów Southwest Airlines, uplasowało się dopiero na 52. miejscu, co oznacza, że raczej nie sprzyja romantycznym spotkaniom.

Floryda absolutnie zdominowała ranking, zajmując aż cztery pierwsze miejsca:

1. Palm Beach International Airport (West Palm Beach, Floryda)
2. Orlando International Airport (Orlando, Floryda)
3. Fort Lauderdale-Hollywood International Airport (Fort Lauderdale, Floryda)
4. Tampa International Airport (Tampa, Floryda)

Miłość w powietrzu: statystyki flirtu na lotniskach

31% ankietowanych przyznało, że flirtowało z nieznajomym na lotnisku.
20% twierdzi, że zmieniłoby swoje plany podróży, gdyby spotkało kogoś wyjątkowego.

Co sprawia, że podróżni wydają się atrakcyjni?

  • 40% singli uważa, że największe wrażenie robi styl „wyluzowanego podróżnika” – elegancki, ale komfortowy wygląd, połączony z pewnością siebie.
  • 38% przyciąga tajemnica – dokąd zmierza ich potencjalna sympatia?

Jednak romantyczny nastrój może zostać szybko zniszczony. Największe „obrzydliwości” na lotniskach według ankietowanych to:

  • Krzyczenie na personel linii lotniczych z powodu opóźnień – 56% uznało to za niedopuszczalne.
  • Odtwarzanie filmów TikTok na pełnej głośności w terminalu – 19%.
  • Zdejmowanie butów „zbyt wcześnie” – 13%.

Więc następnym razem, gdy utkniesz na lotnisku, zamiast patrzeć w telefon, rozejrzyj się dookoła – może właśnie tam czeka Twoja lotniskowa miłość?

Źródło: nbc
Foto: istock/Jacob Wackerhausen/Prostock-Studio/
Czytaj dalej

News USA

Zemsta na byłym? Walentynkowe zbiórki w schroniskach i ogrodach zoologicznych biją rekordy

Opublikowano

dnia

Autor:

Dla wielu ludzi Walentynki to święto miłości – pełne kwiatów, romantycznych kolacji i czułych słów. Ale co, jeśli zamiast pocałunku wolisz… symbolicznie zemścić się na byłym? Schroniska dla zwierząt i ogrody zoologiczne na całym świecie znalazły na to sposób. Za drobną darowiznę możesz nazwać szczura, robaka lub karalucha imieniem swojej dawnej miłości – a potem patrzeć, jak zwierzę staje się posiłkiem dla większych drapieżników. Niektóre placówki oferują także opcję nadania imienia dzikiemu kotu przed jego kastracją.

To wszystko odbywa się z przymrużeniem oka, ale i w szczytnym celu – dochody ze zbiórek wspierają ochronę zwierząt.

Przykładowe miejsca oferujące zemstę na byłym

  • Bird Treatment and Learning Center (Alaska) – za 100 dolarów można nazwać zamrożonego martwego szczura imieniem byłego. Gryzoń następnie trafia na posiłek dla drapieżnego ptaka.
  • Minnesota Zoo – kampania „Nazwij robaka” pozwala nadać imię byłego mącznikowi, zanim zostanie on zjedzony przez ptaki. Akcja przyciągnęła darczyńców z całego świata.
  • Zoo w Memphis – zbiórka “Dating or Dumping” oferuje dwie opcje: Dla zakochanych – filmik z uroczą pandą jedzącą winogrona. Dla złamanych serc – nagranie słonia robiącego kupę, podpisane „Zapach z miłością”.

Po Walentynkach zoo opublikuje ranking najczęściej wybieranych imion – zarówno tych, które trafiły do romantycznych filmików, jak i tych, które pojawiły się w najbardziej „śmierdzącej” kategorii.

Dla wielu osób taka forma „zemsty” to sposób na odreagowanie trudnego rozstania. Ale choć akcje mają żartobliwy charakter, przynoszą realne korzyści zwierzętom.

