Połącz się z nami

Ciekawostki

Sensacyjne odkrycie w Polsce: Kieł mamuta i fragment miednicy sprzed tysięcy lat

Opublikowano

dnia

W trakcie prac archeologicznych na budowie drogi ekspresowej S17 w okolicach Zamościa (woj. lubelskie) dokonano wyjątkowego odkrycia – archeolodzy natrafili na szczątki prehistorycznego zwierzęcia: kieł i fragment miednicy należące najprawdopodobniej do mamuta lub słonia leśnego.

Znalezisko pochodzi z epoki plejstocenu, trwającej od około 2,6 miliona do 11 700 lat temu – znanej powszechnie jako epoka lodowcowa. To czas, gdy przez Europę, w tym także dzisiejsze tereny Polski, przemieszczały się lodowce, a dzikie stada mamutów przemierzały mroźne równiny.

Niezwykłe znalezisko podczas budowy

Szczątki odkryto w miejscowości Łabunie, w ramach badań archeologicznych prowadzonych przy budowie drogi ekspresowej łączącej Zamość z Hrebennem na granicy polsko-ukraińskiej. Aby uchronić znalezisko przed niepożądanymi wizytami, przez pierwszy tydzień informacja była utrzymywana w tajemnicy.

Obecnie fragmenty zwierzęcia zostały przetransportowane do Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, gdzie prowadzone są ich szczegółowe analizy.

“To rzadkie i bardzo cenne znalezisko” – powiedział dr Rafał Niedźwiadek z Instytutu Archeologii UMCS. “Na razie nie odnaleziono w tym miejscu żadnych śladów obecności człowieka z tego okresu, ale planujemy dalsze badania. Być może uda się natrafić na ślady łowców mamutów.”

Mamuty w Europie

Mamuty były szeroko rozpowszechnione w plejstocenie – zasiedlały obszary północnej Europy, Azji i Ameryki Północnej aż do wyginięcia pod koniec epoki lodowcowej. Były nie tylko źródłem pożywienia dla ludzi, ale także surowcem – ich ciosy wykorzystywano m.in. do budowy prymitywnych schronień.

Bogactwo znalezisk w Łabuniach

Na terenie wykopalisk w Łabuniach archeolodzy przebadali dotąd yteren o wielkości ponad 97 hektarów. Oprócz plejstoceńskich szczątków natrafiono tam także na pozostałości średniowiecznej osady, datowanej wstępnie na okres od wczesnego do późnego średniowiecza.

Do tej pory odkryto około 650 nieruchomych obiektów archeologicznych, w tym ślady domostw, narzędzia krzemienne, fragmenty ceramiki, a także kości zwierzęce, kościane szydło i żarno kamienne.

 

Archeologia kontra ekspresówka

Zgodnie z planem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, przed budową trasy S17 prowadzone są wykopaliska na 17 stanowiskach archeologicznych o łącznej powierzchni 25 hektarów, rozmieszczonych na trzech odcinkach planowanej drogi o długości 50 km.

To kolejne z serii imponujących odkryć na terenie Polski. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku w Jaskini Raj w Górach Świętokrzyskich archeolodzy znaleźli szczątki mamuta, lwa jaskiniowego i niedźwiedzia, a także prehistoryczne narzędzia.

Źródło: NFP
Foto: APB THOR Sp. z o.o

Ciekawostki

Nowe odkrycia: Nie tylko tyfus dziesiątkował armię Napoleona idącą na Rosję

Opublikowano

dnia

Autor:

Latem 1812 roku Napoleon Bonaparte ruszył na wschód na czele ponad pół miliona żołnierzy, planując błyskawiczną kampanię przeciwko Rosji. Zamiast triumfu czekała go katastrofa. Przez dwa stulecia historycy obwiniali tyfus plamisty, przenoszony przez wszy, za śmierć setek tysięcy francuskich żołnierzy. Teraz jednak nowe badanie DNA bakteryjnego zachowanego w zębach żołnierzy ujawnia, że to nie była jedyna choroba, która pustoszyła Wielką Armię.

