Kościół
Zmartwychwstanie – absolutna nowość Boga

“Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego. Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci. Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie. Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami” (Iz 53, 10–12).
Jedność tajemnicy Krzyża i tajemnicy Zmartwychwstania
Nie ma Jezusowego Krzyża bez Jego Zmartwychwstania, nie ma też Jezusowego Zmartwychwstania bez Jego Krzyża. Im pełniej doświadczymy boleści wespół z Chrystusem pełnym boleści i udręki, tym głębsze może być nasze doświadczenie wesela i radość razem z Jezusem Zmartwychwstałym.
H. U. von Balthasar, wielki współczesny teolog, w swoich rozważaniach o Tajemnicy Paschalnej Chrystusa nalega, aby nie banalizować związku pomiędzy męką i zmartwychwstaniem. Męka nie stanowi tylko preludium, wstępu do zmartwychwstania.
Ale też Zmartwychwstanie nie jest jedynie szczęśliwym zakończeniem nieszczęśliwej historii Jezusa. Obie rzeczywistości należy traktować w sposób jednakowo głęboki i zasadniczy.
Męka Jezusa kończy ludzkie doświadczenie Syna Bożego. Śmierć Jezusa jest prawdziwa, jest ostateczna sama w sobie. Jezus doświadczył śmierci tak, jak doświadcza jej każdy człowiek umierający. Istnieje nieskończona przepaść pomiędzy śmiercią a Zmartwychwstaniem, którą może przebyć tylko sam Bóg.
Od początku powstawania Kościoła prawda o Zmartwychwstaniu Jezusa znajdowała się w centrum wiary.
Zmartwychwstanie było istotą Dobrej Nowiny. W swojej pierwszej katechezie św. Piotr przypomina o życiu i śmierci Jezusa tylko po to, aby na końcu stwierdzić, że właśnie “Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci” (Dz 2, 24). Męka Pańska wydaje się w ustach Apostoła zaledwie przygrywką do tego, co najważniejsze — świadectwa o Zmartwychwstaniu.
A to świadectwo jest tu bardzo ważne, gdyż ukazanie się Uwielbionego nie miało być widowiskiem przeznaczonym dla całego ludu, lecz związane było z przekazaniem wybranym uprzednio przez Boga na świadków misji ogłoszenia ludowi tego wydarzenia (H. U. von Balthasar).
Od przyjęcia Zmartwychwstania Jezusa zależało ustosunkowanie się do całego Jego życia, nauczania i Jego śmierci.
Życie Jezusa z całą Jego niezwykłą nauką o miłości Boga do człowieka nie miałoby większego znaczenia, gdyby Jezus nie zmartwychwstał. “A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach” (1 Kor 15, 17).
Jezusa, który nie powstałby z martwych, choćby żył i umarł dla prawdy, moglibyśmy czcić jak greckiego bohatera; nie moglibyśmy uznać Go jednak za zwycięzcę grzechu, śmierci i szatana; nie moglibyśmy oddawać Mu czci boskiej i przyjmować Go jako Pana naszego życia, którego winniśmy nie tylko miłować, ale także naśladować we wszystkim, także w Jego cierpieniu i męce krzyżowej.
Ojciec R. de Gasperis, profesor Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, opowiadał podczas wykładów następujące zdarzenie. Zgłosił się do niego kiedyś pewien młody człowiek pochodzenia tureckiego, muzułmanin, który studiował prawo we Włoszech. A ponieważ chrześcijaństwo miało duży wpływ na kształtowanie się prawa w Europie, chciał dobrze poznać także religię chrześcijańską, by móc głębiej rozumieć ducha prawa europejskiego.
Ojciec de Gasperis opowiadał mu więc o życiu Jezusa, o Jego nauce i śmierci. Stwierdził również, iż my chrześcijanie wierzymy, że On żyje, ponieważ na trzeci dzień po śmierci zmartwychwstał. Wówczas student ten przerwał profesorowi jego wywód i spontanicznie zapytał: Dlaczego więc przedstawiacie Go tylko jako umarłego na krzyżu?
