News USA
Gavin Newsom nie wyklucza startu w wyborach prezydenckich w 2028 roku
Gubernator Kalifornii Gavin Newsom, jeden z najbardziej rozpoznawalnych demokratycznych krytyków Prezydenta Donalda Trumpa, przyznał w rozmowie w programie „CBS Sunday Morning”, że rozważy start w wyborach prezydenckich w 2028 roku.
Kadencja Newsoma jako gubernatora Kalifornii dobiega końca — konstytucyjny limit uniemożliwia mu ubieganie się o reelekcję. Polityk, który od lat plasuje się w czołówce Partii Demokratycznej, coraz częściej pojawia się w mediach ogólnokrajowych i buduje swój wizerunek na arenie krajowej.
Styl konfrontacyjny i obecność w mediach
W ostatnich miesiącach Newsom przyjął bardziej ofensywną strategię medialną, często naśladując styl Donalda Trumpa. Jego wpisy w mediach społecznościowych utrzymane są w podobnej tonacji — krótkie hasła pisane wielkimi literami, memy i gadżety promocyjne mają przyciągać uwagę i mobilizować zwolenników.
Konfrontacja obu polityków trwa od lat. Newsomostro krytykował Trumpa m.in. za decyzje dotyczące rozmieszczenia Gwardii Narodowej Kalifornii po protestach imigracyjnych oraz za działania w sprawie podziału okręgów wyborczych w Teksasie.
Z kolei w Kalifornii gubernator popiera kampanię mającą na celu zmianę granic okręgów wyborczych, co mogłoby dodać Demokratom pięć miejsc w Izbie Reprezentantów. Głosowanie nad tzw. Propozycją 50 ma zakończyć się 4 listopada.
„Trump to gatunek inwazyjny”
W wywiadzie dla CBS Newsom nie szczędził ostrych słów pod adresem prezydenta.
„Trump jest gatunkiem inwazyjnym. Kulą do burzenia — nie tylko symboliki, ale i samej istoty Wschodniego Skrzydła” – powiedział gubernator, odnosząc się do historycznej części Białego Domu.
„Niszczy sojusze, prawdę, zaufanie, tradycję i instytucje”.
Mimo ostrej retoryki, Newsom podkreśla, że jego ambicje nie są jeszcze przesądzone.
„Z niecierpliwością czekam na to, kto pojawi się w 2028 roku. To pytanie do narodu amerykańskiego” – dodał.
Podcast i polityczne pozycjonowanie
Na początku roku Newsom uruchomił podcast polityczny, w którym przedstawia się jako centrysta zdolny do rozmowy z różnymi środowiskami. Wśród jego gości znaleźli się m.in. były strateg Donalda Trumpa, Steve Bannon, Gubernator Minnesoty Tim Walz – kandydat na wiceprezydenta w kampanii Kamali Harris w 2024 roku – oraz Kongresmenka Jasmine Crockett z Teksasu.
W jednym z odcinków pojawił się także konserwatywny komentator Charlie Kirk, później zamordowany podczas wizyty na kampusie uniwersyteckim.
Co dalej?
Choć Newsom unika jednoznacznych deklaracji, jego coraz wyraźniejsza aktywność na szczeblu krajowym oraz brak możliwości reelekcji w Kalifornii sprawiają, że wielu obserwatorów politycznych postrzega go jako potencjalnego kandydata Demokratów w 2028 roku.
Źródło: dailyherald
Foto: YouTube, California governor fb
News USA
Gubernator Indiany Mike Braun zwołał sesję by zmienić granice okręgów wyborczych
Republikański gubernator stanu Indiana Mike Braun ogłosił w poniedziałek zwołanie specjalnej sesji legislacyjnej, podczas której ustawodawcy mają ponownie wyznaczyć granice okręgów wyborczych. Decyzja ta zaostrza ogólnokrajowy spór dotyczący redystrybucji okręgów w połowie cyklu wyborczego – zainicjowany przez działania Prezydenta Donalda Trumpa, który dąży do utrzymania przez Republikanów większości w Izbie Reprezentantów USA.
Specjalna sesja Zgromadzenia Ogólnego Indiany ma rozpocząć się 3 listopada. Republikanie, którzy posiadają większość kwalifikowaną w obu izbach legislatury, mają pełne prawo do kształtowania nowych map wyborczych bez wsparcia Demokratów.
„Zwołuję sesję specjalną, aby chronić mieszkańców Indiany przed działaniami innych stanów, które próbują osłabić ich głos w Waszyngtonie i zapewnić sprawiedliwą reprezentację w Kongresie” – oświadczył Braun.
Nasilająca się presja ze strony Trumpa
Decyzja Brauna wpisuje się w szerszą kampanię nacisków ze strony Partii Republikańskiej, której celem jest przeprowadzenie nowych podziałów okręgów wyborczych w stanach kontrolowanych przez GOP. Prezydent Trump od miesięcy wywiera presję na republikańskich gubernatorów, by przyjęli mapy korzystne dla jego partii.