Ślady dawnych chorób ukryte w zębach

Międzynarodowy zespół naukowców kierowany przez badaczy z Instytutu Pasteura odkrył w zębach 13 żołnierzy ślady bakterii Salmonella enterica (powodującej dur brzuszny) oraz Borrelia recurrentis, odpowiedzialnej za gorączkę nawrotową. Wyniki opublikowano w piśmie Current Biology.

Wnioski oparte są na analizie mikrobiologicznego DNA pobranego ze zbiorowej mogiły w Wilnie, gdzie w 2001 roku znaleziono szczątki ponad 3000 żołnierzy Napoleona. Ich pospieszny pochówek był świadectwem chaotycznego odwrotu spod Moskwy.

Nowoczesne techniki sekwencjonowania genów pozwoliły zespołowi nie tylko potwierdzić obecność bakterii tyfusu, ale też ujawnić inne infekcje, które mogły współistnieć i pogłębić katastrofę. To pokazuje, jak dalece posunęła się nauka – z tak trudnych, zniszczonych próbek udało się wydobyć materiał DNA i zrekonstruować obraz epidemii sprzed dwóch wieków.

Zimno, głód i choroby – prawdziwi pogromcy Napoleona

Nowe dowody pokazują, że armia przemierzająca tysiące kilometrów w nieludzkich warunkach musiała zmagać się nie z jedną, lecz z całą gamą infekcji. Naukowcy wskazują, że objawy żołnierzy – gorączka, wysypka, biegunka i odwodnienie – mogły wynikać nie tylko z tyfusu, ale też z zatrucia pokarmowego i skażonej wody.

Historyczne zapiski potwierdzają te przypuszczenia. W jednym z raportów z 1812 roku lekarz wojskowy J.R.L. de Kirckhoff opisywał, jak żołnierze pili sok z beczek solonych buraków, „który silnie podrażnił przewód pokarmowy”.

Archeologia genów i historia na nowo

Badanie kierowane przez Rémi Barbieriego i Nicolása Rascovana pokazuje, jak paleogenomika – nauka o dawnym DNA – potrafi ożywić historię. Wyniki nie unieważniają dotychczasowych ustaleń – tyfus rzeczywiście był obecny – ale pokazują, że dur brzuszny i gorączka nawrotowa również zbierały swoje żniwo.

Podsumowując, armii Napoleona nie zniszczył jeden wirus – to była kombinacja głodu, zimna i chorób, które w takich warunkach mogły zabić każdego.

Wojna, którą przegrał organizm człowieka

Dla historyków to odkrycie to coś więcej niż ciekawostka biologiczna. To przypomnienie, że wielkie kampanie militarne często rozbijały się o niewidzialnych przeciwników – bakterie, wirusy i pasożyty.

Inwazja Napoleona na Rosję była skazana na porażkę, zanim jeszcze się zaczęła – w czasach przed koleją, lekarstwami i antybiotykami. Mikroskopijni wrogowie rozstrzygnęli los francuskiego przywódcy i jego „niezwyciężonej” armii.

Źródło: washington post
Foto: Aix-Marseille University
Czytaj dalej

Kultura

Booker Prize ma nową kategorię. Dzieci wybiorą najlepsze książki dla nich

Opublikowano

dnia

Autor:

Najbardziej prestiżowa brytyjska nagroda literacka zyskuje młodsze rodzeństwo. Fundacja Nagrody Bookera ogłosiła w piątek utworzenie Nagrody Bookera dla Dzieci, która dołączy do istniejących już wyróżnień — klasycznej Nagrody Bookera za literaturę anglojęzyczną oraz Międzynarodowej Nagrody Bookera za literaturę tłumaczoną.

Nowe wyróżnienie, z pulą nagród w wysokości 67 000 dolarów, ma na celu uhonorowanie najlepszych książek dla młodych czytelników w wieku od 8 do 12 lat. O nagrodę będą mogły ubiegać się powieści opublikowane w Wielkiej Brytanii lub Irlandii, napisane w języku angielskim bądź przetłumaczone z innych języków.