I choć pytanie niechrześcijańskiego studenta zawiera zbytnie uogólnienie, to jednak jest bystrą obserwacją postawy wielu chrześcijan i zawiera w sobie ziarno prawdy. Nierzadko bowiem w naszej powierzchownej pobożności męka i krzyż Jezusa są oddzielane od Zmartwychwstania. Często do męki Chrystusa podchodzimy zbyt naturalistycznie. Zatrzymujemy się przede wszystkim na jej zewnętrznym opisie nie umiejąc dotrzeć do jej zbawczej istoty.
Zewnętrzne podejście do męki i śmierci Jezusa z konieczności warunkuje powierzchowność w rozważaniu Zmartwychwstania Jezusa. Zmartwychwstanie traktujemy niekiedy nie tyle jako centrum wiary, ale raczej jako radosny dodatek.
Prorok Izajasz w czwartej Pieśni przepowiada nie tylko mękę i cierpienie, ale także uwielbienie Sługi Jahwe, który ujrzy światło i nim się nasyci. W nagrodę Jahwe przydzieli Mu narody i posiądzie możnych jako zdobycz. Jeżeli szczerze prosiliśmy Chrystusa, aby dopuścił nas do udziału w tajemnicy Jego męki i śmierci krzyżowej, to teraz mamy tym większe prawo zostać dopuszczeni do udziału w Jego Zmartwychwstaniu; mamy prawo stać się Jego narodem wybranym, Jego zdobyczą.
Prawdę o Zmartwychwstaniu bardzo trudno przyjąć, ponieważ zaprzecza naszemu ludzkiemu doświadczeniu i każe nam otworzyć się na tajemnicę.
Kontemplując ewangeliczne perykopy mówiące o Zmartwychwstaniu Jezusa nieustannie pamiętajmy, iż mamy do czynienia z wielką tajemnicą naszej wiary. “Wszystko, co dotyczy Zmartwychwstania Jezusa (…) jest bez analogii — brakuje jakiegokolwiek odpowiednika w naszych dziejach dla tej Prawdy wiary” (C. M. Martini).
“W tajemnicy paschalnej dotykamy nieprzewidywalnego działania Bożego, absolutnej nowości Boga, który nieustannie wszystko czyni nowym” (Ap 21, 5).
Ta właśnie absolutna nowość Boga jest dla nas najtrudniejsza do przyjęcia. Była ona także najtrudniejsza dla Apostołów Jezusa. Chrystus długo będzie musiał rozwiewać wątpliwości i nieufność uczniów. Tomasz będzie domagał się eksperymentalnego stwierdzenia tożsamości ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego Jezusa. Będzie chciał włożyć palce w rany po gwoździach, a całą rękę w Jego przebity bok (por. J 20 24–29).
Nie tylko Apostołowie mieli trudności z przyjęciem tajemnicy Zmartwychwstania Jezusa. Jest to prawda tak szokująca, iż przyjęciu tej tajemnicy opierało się i nadal opiera się wielu. Ślady tego oporu odnajdujemy w działalności św. Pawła. Wielu wierzących wspólnoty korynckiej twierdziło, iż nie ma zmartwychwstania.
Św. Paweł mówi do nich z wyrzutem: “Jeżeli zatem głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, to dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania? Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał” (1 Kor 15, 12–13).
Głoszenie Dobrej Nowiny w Atenach, mieście słynącym z uprawiania filozofii, rozbiło się właśnie o prawdę o Zmartwychwstaniu Jezusa. Kiedy Paweł wspomniał o zmartwychwstaniu, mieszkańcy dumnego miasta, ufając bardziej swojemu rozumowi niż świadectwu Apostoła Narodów, zlekceważyli go banalnym stwierdzeniem: “Posłuchamy cię o tym innym razem” (Dz 17, 32).
Centralną prawdą, od której wszystko się zaczyna w chrześcijaństwie, nie jest krzyż, ale właśnie zmartwychwstanie.
