News USA
Dostaniemy kolejny czek od rządu? Urząd Skarbowy rozwiewa wątpliwości

W ostatnich dniach w mediach społecznościowych znów pojawiły się pogłoski, że rząd USA planuje wypłacić nowe czeki pomocowe (stimulus check)– tym razem w wysokości 1390 dolarów – dla osób o niskich i średnich dochodach. Informacja szybko zyskała popularność, ale urzędnicy federalni jednoznacznie zdementowali te doniesienia.
Skąd wzięły się plotki?
Według krążących informacji, IRS i Departament Skarbu miały zatwierdzić wypłaty, które miałyby trafić do podatników jeszcze tego lata. Urząd Skarbowy od razu zdementował te wieści. Co więcej, nawet gdyby rząd planował taki program, potrzebna byłaby zgoda Kongresu, który do tej pory nie uchwalił żadnej ustawy przewidującej nowe czeki.
Źródło zamieszania: stare płatności
Zdaniem urzędników plotki mogły być echem komunikatu z grudnia 2024 r., w którym IRS przypomniał o tzw. Recovery Rebate Credit. Dotyczył on osób, które nie otrzymały części lub całości pandemicznych czeków pomocowych i mogły odzyskać środki poprzez rozliczenie podatkowe za 2021 r.
- maksymalna kwota wynosiła 1400 dolarów na osobę,
- automatyczne płatności realizowano do stycznia 2025 r.,
- termin na złożenie zeznań upłynął 15 kwietnia 2025 r.
Po tym czasie nie ogłoszono żadnych nowych ulg ani programów, podkreślają przedstawiciele Urzędu Skarbowego.
Czym są stimulus cheks?
Rządowe czeki pomocowe (Economic Impact Payments) to forma wsparcia gospodarczego, którą Kongres może uruchomić tylko poprzez ustawę. W przeszłości były wypłacane m.in.:
- w 2008 r. – w odpowiedzi na Wielką Recesję (Economic Stimulus Act),
- w latach 2020–2021 – w czasie pandemii COVID-19, na podstawie trzech ustaw:
- CARES Act,
- COVID-related Tax Relief Act,
- American Rescue Plan Act.
Dystrybucją zajmował się Departament Skarbu i podległe mu instytucje, w tym IRS oraz Bureau of the Fiscal Service.
Najnowsze propozycje
W lipcu republikański senator Josh Hawley z Missouri zaproponował ustawę American Worker Rebate Act, która zakładała wypłaty finansowane z ceł wprowadzonych przez Prezydenta Donalda Trumpa. Zakłada ona:
- minimalną ulgę: 600 dolarów na osobę,
- dodatkowe świadczenia: na każde kwalifikujące się dziecko,
- stopniowe wygaszanie świadczenia powyżej dochodu 75 tys. dolarów rocznie (dla osób samotnie rozliczających się).
Projekt trafił do senackiej Komisji Finansów, ale nie przeszedł głosowań ani w Senacie, ani w Izbie Reprezentantów.
Wniosek: na razie żadnych nowych czeków
Podsumowując – nie ma żadnego zatwierdzonego programu nowych czeków pomocowych. Wypłaty, o których mowa w plotkach, dotyczą wyłącznie zaległych świadczeń pandemicznych, a nie nowych działań rządu.
Źródło: nbc
Foto: istock/Evgenia Parajanian/
News USA
Missisipi także wysyła żołnierzy Gwardii Narodowej na ulice Waszyngtonu
Gubernator Missisipi Tate Reeves ogłosił w poniedziałek, że stan wyśle 200 żołnierzy Gwardii Narodowej do stolicy USA. To część szerszej operacji administracji Donalda Trumpa, która – powołując się na „stan wyjątkowy w związku z przestępczością” – przejmuje kontrolę nad policją w Dystrykcie Kolumbii i rozszerza federalne działania imigracyjne.
Missisipi jest już czwartym stanem rządzonym przez Republikanów, który wysyła oddziały do Waszyngtonu. Decyzję podjęły:
- Wirginia Zachodnia: 300–400 żołnierzy,
- Karolina Południowa: 200 żołnierzy,
- Ohio: 150 żołnierzy (w najbliższych dniach),
- Missisipi: 200 żołnierzy.
To kontynuacja rozkazu Donalda Trumpa o wysłaniu 800 żołnierzy Gwardii Narodowej w ramach federalnej interwencji w stolicy.
Trump: „Miasto pod federalną kontrolą”
Dekret wykonawczy Trumpa nie tylko uruchomił wsparcie Gwardii Narodowej, ale także formalnie przejął departament policji w Waszyngtonie. Lokalne służby mają obowiązek współpracy z agentami federalnymi przy egzekwowaniu przepisów imigracyjnych – co stoi w sprzeczności z dotychczasowymi przepisami Dystryktu Kolumbii.
Sam Donald Trump napisał w mediach społecznościowych:
„Dystrykt Kolumbii był oblegany przez bandytów i morderców, ale teraz znów jest pod kontrolą federalną, gdzie jego miejsce. Wojsko i nasza Wielka Policja wyzwolą to miasto, zmyją brud i sprawią, że znów będzie bezpieczne, czyste i nadające się do zamieszkania”.
Krytyka burmistrz Waszyngtonu
Burmistrz Muriel Bowser stanowczo skrytykowała działania administracji. Jej zdaniem prawdziwym celem interwencji nie jest walka z przestępczością, lecz demonstracja siły wobec miasta rządzonego przez Demokratów.
Federalne patrole i aresztowania
W ostatnich dniach na ulicach stolicy pojawili się funkcjonariusze DEA, FBI, Secret Service, ICE oraz innych agencji. Patrolują m.in. Union Station i okolice National Mall. Według nagrań publikowanych przez administrację, agenci ICE przeprowadzali aresztowania w dzielnicach mieszkalnych, rozpraszali zgromadzenia publiczne i usuwali transparenty proimigracyjne.
Biały Dom poinformował, że w ciągu pierwszego tygodnia operacji dokonano 380 aresztowań. Zdjęcia zatrzymanych i informacje o działaniach służb federalnych regularnie trafiają do mediów społecznościowych administracji Trumpa.
Na razie nie jest jasne, jak długo Gwardia Narodowa ma pozostać w Waszyngtonie ani jakie dokładnie zadania będą jej powierzane poza patrolami i wsparciem policji.
Źródło: AP
Foto: Gwardia Narodowa, YouTube
News USA
Demokraci wracają do Teksasu. Przed Kongresem nowa linia frontu
Po dwóch tygodniach politycznego pata teksańscy Demokraci zakończyli w poniedziałek swój strajk, który zablokował republikańskie plany zmiany podziału okręgów kongresowych. Spór wpisuje się w ogólnokrajową batalię o kształt Izby Reprezentantów i polityczne manewry prezydenta Donalda Trumpa, dążącego do wzmocnienia przewagi Republikanów w Kongresie.
Powrót ustawodawców do Teksasu oznacza, że republikańska większość znów ma otwartą drogę do realizacji swoich planów – a władze stanowe nie kryją, że zamierzają pilnować obecności Demokratów. Policja stanowa ma eskortować ustawodawców i uniemożliwić im ponowne opuszczenie stanu.
Teksas kontra Kalifornia
Cała sytuacja rozgrywa się na tle ostrego politycznego starcia pomiędzy dwoma najludniejszymi stanami USA. Podczas gdy Republikanie w Teksasie chcą wprowadzić mapy, które mogłyby posłać do Waszyngtonu nawet pięciu nowych kongresmenów GOP, Kalifornia szykuje kontratak. Demokraci proponują tam nowy podział okręgów, który miałby zwiększyć ich reprezentację o pięć mandatów – niwelując potencjalny zysk Republikanów.
„To walka o równowagę sił w Kongresie przed wyborami uzupełniającymi w 2026 roku” – komentują analitycy. Dla Demokratów, podzielonych i sfrustrowanych po utracie władzy federalnej na początku roku, konflikt stał się impulsem do mobilizacji na szczeblu krajowym.
Powrót z Chicago
Dziesiątki teksańskich Demokratów, którzy 3 sierpnia uciekli do Illinois i innych stanów, aby uniemożliwić głosowanie, w poniedziałek wróciły prywatnym lotem do Austin. Z lotniska część polityków udała się autokarem prosto do Kapitolu, gdzie przywitali ich wiwatujący zwolennicy.
Po raz pierwszy od miesięcy sala obrad Izby Reprezentantów Teksasu była niemal pełna. Przewodniczący Izby, Republikanin Dustin Burrows, nie wspomniał wprost o redystrykcji, ale jasno dał do zrozumienia, że czas na działanie.
„Większość ma prawo zwyciężyć. Mniejszość ma prawo zostać wysłuchana. Koniec z czekaniem” – powiedział.
Burrows wcześniej wydał nakazy aresztowania nieobecnych demokratów, a jego biuro poinformowało, że funkcjonariusze Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego będą teraz śledzić ustawodawców 24 godziny na dobę.
„Zmienić krajobraz w 2026 roku”
Mimo powrotu Demokraci ogłosili zwycięstwo. Lider mniejszości Gene Wu podkreślił, że udało się zablokować „skorumpowaną sesję specjalną” i zmobilizować ogólnokrajowy opór wobec działań Trumpa. „Zmieniliśmy cały krajobraz przed 2026 rokiem” – napisał w oświadczeniu. Zapowiedział także, że każda nowa mapa wyborcza zostanie zaskarżona w sądzie.
Na razie Republikanie mają w Teksasie 25 z 38 mandatów do Izby Reprezentantów USA. Nowe mapy mogłyby tę przewagę powiększyć.
Bitwa o Kongres dopiero się zaczyna
Choć poniedziałkowa sesja zakończyła się bez głosowań, legislatorzy mają wrócić do pracy w środę. Prezydent Trump naciska również na inne republikańskie stany, by rozważyły zmiany granic okręgów. Z kolei Gubernator Kalifornii Gavin Newsom ogłosił już referendum w sprawie nowego podziału – odbędzie się ono 4 listopada.
Stawka jest jasna: kontrola nad Kongresem. A Teksas i Kalifornia, niczym polityczne giganty, właśnie wyznaczają kierunek nadchodzącej walki.
Źródło: AP
Foto: YouTube, Gene Wu fb
News USA
Trump chce zakazać głosowania korespondencyjnego. Eksperci: to niezgodne z Konstytucją
Prezydent Donald Trump zapowiedział w poniedziałek, że podejmie działania na rzecz zniesienia głosowania korespondencyjnego w USA. Według niego trwają już prace nad rozporządzeniem wykonawczym, które miałoby zakazać tej formy oddawania głosów przed wyborami uzupełniającymi w 2026 roku. Problem w tym, że amerykańska Konstytucja nie daje prezydentowi takiej kompetencji.
„Jako Partia Republikańska zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by wyeliminować głosowanie korespondencyjne” – powiedział Donald Trump podczas spotkania w Gabinecie Owalnym z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. „Zaczniemy od rozporządzenia wykonawczego, które opracowują najlepsi prawnicy w kraju”.
Dlaczego prezydent chce zakazać głosowania korespondencyjnego?
Trump od lat utrzymuje, że ta forma głosowania sprzyja nadużyciom i fałszerstwom. Twierdził m.in., że w Kalifornii „niektórzy ludzie otrzymują pięć, sześć, a nawet siedem kart do głosowania”. Jego zdaniem metoda ta jest „skorumpowana” i „podkopuje uczciwość wyborów”.
Jednak po wyborach w 2020 roku Debra Cleaver, szefowa organizacji VoteAmerica, tłumaczyła, że każda karta ma unikalny kod kreskowy, który uniemożliwia wielokrotne oddanie głosu. Z kolei Christopher Krebs, ówczesny dyrektor federalnej agencji ds. cyberbezpieczeństwa, nazwał wybory z 2020 roku „najbezpieczniejszymi w historii USA”.
W praktyce głosowanie korespondencyjne pozostaje popularne: w 2020 roku aż 43% wyborców oddało swój głos w ten sposób, a w 2024 roku – nieco ponad 30%, czyli około 46,8 miliona osób.
Co na to Konstytucja?
Choć Donald Trump zapewnia, że stany „są jedynie pośrednikami” w procesie wyborczym i muszą wykonywać polecenia prezydenta, prawnicy zwracają uwagę, że to nieprawda. Artykuł I, sekcja 4 Konstytucji jasno stanowi, że to stany regulują przebieg wyborów, a ingerować w to może jedynie Kongres, nie prezydent.
„Żądanie od stanów, by w trybie natychmiastowym wyeliminowały głosowanie korespondencyjne czy wymieniły maszyny do głosowania, jest niewykonalne i doprowadziłoby do chaosu” – ocenił David Becker z Centrum Innowacji i Badań Wyborczych, podkreślając, że metoda ta funkcjonuje w USA od czasów wojny secesyjnej.
Głosowanie korespondencyjne na świecie
Według Międzynarodowego Instytutu na rzecz Demokracji i Pomocy Wyborczej, ponad 30 państw dopuszcza tę formę udziału w wyborach – wśród nich m.in. Kanada, Wielka Brytania, Niemcy, Dania czy Szwajcaria.
Mimo to Biały Dom broni planów prezydenta. „Demokraci podkopali zaufanie do wyborów, promując nieograniczone głosowanie korespondencyjne. Prezydent Trump chce przywrócić integralność procesu wyborczego” – powiedział rzecznik Harrison Fields.
Źródło: cbs
Foto: istock/ Simone Hogan/Kristen Prahl/
-
News Chicago4 tygodnie temu
Atak nożem i kontrowersyjny występ na góralskim pikniku w Oak Forest
-
News USA3 tygodnie temu
Rodzinna wycieczka w Arkansas zamieniła się w horror. Trwa obława na sprawcę brutalnego zabójstwa
-
News Chicago3 tygodnie temu
Tragedia podczas wesela w Schaumburgu. 76-latek zastrzelił synową z powodu rozwodu
-
News USA4 tygodnie temu
Lech Wałęsa wygłosi serię wykładów w USA. Spotkaj się z legendą wolności
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temu
Trwają zapisy na 38. Pieszą Pielgrzymkę Polonii z Chicago do Merrillville!
-
News USA3 tygodnie temu
Szpitale dziecięce wstrzymują operacje zmiany płci po dekrecie Prezydenta Trumpa
-
Polonia Amerykańska1 tydzień temu
XXXVIII Piesza Polonijna Pielgrzymka Maryjna do Merrillville – RELACJA NA ŻYWO
-
News USA4 tygodnie temu
Transpłciowe kobiety nie wystartują na Olimpiadzie w LA w żeńskich konkurencjach