Dzieci w roli jurorów

Pierwsza edycja nagrody zostanie wręczona w 2027 roku, a nabór zgłoszeń ruszy na początku przyszłego roku.

Wyjątkowym elementem projektu będzie jury złożone zarówno z dzieci, jak i dorosłych, któremu przewodniczyć ma pisarz Frank Cottrell-Boyce – autor nagrodzonej Medalem Carnegiego książki “Miliony” i obecny laureat brytyjskiej Nagrody Bookera dla Dzieci.

Wychować przyszłych czytelników

Nowa nagroda jest finansowana przez AKO Foundation, organizację charytatywną wspierającą projekty z zakresu sztuki, edukacji i ochrony środowiska. Dyrektorka Fundacji Nagrody Bookera, Gaby Wood, podkreśliła, że celem nowego wyróżnienia jest inspirowanie dzieci do sięgania po książki i rozwijanie nawyku czytania.

Dziedzictwo Bookera

Nagroda Bookera, ustanowiona w 1969 roku, stała się jednym z najważniejszych wyróżnień w świecie literatury. Dla wielu autorów była punktem zwrotnym w karierze – wśród laureatów znaleźli się m.in. Salman Rushdie, Margaret Atwood, Ian McEwan, Arundhati Roy i Hilary Mantel.

Tegorocznego zwycięzcę poznamy 10 listopada.

nagroda bookera

Z kolei Międzynarodowa Nagroda Bookera, powołana w 2005 roku, od 2016 przyznawana jest za pojedyncze dzieło przetłumaczone na język angielski, a nagrodę pieniężną autor dzieli z tłumaczem. Wśród dotychczasowych laureatów znalazły się m.in. Olga Tokarczuk i Han Kang.

Źródło: AP
Foto: International Booker Prize, istock/Wavebreakmedia/
Czytaj dalej

News USA

Kultowe „Boo Buckets” już są dostępne w McDonald’s na Halloween 2025

Opublikowano

dnia

Autor:

Miłośnicy nostalgii i Happy Meal mogą się już cieszyć — McDonald’s ponownie wprowadził swoje kultowe wiaderka „Boo Buckets” z okazji tegorocznego sezonu Halloween. Firma ogłosiła, że kolorowe pojemniki na cukierki powróciły do restauracji w całych Stanach Zjednoczonych 21 października.

W tym roku dostępnych jest pięć różnych wzorów. Do dobrze znanych postaci – Ducha, Dyni i Goblina – dołączają dwie nowości: Kot i Zombie, jak poinformował McDonald’s.

Historia kultowego gadżetu

Pierwsze Boo Buckets pojawiły się już w 1986 roku, stając się przez kolejne lata nieodłącznym elementem Halloween w McDonald’s. Przez pewien czas zniknęły z oferty, ale w 2022 roku marka przywróciła je w wielkim stylu, wzbudzając falę sentymentalnych wspomnień wśród dorosłych, którzy dorastali z Happy Mealem w ręku.

Rok później pojawiła się nowa seria — Potwór, Szkielet, Mumia i fioletowy Wampir, będący hołdem dla „oryginalnego fioletowego wiaderka Boo Bucket”.

Tylko w Happy Meal

Jak przypomina firma, wiaderka dostępne są wyłącznie z zestawami Happy Meal. McDonald’s z przymrużeniem oka odniósł się także do licznych imitacji, które pojawiły się w sieci:

„Naśladowanie to najszczersza forma pochlebstwa. Ale bądźmy szczerzy – jest tylko jedno, prawdziwe halloweenowe wiaderko, i znajdziecie je w McDonald’s.”

Dzięki temu klasycznemu powrotowi, McDonald’s ponownie łączy pokolenia – tych, którzy pamiętają oryginalne Boo Buckets z lat 80., i najmłodszych, którzy dopiero odkrywają radość z halloweenowego Happy Meala.

Źródło: nbc
Foto: YouTube
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

czerwiec 2025
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu