Prawo imigracyjne
Kogo dotyczy obowiązkowa rejestracja w Urzędzie Imigracyjnym? Czy powinniśmy ją robić?

10 kwietnia sędzia Trevor Neil McFadden, mianowany przez Prezydenta Donalda Trumpa, wydał decyzję umożliwiającą administracji wdrożenie przepisu, który nakłada obowiązek rejestracji na wszystkie osoby przebywające w Stanach Zjednoczonych bez legalnego statusu. Nowe zasady, weszły w życie w trybie natychmiastowym a ich konsekwencje mogą odczuć miliony imigrantów. Kogo dokładnie dotyczą? – wyjaśnia Mecenas Magdalena Grobelski.
Obowiązek rejestracji dla imigrantów
Obowiązkowi rejestracji w Urzędzie Imigracyjnym podlega każda osoba, która przebywa w Stanach Zjednoczonych przez 30 dni, tłumaczy mec. Magdalena Grobelski. Nie muszą tego robić osoby, które wjechały do USA na wizę i dostały formularz I-94, oraz posiadacze Zielonej Karty.
Kwestia rejestracji jest jednak dość kontrowersyjna, jak uważa specjalistka prawa imigracyjnego, biorąc pod uwagę towarzyszącą jej konieczność przekazania wielu ważnych danych osobowych. Trudno obecnie powiedzieć czy to jest bezpieczne dla rejestrującej się osoby.
“Zasada jest taka, że ta rejestracja ma być przede wszystkim po to, aby wyłapać tych, którzy w ogóle przyszli przez granicę i rzekę Rio Grande najnormalniej w świecie, nawet przez aplikację. Nie byli zarejestrowani, a wiemy, że idzie o kilka milionów imigrantów” mówi mec. Magdalena Grobelski.
“Natomiast prawo nie może działać wybiórczo, w związku z tym dotyczy wszystkich” podkreśla nasz Gość.
Jak podają media, pierwsza osoba, która powinna się była zarejestrować, ale tego nie zrobiła, została już złapana, chociaż przypadkowo, gdy prowadziła pojazd pod wpływem alkoholu w Arizonie. Sędzina, która ma rozpatrzeć sprawę tego imigranta, “powiedziała, że prokurator musiałby udowodnić, że ten człowiek nie zarejestrował się z własnej woli”, mówi nasz Gość.
Czy Polacy w USA mają powody do obaw?
Według statystyk 85% obywateli amerykańskich popiera deportację osób z przeszłością kryminalną, co jest dość oczywiste. Choć Polacy w skali całego kraju stanowią jedynie 3% populacji Stanów Zjednoczonych, to bardzo wiele osób przebywa tutaj wciąż bez statusu imigracyjnego. Sytuacja prawna jest obecnie dla nich niepewna.
“Uważam, że jeżeli ktoś ma możliwość zalegalizowania swojego statusu, to niech nie zwleka” radzi mec. Magdalena Grobelski. Samo złożenie dokumentów by zalegalizować swój status już chroni prawa danej osoby.
“Ale na pewno, jeżeli teraz Państwo składacie swoje podania, ja uważam, że trochę powinniście być ostrożniejsi” dodaje specjalistka prawa imigracyjnego. taka aplikacja powinna być bardzo dobrze przygotowana i sprawdzona przed złożeniem.
Jeśli chodzi o osoby zatrzymywane, np. na Florydzie, to łatwo zauważyć, że policja kieruje się rasą danej osoby. Najbardziej kontrolowani są obecnie Latynosi. Aczkolwiek wiele osób ma obecnie obawy czy jechać do Słonecznego Stanu.
Wymóg REAL ID wchodzi w życie 7 maja
Od 7 maja nielegalni imigranci, którzy nie mogą wyrobić sobie dokumentu zgodnego z REAL ID, nie będą mogli latać, chyba że posiadają ważny paszport. Na pewno możemy się spodziewać zamieszania jeśli chodzi o podróże lotnicze.
Mecenas Magdalena Grobelski prowadzi program na naszej antenie w każdą środę o godzinie 8.30 rano. Od godziny 8.45AM rozpoczyna się dyżur imigracyjny poza anteną.
Słuchacze mogą dzwonić poza anteną i anonimowo mogą pytać o swoje sprawy imigracyjne, w celu omówienia swojej sytuacji w Stanach Zjednoczonych i zasięgnięcia porady dotyczących swoich możliwości i najlepszych rozwiązań. Porady telefoniczne są bezpłatne, telefon imigracyjny to 312-217-6824.
