News USA
Trump podpisał dekret o likwidacji Departamentu Edukacji. Co to oznacza?
Zgodnie z zapowiedziami, Prezydent Donald Trump podpisał w czwartek rozporządzenie wykonawcze, które wzywa do zamknięcia Departamentu Edukacji. To realizacja jednej z długoletnich obietnic Republikanów, którzy od dekad postulowali przeniesienie kontroli nad edukacją do stanów i społeczności lokalnych.
Likwidacja Departamentu Edukacji – co oznacza dekret Trumpa?
Zgodnie z rozporządzeniem, Sekretarz Edukacji Linda McMahon ma obowiązek podjęcia wszelkich niezbędnych działań w celu zamknięcia departamentu i przekazania jego kompetencji innym instytucjom.
Na szczególną uwagę zasługują kwestie akredytacji uczelni, które są kluczowe dla uzyskania dostępu do federalnych środków na pomoc finansową dla studentów. Akredytacja stała się przedmiotem debaty politycznej w 2022 r., gdy konserwatyści skrytykowali organizacje nadzorujące uczelnie za ich ingerencje polityczne.
Donald Trump zapowiedział, że usunie „radykalnie lewicowych akredytatorów” i zastąpi ich podmiotami, które będą przestrzegać „tradycyjnych amerykańskich wartości”.
Co stanie się z federalnym finansowaniem edukacji?
Obecnie większość funduszy federalnych przeznaczonych na szkoły K-12 trafia do placówek za pośrednictwem programów takich jak Title I (dla szkół o niskich dochodach) czy Individuals with Disabilities Education Act. Środki te wspierają uczniów niepełnosprawnych, finansują dodatkowych nauczycieli oraz pracowników socjalnych.
Prezydent Trump chce przenieść zarządzanie tymi programami do Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej. W dłuższej perspektywie plan zakłada ograniczenie finansowania federalnego i zastąpienie go dotacjami dla stanów bez warunków regulacyjnych.
Krytycy planu ostrzegają, że taki ruch może ograniczyć dostęp do edukacji dla uczniów z grup najbardziej potrzebujących wsparcia.
Likwidacja Departamentu Edukacji – realny plan czy polityczna deklaracja?
Całkowita likwidacja departamentu wymagałaby zgody Kongresu, co sprawia, że jego zamknięcie jest procesem niezwykle skomplikowanym. Jednak Trump już teraz podjął kroki mające na celu osłabienie instytucji:
- Zredukowano personel departamentu o połowę
- Zlikwidowano Instytut Nauk Edukacyjnych, który gromadził dane na temat jakości edukacji
- Anulowano dziesiątki kontraktów, które doradca Trumpa, Elon Musk, uznał za „nieekonomiczne i przebudzone (woke)”
- Ograniczono działalność Biura Praw Obywatelskich
Pożyczki studenckie i pomoc finansowa – co dalej?
Departament Edukacji zarządza około 1,5 biliona dolarów długu studenckiego dla ponad 40 milionów pożyczkobiorców. Odpowiada także za stypendia Pell Grant oraz system FAFSA, który określa wysokość pomocy finansowej dla studentów.

Administracja Joe Bidena uczyniła umorzenie długów studenckich jednym ze swoich priorytetów – do tej pory anulowano ponad 175 miliardów dolarów długu dla 4,8 miliona osób. Trump skrytykował te działania jako „nielegalne i niesprawiedliwe”, ale nie przedstawił jeszcze konkretnego planu reformy systemu pożyczkowego.
Egzekwowanie praw obywatelskich – zmiana priorytetów
Biuro Praw Obywatelskich Departamentu Edukacji zajmuje się ochroną praw uczniów LGBTQ+, osób z niepełnosprawnościami oraz studentów mniejszości rasowych. Priorytetem Donalda Trumpa priorytetem stało się jednak zwalczanie antysemityzmu oraz ograniczanie polityki różnorodności.
Prezydent Trump zapowiedział, że jego administracja:
- Wycofa ochronę dla uczniów transpłciowych w szkołach
- Będzie prowadzić sprawy sądowe przeciwko uczelniom stosującym politykę różnorodności
- Wycofa fundusze dla placówek promujących „krytyczną teorię rasy” i inne „radykalne” treści

Podsumowanie: Trump dąży do największej reformy edukacji w historii USA
Plan likwidacji Departamentu Edukacji to jedna z najbardziej radykalnych propozycji administracji Trumpa. Przeniesienie odpowiedzialności za edukację do stanów i społeczności lokalnych może doprowadzić do większej decentralizacji, ale także zmniejszenia federalnych funduszy dla szkół publicznych.
Źródło: chicagotribune
Foto: YouTube, The White House, istock/Evgenia Parajanian/Darren415/
News USA
Składki na ubezpieczenie domów wzrosną o kolejne 16% do 2027 roku
Właściciele domów w Stanach Zjednoczonych muszą przygotować się na dalszy wzrost kosztów utrzymania nieruchomości. Według prognoz firmy analitycznej Cotality, zaprezentowanych podczas niedawnej dorocznej konferencji rynku nieruchomości, składki na ubezpieczenia domów wzrosną średnio o 8% w 2026 roku, a następnie o kolejne 8% w 2027 roku.
Oznacza to łączny wzrost składek o 16% w ciągu dwóch lat, wynikający głównie z coraz częstszych klęsk żywiołowych oraz rosnących wydatków związanych z odbudową.
Rekordowy udział ubezpieczenia w kosztach utrzymania domu
Według Johna Rogersa, dyrektora ds. analityki danych w Cotality, składki na ubezpieczenie „rosną dramatycznie” w ostatnich latach, a w niektórych regionach osiągają dwucyfrowe wzrosty rok do roku.
Obecnie ubezpieczenie stanowi już 9% miesięcznych kosztów przeciętnego właściciela domu, co jest najwyższym poziomem w historii, biorąc pod uwagę łączny koszt rat kapitałowo-odsetkowych, podatków oraz ubezpieczenia.
Dlaczego ubezpieczenia drożeją?
Głównym czynnikiem są rosnące koszty odbudowy nieruchomości. Danielle Hale, główna ekonomistka Realtor.com, wskazuje na ogólną inflację oraz problemy w łańcuchach dostaw materiałów budowlanych.
Coraz częstsze zjawiska ekstremalne powodują natomiast więcej szkód i roszczeń ubezpieczeniowych. Firmy ubezpieczeniowe próbują wyprzedzać straty, podnosząc składki.
Według danych Realtor.com znacząca część amerykańskiego rynku nieruchomości znajduje się na terenach o wysokim ryzyku klimatycznym:
- 18% domów narażonych na ekstremalne zjawiska wiatrowe,
- ponad 6% na powodzie,
- ok. 6% na pożary.
Łącznie oznacza to biliony dolarów wartości nieruchomości wystawionych na ryzyko katastrof naturalnych.
Najbardziej zagrożony jest rejon Miami–Fort Lauderdale–West Palm Beach na Florydzie, gdzie według wrześniowego raportu w strefie poważnego ryzyka powodziowego znajdują się domy o wartości 306,8 miliarda dolarów co stanowi 23,2% całego lokalnego rynku mieszkaniowego.
Konsekwencje dla właścicieli i kupujących
Wzrost składek ubezpieczeniowych może dodatkowo osłabić już i tak trudną sytuację na rynku mieszkaniowym, gdzie wielu potencjalnych nabywców zostało odsuniętych przez wysokie stopy procentowe i rekordowe ceny domów.
Hannah Jones, starsza analityczka ekonomiczna Realtor.com, ostrzega, że nieprzewidziany wzrost kosztów ubezpieczenia:
- może zaskoczyć obecnych właścicieli,
- zniechęca potencjalnych nabywców, którzy próbują oszacować miesięczne obciążenia.
Jej zdaniem wyższe koszty mogą prowadzić do spadku popytu na mieszkania i zwiększać niestabilność w regionach już dotkniętych kryzysem dostępności.
Spodziewany wzrost składek ubezpieczeniowych do 2027 roku to kolejny element presji finansowej, z którą będą mierzyć się amerykańscy właściciele domów. Połączenie inflacji, rosnących kosztów odbudowy oraz nasilających się klęsk żywiołowych nie tylko zwiększa miesięczne obciążenia budżetowe, ale także może wywołać spadek zainteresowania zakupem nieruchomości.
Jeśli prognozy się potwierdzą, przyszłe miesiące mogą okazać się wyjątkowo trudne dla rynku mieszkaniowego – zarówno dla osób posiadających dom, jak i tych, które dopiero chciałyby go kupić.
Źródło: foxbusiness
Foto: YouTube, istock/saifulasmee chede/
News USA
Średniozamożni Amerykanie zmagają się ze skutkami inflacji – rośnie pesymizm i zadłużenie
Nowa analiza wskazuje, że inflacja z ostatnich lat pozostawiła trwałe konsekwencje w budżetach domowych Amerykanów o średnich dochodach. Mimo oznak spowolnienia wzrostu cen, wiele rodzin wciąż odczuwa „ekonomicznego kaca”, który przekłada się na rosnący pesymizm dotyczący przyszłości finansowej i pogłębiające się problemy z płynnością.
Raport firmy Primerica, opublikowany za III kwartał 2025 roku, ujawnia, że tylko 21% przedstawicieli klasy średniej oczekuje poprawy swojej sytuacji finansowej w nadchodzących 12 miesiącach. Aż 34% przewiduje pogorszenie, a 33% zakłada brak zmian. To znaczący spadek optymizmu w porównaniu z 2020 rokiem, kiedy to 33% badanych liczyło na poprawę, a jedynie 17% obawiało się pogorszenia.
Utrata stabilności finansowej
Według raportu, skutki inflacji nie ograniczają się do wzrostu kosztów codziennych zakupów. Jak podkreśla Primerica, podkopują one podstawy finansowe rodzin.
„Inflacyjny kac nie tylko ogranicza bieżące wydatki – osłabia fundament finansowy, który rodziny starają się budować. Nawet niewielkie wzrosty kosztów podstawowych mogą prowadzić do trudnych decyzji: sięgania po oszczędności, zwiększenia zadłużenia na kartach kredytowych lub ograniczenia inwestycji emerytalnych”, stwierdza raport.
Wzrost niezadowolenia z kondycji finansowej jest widoczny w danych: odsetek rodzin określających swoją sytuację jako „złą” lub „niezbyt dobrą” wzrósł z 32,2% na początku 2021 roku do rekordowych 55% w III kwartale 2024 roku. W 2025 roku obserwuje się niewielką poprawę, jednak poziom niezadowolenia pozostaje wysoki i wynosi 45,5%.
Zadłużenie narasta, oszczędności maleją
Sytuacja budżetowa rodzin jest coraz trudniejsza, co odzwierciedlają również nawyki finansowe. W I kwartale 2021 roku około 47% respondentów deklarowało spłatę sald kart kredytowych w całości każdego miesiąca. W III kwartale 2025 roku odsetek ten spadł do 29%.

