Połącz się z nami

Kościół

Trzy dni, jedna uroczystość. Dziś rozpoczyna się Triduum Paschalne

Opublikowano

dnia

Jak wyglądało Triduum w przeszłości Kościoła? Nie zawsze składało się z trzech dni jakie dziś się rozpoczynają.

Według przyjętego zwyczaju, przed generalną odnową liturgii „Święte Triduum” oznaczało trzy ostatnie dni Wielkiego Tygodnia, to znaczy W. Czwartek Wieczerzy Pańskiej, W. Piątek Męki i Śmierci Pańskiej i W. Sobotę. Niedziela Zmartwychwstania pozostawała poza obrębem Triduum i była obchodem samego Zmartwychwstania.

Taki sposób mówienia i myślenia nie odpowiadał dobrze znaczeniu święta paschalnego, które Kościół zachował w tekstach liturgicznych. Na początku Wigilii Paschalnej uroczyście zwiastuje się w Orędziu Wielkanocnym: „Oto są bowiem święta paschalne, w czasie których zabija się prawdziwego Baranka”. W prefacji wielkanocnej śpiewa się:

“Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy Ciebie, Panie, zawsze sławili, a zwłaszcza tej nocy uroczyściej głosili Twoją chwałę, gdy Chrystus został ofiarowany jako nasza Pascha. On bowiem jest prawdziwym Barankiem, który zgładził grzechy świata. On przez swoją śmierć zniweczył śmierć naszą i zmartwychwstając przywrócił nam życie.”

Słowa Apostoła: “Chrystus został ofiarowany jako nasza Pascha” (1 Kor 5,7) powtarzają się w śpiewach Mszy wielkanocnej i przypominają nam znaczenie świąt wielkanocnych.

Jedna całość w trzy dni

O. Casel badając dokumenty pierwszych wieków Kościoła, znalazł u starożytnych chrześcijan jasne pojęcie święta paschalnego i bardzo rozsądny jego obchód. Owoce swoich badań przedstawił w tych słowach:

“Uroczystość paschalna starożytnych to jakaś całość, jest to obchód odkupienia dokonanego przez śmierć i wywyższenie Pana, jest to święto ekonomii zbawienia, którego Bóg chciał dokonać z udziałem ludzi. Jest to zatem „święto” najwyższe, i jako takie jest kultowym wyrazem istoty religii chrześcijańskiej.”

Aż do III wieku wyraz „pascha” w ścisłym znaczeniu określał tylko samo przejście Chrystusa z życia doczesnego i śmiertelnego do życia nieśmiertelnego, lecz później tym wyrazem określano także obchód tego przejścia przez post, nocne czuwanie i przez Eucharystię, w czasie której przerywa się post i rozpoczyna radość pięćdziesiątnicy Zmartwychwstania. Post stanowił integralną część obchodów paschalnych.

Pierwotnie trwał tylko przez sobotę poprzedzającą Niedzielę Zmartwychwstania, potem został rozciągnięty na piątek lub na cały tydzień, lecz ogólny był zwyczaj poszczenia przez dwa dni. Znaczenie postu paschalnego i jego związek ze Świętem Zmartwychwstania wyłożył św. Ambroży odpowiadając na pytanie biskupa Emilii co do terminu uroczystości paschalnej:

Powinniśmy zachowywać nie tylko dzień Męki, lecz także Zmartwychwstania, abyśmy mieli dzień żalu i dzień radości: w jednym pościmy, w drugim się posilamy.

Dlaczego trzy dni?

Święty Ambroży nie tylko rozwiązał przedłożone mu wątpliwości, lecz przekazał także naukę o znaczeniu święta paschalnego, i zwrócił uwagę, że sam Jezus mówił o trzech dniach. Św. Augustyn przekazał naukę o triduum śmierci i zmartwychwstania Chrystusa rozwiązując trudność egzegetyczną, która zrodziła się z typologii biblijnej, mianowicie z porównania trzech dni i trzech nocy, przez które Jonasz był we wnętrznościach wielkiej ryby (Jon 2,1), z jednym dniem i dwoma nocami, przez które ciało Chrystusa spoczywało w grobie (Mt 12,40).