W samym fakcie śmierci Jezusa na krzyżu nie było nic nadzwyczajnego. W czasach rzymskich dziesiątki tysięcy osób konało w okrutnych mękach na krzyżu. Karę krzyża zniósł dopiero cesarz Konstantyn w IV wieku. Krzyż Jezusa nabiera blasku chwały dzięki zmartwychwstaniu, poprzez zmartwychwstanie.
Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, byłby tylko jednym z wielu nieszczęsnych ludzi, który z powodu zawiści faryzeuszy i nieudolności władzy sądowniczej Rzymian zawiśli na szubienicy krzyża.
Dla wielu chrześcijan rozważanie męki i śmierci Jezusa jest modlitwą, której oddają się bardzo często i bardzo chętnie. Wiemy, jak smucić się z Jezusem maltretowanym, poniżanym, biczowanym, krzyżowanym, ale nie zawsze umiemy radować się z Jezusem Zmartwychwstałym, Jezusem wstępującym do nieba i zasiadającym po prawicy Ojca.
Mówimy nieraz, iż nasze życie z Boskiego dopuszczenia jest naznaczone krzyżem i cierpieniem. Trzeba nam jednak zawsze pamiętać, że jest to tylko część prawdy. Drugą część tej prawdy stanowi stwierdzenie, iż nasze życie ma być naznaczone także radością i pokojem, które przynosi Jezus Zmartwychwstały.
Św. Ignacy wprowadzając nas w kontemplację Jezusa Zmartwychwstałego, każe nam prosić o łaskę wesela i silnej radości z powodu tak wielkiej chwały i radości Chrystusa, ponieważ nie w naszej mocy jest zdobyć i zatrzymać wielką pobożność, silną miłość, łzy czy też inne pocieszenie duchowe, lecz wszystko to jest darem i łaską Boga, Pana naszego.
Ostatecznym celem naszego życia nie jest boleść i udręka, ale udział w chwale i radości wraz z Chrystusem Zmartwychwstałym.
Jezus odchodzi z tego świata w boleści i męce, ale po to, aby móc znowu powrócić jako pełen chwały i obdarzyć swoich umiłowanych pełną radością, pokojem i chwałą. Pisarze natchnieni, chcąc przybliżyć nam, na czym będzie polegać pełna radość i chwała, zapowiadana przez Chrystusa, są bezradni.
Św. Paweł, cytując bliżej nieznanego autora, powie, że “ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2, 9). Kontemplowanie Jezusa Zmartwychwstałego ma nas więc podprowadzić do wewnętrznego odczuwania i smakowania tych wielkich rzeczy, aby Jezusowa radość była w nas i aby nasza radość była pełna (por. J 15, 11).
Doświadczenie radości w cierpieniu dla Chrystusa
Doświadczenie radości z Jezusem uwielbionym nie usuwa jednak z naszego życia na ziemi krzyża i cierpienia, ale umacnia nas w jego dźwiganiu w cierpliwości i chrześcijańskiej nadziei. Doskonały przykład tej paschalnej radości pośród cierpienia daje nam św. Paweł: “A jeśli nawet krew moja ma być wylana przy ofiarniczej posłudze około waszej wiary, cieszę się i dzielę radość z wami wszystkimi: a także i wy się cieszcie i dzielcie radość ze mną!” (Flp 2, 17–18).
Również i naszą łaską i radością jest nie tylko wierzyć w Chrystusa, ale także dla Niego cierpieć (por. Flp 1, 29–30). “Radość z Jezusem Zmartwychwstałym doświadczana nawet pośród cierpień i prześladowań jest zapowiedzią i przedsmakiem wiecznej radości. Chrystus (bowiem) zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli” (1 Kor 15, 20).
Doświadczenie radości i pokoju Jezusa Zmartwychwstałego obecne nawet pośród cierpienia i krzyża dane jest nie tylko dla nas samych, ale także dla tych, którzy nie umieją jeszcze cieszyć się z Jezusem Zmartwychwstałym. Jezus pociesza nas w każdym naszym utrapieniu, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga (2 Kor 1, 4).
Mamy dzielić się z naszymi braćmi naszym zaufaniem Jezusowi, aby i oni powierzając się Jemu, mogli w swoich utrapieniach odnajdywać tę radość, która płynie z tajemnicy Jego Zmartwychwstania.
Źródło: deon
Foto: istock/RomoloTavani/artplus/Denis-Art/sedmak/Saulo Angelo/thanasus/
Kościół
Amerykańscy biskupi przeciw pornografii – nowe wyzwania, nowe odpowiedzi Kościoła

Z okazji dziesiątej rocznicy publikacji dokumentu “Stwórz we mnie czyste serce: duszpasterska odpowiedź na pornografię”, Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) zaprezentowała nowe wprowadzenie, które odpowiada na współczesne wyzwania związane z rozwojem sztucznej inteligencji, izolacją społeczną i cyfrowym krajobrazem seksualności. Przedstawia je Ojciec Paweł Kosiński SJ.
Dokument, przygotowany przez Komitet ds. Świeckich, Małżeństwa, Życia Rodzinnego i Młodzieży, aktualizuje stanowisko Kościoła wobec pornografii, wskazując na jej głęboki wpływ na relacje międzyludzkie, zdrowie psychiczne oraz duchowość.
Biskupi ostrzegają, że pornografia jest nie tylko grzechem osobistym, ale też zjawiskiem społecznym, które „zagraża miłości” i „zastępuje prawdziwe więzi iluzją”.
Nowe zagrożenia: AI, deepfake’i i samotność
W dokumencie wskazuje się na niepokojący rozwój przemysłu pornograficznego, który sięga po zaawansowaną sztuczną inteligencję do tworzenia hiperrealistycznych treści, często bez zgody osób przedstawionych w wygenerowanych materiałach. Coraz popularniejsze stają się również platformy oparte na treściach generowanych przez użytkowników, takie jak OnlyFans, co stanowi wyzwanie zwłaszcza dla młodych osób.
Izolacja społeczna i samotność – nasilone w czasie pandemii – są według biskupów istotnymi czynnikami pogłębiającymi uzależnienie od pornografii.
Zalecenia dla rodziców, duchownych i liderów społecznych
Dokument zawiera konkretne zalecenia dla różnych grup społecznych:
- Rodzice powinni prowadzić otwarte rozmowy z dziećmi na temat seksualności, modelować zdrowe nawyki cyfrowe, opóźniać dostęp do smartfonów oraz korzystać z narzędzi kontroli rodzicielskiej.
- Duchowni i liderzy kościelni są wezwani do głoszenia nauki o czystości, zapewniania łatwego dostępu do sakramentu pokuty oraz kierowania wiernych do profesjonalnej pomocy i grup wsparcia.
- Nauczyciele i edukatorzy powinni zakazać używania urządzeń mobilnych w szkołach (z wyjątkiem sytuacji awaryjnych), uczyć o zagrożeniach pornografii i wspierać uczniów doświadczających samotności.
- Przywódcy cywilni powinni wprowadzać obowiązkową weryfikację wieku na stronach pornograficznych, przeciwdziałać wykorzystaniu AI do tworzenia treści seksualnych i wspierać rodziny w ochronie dzieci przed cyfrowymi zagrożeniami.
Odpowiedzialność i nadzieja
Biskupi podkreślają konieczność rozliczania osób odpowiedzialnych za wykorzystywanie seksualne – zarówno w sferze publicznej, jak i kościelnej – oraz potrzebę przejrzystości i autentycznej skruchy. Tylko wtedy możliwe będzie prawdziwe uzdrowienie.
Kończąc, hierarchowie przypominają słowa Jezusa do kobiety pochwyconej na cudzołóstwie: „I Ja cię nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz” (J 8,11). Słowa te, jak zaznaczają, są zaproszeniem do życia w wolności i czystości, z łaską i wsparciem wspólnoty Kościoła.
Źródło: cna
Foto: istock/Ben_Gingell/Diy13/
Kościół
„Nie lękajcie się!” – Papież Leon XIV do młodych podczas pierwszego Regina Caeli

„Nie lękajcie się! Przyjmijcie zaproszenie Kościoła i Chrystusa Pana!” – tymi słowami papież Leon XIV jako biskup Rzymu. Wezwanie, które wywołało burzę oklasków na placu Świętego Piotra, stanowiło nawiązanie do pamiętnych słów św. Jana Pawła II z 1978 roku.
