News USA
Trump uczcił Dzień Pamięci w Arlington: “Nigdy nie zapomnimy naszego długu wobec was”

W poniedziałek, na Cmentarzu Narodowym w Arlington, Prezydent Donald Trump oddał hołd poległym żołnierzom podczas obchodów 157. Narodowego Dnia Pamięci. Otoczony rzędami białych marmurowych nagrobków, przemawiał w Memorial Amphitheater, podkreślając bohaterstwo i bezinteresowną ofiarność amerykańskich żołnierzy.
“Zebraliśmy się dziś, by uczcić pamięć niezwykłych żołnierzy, którzy spoczywają nie tylko na tym cmentarzu, ale i na polach bitew całego świata oraz w tysiącu samotnych miejsc znanych tylko Bogu” – powiedział Prezydent Trump. “W każdej godzinie niebezpieczeństwa amerykańscy patrioci zostawiali za sobą dom i rodzinę, by odpowiedzieć na wezwanie ojczyzny.”
Uroczystości rozpoczęły się od tradycyjnego złożenia wieńców przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Prezydentowi towarzyszyli: wiceprezydent JD Vance, weteran Korpusu Piechoty Morskiej, oraz Sekretarz Obrony Pete Hegseth, były oficer Gwardii Narodowej, który służył w Iraku i Afganistanie.
W swoim przemówieniu Donald Trump złożył także wyrazy wdzięczności rodzinom poległych żołnierzy – tzw. rodzinom Gold Star. “Każda ofiara pozostawiła po sobie niewypełnioną pustkę i niezniszczalne dziedzictwo. Nigdy nie zapomnimy naszego długu wobec was” – zapewnił.
Dzień Pamięci w roku jubileuszowym
Prezydent Trump zaznaczył, że tegoroczne obchody mają szczególny wymiar – przypadają bowiem na 250-lecie amerykańskiej walki o niepodległość.
“To będzie wielkie, wielkie świętowanie – zapowiedział, dodając żartobliwie, że cieszy się z możliwości przewodzenia krajowi w tym historycznym roku, mimo że przegrał wybory w 2020 roku. “Teraz mam wszystko: rocznicę, Mistrzostwa Świata, Igrzyska Olimpijskie… Bóg tak chciał – dodał z uśmiechem, wywołując śmiech wśród zgromadzonych.”
Wiceprezydent Vance wezwał do ostrożności w podejmowaniu decyzji o wysyłaniu żołnierzy na misje bojowe. – Najlepszym sposobem na uhonorowanie tych, którzy polegli, jest upewnienie się, że przyszłe pokolenia będą wzywane do takiego poświęcenia tylko wtedy, gdy nie ma innego wyjścia – mówił.
Głos polityczny w tle
Wcześniej tego dnia, Donald Trump zamieścił na swojej platformie społecznościowej Truth Social serię postów, w których – obok życzeń z okazji Dnia Pamięci – ostro skrytykował administrację prezydenta Joe Bidena. Zarzucił jej m.in. doprowadzenie do masowej nielegalnej imigracji i podważanie bezpieczeństwa narodowego.
W emocjonalnym wpisie Prezydent Trump oskarżył Bidena o wpuszczenie do kraju 21 milionów nielegalnych imigrantów, z których – jak napisał – wielu to przestępcy lub osoby chore psychicznie. Skierował również ostrą krytykę wobec sędziów, których określił jako „nienawidzących USA” i oskarżył o uniemożliwianie skutecznej deportacji niebezpiecznych osób.
“Ich misją jest zatrzymać w naszym kraju morderców, handlarzy narkotyków, gwałcicieli i członków gangów, którzy ponownie będą rabować, mordować i gwałcić” – napisał Trump.
Na zakończenie wyraził nadzieję, że Sąd Najwyższy oraz „inni dobrzy i współczujący sędziowie” ochronią kraj przed, jego zdaniem, szkodliwymi decyzjami. Podkreślił również wiarę w postęp i zapowiedział: “Wkrótce Ameryka znów będzie bezpieczna i wielka.”
Źródło: The Epoch Times
Foto: Official White House Photo by Daniel Torok
News USA
Wyrzuceni za wiarę? Vermont kontra chrześcijańscy rodzice zastępczy

22 stany oraz liczne organizacje zajmujące się wolnością religijną i wolnością słowa złożyły tzw. amicus curiae, czyli odpowiednie pisma w sprawie dwóch chrześcijańskich par z Vermont, którym cofnięto licencje na opiekę zastępczą z powodu ich przekonań religijnych dotyczących płci i małżeństwa. O niesłusznej dyskryminacji mówi Ojciec Paweł Kosiński.
Pozew został wniesiony przez organizację prawniczą Alliance Defending Freedom (ADF) w imieniu Briana i Katy Wuoti oraz Bryana i Rebekki Gantt, po tym jak Departament ds. Dzieci i Rodzin stanu Vermont (DCF) uznał, że ich poglądy — m.in. przekonanie, że płci biologicznej nie można zmienić, a małżeństwo to związek wyłącznie kobiety i mężczyzny — są sprzeczne z wymogami stawianymi rodzinom zastępczym.
„Wspaniali opiekunowie”, ale niekwalifikowani
Mimo pozytywnych ocen wcześniejszej opieki – pary opisywano jako „wspaniałe”, „gościnne” i „zaangażowane” – ich licencje zostały cofnięte. Jak twierdzi ADF, urzędnicy uznali, że wyznawane przez nich przekonania religijne czynią ich „niekwalifikowanymi” do opieki nad jakimkolwiek dzieckiem – niezależnie od jego wieku, tożsamości czy poglądów.
Pisma wspierające i zarzuty ideologicznej cenzury
W dniu 6 czerwca do Sądu Apelacyjnego Stanów Zjednoczonych dla Drugiego Okręgu wpłynęło pismo od prokuratorów generalnych z 21 stanów oraz legislatury Arizony. Dokument wskazuje, że działania Vermont naruszają konstytucyjne prawa do wolności słowa i swobody religijnej.
W oddzielnym piśmie dyrektor organizacji The Conscience Project, Andrea Picciotti-Bayer, skrytykowała politykę Vermont jako przejaw „ideologicznej nietolerancji” i próbę „identyfikacji i wykluczenia” osób o tradycyjnych przekonaniach religijnych.
Głos ekspertów i organizacji z różnych stron sporu
W sprawie wypowiedział się również starszy prawnik ADF, Johannes Widmalm-Delphonse, wskazując na poważny kryzys w systemie opieki zastępczej w Vermont. “Zamiast zapraszać różnorodne rodziny do pomocy dzieciom, stan stawia ideologię ponad dobro dzieci” – stwierdził.
Wśród organizacji, które złożyły pisma wspierające pozew, znalazły się m.in. Concerned Women for America, First Liberty Institute, Foundation for Moral Law, a także znani naukowcy, m.in. Mark Regnerus i Catherine Pakaluk.

Brian i Katy Wuoti z adoptowanymi dziećmi
Warto odnotować, że nawet lewicowy Women’s Liberation Front poparł rodziny, określając działania Vermont jako „niekonstytucyjne narzucanie ideologii”, twierdząc, że ideologia gender ma charakter quasi-religijny i nie powinna być narzucana rodzinom zastępczym.
Wiara a opieka zastępcza
Zdaniem Andrei Picciotti-Bayer chrześcijańskie rodziny mają wyjątkowe osiągnięcia w opiece zastępczej – są bardziej skłonne przyjmować trudne dzieci, a wspólnoty religijne zapewniają im niezbędne wsparcie społeczne, od żywności po pomoc w opiece.

Rebekka Gantt z jednym ze swoich adoptowanych dzieci
Sprawa przed Sądem Apelacyjnym Drugiego Okręgu może stać się precedensowa, rzucając światło na to, jak dalece państwo może ingerować w prawa obywateli kierujących się przekonaniami religijnymi, zwłaszcza w obszarze tak wrażliwym jak opieka nad dziećmi.
Źródło: cna
Foto: Wuotti family, Alliance Defending Freedom
News USA
„No Kings”: Ogólnokrajowe protesty przeciwko polityce Trumpa zaplanowano na 14 czerwca

W całych Stanach Zjednoczonych zaplanowano na 14 czerwca kolejną falę protestów „No Kings” – ogólnokrajowego ruchu sprzeciwu wobec Prezydenta Donalda Trumpa i jego stylu rządzenia. Demonstracje zbiegną się z 79. urodzinami prezydenta oraz paradą wojskową zaplanowaną w stolicy kraju.
Czym są protesty „No Kings”?
Organizatorzy opisują ruch „No Kings” jako „dzień ogólnonarodowego buntu” wymierzony w autorytaryzm i kult jednostki. Za organizacją wydarzeń stoją oddolne grupy aktywistyczne, m.in. Indivisible czy 50501, które zachęcają obywateli do pokojowego sprzeciwu.
Według organizatorów protesty mają charakter symboliczny i polityczny. Chodzi nie tylko o samą obecność na ulicach, ale o wyraźny sygnał dla liderów politycznych i instytucji, że narastające autorytarne tendencje są tymczasowe – a demokracja ma szansę na odrodzenie.
Demonstracje odbędą się również w Dzień Flagi, co – zdaniem organizatorów – ma pokazać, że patriotyzm nie jest domeną jednej strony politycznego sporu.
Gdzie i kiedy odbędą się protesty?
Na 14 czerwca zaplanowano ponad 1550 protestów w każdym ze stanów – od Alaski po Florydę, a nawet poza granicami USA. Jedno zaskakuje: Waszyngton D.C. nie znalazł się na mapie protestów – organizatorzy nie chcieli, by doszło do starć z kontrmanifestantami podczas wojskowej parady Trumpa.
Zamiast tego, celem jest stworzenie alternatywnej narracji w całym kraju, pokazującej, że Donald Trump nie jest postacią nie do ruszenia, a jego władza nie jest nieograniczona.
Protesty 14 czerwca są kontynuacją wcześniejszych akcji „No Kings”, m.in. z Dnia Prezydenta (17 lutego), protestów przeciwko Elonowi Muskowi, który odszedł z administracji, czy majowych demonstracji z okazji Święta Pracy i Memorial Day.
Mapa lokalnych protestów oraz więcej informacji dostępne są na oficjalnych stronach ruchu Indivisible i innych grup zaangażowanych w kampanię „No Kings”.
Źródło: Newsweek
Foto: YouTube, Indivisible
News USA
USA cofa ochronę imigrantom z Kuby, Wenezueli, Nikaragui i Haiti. Setki tysięcy osób ma opuścić kraj

W czwartek Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) ogłosił, że rozpoczął wysyłanie zawiadomień o wypowiedzeniu ochrony imigracyjnej dla setek tysięcy obywateli Kuby, Wenezueli, Nikaragui i Haiti. Osoby objęte decyzją muszą natychmiast opuścić Stany Zjednoczone, a ich pozwolenia na pracę zostały cofnięte ze skutkiem natychmiastowym.
Decyzja DHS to konsekwencja orzeczenia Sądu Najwyższego z 30 maja, który zezwolił administracji Donalda Trumpa na zakończenie programu tzw. „zwolnień warunkowych” wprowadzonego przez jego poprzednika. Program ten tymczasowo chronił przed deportacją ponad 500 000 imigrantów z krajów ogarniętych kryzysem politycznym i gospodarczym.
„DHS powiadamia osoby objęte programem, że jeśli nie uzyskały legalnego statusu pobytowego, muszą natychmiast wyjechać” — czytamy w komunikacie resortu.
Koniec programu i utrata ochrony
Zgodnie z oświadczeniem Departament Bezpieczeństwa Krajowego DHS, każda osoba objęta decyzją otrzyma oficjalne zawiadomienie na podany wcześniej adres. Informacja będzie zawierać decyzję o cofnięciu zarówno zwolnienia warunkowego, jak i zezwolenia na pracę.
Wiceszefowa DHS, Tricia McLaughlin, ostro skrytykowała program wprowadzony za prezydentury Joe Bidena.
„Administracja Bidena umożliwiła wjazd ponad pół miliona cudzoziemców bez należytej weryfikacji, przyznając im dostęp do amerykańskiego rynku pracy i narażając na szwank interesy amerykańskich pracowników” — powiedziała McLaughlin. Dodała, że zakończenie programu jest niezbędne dla „przywrócenia porządku i bezpieczeństwa publicznego”.
Dobrowolna deportacja z bonusem
Osoby objęte nakazem deportacji mogą skorzystać z aplikacji mobilnej CBP Home App, umożliwiającej dobrowolny powrót do kraju pochodzenia. Użytkownicy aplikacji mają prawo do otrzymania 1000 dolarów w formie „premii wyjazdowej”. DHS ogłosił też, że grzywny wobec tych, którzy wybiorą tę ścieżkę, zostaną anulowane.
Sekretarz Bezpieczeństwa Wewnętrznego Kristi Noem ostrzegła, że osoby, które zignorują wezwanie do wyjazdu, będą podlegały karze.
„Jeśli przebywasz w kraju nielegalnie, użyj aplikacji, by samodzielnie się deportować. W przeciwnym razie grozi ci aresztowanie, deportacja i trwały zakaz wjazdu do USA” — powiedziała Noem w oświadczeniu z 9 czerwca.
Polityczne i prawne kontrowersje
Decyzja DHS jest bezpośrednim skutkiem orzeczenia Sądu Najwyższego, który w ekspresowym trybie uchylił wcześniejsze postanowienie sądu federalnego w Bostonie blokujące zakończenie programu. Sąd nie podał uzasadnienia, co jest typowe dla tzw. orzeczeń tymczasowych.
Rząd Trumpa argumentuje, że program miał być wyłącznie tymczasową formą ochrony i nie zobowiązuje państwa do jej przedłużania.
Źródło: The Epoch Times
Foto: border patrol, ICE
-
Polonia Amerykańska1 tydzień temu
Polonia ma wielkie serca: Pomagamy pani Ewie spod Jarosławia, cioci Moniki Doroty
-
News Chicago3 tygodnie temu
Sandra i John Kucala z Orland Park walczą o dom. Ich podatek wzrósł z 3 do 17 tys. USD
-
Zdrowie3 tygodnie temu
Uwaga na szczepionki przeciw Covid19: mogą powodować zapalenie mięśnia sercowego
-
News Chicago3 tygodnie temu
Uwaga – oszustwo: Fałszywe SMS-y o mandatach drogowych krążą w Illinois
-
Polonia Amerykańska2 tygodnie temu
W sobotę Polacy w USA ponownie głosują na nowego prezydenta Polski
-
News USA3 tygodnie temu
Republikanie oskarżają UE i rząd Tuska o ingerencję w wybory prezydenckie w Polsce
-
News USA3 tygodnie temu
Strzelanina w Waszyngtonie: Mieszkaniec Chicago zabił dwoje pracowników ambasady Izraela
-
News USA2 tygodnie temu
Karol Nawrocki będzie Prezydentem RP. Wygrał z Trzaskowskim różnicą 369 tysięcy głosów