W swoim wyjaśnieniu św. Augustyn wyraźnie wspomina „triduum, w czasie którego Pan umarł i zmartwychwstał”. Triduum rozpoczyna się w dniu przygotowania i kończy się w nocy Zmartwychwstania Chrystusa. Lepiej opisuje św. Augustyn powszechną praktykę odprawiania Świętego Triduum odpowiadając na pytania Januarego:

“Zwróć uwagę na Święte Triduum Chrystusa Ukrzyżowanego, Pogrzebanego i Zmartwychwstałego. W starych Pismach nie ma przepisu, w jakim czasie należy obchodzić Paschę… ponieważ jednak w Ewangelii jasno jest określone, w którym dniu Pan został ukrzyżowany, spoczywał w grobie i zmartwychwstał, nakazane zostało zachowywanie tych dni przez narady ojców i cały świat chrześcijański jest przekonany, że w ten sposób należy obchodzić Paschę.”

Pod koniec IV wieku Święte Triduum obejmowało Wielki Piątek, Wielką Sobotę i Niedzielę Zmartwychwstania. Wielki Czwartek nie należał do Świętego Triduum i Ojcowie nie mówią o nim w związku z misterium paschalnym, do którego zaliczano dni uświęcone przez śmierć, spoczynek w grobie i zmartwychwstanie Chrystusa. Współczesny nam badacz jasno przedstawił sprawę:

Fundament biblijny triduum paschalnego stanowiły słowa Zbawiciela o typicznym znaczeniu: proroctwo wzmiankujące o Jonaszu i o zburzonej świątyni, która zostaje odbudowana w ciągu trzech dni. Sam Chrystus oznajmił, że Jego śmierć i zmartwychwstanie stanowią nierozdzielną całość: ta sama świątynia ulega zburzeniu i zostaje odbudowana w ciągu trzech dni, ten sam Pan umiera i zmartwychwstaje w misterium jednej Paschy, jedynego przejścia z tego świata do Ojca.

Wielki Czwartek poza Triduum

Aż do IV wieku brak świadectw o odprawianiu Eucharystii w czwartek Wielkiego Tygodnia na pamiątkę Wieczerzy Pańskiej. Wieczerzę Pańską wspomina się w ofierze eucharystycznej w noc paschalną. Msza Wigilii Paschalnej była zatem jedyną czynnością eucharystyczną na pamiątkę Paschy Chrystusa. W czasach Ambrożego i Augustyna Wielki Tydzień należał do W. Postu, a czwartek kończył okres przygotowania wiernych, zwłaszcza penitentów i katechumenów, na obchód Paschy.

W IV wieku w Wielki Czwartek została ustanowiona Msza Św. wieczorna na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy, a w następnych wiekach wprowadzono Msze dla pojednania penitentów i dla konsekracji olejów. W ten sposób Wielki Czwartek wszedł w ścisły związek z obchodami Paschy. Także oficjum W. Czwartku ułożono na podobieństwo oficjów W. Piątku i W. Soboty.

Prawdopodobnie zewnętrzne podobieństwo obrzędów i wprowadzenie wcześniejszego odprawiania Wigilii Wielkanocy skłoniły Amalariusza (+ ok. 850) do ogłoszenia nowej formy Świętego Triduum, które obejmowało trzy ostatnie dni Wielkiego Tygodnia oddzielone od Niedzieli Zmartwychwstania. Wprowadzone przez Amalariusza ujęcie Świętego Triduum przetrwało aż do naszych czasów.

Dekret Świętej Kongregacji Obrzędów „Maxima redemptionis nostrae mysteria” cytuje słowa św. Augustyna o triduum Chrystusa „ukrzyżowanego, pogrzebanego i zmartwychwstałego” , ale dołączona Instrukcja terminem Święte Triduum określa trzy ostatnie dni Wielkiego Tygodnia.

Także Kodeks rubryk zachował średniowieczne ujęcie Świętego Triduum wyłączając z niego Niedzielę Zmartwychwstania. Wigilia paschalna została włączona do Okresu Męki Pańskiej, Msza tejże wigilii została zaliczona do Okresu Wielkanocnego. Takie ujęcie znosiło jedność liturgii paschalnej i Świętego Triduum w tradycyjnym znaczeniu.

Spełniając życzenia Soboru Watykańskiego II papież Paweł VI w Ogólnych normach roku liturgicznego i kalendarza stwierdził: „Paschalne Triduum Męki i Zmartwychwstania Pańskiego rozpoczyna się od wieczornej Mszy Wieczerzy Pańskiej, ma swoje centrum w Wigilii Paschalnej i kończy się Nieszporami Niedzieli Zmartwychwstania”.