Szacuje się, że w uroczystościach uczestniczyło ponad 100 tysięcy wiernych. Tłum pielgrzymów, orkiestry i śpiew sprawiły, że plac i okoliczne ulice wypełniły się atmosferą radości i entuzjazmu. Papież nazwał zbiegającą się z jego pierwszą niedzielą w urzędzie Niedzielę Dobrego Pasterza „darem od Boga”.
“Uważam to za dar, że moja pierwsza niedziela jako biskupa Rzymu przypada właśnie dziś – powiedział Leon XIV. “To dzień, w którym w liturgii słyszymy Ewangelię o Jezusie jako Dobrym Pasterzu – tym, który zna swoje owce, kocha je i oddaje za nie życie.”
Niedziela Dobrego Pasterza zbiegła się również z 62. Światowym Dniem Modlitw o Powołania, poświęconym modlitwie za osoby rozeznające powołanie do życia kapłańskiego i zakonnego.
“Kościół bardzo potrzebuje powołań. Módlmy się, by młodzi ludzie znajdowali w naszych wspólnotach akceptację, zrozumienie i przykład bezinteresownego oddania Bogu i bliźnim” – apelował papież.
Radość, muzyka i przesłanie pokoju
Podczas niedzielnych uroczystości papież szczególnie wyróżnił uczestników Jubileuszu Orkiestr Dętych, dziękując im za „ożywienie święta Chrystusa Dobrego Pasterza” poprzez muzykę i występy. Grupy muzyczne odpowiadały krótkimi koncertami, wzbudzając falę entuzjazmu.
Leon XIV przywołał również orędzie papieża Franciszka na Dzień Modlitw o Powołania, wzywając Kościół do aktywnego wspierania młodzieży w rozeznawaniu ich drogi.
W emocjonalnym fragmencie wystąpienia papież przypomniał o trwających konfliktach na świecie, nawiązując do zakończenia II Wojny Światowej, którego rocznica przypadała kilka dni wcześniej.
“Stajemy dziś w obliczu „trzeciej wojny światowej w kawałkach” – jak powiedział papież Franciszek. A ja powtarzam za Pawłem VI: nigdy więcej wojny!” – powiedział Leon XIV.
Tym samym papież odniósł się do dramatycznej sytuacji w Ukrainie i w Strefie Gazy. Leon XIV wyraził też nadzieję na trwały pokój między Indiami a Pakistanem.
Pozdrowienia dla matek i pielgrzymów z całego świata
W przemówieniu papież serdecznie przywitał pielgrzymów z różnych krajów, których wymieniał z imienia, wzbudzając kolejne owacje. Złożył też życzenia z okazji Dnia Matki, obchodzonego tego dnia w wielu państwach.
“Dziękuję wszystkim matkom za ich nieoceniony dar życia, miłości i poświęcenia” – powiedział Leon XIV.
Po wspólnej modlitwie Regina Caeli, papież udzielił uroczystego błogosławieństwa, kończąc wystąpienie słowami: Buona Domenica! – Szczęśliwej niedzieli!
Msza przy grobie św. Piotra
Wcześniej tego samego dnia papież odprawił poranną mszę w Grotach Watykańskich, przy grobie św. Piotra. Koncelebrował ją z o. Alejandro Moral Antonem, przeorem generalnym Zakonu św. Augustyna. Po liturgii Ojciec Święty modlił się przy grobach swoich poprzedników i odwiedził niszę z Palliami – symbolami jedności między papieżem a metropolitami całego świata.
W poniedziałek papież planuje odprawić mszę z Kolegium Kardynałów w Kaplicy Sykstyńskiej oraz spotkać się z dziennikarzami, którzy relacjonowali konklawe.
Źródło: cna
Foto: Vatican Media, YouTube
NEWS Florida
“To nasz Rob!” — brat Leona XIV z Florydy jest dumny z historycznego wyboru

Louis Prevost, starszy brat nowo wybranego papieża Leona XIV, nie kryje emocji po ogłoszeniu, że jego młodszy brat, kardynał Robert Prevost, został pierwszym Amerykaninem wybranym na głowę Kościoła katolickiego. “Szok i niedowierzanie” – wspomina Louis. “Usłyszeliśmy jego imię i wiedzieliśmy, co się dzieje. Gdy tylko zobaczyliśmy go na balkonie… wtedy do nas dotarło. Pomyślałem: „To Rob! O mój Boże, Rob został papieżem!”
Louis, weteran marynarki wojennej USA, od czterech lat mieszka na Florydzie. Wspomina, że już w dzieciństwie wiele osób dostrzegało w jego bracie coś szczególnego.
“Zawsze żartowaliśmy, że Robert zostanie papieżem. Miał w sobie jakąś wewnętrzną świętość. Nawet sąsiedzi z naszej ulicy w Chicago mówili: „Robert, ty pewnego dnia zostaniesz papieżem!” A my? Nie wierzyliśmy w to. Nasz brat – papież? To brzmiało jak bajka.”
Mimo że papieska godność wydawała się nieprawdopodobna, Louis przyznaje, że rozmawiał z Robertem o takiej możliwości jeszcze przed konklawe. Zapytałem go: „Co zrobisz, jeśli wybiorą ciebie? Czy to zaakceptujesz?” A on powiedział: „Tak. Jeśli taka będzie wola Boga, przyjmę to”.
Choć cały świat świętuje wybór nowego papieża, dla Louisa oznacza to także osobistą stratę – ich codzienna relacja zapewne się zmieni. “Dotąd rozmawialiśmy przez telefon dwa, trzy razy w tygodniu. Teraz nie wiem, kiedy znów będziemy mogli się zobaczyć, przytulić. Jestem bratem papieża, ale trudno się dostać, żeby zobaczyć papieża.”
Louis jednak nie ma wątpliwości, że jego brat poradzi sobie z papieską misją.
“Rob doskonale odnajdzie się w tej roli, bo zawsze był człowiekiem bliskim ludziom. Był z nimi na całym świecie – jako misjonarz, biskup, duszpasterz. Wie, czym jest prawdziwa służba.”
Leon XIV – bo takie imię przybrał Robert Prevost – urodził się w 1955 roku w Chicago. Do Zakonu św. Augustyna wstąpił w 1977 roku, a wykształcenie teologiczne zdobywał m.in. na Villanova University i Catholic Theological Union. Przez wiele lat służył jako misjonarz w Peru, gdzie ostatecznie został arcybiskupem. Posiada również obywatelstwo peruwiańskie.
Rodzina Prevostów pochodzi z Chicago – brat papieża John wciąż mieszka w Illinois.
Źródło: scrippsnews
Foto: YouTube
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temu
Nie żyje Anna Zalińska, wieloletnia członkini i działaczka ZPPA. Miała 68 lat
-
News Chicago2 tygodnie temu
Wypadek w Chatham IL, w którym zginęły 4 dziewczynki, spowodowała kobieta, pracująca wcześniej dla ISP
-
Prawo imigracyjne3 tygodnie temu
Czy legalny status imigrantów zostanie odwołany? Zmiany w prawie wyjaśnia mec. Magdalena Grobelski
-
Prawo imigracyjne2 tygodnie temu
Kogo dotyczy obowiązkowa rejestracja w Urzędzie Imigracyjnym? Czy powinniśmy ją robić?
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temu
Refluks czy choroba refluksowa? Dr n. med. Marzena Konopko radzi jak dbać o przełyk
-
News Chicago3 tygodnie temu
Sprawca masakry w Highland Park dostał to na co zasłużył: Nigdy nie wyjdzie na wolność
-
News USA4 tygodnie temu
Senator Eric Schmitt chce ustanowić Poniedziałek Wielkanocny świętem federalnym
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temu
Parada Dnia Konstytucji 3-Maja 2025 zbliża się wielkimi krokami. Chicago będzie biało-czerwone!