Mimo wyhamowania inflacji od poziomów szczytowych w 2022 roku, podstawowe koszty życia nadal rosną szybciej niż wynagrodzenia:
- wydatki na żywność, paliwo i media wzrosły o 32,7% od stycznia 2021,
- dochody gospodarstw średniozamożnych – jedynie o 23,5%.
Długoterminowe konsekwencje finansowe
Wielu Amerykanów odkłada decyzje zakupowe, ogranicza inwestycje, korzysta z oszczędności lub sięga po kredyt. Choć te działania pomagają radzić sobie z bieżącymi kosztami, mogą prowadzić do poważnych problemów w przyszłości.
Primerica ostrzega: „Odkładanie składek emerytalnych lub redukcja oszczędności nie tylko powoduje bieżącą stratę – tworzy rosnącą lukę, którą z czasem trudniej nadrobić. Nawet jeśli wzrost płac zacznie wyprzedzać inflację, skutków lat wysokich kosztów nie da się szybko zniwelować.”

Co najbardziej stresuje Amerykanów?
Badani przedstawiciele klasy średniej wskazali na kilka głównych źródeł finansowego niepokoju:
- 55% – inflacja,
- 47% – obawa przed brakiem środków na sytuacje awaryjne,
- 46% – zadłużenie i możliwość utrzymania codziennego poziomu życia,
- 42% – wysokość comiesięcznych rachunków,
- 12% – brak jakichkolwiek obaw finansowych.
Wnioski
Raport jednoznacznie pokazuje, że inflacja nadal wpływa na sytuację klasy średniej w USA, powodując narastający pesymizm oraz zmuszając wiele rodzin do korzystania z oszczędności i zadłużania się.