W Bird Treatment and Learning Center w Anchorage zebrano ponad 18 000 dolarów, a zainteresowanie było tak ogromne, że placówce zabrakło szczurów – musiała czekać na kolejną dostawę zamrożonych gryzoni.

“Ludzie cierpią po rozstaniu, a to daje im oczyszczający sposób na zamknięcie pewnego rozdziału” – mówi Laura Atwood, dyrektor centrum.

Darczyńcy otrzymują filmy przedstawiające drapieżniki pochłaniające gryzonie. Przykładowo, sowa śnieżna o imieniu Ghost połyka szczura w całości, a sokół Breland rozszarpuje go szponami i dziobem.

Dla tych, którzy wolą tańszą opcję, za 10 dolarów można nazwać mącznika imieniem byłego. Nagranie ptaka zjadającego robaka trafia potem do mediów społecznościowych.

Źródło: scrippsnews
Foto: Bird Treatment and Learning Center
Czytaj dalej

News Chicago

Nowa rekordowa kolejka górska w Six Flags Great America osiąga kluczowy etap budowy

Opublikowano

dnia

Autor:

Budowa Wrath of Rakshasa, nowej kolejki górskiej w Six Flags Great America, wkracza w decydującą fazę. We wtorek ekipa montażowa zamocowała ostatni fragment toru, który łączy szczyt wzniesienia z początkowym zjazdem – spektakularnym spadkiem, który ustanowi nowy rekord w kategorii kolejek typu dive coaster. Goście parku będą mogli korzystać z szalonych przejażdżek jeszcze w tym roku.

Przełomowy moment na wysokości 180 stóp

Firma SkyHigh Coasters LLC, odpowiedzialna za realizację projektu, opublikowała nagranie dronowe przedstawiające montaż najwyższego punktu toru – 180 stóp nad ziemią. To właśnie tutaj rozpoczyna się najbardziej stromy spadek wśród wszystkich kolejek górskich typu dive coaster na świecie, który poprowadzi pasażerów w ponadpionowym zjeździe pod kątem 96 stopni.

„To ogromny kamień milowy dla tej konstrukcji” – powiedział przedstawiciel parku. „Wrath of Rakshasa to przejażdżka, jakiej Midwest jeszcze nie widział”.

Demoniczna jazda w „Stolicy Emocji Środkowego Zachodu”

Nazwa nowej atrakcji nawiązuje do Rakshasy, demonicznej postaci z mitologii hinduistycznej. Kolejka stanie się 17. rollercoasterem w Six Flags Great America, które od 1976 roku jest jednym z najważniejszych parków rozrywki w regionie.

Po ukończeniu Wrath of Rakshasa zaoferuje:

  • 3239 stóp toru pełnego adrenaliny
  • Pięć inwersji, które sprawią, że pasażerowie doświadczą efektu nieważkości
  • Prędkość blisko 67 mil na godzinę
  • Trzy skłądy, z których każdy pomieści 21 pasażerów w rzędach po siedem osób

Kiedy otwarcie?

Choć budowa wciąż trwa, a do ukończenia pozostają elementy toru i stacji, Wrath of Rakshasa ma zostać otwarta jeszcze w 2025 roku. Dokładna data inauguracji nie została jeszcze ogłoszona.

Kolejkę zaprojektowała szwajcarska firma Bolliger & Mabillard, znana z budowy jednych z najbardziej innowacyjnych i ekscytujących kolejek górskich na świecie. Nowa atrakcja powstaje w strefie County Fair w Six Flags Great America.

O planach związanych z otwarciem parku informowaliśmy 27 stycznia.

Rekrutacja przed sezonem

Six Flags Great America przygotowuje się na nadchodzący sezon, organizując wydarzenie rekrutacyjne od 15 do 22 lutego. Park planuje zatrudnić ponad 3500 pracowników sezonowych przed oficjalnym otwarciem 18 kwietnia.

Więcej informacji można znaleźć na stronie: www.sixflags.com/greatamerica.

Źródło: dailyherald
Foto: Six Flags Great America
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

lipiec 2015
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu