News Chicago
Huntley rezygnuje z przystanku na planowanej linii kolejowej Chicago–Rockford
Miasteczko Huntley oficjalnie wycofało się z udziału w projekcie nowej linii kolejowej łączącej Chicago z Rockford, co oznacza, że planowany tam przystanek nie powstanie. Huntley miało być jednym z trzech przystanków pośrednich – obok Elgin i Belvidere – na trasie nowej linii, której uruchomienie planowane jest na koniec 2027 roku.
Obawy o wpływ na centrum i finanse
Jak poinformował Dave Johnson, decyzję podjęto po szczegółowych analizach i rozmowach z mieszkańcami. Główne obawy dotyczyły wpływu nowej stacji na centrum Huntley, zwłaszcza w kwestiach ruchu, parkowania oraz finansowych zobowiązań gminy.
Według danych ze strony projektu Chicago–Rockford Rail, z przystanku w Huntley miało korzystać 200–300 pasażerów dziennie do 2045 roku.
„Zdecydowaliśmy, że w tym momencie inwestycja nie leży w najlepszym interesie naszej społeczności” – powiedział Johnson. „Istniała zbyt duża niepewność co do liczby przyszłych pasażerów i kosztów utrzymania infrastruktury.”
Władze Huntley powiadomiły Departament Transportu Illinois (IDOT) o rezygnacji z projektu około dwa tygodnie temu. W związku z tym odwołano zaplanowane spotkanie informacyjne w sprawie lokalizacji stacji.
Projekt idzie dalej — bez Huntley
Rzecznik IDOT, Guy Tridgell, potwierdził otrzymanie decyzji Huntley, podkreślając, że rezygnacja jednej miejscowości nie wpłynie na harmonogram całej inwestycji.
„Usługi do Rockford nie zostaną zakłócone. Budowa powinna rozpocząć się w 2026 roku, a pociągi ruszą pod koniec 2027 roku” – powiedział Tridgell.
Marengo w grze o nowy przystanek
Choć pierwotnie rozważano kilka lokalizacji stacji w rejonie Huntley, dyskusje koncentrowały się głównie wokół terenów poza ścisłym centrum. Władze Marengo wyraziły zainteresowanie przejęciem roli przystanku na nowej linii kolejowej.
Nie jest jeszcze jasne, czy IDOT uwzględni tę propozycję, ale urzędnicy zapowiadają, że rozważą alternatywne lokalizacje, by zapewnić mieszkańcom regionu dostęp do połączenia kolejowego.
Źródło: dailyherald
Foto: Village of Huntley, Metra
News Chicago
Megadarczyńca Richard Uihlein wspiera Teda Dabrowskiego w wyborach 2026 roku
Po przekazaniu milionów dolarów na nieudaną kampanię republikańskiego kandydata na gubernatora Darrena Baileya w 2022 roku, miliarder Richard Uihlein z Lake Forest postawił na nowego polityka. Tym razem jego pieniądze trafiły do Teda Dabrowskiego z Wilmette, który zamierza rzucić wyzwanie Gubernatorowi J.B. Pritzkerowi w wyborach w 2026 roku.
Nowy faworyt Uihleina
Z danych Illinois State Board of Elections wynika, że pod koniec września Richard Uihlein przekazał 250 000 dolarów na kampanię Ted for Illinois. To pierwsze duże wsparcie finansowe ze strony megadarczyńcy w tym cyklu wyborczym.
„Cieszymy się, że nasza kampania łączy rozsądne, konserwatywne wartości z poparciem Dicka Uihleina” – napisał Dabrowski w oświadczeniu przesłanym mediom.
Doradca Baileya, Jose Durbin, podkreślił, że jego zespół „pozostaje wdzięczny za wcześniejsze wsparcie” miliardera. „Jeśli zdecyduje się teraz poprzeć Teda, to jego decyzja. My skupiamy się na budowaniu jak najsilniejszej kampanii” – dodał.
Dabrowski zyskuje finansową przewagę
Dabrowski, były prezes konserwatywnego think tanku Wirepoints, ogłosił start w wyborach 12 września, rezygnując z dotychczasowego stanowiska. Choć początkowo deklarował, że sfinansuje kampanię samodzielnie, szybko przyciągnął wsparcie zamożnych darczyńców.
Oprócz wkładu własnego w wysokości ponad 250 000 dolarów, jego komitet otrzymał:
- 250 000 dolarów od Jamesa Perry’ego z Chicago,
- 100 000 dolarów od byłego kandydata do Kongresu Vincenta Kolbera,
- 100 000 dolarów od Megan O’Keefe z Chicago,
- 100 000 dolarów od Johna Canninga z Inverness,
- oraz 50 000 dolarów od Geralda Beesona z Orland Park, dyrektora operacyjnego funduszu Citadel.
Dzięki tym wpłatom Dabrowski prowadzi w rankingu zbiórek wśród republikańskich kandydatów na gubernatora. Dla porównania, Darren Bailey, szeryf DuPage James Mendrick oraz Joe Severino z Lake Forest nie zgłosili dotąd darowizn przekraczających 5 000 dolarów.
Ted Dabrowski
Od Baileya do Dabrowskiego
Richard Uihlein i jego żona Elizabeth należą do największych darczyńców Partii Republikańskiej w kraju. Według organizacji OpenSecrets, w cyklu wyborczym 2024 roku przekazali łącznie ponad 143 miliony dolarów na kampanie i konserwatywne komitety polityczne.
W 2022 roku Uihlein przeznaczył ponad 12 milionów dolarów na kampanię Baileya oraz miliony na komitet People Who Play By the Rules, który wspierał jego kandydaturę. Mimo tego wsparcia Bailey przegrał z Pritzkerem przewagą ponad pół miliona głosów.
Darren Bailey
Zdaniem Kenta Redfielda, emerytowanego politologa z Uniwersytetu Illinois w Springfield, decyzja Uihleina o zmianie faworyta ma charakter strategiczny:
„Uihlein jest bardziej lojalny wobec ideologii niż wobec konkretnych osób. Jeśli uzna, że kandydat nie potrafi skutecznie realizować konserwatywnych celów, szuka nowego lidera”.
Redfield dodał, że miliarder może też chcieć uniemożliwić Baileyowi zdobycie nominacji GOP, by uniknąć powtórki wyborów z 2022 roku, które zakończyły się porażką partii.
Starcie z miliarderem Pritzkerem
Gubernator J.B. Pritzker, sam miliarder, od lat finansuje swoje kampanie z własnych środków. Kluczowe dla GOP jest teraz znalezienie kandydata zdolnego zebrać porównywalne fundusze.
JB Pritzker
Ted Dabrowski uważa, że napływ darowizn pokazuje, iż to on ma największe szanse na pokonanie Pritzkera. „Wynik Baileya w 2022 roku – zwłaszcza w powiecie Cook i na przedmieściach – dowiódł, że nie może wygrać” – stwierdził Dabrowski.
Nie wszyscy się z tym zgadzają. Były przewodniczący GOP w powiecie Cook, Sean Morrison, uważa, że Bailey i jego kandydat na zastępcę, Aaron Del Mar, wciąż mają mocne poparcie wśród wyborców. „Takie poparcie, niekoniecznie finansowe, potrafi przesądzić o zwycięstwie w prawyborach” – napisał Morrison w oświadczeniu.
Źródło: dailyherald
Foto: Ted for Illinois, YouTube, JB Pritzker fb, Crain’s Chicago, istock/SeanPavone
News Chicago
Tragiczna strzelanina w New Canton IL. Trzy osoby nie żyją, w tym sprawca – Gerald Waligorski
Mieszkańcy niewielkiego miasteczka New Canton w Illinois zostali w czwartek rano wezwani do pozostania w domach i zamknięcia drzwi, gdy służby reagowały na „aktywną sytuację” obejmującą kilka miejsc zbrodni. Gerald Waligorski postrzelił swoją żonę, zabił teściów, a następnie popełnił samobójstwo.
Apel władz o pozostanie w domach
Według Okręgu Ochrony Przeciwpożarowej Hull Kinderhook, około godziny 7:30AM mieszkańców poproszono o unikanie podróży przez miasto, położone ok. 80 mil na zachód od Springfield, „do czasu uznania terenu za bezpieczny”. Na miejsce przybyli przedstawiciele Departamentu Szeryfa Powiatu Pike.
W związku z incydentem, Okręg Szkolny Western 12 ogłosił lockdown o charakterze prewencyjnym około godziny 10:30AM. Został on zniesiony tuż przed 12:30PM. Również Okręg Szkolny Pikeland 10 poinformował, że po otrzymaniu potwierdzenia o braku zagrożenia zajęcia wznowiono zgodnie z planem.
Trzy ofiary śmiertelne
Jak poinformowały władze, śledztwo rozpoczęło się po zgłoszeniu na numer alarmowy 911. Kobieta zadzwoniła, informując, że została postrzelona przez swojego męża, który groził, że skrzywdzi również jej rodziców mieszkających w pobliżu.
Zastępca szeryfa powiatu Pike, Zack Orr, przekazał, że po przybyciu na miejsce funkcjonariusze odkryli ciała dwóch zmarłych osób w domu rodziców kobiety oraz jedną postrzeloną ofiarę w innym budynku.
Później policja potwierdziła, że podejrzany, 67-letni Gerald E. Waligorski, został znaleziony martwy w swoim domu.
„Pracuję w tym powiecie od 26 lat i mogę policzyć na palcach obu rąk liczbę brutalnych przestępstw, z jakimi mieliśmy do czynienia” – powiedział Orr. „To szokujący incydent, który wstrząsnął całą społecznością.”
Motyw wciąż nieznany
Śledczy prowadzą dochodzenie w sprawie tragedii, jednak motyw działania sprawcy nie został jeszcze ustalony. Władze zapowiedziały, że więcej informacji zostanie ujawnionych po zakończeniu sekcji zwłok i wstępnych czynności śledczych.