Fragment książki „Misterium Paschalne w Polsce”

Franciszek Małaczyński OSB (1920-2009). Urodził się we Lwowie w 1920 r. W 1943 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Po tzw. repatriacji wstąpił do Opactwa w Tyńcu. W latach 1963-1965 studiował w Papieskim Instytucie św. Anzelma w Rzymie. Uzyskał tytuł doktora teologii liturgii. Przez kilkadziesiąt lat sprawował funkcję sekretarza Komisji Liturgicznej Episkopatu Polski i redagował polskie księgi liturgiczne. Sam przetłumaczył na polecenie Kard. Wyszyńskiego “Mszał Rzymski dla diecezji polskich” który został wydany w 1986 roku.

 

Źródło: deon
Foto: istock/artplus/sedmak/RomoloTavani/Antonio Gravante/wideonet/

Kościół

Młodzi księża w Stanach Zjednoczonych są coraz bardziej konserwatywni

Opublikowano

dnia

Autor:

Nowe Narodowe Badanie Księży Katolickich w USA z 2025 roku ujawnia wyraźne różnice pokoleniowe w poglądach politycznych i teologicznych duchowieństwa. Wyniki pokazują, że młodsi księża są znacznie bardziej konserwatywni niż ich starsi koledzy, co potwierdza utrzymujący się trend przesuwania się młodszych pokoleń w stronę tradycjonalizmu, o którym mówi Ojciec Paweł Kosiński SJ.

Badanie, opublikowane 14 października, zostało zlecone przez The Catholic Project działający przy The Catholic University of America i przeprowadzone przez instytut Gallupa. Ankieta objęła tych samych kapłanów, którzy wzięli udział w poprzednim badaniu z 2022 roku, co pozwoliło na uchwycenie kierunku zmian w amerykańskim duchowieństwie.

Wyraźny zwrot ku konserwatyzmowi

Autorzy raportu zauważają, że wyniki z 2025 roku „ściśle odzwierciedlają” dane sprzed trzech lat, jednocześnie potwierdzając „wyraźne pokoleniowe odejście od liberalnej samoidentyfikacji”.

  • 51% księży wyświęconych po 2010 roku określa swoje poglądy jako konserwatywne lub bardzo konserwatywne,
  • 37% jako umiarkowane,
  • a jedynie 12% jako liberalne lub bardzo liberalne.

Podobne proporcje utrzymują się w grupie duchownych wyświęconych w latach 2000–2009 (44% konserwatywnych, 44% umiarkowanych, 12% liberalnych).

Wśród księży wyświęconych w latach 1990–1999 konserwatyzm deklaruje 38%, umiarkowanie 34%, a liberalizm 26%. W kolejnych starszych kohortach proporcje te zmieniają się znacząco — wśród duchownych z lat 1980–1989 zaledwie 22% określa się jako konserwatywnych, a aż 40% jako liberalnych.

Najbardziej liberalne poglądy dominują wśród księży wyświęconych przed 1980 rokiem: ponad połowa (53–61%) identyfikuje się z liberalizmem, a tylko 11–13% z konserwatyzmem.

ksiadz-rozaniec

Podobne trendy w teologii

Badacze zauważają, że zmiany światopoglądowe idą w parze z przekształceniami w sferze teologicznej.

Wśród duchownych wyświęconych po 2010 roku odsetek ten spada do zaledwie 8%. Natomiast około 70% najmłodszych księży określa się jako konserwatywnych lub ortodoksyjnych w kwestiach wiary.

Różne pokolenia, różne priorytety duszpasterskie

Różnice ideowe widoczne są także w postrzeganiu priorytetów duszpasterskich. Starsi księża częściej wskazują na znaczenie kwestii społecznych, młodsi – na pobożność i tradycję liturgiczną.

  • Zmiany klimatu uznaje za priorytet 78% księży wyświęconych przed 1980 rokiem, 61% z roczników 1980–1999 i tylko 35% wyświęconych po 2000 roku.

  • Działania na rzecz osób LGBTQ popiera 66% księży wyświęconych przed 1980 r., 49% z lat 1980–1999 i 37% młodszych duchownych.

  • Synodalność jako priorytet duszpasterski wskazuje 77% najstarszych księży, 57% z roczników 1980–1999 i 37% wyświęconych po 2000 roku.

ksiądz pastor nabożeństwo

Nieco mniejsze różnice dotyczą kwestii pomocy humanitarnej. Pomoc imigrantom i uchodźcom uznaje za priorytet odpowiednio 93%, 82% i 74% księży z trzech wymienionych grup. W przypadku działań na rzecz ubogich i bezdomnych poparcie wciąż pozostaje bardzo wysokie – od 98% wśród najstarszych do 79% wśród najmłodszych kapłanów.

Tradycja i liturgia ważniejsze dla młodszych

Wg raportu młodsi księża przywiązują znacznie większą wagę do tradycyjnych form pobożności. Pobożność eucharystyczną za priorytet uważa 88% księży wyświęconych po 2000 roku, podczas gdy wśród duchownych z lat 1980–1999 odsetek ten wynosi 66%, a wśród starszych – 57%.

Podobnie wygląda sytuacja z dostępem do tradycyjnej Mszy łacińskiej39% najmłodszych księży uznaje ją za ważny priorytet, w porównaniu z 20% w średnim pokoleniu i 11% wśród najstarszych.

msza w los angeles na zakończenie narodowej pielgrzymki

Pokolenie tradycjonalistów

Raport potwierdza, że w amerykańskim Kościele katolickim dokonuje się pokoleniowa zmiana – młodsze roczniki duchowieństwa coraz wyraźniej dystansują się od liberalnych tendencji lat 70. i 80. i zwracają się ku teologicznemu konserwatyzmowi, ortodoksji oraz liturgicznej tradycji.

Zdaniem autorów badania, te różnice mogą w przyszłości istotnie wpłynąć na kierunek duszpasterstwa w USA, a także na relacje między biskupami i księżmi różnych generacji.

Źródło: cna
Foto: National Eucharistic Revival, istock/gregorydean/PeopleImages/ Liudmila Chernetska/
Czytaj dalej

News USA

Tradycyjne małżeństwo, nowa rodzina – zmieniające się poglądy chrześcijan

Opublikowano

dnia

Autor:

Nowe badanie przeprowadzone wśród dorosłych uczęszczających regularnie na nabożeństwa chrześcijańskie w Stanach Zjednoczonych ujawnia istotną różnicę między tym, jak wierni postrzegają małżeństwo, a tym, jak definiują rodzinę. Jego wnioski przedstawia Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński.

Według raportu Family Research Council i Centrum Badań Kulturowych na Uniwersytecie Chrześcijańskim Arizony, 68% respondentów uznało, że małżeństwo to związek jednego mężczyzny i jednej kobiety. Jednak tylko 46% zdefiniowało rodzinę jako relację męża, żony, ich dzieci i krewnych.

Badanie, zatytułowane „Problemy społeczne i światopogląd”, zostało przeprowadzone w lipcu 2025 roku wśród 1003 dorosłych uczęszczających do kościoła co najmniej raz w miesiącu. Stanowi ono kontynuację podobnego projektu z 2023 roku i analizuje postawy wiernych wobec kwestii społecznych i moralnych.

Zmieniające się rozumienie rodziny

Ponad 22% uczestników badania stwierdziło, że definicja rodziny ewoluuje w czasie i różni się między kulturami. Dla jednej piątej badanych „rodzina” oznacza po prostu grupę osób, które troszczą się o siebie nawzajem. Kolejne 6% utożsamia rodzinę z ludźmi mieszkającymi razem, a taka sama liczba przyznała, że nie potrafi jej zdefiniować.

Struktura wyznaniowa badanych była zróżnicowana: 39% stanowili katolicy, 20% protestanci głównych nurtów, 18% ewangelicy, 9% chrześcijanie niezależni lub bezwyznaniowi, a 4% zielonoświątkowcy.

Wartości rodzinne i społeczne

70% badanych uznało, że społeczeństwo powinno wspierać rodziny, w których ojciec, matka i dzieci mieszkają razem. Podobny odsetek – 68% – poparł tradycyjną definicję małżeństwa.

Respondenci wykazali również duże poparcie dla nauczania i formacji w obszarach dotyczących wolności religijnej (88%), odpowiedzialności społecznej i politycznej (76%) oraz wartości życia i aborcji (60%).

Postawy wobec aborcji i eutanazji

 

Największe zainteresowanie zwiększeniem nauczania pro-life wyrazili wierni kościołów ewangelicznych i zielonoświątkowych (po 31%), a najmniejsze – członkowie wspólnot niezależnych i bezwyznaniowych (19%). Wśród katolików odsetek popierających większą liczbę kazań o aborcji spadł z 41% w 2023 roku do 29% w 2025 roku.

W kwestii eutanazji zdania były bardziej podzielone: jedynie 43% uznało ją za moralnie złą, 23% nie zgodziło się z tym stwierdzeniem, a 35% nie miało jednoznacznej opinii.

Silne poparcie dla wolności religijnej

Pomimo różnic w poglądach, wśród wiernych panowała zgoda co do fundamentalnych zasad wiary i godności człowieka. Ponad 80% uczestników badania uznało, że:

  • ludzie powinni móc praktykować swoje przekonania religijne bez obawy przed represjami ze strony państwa,
  • każda osoba została stworzona na podobieństwo Boga,
  • a każda istota ludzka ma niezaprzeczalną wartość i godność.

Kontekst

Raport wskazuje, że amerykańskie wspólnoty chrześcijańskie stoją dziś wobec wyzwań związanych z definicją rodziny, etyką życia i wolnością religijną, ale jednocześnie deklarują gotowość do głębszej formacji duchowej w tych obszarach.

Jak podsumowali autorzy badania, „większość wiernych pragnie, by kościół pomógł im zrozumieć i stosować zasady wiary w szybko zmieniającym się świecie”.

Źródło: cna
Foto: istock/Wavebreakmedia/eyecrave productions/
Czytaj dalej

Kościół

47 lat od wyboru Jana Pawła II. Bóg dał Polakom proroka nadziei

Opublikowano

dnia

Autor:

W Biblii czytamy, że w każdym trudnym momencie dla narodu wybranego Bóg posyłał do Izraela proroków. 47 lat temu, kiedy Polska była otoczona „morzem czerwonym” Pan Bóg dał Polakom proroka nadziei – Jana Pawła II – mówił ks. Arkadiusz Nocoń w homilii podczas Mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II w Watykanie. Sprawowana była ona w rocznicę wyboru Papieża Polaka. Relacjonuje Vatican News.

Arcybiskup Andrzej Przybylski, metropolita katowicki, na początku liturgii powiedział: „16 października 1978 r. kardynał krakowski Karol Wojtyła w swoim dzienniku zapisał: ‘Około 17.15 – Jan Paweł II’. Tak się rozpoczął pontyfikat naszego Papieża Ojca Świętego”.

Wielka rzesza Polaków

Na Mszę św. w 47. Rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża przybyło do Bazyliki Watykańskiej ponad stu kapłanów i rzesza wiernych z Polski, którzy nie mieścili się w przestrzeni od wejścia do Bazyliki do kaplicy św. Sebastiana, w której znajduje się grób św. Jana Pawła II. Przybyli m.in. członkowie chóru Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, którzy po 30-godzinnej podróży z Polski bezpośrednio pojawili się na Mszy świętej, służąc swoim śpiewem.

W koncelebrze był kardynał Konrad Krajewski, jałmużnik papieski, biskupi pomocniczy archidiecezji katowickiej – bp Marek Szkudło, bp Adam Wodarczyk, bp Grzegorz Olszowski – a także biskup pomocniczy gnieźnieński Radosław Orchowicz. Obecny był ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Adam Kwiatkowski.

Bóg posłał do nas Proroka Nadziei

W homilii ks. Arkadiusz Nocoń podkreślił prorockie i służebne posłannictwo Jana Pawła II. Nawiązując do odczytanej Ewangelii św. Łukasza (Łk. 11, 47-54) kapłan przypomniał, że prorocy byli posyłani przez Boga do narodu wybranego w momentach ucisku, albo kiedy sam naród odwrócił się od Bożych przykazań.

„Prorok Natan wytknął królowi Dawidowi grzech cudzołóstwa. Prorok Jeremiasz ganił możnych za niesprawiedliwe traktowanie podwładnych. Prorok Micheasz krytykował sędziów za łapownictwo, a prorok Amos występował przeciwko rozpowszechnionej wówczas nieludzkiej lichwie” – przypomniał ks. Nocoń.