Pod ten sam numer telefonu mogą dzwonić wszystkie osoby, które potrzebują porady od mec. Magdaleny Grobelski, wieloletniego adwokata imigracyjnego z dużym doświadczeniem i znakomitej reputacji, niezależnie od naszych dyżurów radiowych.
Źródło: informacja własna
Foto: istock/mediaphotos/AndreyPopov/
News USA
Dane osobowe milionów imigrantów zapisanych do Medicaid trafiły do DHS

W zeszłym tygodniu administracja Prezydenta Donalda Trumpa nakazała przekazanie Departamentowi Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) danych osobowych milionów beneficjentów programu Medicaid, w tym informacji o ich statusie imigracyjnym. Decyzja ta może znacząco ułatwić działania deportacyjne wobec imigrantów, zwłaszcza w świetle nasilonych operacji ICE w Kalifornii.
Zgodnie z wewnętrzną notatką oraz korespondencją e-mailową uzyskaną przez Associated Press, urzędnicy Centers for Medicare and Medicaid Services (CMS) usiłowali powstrzymać przekazanie danych, powołując się na przepisy federalne i obawy etyczne. Mimo to, pod presją dwóch głównych doradców Sekretarza Zdrowia Roberta F. Kennedy’ego Jr., dane zostały udostępnione Departamentowi Bezpieczeństwa Wewnętrznego DHS.
Czego dotyczył transfer danych
Udostępnione dane pochodzą m.in. z Kalifornii, Illinois, stanu Waszyngton oraz Dystryktu Kolumbii — jurysdykcji, które pozwalają imigrantom nieposiadającym legalnego statusu korzystać z finansowanych przez stan świadczeń Medicaid.
Dane zawierały m.in. imiona i nazwiska, adresy, numery ubezpieczenia społecznego oraz szczegóły dotyczące roszczeń medycznych.
Eksperci ostrzegają, że takie informacje mogą nie tylko służyć lokalizowaniu migrantów, ale również zostać użyte do odrzucania wniosków o zieloną kartę, stały pobyt czy obywatelstwo, jeśli osoby te kiedykolwiek skorzystały z Medicaid finansowanego ze środków federalnych.
Sprzeciw stanów i obawy prawne
Administracja Trumpa uzasadniła decyzję potrzebą ochrony federalnych środków przed „nadużyciami ze strony nielegalnych imigrantów”. Rzecznik Departamentu Zdrowia HHS, Andrew Nixon, stwierdził, że „działania były w pełni zgodne z prawem” i miały na celu „ochronę Medicaid dla osób prawnie uprawnionych”.
Niektóre stanowe władze zdrowotne i urzędnicy lokalni są jednak odmiennego zdania. Gubernator Kalifornii Gavin Newsom potępił transfer danych, określając go jako „potencjalnie nielegalny” i „zagrożenie dla bezpieczeństwa, zdrowia i ochrony” mieszkańców.
Obrońcy praw obywatelskich ostrzegają, że taki precedens może podważyć zaufanie do instytucji państwowych i zniechęcić ludzi — bez względu na status imigracyjny — do ubiegania się o niezbędną pomoc medyczną.
Tło polityczne i szerszy kontekst
Działania CMS wpisują się w szerszą ofensywę administracji Donalda Trumpa wobec imigracji. Podobnie kontrowersyjne było przekazanie danych podatkowych z IRS do ICE w celu lokalizowania nieudokumentowanych imigrantów.
Choć 7 stanów oraz Dystrykt Kolumbii oferują pełne świadczenia Medicaid osobom bez legalnego statusu, programy te są finansowane wyłącznie z budżetów stanowych. Administracja Trumpa podaje jednak w wątpliwość te zapewnienia.
W związku z problemami budżetowymi Kalifornia już wcześniej ogłosiła zamrożenie nowych zapisów, a Illinois planuje zakończenie swojego programu w lipcu. Pozostałe stany — Nowy Jork, Oregon, Minnesota i Kolorado — jak dotąd nie przekazały danych CMS, mimo otrzymania formalnych wniosków.