Źródło: nbc
Foto: Police Department, istock/vmargineanu/
News Chicago
Miasto Chicago zakazuje agencji ICE korzystania z miejskich nieruchomości
Burmistrz Brandon Johnson podpisał w poniedziałek rano rozporządzenie wykonawcze, które zakazuje Służbie Imigracyjnej i Celnej (ICE) oraz innym federalnym agencjom ścigania wykorzystywania miejskich nieruchomości do celów cywilnego egzekwowania przepisów imigracyjnych. Nowe przepisy obejmują parkingi, puste działki i garaże należące do miasta lub przez nie kontrolowane.
Od tej pory nieruchomości miejskie nie będą mogły być wykorzystywane jako miejsca przetrzymywania, tymczasowe bazy operacyjne czy punkty logistyczne dla działań imigracyjnych.
Według definicji zawartej w rozporządzeniu, „obszar przejściowy” oznacza każdą lokalizację służącą do gromadzenia, mobilizacji lub rozmieszczania personelu, pojazdów czy sprzętu w związku z operacjami egzekucyjnymi ICE, w tym również miejsca wykorzystywane do nadzoru lub koordynacji działań.
Zakaz obejmuje również szkoły publiczne
Rozporządzenie ma szeroki zasięg – dotyczy wszystkich miejskich terenów, w tym nieruchomości należących do Chicago Public Schools.
Nowe prawo zostało wydane po doniesieniach, że agenci federalni w ostatnich tygodniach korzystali z kilku miejskich lokalizacji, w tym parkingów przy Harrison i Kedzie oraz pustej działki przy 46th Street i Damen, jako miejsc przebywania funkcjonariuszy i pojazdów ICE.
Biuro burmistrza uznało te działania za sprzeczne z zasadami “Welcoming City Ordinance”, które gwarantują wszystkim mieszkańcom Chicago – niezależnie od statusu imigracyjnego – możliwość życia, pracy i korzystania z usług publicznych bez obaw o deportację.
„Takie operacje podważają zaufanie społeczne i są sprzeczne z wartościami, które definiują Chicago jako miasto gościnne” – napisano w oświadczeniu biura Johnsona.
Wsparcie dla właścicieli nieruchomości prywatnych
Rozporządzenie przewiduje również wsparcie dla właścicieli prywatnych nieruchomości, najemców i instytucji, którzy chcą odmówić funkcjonariuszom ICE lub innym agentom federalnym dostępu do swojego terenu bez nakazu sądowego.
Miasto przygotuje i rozprowadzi oficjalne oznakowanie, które będzie można bezpłatnie umieścić na posesjach. Znajdzie się na nim jasny komunikat, że żaden funkcjonariusz organów ścigania nie może wejść na teren w celu prowadzenia kontroli imigracyjnej, przetwarzania osób ani prowadzenia działalności operacyjnej.
Udział prywatnych podmiotów w programie jest dobrowolny, ale – jak podkreśla biuro burmistrza – silnie zachęcany, by rozszerzyć ochronę poza grunty miejskie.
„Rozszerzając te zabezpieczenia, budujemy szerszą ochronę obywatelską, ograniczając zasięg szkodliwych praktyk egzekucyjnych, wzmacniając solidarność sąsiedzką i potwierdzając rolę Chicago jako miasta otwartego i gościnnego” – czytamy w nocie informacyjnej biura Johnsona.
Edukacja i natychmiastowe wejście w życie
W ramach nowego rozporządzenia miasto rozpocznie również kampanię informacyjną „Know Your Rights”, mającą na celu edukowanie mieszkańców, właścicieli nieruchomości, pracowników ochrony i najemców o ich prawach w przypadku kontaktu z agentami federalnymi.
Rozporządzenie wchodzi w życie natychmiast po podpisaniu i złożeniu w urzędzie miejskim.
Źródło: cbs
Foto: YouTube
-
News Chicago4 dni temu
Biały Dom wstrzymuje miliardy dolarów na infrastrukturę w Chicago
-
News Chicago3 tygodnie temu
Uczcijmy pamięć Charliego Kirka w Chicago – wydarzenie w Lemont
-
News Chicago1 tydzień temu
Uzbrojeni agenci federalni na ulicach Chicago: Rosną napięcia wokół działań ICE
-
News Chicago6 dni temu
Nocny nalot służb imigracyjnych na apartamentowiec w Chicago
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temu
Monia z Chicago znów na ekranie TVN Style. Jej motto: „Nigdy nie przestawaj wierzyć w siebie”
-
News Chicago3 tygodnie temu
Ted Dabrowski zawalczy z Pritzkerem o fotel gubernatora Illinois w 2026 roku
-
News USA4 tygodnie temu
Zabójstwo Ukrainki w Charlotte wywołało debatę o bezpieczeństwie publicznym
-
News Chicago22 godziny temu
Strzały w Brighton Park: Agenci federalni postrzelili kobietę, społeczność żąda odpowiedzi