News USA
Polska się zbroi. 180 południowokoreańskich czołgów K2 będzie kosztować 6,7 miliarda dolarów
W piątek Polska podpisała kontrakt o wartości 6,7 miliarda dolarów (25,1 miliarda złotych) na zakup kolejnych 180 południowokoreańskich czołgów K2, z czego 61 zostanie wyprodukowanych w kraju – w zakładach Bumar-Łabędy w Gliwicach. To kolejny etap dynamicznej modernizacji polskich sił zbrojnych i potwierdzenie ambicji Warszawy, by stać się pancerną potęgą NATO na wschodniej flance.
Umowa, podpisana po wielu miesiącach negocjacji, obejmuje nie tylko same czołgi, ale także 81 pojazdów wsparcia, pakiet logistyczny, program szkoleniowy, pełne zaplecze serwisowe oraz transfer technologii.
Minister Obrony Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił podczas ceremonii podpisania, że Polska nie tylko wzmacnia swoje siły zbrojne, ale również zdobywa zdolność do krajowej produkcji nowoczesnych czołgów.
Ponad 1100 czołgów do 2030 roku
Nowy kontrakt to kontynuacja zbrojeń zapoczątkowanych w 2022 roku, kiedy Polska – jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości – rozpoczęła dostawy czołgów K2. Po zrealizowaniu wszystkich zakontraktowanych zakupów, do 2030 roku Polska będzie dysponować imponującą liczbą ponad 1100 czołgów, w tym:
- 360 południowokoreańskich K2,
- 366 amerykańskich Abramsów,
- 235 niemieckich Leopardów,
- oraz ok. 150 czołgów PT-91 Twardy.
Dla porównania, cztery największe państwa Europy Zachodniej – Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Włochy – mają łącznie mniej niż 950 czołgów. Z tej grupy jedynie Niemcy aktywnie inwestują w rozwój wojsk pancernych – zauważa dziennik Rzeczpospolita.
W skali NATO więcej czołgów posiadają tylko Turcja (2238) i Grecja (1344), jednak wiele z nich to przestarzałe modele, o ograniczonej wartości bojowej.
Najwyższy budżet obronny w NATO
Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku Polska rozpoczęła bezprecedensowy program zbrojeń. W 2025 roku wydatki obronne wynoszą już 4,7% PKB, co jest najwyższym poziomem w całym Sojuszu Północnoatlantyckim.
Południowa Korea stała się jednym z głównych partnerów Warszawy w procesie modernizacji armii. Oprócz czołgów K2 Polska zamówiła również:
- haubice samobieżne K9,
- wyrzutnie rakietowe K239 Chunmoo,
- oraz lekkie samoloty bojowe FA-50.
Jednocześnie znaczna część wydatków na zbrojenie trafia również do przemysłu amerykańskiego. Na liście znajdują się m.in.:
- czołgi Abrams,
- śmigłowce uderzeniowe AH-64 Apache,
- wyrzutnie HIMARS,
- systemy obrony przeciwrakietowej Patriot,
- oraz balonowe systemy wczesnego ostrzegania radarowego.
Polska buduje potencjał odstraszania
Piątkowe porozumienie to nie tylko zakup broni, ale element długofalowej strategii wzmacniania pozycji Polski w NATO i zwiększania realnych zdolności odstraszania. Dzięki rozbudowie potencjału pancernego, Polska staje się jedną z najlepiej uzbrojonych armii lądowych w Europie, gotową do działania zarówno samodzielnie, jak i w ramach sojuszniczej obrony.
Źródło: nfp
Foto: Władysław Kosiniak-Kamysz fb, Muzeum Wojska Polskiego
News USA
Katastrofa lotnicza nad Waszyngtonem – 67 osób zginęło przez noktowizyjne gogle?
W piątek eksperci Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) ujawnili nowe szczegóły dotyczące tragicznego wypadku lotniczego, do którego doszło w styczniu nad Waszyngtonem. W wyniku kolizji wojskowego śmigłowca Black Hawk z samolotem pasażerskim zginęło 67 osób. Z informacji przedstawionych podczas trzydniowych przesłuchań wynika, że zawiodło wiele elementów — od sprzętu wojskowego po systemy kontroli ruchu lotniczego.
Gogle noktowizyjne ograniczały widoczność
Według ustaleń NTSB, załoga śmigłowca Black Hawk miała ograniczoną zdolność dostrzeżenia samolotu pasażerskiego z powodu używania gogli noktowizyjnych. Sprzęt ten utrudniał rozpoznanie kolorowych świateł samolotu i znacząco ograniczał widzenie peryferyjne — kluczowe przy operowaniu w pobliżu portu lotniczego im. Ronalda Reagana.
Dodatkowo, trudne warunki wizualne tej nocy — w tym światła miejskie w tle — jeszcze bardziej utrudniały załodze śmigłowca odróżnienie samolotu od tła ziemi.
Wielowarstwowe zaniedbania
Ujawnione podczas przesłuchań informacje wskazują na szereg systemowych zaniedbań. Śmigłowiec Black Hawk przelatywał nad dopuszczalnym pułapem w strefie kontrolowanej, a kontrolerzy ruchu lotniczego nie ostrzegli załogi samolotu pasażerskiego o zbliżającym się niebezpieczeństwie, mimo że rozległ się alarm kolizyjny.
Kontroler polecił pilotom śmigłowca przelecieć za samolotem, lecz załoga nie usłyszała tej komendy, ponieważ w tym momencie aktywowany był mikrofon w kokpicie Black Hawka.
“To nie była jedna przyczyna. To warstwa po warstwie niedociągnięć” – powiedział Jeff Guzzetti, były śledczy NTSB i FAA. “Każdy z tych elementów mógł samodzielnie zapobiec tragedii. Razem stworzyły katastrofalny ciąg zdarzeń.”
Brak testów na obecność alkoholu i problemy z przejrzystością FAA
Krytyka spadła również na Federalną Administrację Lotnictwa (FAA), która — jak wynika z przesłuchań — odmówiła przeprowadzenia testów na obecność alkoholu u kontrolerów ruchu lotniczego. Testy takie powinny być wykonane w ciągu dwóch godzin od zdarzenia. Przedstawiciel agencji tłumaczyli, że nie przeprowadzono badań, ponieważ początkowo nie uznano wypadku za śmiertelny.
Dodatkowo, NTSB zarzuciła FAA brak współpracy i opóźnianie przekazywania informacji, co znacząco utrudniało śledztwo. “Jest ogromna przepaść między tym, co FAA mówi publicznie, a co faktycznie robi za kulisami” – stwierdził Todd Inman, członek zarządu NTSB.
Wspólna odpowiedzialność wojska i cywilnego nadzoru
Mary Schiavo, była inspektor generalna Departamentu Transportu, wskazała, że zarówno armia, jak i FAA ponoszą odpowiedzialność za tragedię. Podkreśliła, że wojskowe Black Hawki korzystały z przestarzałych systemów i latały „pod luźnym nadzorem”. Co więcej, ich trasa nie była widoczna na radarach kontrolerów — ci musieli polegać wyłącznie na obserwacji wizualnej przez okna wieży.
Katastrofa, która poruszyła Amerykę
Zderzenie miało miejsce podczas podejścia do lądowania samolotu American Airlines, lecącego z Wichita w stanie Kansas. Na pokładzie znajdowała się m.in. grupa młodych łyżwiarzy figurowych z trenerami i rodzinami, a także pracownicy kolei z rejonu Waszyngtonu. Wypadek uznano za najtragiczniejszy incydent lotniczy w USA od listopada 2001 roku.
Choć oficjalna przyczyna katastrofy nie została jeszcze ustalona, przesłuchania wykazały, jak niebezpiecznie niewielki margines błędu istnieje w zatłoczonej przestrzeni powietrznej wokół stołecznych lotnisk.
Końcowy raport NTSB w sprawie tej katastrofy ma zostać opublikowany w 2026 roku.
Źródło: scrippsnews
Foto: YouTube
News USA
Osoby żyjące zgodnie z wiarą mogą adoptować dzieci – sąd podważa przepisy Oregonu
Federalny Sąd Apelacyjny dla Dziewiątego Okręgu orzekł, że władze stanu Oregon mogły naruszyć konstytucyjne prawa Jessiki Bates – chrześcijańskiej matki starającej się o adopcję – zmuszając ją do zaakceptowania ideologii gender i homoseksualizmu jako warunku przystąpienia do procesu adopcyjnego. O ważnej decyzji w debacie dotyczącej napięć między wolnością religijną a współczesnymi normami społecznymi mówi Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński.
W orzeczeniu stosunkiem głosów 2 do 1 sąd nakazał Departamentowi Usług Społecznych Oregonu umożliwienie Jessice Bates rozpoczęcia procesu adopcji dwójki dzieci bez wcześniejszego zobowiązania się do wspierania określonych przekonań na temat tożsamości płciowej i orientacji seksualnej.
Warunek ideologiczny jako bariera adopcyjna
Bates, matka pięciorga biologicznych dzieci, złożyła pozew przeciwko stanowi Oregon w 2023 roku, o czym informowaliśmy tutaj.
Reprezentowana przez organizację prawniczą Alliance Defending Freedom (ADF), zakwestionowała obowiązujący przepis, który wymaga od kandydatów na rodziców zastępczych lub adopcyjnych zobowiązania się do „akceptowania, wspierania i afirmowania” orientacji seksualnej, tożsamości i ekspresji płciowej dziecka – niezależnie od wieku czy obecnych problemów z tożsamością płciową.
Choć Jessica Bates zadeklarowała, że będzie kochać każde dziecko jak własne, odmówiono jej certyfikatu adopcyjnego. Powodem była odmowa podawania dziecku leków hormonalnych na jego życzenie oraz używania preferowanych zaimków, jeśli dziecko zadeklaruje się jako transpłciowe – co, jak tłumaczyła, byłoby sprzeczne z jej przekonaniami religijnymi.
Sąd: Adopcja nie wyłącza praw konstytucyjnych
Sąd uznał, że regulacja stanowa może naruszać Pierwszą Poprawkę do Konstytucji USA, która chroni wolność słowa i wyznania. W uzasadnieniu zaznaczono, że przepisy Oregonu „wymuszają wypowiedzi oparte na określonych treściach i poglądach w zakresie seksualności i tożsamości płciowej”, co czyni je nieobojętnymi wobec religii.
Choć sąd nie stwierdził, że działanie stanu wynikało z „wrogości wobec religii”, zauważył, że przepisy „nie są neutralne światopoglądowo” i ograniczają swobodę sumienia osób wierzących.
Reakcje i konsekwencje
Jonathan Scruggs, starszy radca prawny ADF, pochwalił decyzję sądu, podkreślając, że Jessica Bates „jest troskliwą matką, która została odrzucona przez stan tylko dlatego, że wierzy, że dziewczynka nie może stać się chłopcem i odwrotnie”.
Andrea Picciotti-Bayer, dyrektor Project Conscience i autorka opinii przyjaciela sądu (amicus curiae), również skomentowała decyzję:
“To istotne ostrzeżenie przed ideologiczną presją wywieraną na osoby wierzące. W obliczu kryzysu opieki zastępczej nie możemy sobie pozwolić na odrzucanie kochających rodzin z powodu ich przekonań religijnych.”
Sprawa z szerszym echem
Orzeczenie może mieć znaczenie wykraczające poza granice Oregonu. Podobne przepisy wprowadzono m.in. w Vermont, gdzie kandydaci na rodziców adopcyjnych również muszą zobowiązać się do afirmowania tożsamości płciowej dzieci. Z kolei stany takie jak Kansas i Arkansas poszły w przeciwnym kierunku – chroniąc prawo rodziców do działania zgodnie z własnym sumieniem i wyznawaną religią.
Źródło: cna
Foto: ADF, istock/PeopleImages/
News USA
Kolejne taryfy celne Trumpa uderzą w dziesiątki krajów i Unię Europejską
Prezydent Donald Trump podpisał w czwartek rozporządzenie wykonawcze, które formalizuje nowe, szeroko zakrojone cła na towary importowane z dziesiątek krajów, w tym ze wszystkich 27 państw członkowskich Unii Europejskiej. Cła wejdą w życie 7 sierpnia – dokładnie siedem dni po ogłoszeniu rozporządzenia z 31 lipca.
Decyzja zapadła na kilka godzin przed 1 sierpnia – terminem wyznaczonym przez administrację Trumpa jako ostateczny dla zawarcia nowych umów handlowych z partnerami USA.
Nowe stawki celne: od 10 do 41 procent
Zgodnie z dokumentem, stawki celne będą wynosić od 10% do 41%, w zależności od:
- stanu relacji handlowych danego kraju z USA,
- poziomu zaawansowania negocjacji,
- oraz tego, czy USA odnotowują deficyt czy nadwyżkę w handlu z danym państwem.
Donald Trump podkreślił, że kraje gotowe na zawarcie „znaczących porozumień handlowych i bezpieczeństwa” z USA zostaną potraktowane łagodniej, podczas gdy państwa opóźniające negocjacje lub odmawiające ustępstw spotkają się z surowymi konsekwencjami.
“Niektórzy partnerzy handlowi wykazali szczere intencje współpracy i trwałego usunięcia barier handlowych” – czytamy w rozporządzeniu prezydenta. “Inni zaproponowali warunki, które w mojej ocenie nie rozwiązują wystarczająco problemów w naszych relacjach handlowych, albo w ogóle nie podjęli negocjacji.”
Handel deficytowy karany wyższym cłem
Trump, kontynuując swój nacisk na ograniczanie deficytu handlowego USA, podzielił kraje na dwie grupy:
- Państwa, z którymi USA mają nadwyżkę handlową: cła w wysokości 10%.
- Państwa, z którymi USA notują deficyt: stawka podstawowa 15%.
Deficyt handlowy, czyli sytuacja, w której kraj więcej importuje niż eksportuje, jest jednym z głównych celów polityki gospodarczej Donalda Trumpa. Jak twierdzi administracja, powoduje on „odpływ netto gotówki” i osłabienie amerykańskiej pozycji ekonomicznej.
Najwięksi partnerzy handlowi i stawki celne
Wśród kluczowych partnerów handlowych USA stawki prezentują się następująco:
- Unia Europejska, Korea Południowa i Japonia: 15% (pomimo umów handlowych – ze względu na nierozstrzygnięte kwestie).
- Wielka Brytania: 10%.
- Meksyk: 25% – tymczasowo na 90 dni w trakcie negocjacji (niższe niż pierwotnie planowane 30%).
Stawki przekraczające 15% zostały nałożone na kraje, które według USA nie wykazują chęci współpracy lub nie osiągnęły postępów w rozmowach:
- Syria: 41%
- Laos: 40%
- Szwajcaria: 39%
Największy partner handlowy USA – Chiny – uzyskały dodatkowy czas na negocjacje do 12 sierpnia. Jak wskazano w rozporządzeniu, rozmowy między dwiema największymi gospodarkami świata są w toku.
Bezpieczeństwo narodowe jako uzasadnienie
Donald Trump powołał się na „nadzwyczajne i nietypowe zagrożenie” dla bezpieczeństwa narodowego USA, wynikające z braku wzajemności w relacjach handlowych, różnic w stawkach celnych i polityk ograniczających konsumpcję oraz płace w krajach partnerskich.
Źródło: The Epoch Times
Foto: The White Houseistock/AmyLaughinghouse/
-
News Chicago2 tygodnie temu
Atak nożem i kontrowersyjny występ na góralskim pikniku w Oak Forest
-
News USA2 tygodnie temu
Lech Wałęsa wygłosi serię wykładów w USA. Spotkaj się z legendą wolności
-
News USA6 dni temu
Szpitale dziecięce wstrzymują operacje zmiany płci po dekrecie Prezydenta Trumpa
-
NEWS Florida3 dni temu
Floryda dokonała egzekucji Edwarda Zakrzewskiego osiągając rekord 9 osób straconych
-
News USA7 dni temu
Rodzinna wycieczka w Arkansas zamieniła się w horror. Trwa obława na sprawcę brutalnego zabójstwa
-
News USA2 tygodnie temu
Transpłciowe kobiety nie wystartują na Olimpiadzie w LA w żeńskich konkurencjach
-
News Chicago7 dni temu
Tragedia podczas wesela w Schaumburgu. 76-latek zastrzelił synową z powodu rozwodu
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temu
„Śmiech wzbroniony” na bis! Teatr Nasz zaprasza na spektakle 25 i 26 lipca