Prorocy byli pierwszymi obrońcami ubogich, heroldami sprawiedliwości i budzicielami ludzkich sumień – wskazał.

„47 lat temu Bóg wysłał do naszego narodu Proroka Nadziei. Byliśmy wówczas otoczeni ‘Morzem Czerwonym’. Ludzie z tytułami naukowymi tłumaczyli studentom i uczniom, że idee komunizmu są wieczne i że przez następne pokolenia nic się u nas nie zmieni.”

Co oznaczał ten biały dym 16 października 1968 roku

“Słuchając tych słów czuliśmy się wówczas jak w piekle Dantego – znikąd nadziei” – mówił ks. Nocoń w homilii, dodając, że chyba tylko ludzie jego pokolenia potrafią zrozumieć, co oznaczał dla Polaków ten biały dym 16 października 1978 roku, to dziwnie wymówione z balkonu Bazyliki słowiańskie nazwisko „Wojtila”, Dzwon Zygmunta kołyszący się nad Krakowem i nad całą Polską, pierwsza transmisja Mszy św. w telewizji przez dziesięciolecia wypranej z religijnych symboli i wreszcie te pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny, podczas których, „podczas tych niezapomnianych czerwcowych dni polska nagle kochała się w Polsce”, a na świecie przestano myśleć, że w Polsce się pisze cyrylicą.

Słowa, które nie wszystkim się podobają

„Jego ‘Niech zstąpi Duch Twój’ na Placu Zwycięstwa w Warszawie przyniosło nam wreszcie upragnioną wolność, od której zakręciło się nam w głowie. Jak na proroka przystało, musiał nas więc upomnieć” – mówił ks. Nocoń. I cytował słowa z audiencji generalnej Jana Pawła II z 29 kwietnia 1992 roku, kiedy Papież Polak powiedział, że największe zagrożenie dla wolności człowieka jest wtedy, kiedy się go zniewala, mówiąc jednocześnie, że się go czyni wolnym.

„Kiedy tutaj przejeżdżałem przez plac starsza kobieta z Polski krzyknęła ‘ratuj Polskę!’ Co to znaczy? Że ona widzi niebezpieczeństwo. I trzeba, żebyśmy wszyscy widzieli, żebyśmy nie zniszczyli tego dziedzictwa, tego dobra, któreśmy z takim trudem obronili” – cytował Jana Pawła II ks. Nocoń.

Papież dodał wtedy, że te słowa powtarzał także w Polsce i nie wszystkim się one podobały. „Nie szkodzi. Będę mówił stale” – dodał wtedy Jan Paweł II.

Chciał być sługą Polaków

Jak przypomniał ks. Nocoń, pierwszy Papież Polak sam mówił, że podobnie jak w biblijnej scenie pies lizał rany Łazarza, on chciał być sługą narodu polskiego, aby lizać jego rany. „Niczego innego dla siebie nie pragnę” – mówił Jan Paweł II.

„Nie podobały się te słowa, podobnie, jak wiele innych” – mówił ksiądz Nocoń. Przypomniał zamach na Jana Pawła II z 13 maja 1981 roku, kiedy „czyjaś ręka strzelała, a inna prowadziła kulę”. „Dziwnym zbiegiem okoliczności kilka dni temu oryginalna figura Matki Bożej Fatimskiej przybyła specjalnie na Jubileusz Duchowości Maryjnej, zatrzymała się w miejscu zamachu na Papieża. W koronie tej Matki Bożej, jak wiemy, znajduje się kula, która przeszyła ciało Jana Pawła II” – przypomniał kapłan.

Ksiądz Nocoń zakończył homilię słowami:

„Od 2005 roku grodzimy się tutaj na tych przedziwnych audiencjach czwartkowych, gdzie owszem prosimy Jana Pawła II o wstawiennictwo i o potrzebne nam łaski. Ale przede wszystkim gromadzimy się tutaj, aby uwielbiać Boga w Jego świętych i aby dziękować Bogu, że przed 47 laty posłał do naszego narodu Proroka Nadziei, który niczego więcej dla siebie nie pragnął, jak tylko być naszym sługą”.

Wojciech Rogacin – Watykan

 

Fot. Ks. Marek Weresa / Vatican News, YouTube
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

kwiecień 2025
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu