Pracuję w niewielkim zespole. Staram się być życzliwa i pomocna dla wszystkich, ale zauważam, że o wiele łatwiej przychodzi mi zrobić coś dobrego dla tych, których lubię niż dla tych, z którymi wiąże mnie tylko zawodowa konieczność wspólnych działań. Czy to jest w porządku?
Halina
Zgadzam się z tym, że jesteśmy zdolni o wiele więcej uczynić dla kogoś, kogo lubimy. W najwyższym stopniu mamy z taką postawą do czynienia w miłości. Tam już jesteśmy w stanie wszystko uczynić dla osoby kochanej, nawet oddać za nią życie. To właśnie uczynił dla nas Jezus. Z miłości! Dlatego tylko On może nam powiedzieć: Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13).
Ja myślę jednak, że do tego ideału jest nam dosyć daleko. Dlatego trzeba troszczyć się przede wszystkim o akceptację drugiego człowieka, czyli o przyjęcie go takim, jakim jest, bez chęci zmieniania go na naszą modłę, tak żeby odpowiadał naszym oczekiwaniom. Tego nam czynić nie wolno. Każdy ma prawo oczekiwać, że będzie przyjęty takim, jakim jest, z jego cnotami i wadami. Akceptacja jest przeciwieństwem uprzedzeń. Akceptujemy bowiem to co dobre, a uprzedzeni jesteśmy do kogoś, w kim widzimy tylko zło. W relacjach międzyludzkich trzeba więc przyjąć postawę pozytywną: akceptacji i negatywną: uwalniania się od uprzedzeń. Jest to możliwe tylko wówczas, gdy potrafimy w drugim człowieku dostrzec dobro i gdy uwierzymy, że ono może być mocniejsze od zła, nawet tam, gdzie przejawy zła bardzo jaskrawo biją w oczy. Tutaj też znajduje zastosowanie prosta ewangeliczna zasada: Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie (Mt 7, 12). Chcecie, żeby Was akceptowali takimi jakimi jesteście i żeby z otwartością przyjmowali to dobro, jakim chcecie ich obdarować, czyńcie wobec nich.
Z prawdziwej akceptacji może zrodzić się przyjaźń, która też ma różne poziomy i podlega procesowi wzrostu. Postawa przyjaźni rodzi się tam, gdzie widzimy w drugim człowieku nie tylko dobro, ale też chcemy z nim to dobro pomnażać i rozwijać. Im więcej nas łączy we wspólnym realizowaniu celów, zapatrywań, ideałów, tym głębsza jest nasza przyjaźń. Szanujemy jednak wzajemną różność i odrębność. Przyjaźń nie daje prawa do ingerencji w cudze życie, do zawłaszczania kogoś, do wymagania, aby nie miał przed nami żadnych tajemnic i prywatności. Oczywiście, im więcej spraw, które nas łączą, tym większa jest przyjaźń. Dlatego prawdziwych przyjaciół mamy tak niewielu. Miał ich także Jezus. Byli nimi Jego najbliżsi uczniowie. To do nich mówił: Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego (J 15, 15).
Wreszcie trzeci poziom relacji międzyludzkich to miłość. Tutaj już stajemy się z kochaną osobą jednym, pod każdym względem. Nie ma już podziału na moje i twoje. Jest tylko nasze. To jest najwyższa forma jedności, na wzór jedności Chrystusa z Kościołem: Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie (J 13, 34). W życiu ludzi, symbolem takiej jedności jest małżeństwo: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem (Mt 19, 5). Tej jedności nie można żadną inną zastąpić. Jest jedyna, nierozerwalna i wieczna, dokładnie tak, jak miłość Jezusa do Jego Oblubienicy, Kościoła.
Nie da się ze wszystkimi żyć w miłości, a nawet w przyjaźni. Wszystkich jednak trzeba z szacunkiem przyjmować i akceptować takimi, jacy są. To jest podstawą współpracy w czynieniu dobra.
Ks. Jerzy Sermak SJ urodził się 7 stycznia 1950 roku w Czechowicach Dziedzicach. W 1969 roku wstąpił do zakonu oo. jezuitów. W 1992 roku wyjechał do Chicago, by przez sześć lat pracować tutaj wśród Polonii. Był dyrektorem religijnych programów radiowych, kapelanem harcerzy i kilku zgromadzeń sióstr zakonnych, należał do redakcji wychodzącego w Chicago dwutygodnika “Nowe Życie”. Od 2013 roku jest przełożonym polskich jezuitów w Chicago. Jest autorem dwunastu pozycji książkowych m.in.: Zamyślenia (1992), Słowa jak ziarno (2000), Kim On jest? (2001), Odnaleziony skarb (2007) Różaniec ze służebnicą Bożą, Rozalią Celakówną (2010), Drogi wiary (2012) i Mądry z wiary żyje (2012).
Źródło: inf. własna
Foto: Flickr.com/ Gerald R. Ford School