Podczas gdy Teksas, Missouri i Karolina Północna już uchwaliły nowe granice okręgów, a Demokraci w Kalifornii próbują temu przeciwdziałać własnymi projektami, Indiana dotąd zachowywała większą ostrożność.
Według źródeł zbliżonych do republikańskich władz stanowych, urzędnicy Białego Domu odbyli w ostatnich miesiącach szereg spotkań z politykami z Indiany. W sierpniu w Indianapolis pojawił się wiceprezydent J.D. Vance, który rozmawiał z Braunem i liderami legislatury.
Kilka tygodni później Donald Trump spotkał się w Gabinecie Owalnym z przewodniczącym Izby Reprezentantów Indiany Toddem Hustonem oraz liderem Senatu Rodrikiem Brayem.
Pomimo tych zabiegów, rzecznik Braya przyznał w środę, że Senatowi „brakuje głosów” do uchwalenia nowej mapy okręgów – co może zagrozić powodzeniu całej inicjatywy.

Kapitol w Indianapolis
Wewnętrzne podziały w Partii Republikańskiej
Choć Mike Braun jest bliskim sojusznikiem Donalda Trumpa w stanie, który prezydent wygrał w 2024 roku z przewagą 19 punktów procentowych, nie wszyscy Republikanie w Indianie popierają jego plan. Część ustawodawców argumentuje, że zmiana granic w połowie dekady jest kosztowna, niepotrzebna i może wywołać polityczne reperkusje.
Stawka: utrzymanie kontroli nad Kongresem
Na poziomie federalnym walka o nowe granice okręgów ma kluczowe znaczenie dla obu partii. Demokraci potrzebują zaledwie trzech mandatów, by odzyskać większość w Izbie Reprezentantów, co czyni każdy stan potencjalnym polem bitwy.
W Indianie Republikanie kontrolują obecnie siedem z dziewięciu mandatów w Kongresie. Ich głównym celem może być 1. okręg kongresowy – tradycyjny bastion Demokratów obejmujący miasto Gary i okolice Chicago, reprezentowany przez Franka Mrvana.
Nowe mapy mogłyby także wzmocnić pozycję GOP na północnych przedmieściach Indianapolis. Politycznie bardziej ryzykownym rozwiązaniem byłoby jednak rozdzielenie 7. okręgu, obejmującego cały powiat Marion i stolicę stanu – Indianapolis – co mogłoby osłabić reprezentację czarnoskórych wyborców.
Źródło: baynews9
Foto: YouTube, Daniel Schwen, CX Zoom
News USA
Sztuczne choinki mogą zniknąć z półek. Cła i chaos w łańcuchach dostaw grożą pustymi półkami
Jeśli planujesz udekorować dom sztucznym ostrokrzewem lub choinką, lepiej zrób to wcześniej niż zwykle. Eksperci ostrzegają, że zbliżający się sezon świąteczny może przynieść niedobór sztucznych choinek, wieńców i girland, a także znaczny wzrost cen — nawet o 18% w porównaniu z ubiegłym rokiem. Powodem są nowe, drastyczne cła na import z Chin, które wiosną wywołały chaos w branży i wstrzymały produkcję w szczycie sezonu.
„30 dni zamrożenia” w fabrykach
„Gdy tylko prezydent Donald Trump ogłosił, że cła na chiński import sięgną 145%, nastąpiło praktycznie 30-dniowe zamrożenie” — powiedział Chris Butler, dyrektor generalny National Tree Company, jednego z największych producentów sztucznych choinek. „Wszyscy – fabryki, detaliści, producenci – zatrzymali zamówienia. Produkcja stanęła” – dodał.
Choć późniejsze rozmowy z Chinami pozwoliły częściowo złagodzić napięcia, wielu importerów i detalistów zaczęło działać ostrożniej. „Firmy utrzymują mniejsze zapasy i ograniczają zakupy z wyprzedzeniem” – zauważył James Gellert, prezes firmy analitycznej RapidRatings.
Trump zapowiedział też, że od 1 listopada nałoży dodatkowe 100% ceł, w odpowiedzi na decyzję Pekinu o ograniczeniu eksportu surowców mineralnych.
Mniej towaru, wyższe ceny
Import świątecznych ozdób z Chin w lipcu – kluczowym miesiącu produkcyjnym – spadł o 14,3% od początku roku i o 5,7% rok do roku. Wartość sprowadzanych towarów zmniejszyła się o 10% w porównaniu z 2024 r.
Dla branży świątecznej to poważny problem. Dan Casterella, prezes American Christmas, odpowiedzialnej m.in. za dekoracje w Rockefeller Center i Saks Fifth Avenue, powiedział, że jego zapasy spadły o 20%, a ceny wzrosły o 8–17%.
„Jeśli ktoś chce kupić elfa czy dziadka do orzechów, powinien działać jak najszybciej” – podkreśla.
Cła uderzają w małe firmy
Najbardziej cierpią mali i średni sprzedawcy. Jared Hendricks, właściciel firm Village Lighting, TreeKeeper i Santa’s Bags, przyznał, że zapłacił już od 750 tys. do miliona dolarów ceł, korzystając z linii kredytowej.
Z kolei National Tree Company musi zapłacić do 10 mln dolarów rocznie w cłach, a ceny jej produktów wzrosły o 10%.
Ostrożny optymizm
Eksperci przewidują, że niedobór towaru może paradoksalnie pomóc firmom, które i tak zmagają się ze słabym popytem w niepewnej gospodarce. Mimo trudności, część z nich liczy na świąteczną magię. „Boże Narodzenie to tradycja. Ludzie i tak będą kupować ozdoby” – uważa Bob Worth, dyrektor Worth Imports, który również podniósł ceny o 8–10%.
Źródło: AP
Foto: istock/Scharfsinn86/Jordi Mora Igual/
News USA
Sąd unieważnia przepis Joe Bidena o definicji płci w ochronie zdrowia
Sędzia federalny uchylił rozporządzenie administracji Prezydenta Joe Bidena, uznając, że rząd „przekroczył swoje uprawnienia”, próbując rozszerzyć definicję dyskryminacji ze względu na płeć w przepisach dotyczących opieki zdrowotnej. O decyzji informuje Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński.
Regulacja, przyjęta przez Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (HHS) w ramach ustawy o przystępnej opiece zdrowotnej (ACA), interpretowała zakaz dyskryminacji ze względu na płeć – zawarty w Tytule IX Ustawy o Edukacji z 1972 roku – jako obejmujący również orientację seksualną, tożsamość płciową i stereotypy płciowe.
Ani ACA, ani Tytuł IX nie definiują jednak „płci” w ten sposób.
Sąd: HHS „wyszedł poza swoje kompetencje”
W orzeczeniu wydanym przez sędziego Louisa Guirolę Jr. z federalnego sądu okręgowego w Południowym Dystrykcie Missisipi stwierdzono, że administracja Bidena „redefiniuje dyskryminację ze względu na płeć w sposób, którego Kongres nigdy nie zamierzał”.
Sędzia argumentował, że w czasie uchwalenia Tytułu IX w latach 70-tych, „Kongres miał na myśli wyłącznie płeć biologiczną”. Celem tych przepisów było przeciwdziałanie nierównościom, z jakimi mierzyły się kobiety i dziewczęta w edukacji.
„Ani HHS, ani ten sąd nie mają uprawnień do reinterpretacji ani rozszerzania znaczenia słowa płeć w ramach Tytułu IX” – napisał Guirola w uzasadnieniu.
Reakcje polityczne i prawne
Decyzję sądu pochwalił Prokurator Generalny stanu Tennessee Jonathan Skrmetti, który współprowadził koalicję 15 stanów pozywających administrację w tej sprawie.
Wcześniej przepisy te skrytykowała również Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB). Przewodniczący Komisji Wolności Religijnej, biskup Kevin Rhoades, ostrzegał, że zasada promuje „ideologiczny pogląd na płeć”, który „podważa fundamentalną prawdę o różnicy między kobietą a mężczyzną”.
Kontekst i znaczenie decyzji
Regulacja była jednym z elementów szerszej polityki administracji Bidena, mającej na celu rozszerzenie ochrony osób LGBTQ+ w systemie opieki zdrowotnej. Decyzja sędziego Guiroli może jednak utrudnić dalsze wdrażanie tych przepisów i stanowi precedens w sporze między władzami federalnymi a stanami konserwatywnymi w kwestiach związanych z tożsamością płciową.
Na razie nie wiadomo, czy Departament Zdrowia i Opieki Społecznej złoży apelację od wyroku.
Źródło: cna
Foto: istock/Viacheslav Besputin/ronniechua/
-
Prawo imigracyjne1 tydzień temu
Działania federalnych agentów ICE na ulicach Chicago: Czy powinniśmy się bać?
-
News USA4 dni temu
Trump zatwierdza stan klęski żywiołowej dla stanów. Vermont, Maryland i Illinois odchodzą z kwitkiem
-
News Chicago5 dni temu
Tragiczna śmierć rodziny syna Darrena Baileya w katastrofie śmigłowca
-
News Chicago4 tygodnie temu
Biały Dom wstrzymuje miliardy dolarów na infrastrukturę w Chicago
-
News USA21 godzin temu
Miliony Amerykanów straci pomoc żywnościową. Świadczenia SNAP nie zostaną wypłacone 1 listopada
-
News Chicago4 tygodnie temu
Nocny nalot służb imigracyjnych na apartamentowiec w Chicago
-
News Chicago4 tygodnie temu
Uzbrojeni agenci federalni na ulicach Chicago: Rosną napięcia wokół działań ICE
-
News Chicago3 tygodnie temu
Gwardia Narodowa rozmieszczona w rejonie Chicago: 500 żołnierzy na ulicach