Źródło: AP
Foto: istock/designer491/Chinnapong/
News USA
USA cofa ochronę imigrantom z Kuby, Wenezueli, Nikaragui i Haiti. Setki tysięcy osób ma opuścić kraj

W czwartek Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) ogłosił, że rozpoczął wysyłanie zawiadomień o wypowiedzeniu ochrony imigracyjnej dla setek tysięcy obywateli Kuby, Wenezueli, Nikaragui i Haiti. Osoby objęte decyzją muszą natychmiast opuścić Stany Zjednoczone, a ich pozwolenia na pracę zostały cofnięte ze skutkiem natychmiastowym.
Decyzja DHS to konsekwencja orzeczenia Sądu Najwyższego z 30 maja, który zezwolił administracji Donalda Trumpa na zakończenie programu tzw. „zwolnień warunkowych” wprowadzonego przez jego poprzednika. Program ten tymczasowo chronił przed deportacją ponad 500 000 imigrantów z krajów ogarniętych kryzysem politycznym i gospodarczym.
„DHS powiadamia osoby objęte programem, że jeśli nie uzyskały legalnego statusu pobytowego, muszą natychmiast wyjechać” — czytamy w komunikacie resortu.
Koniec programu i utrata ochrony
Zgodnie z oświadczeniem Departament Bezpieczeństwa Krajowego DHS, każda osoba objęta decyzją otrzyma oficjalne zawiadomienie na podany wcześniej adres. Informacja będzie zawierać decyzję o cofnięciu zarówno zwolnienia warunkowego, jak i zezwolenia na pracę.
Wiceszefowa DHS, Tricia McLaughlin, ostro skrytykowała program wprowadzony za prezydentury Joe Bidena.
„Administracja Bidena umożliwiła wjazd ponad pół miliona cudzoziemców bez należytej weryfikacji, przyznając im dostęp do amerykańskiego rynku pracy i narażając na szwank interesy amerykańskich pracowników” — powiedziała McLaughlin. Dodała, że zakończenie programu jest niezbędne dla „przywrócenia porządku i bezpieczeństwa publicznego”.
Dobrowolna deportacja z bonusem
Osoby objęte nakazem deportacji mogą skorzystać z aplikacji mobilnej CBP Home App, umożliwiającej dobrowolny powrót do kraju pochodzenia. Użytkownicy aplikacji mają prawo do otrzymania 1000 dolarów w formie „premii wyjazdowej”. DHS ogłosił też, że grzywny wobec tych, którzy wybiorą tę ścieżkę, zostaną anulowane.
Sekretarz Bezpieczeństwa Wewnętrznego Kristi Noem ostrzegła, że osoby, które zignorują wezwanie do wyjazdu, będą podlegały karze.
„Jeśli przebywasz w kraju nielegalnie, użyj aplikacji, by samodzielnie się deportować. W przeciwnym razie grozi ci aresztowanie, deportacja i trwały zakaz wjazdu do USA” — powiedziała Noem w oświadczeniu z 9 czerwca.
Polityczne i prawne kontrowersje
Decyzja DHS jest bezpośrednim skutkiem orzeczenia Sądu Najwyższego, który w ekspresowym trybie uchylił wcześniejsze postanowienie sądu federalnego w Bostonie blokujące zakończenie programu. Sąd nie podał uzasadnienia, co jest typowe dla tzw. orzeczeń tymczasowych.
Rząd Trumpa argumentuje, że program miał być wyłącznie tymczasową formą ochrony i nie zobowiązuje państwa do jej przedłużania.
Źródło: The Epoch Times
Foto: border patrol, ICE
News Chicago
Pomimo presji ICE, Chicago nie udostępni danych imigrantów z programu CityKey

Federalna agencja imigracyjna ICE (U.S. Immigration and Customs Enforcement) wystosowała w kwietniu wezwanie do biura urzędnika miejskiego Chicago, domagając się danych osobowych uczestników programu identyfikacyjnego CityKey. Ruch ten postrzegany jest jako część szerszej kampanii Prezydenta Donalda Trumpa mającej na celu zaostrzenie działań deportacyjnych i uderzenie w tzw. miasta-sanktuaria.
ICE żąda danych CityKey
Wezwanie, wydane 17 kwietnia, obejmuje dane z ostatnich trzech lat dotyczące wszystkich wnioskodawców, którzy wykorzystali zagraniczne dokumenty tożsamości – takie jak paszporty, prawa jazdy czy karty konsularne – aby otrzymać kartę CityKey.
Program ten, uruchomiony w 2017 roku przez byłego burmistrza Rahma Emanuela i ówczesną urzędniczkę Annę Valencię, miał zapewniać identyfikację miejską osobom bez dostępu do dokumentów państwowych, w tym nieudokumentowanym imigrantom. Karty CityKey są wyrabiane jedynie na podstawie dokumentu ze zdjęciem i datą urodzenia oraz dowodu zamieszkania w Chicago. Pisaliśmy o nich tutaj.
Choć program gwarantował pierwotnie brak przechowywania danych osobowych, zmiany wprowadzone w grudniu 2024 r. umożliwiły składanie wniosków online – co wiązało się już z koniecznością archiwizacji przesłanych dokumentów.
Miasto mówi “nie” federalnym żądaniom
Biuro Burmistrza Brandona Johnsona zapewniło, że Chicago nie przekazało żadnych dokumentów agentom ICE i pozostaje wierne zasadom zawartym w miejskiej ordynacji Welcoming City Ordinance, która chroni nieudokumentowanych mieszkańców.
„Miasto nie udostępniło żadnych danych CityKey federalnym służbom imigracyjnym. Burmistrz Johnson będzie nadal bronił praw mieszkańców i sprzeciwiał się próbom naruszania ich prywatności i bezpieczeństwa” — powiedział rzecznik burmistrza, Cassio Mendoza.
Problem przechowywania danych online
Obecnie, zgodnie z przepisami stanu Illinois dotyczącymi przechowywania dokumentacji, dane przesłane online w ramach aplikacji CityKey muszą być przechowywane przez trzy lata po wygaśnięciu karty. Jak podkreśliła rzeczniczka Diany Martinez z biura urzędnika miejskiego, przechowywanie dotyczy wyłącznie aplikacji złożonych online — obecnie jest to ponad 2700 z ponad 87 tysięcy wniosków z ostatnich trzech lat.
Martinez przyznała jednak, że komunikaty na stronie internetowej nie gwarantują pełnej ochrony danych:
„Nie obiecujemy, że dane online są całkowicie bezpieczne. Zawsze zachęcamy osoby, które mają jakiekolwiek obawy, do składania wniosków osobiście” — powiedziała.
Wezwania także do innych departamentów
To nie jedyny przypadek presji ze strony ICE. Agencja zażądała również dokumentów płacowych pracowników Departamentu Ulic i Sanitarnych Chicago w ramach kontroli zgodności z przepisami dotyczącymi zatrudnienia cudzoziemców. Oba wezwania zawierały ostrzeżenia o konsekwencjach prawnych w przypadku niewywiązania się z obowiązku odpowiedzi.
Kryzys migracyjny i wzrost zapotrzebowania na CityKey
Od kwietnia 2022 do kwietnia 2025 roku, złożono 87 163 wnioski o CityKey. Program cieszy się szczególnym zainteresowaniem wśród nowo przybyłych migrantów z Wenezueli, których wnioski o azyl federalny są często rozpatrywane miesiącami.
CityKey pełni wiele funkcji: jest miejskim dokumentem tożsamości, kartą biblioteczną, przepustką Ventra i kartą rabatową na leki.
Ze względu na ogromne zainteresowanie, urzędnicy byli zmuszeni do przeniesienia części procesu do internetu, co jednak otworzyło furtkę do ewentualnego przechowywania i udostępniania danych.
Źródło: chicagotribune
Foto: YouTube, City clerck
-
Polonia Amerykańska1 tydzień temu
Polonia ma wielkie serca: Pomagamy pani Ewie spod Jarosławia, cioci Moniki Doroty
-
News Chicago3 tygodnie temu
Sandra i John Kucala z Orland Park walczą o dom. Ich podatek wzrósł z 3 do 17 tys. USD
-
Zdrowie4 tygodnie temu
Uwaga na szczepionki przeciw Covid19: mogą powodować zapalenie mięśnia sercowego
-
News Chicago3 tygodnie temu
Uwaga – oszustwo: Fałszywe SMS-y o mandatach drogowych krążą w Illinois
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temu
W sobotę Polacy w USA ponownie głosują na nowego prezydenta Polski
-
News USA3 tygodnie temu
Republikanie oskarżają UE i rząd Tuska o ingerencję w wybory prezydenckie w Polsce
-
News USA4 tygodnie temu
Strzelanina w Waszyngtonie: Mieszkaniec Chicago zabił dwoje pracowników ambasady Izraela
-
News USA2 tygodnie temu
Karol Nawrocki będzie Prezydentem RP. Wygrał z Trzaskowskim różnicą 369 tysięcy głosów