Pomimo lekkiej poprawy wskaźników w 2025 roku, większość badanych obawia się o swoją przyszłość finansową. W obliczu rosnących wydatków i kumulujących się skutków ekonomicznych ostatnich lat, odbudowa stabilności może okazać się długim i trudnym procesem.
Wydaje się, że dla tysięcy rodzin w Stanach Zjednoczonych znacznie ważniejsze od wzrostu gospodarczego w statystykach są dziś odpowiedź na pytanie: Czy stać nas na codzienne życie i oszczędzanie na przyszłość?
Źródło: fox32
Foto: istock/Yauhen Akulich/Moment Makers Group/Nuttawan Jayawan/Ridofranz/
News USA
Nowy wariant wirusa grypy H3N2 budzi obawy przed nadchodzącą zimą
Zbliżający się sezon zimowy przynosi niepokój wśród specjalistów ds. zdrowia publicznego. Naukowcy obserwują nowy wariant wirusa grypy – H3N2 subclade K, który odróżnia się genetycznie od szczepu zastosowanego w tegorocznej szczepionce przeciwgrypowej na sezon 2025–26. Eksperci ostrzegają, że nowy wariant może częściowo wymykać się odporności nabytej po wcześniejszych zachorowaniach i szczepieniach.
Wariant subclade K został po raz pierwszy zidentyfikowany pod koniec sezonu grypowego na półkuli południowej, a obecnie dominuje w próbkach pobieranych w Wielkiej Brytanii i Japonii.
Dane z UK wskazują, że sezon grypowy rozpoczął się tam około pięć tygodni wcześniej niż zwykle, a większość przypadków grypy typu H3N2 to właśnie subclade K. Wariant został również rozpoznany w Ameryce Północnej, choć skala jego występowania nie jest jeszcze jednoznacznie ustalona.
Według specjalistów, wirusy typu H3N2 częściej prowadzą do cięższych zachorowań, szczególnie wśród osób starszych. To właśnie ta grupa może być najbardziej narażona na powikłania związane z nowym wariantem.
Głos ekspertów
Dr. Antonia Ho, specjalistka chorób zakaźnych i wykładowca kliniczny na Uniwersytecie w Glasgow, podkreśla, że istnieje realne ryzyko przynajmniej częściowego omijania odporności wypracowanej przez wcześniejsze infekcje lub szczepienia w przypadku zarażenia nowym wariantem.
Z kolei dr Jamie Lopez Bernal z UK Health Security Agency przypomina, że mimo zmian w strukturze wirusa to właśnie szczepienie pozostaje najskuteczniejszą metodą ochrony przed ciężkim przebiegiem choroby.

.
Skuteczność szczepionki na sezon 2025–26
Wstępne dane z Wielkiej Brytanii pokazują, że tegoroczna szczepionka przeciw grypie wykazuje skuteczność:
- 70%–75% u dzieci,
- 30%–40% u dorosłych.
Wyniki te mieszczą się w typowym przedziale dla sezonowych szczepień przeciw grypie.
Znaczenie szczepień
Eksperci przypominają, że nawet ograniczona skuteczność szczepionki:
- zmniejsza ryzyko hospitalizacji,
- może ograniczyć ciężar objawów,
- pomaga chronić osoby szczególnie narażone.

Jak podkreślił dr Jamie Lopez Bernal, szczepionka nadal stanowi „naszą najlepszą obronę przed poważnym przebiegiem choroby”.
Źródło: scrippsnews
Foto: istock/Pornpak Khunatorn/Jacob Wackerhausen/
-
News Chicago3 tygodnie temuICE zatrzymało dwóch Polaków w Edison Park. Pracowali przy remoncie domu
-
News USA3 tygodnie temuDemokraci triumfują w wyborach: Historyczna frekwencja i znaczące zwycięstwa
-
News USA2 tygodnie temuTrump zapowiada „dywidendę celną” – po 2000 USD dla Amerykanów o niższych dochodach
-
News Chicago2 tygodnie temuOperacja „Midway Blitz” dobiega końca. Agenci federalni opuszczają Chicago
-
News Chicago4 tygodnie temuPritzker przeznaczył 20 mln dolarów na banki żywności po wstrzymaniu świadczeń SNAP
-
News USA4 tygodnie temuMiliony Amerykanów straci pomoc żywnościową. Świadczenia SNAP nie zostaną wypłacone 1 listopada
-
News Chicago4 tygodnie temuAgenci federalni ponownie użyli gazu łzawiącego w Chicago. Sędzia żąda wyjaśnień
-
Polonia Amerykańska7 dni temuGłosujemy na Emily Reng startującą w Miss Universe – historyczny moment dla Polonii!











