Ellen Gilland, 78-letnia mieszkanka Florydy, została skazana w piątek za postrzelenie swojego śmiertelnie chorego męża w szpitalu w Daytona Beach w 2023 roku. Wyrok – rok więzienia oraz 12 lat w zawieszeniu – zwrócił uwagę na ograniczenia prawne dotyczące wspomaganego umierania i wywołał szeroką debatę etyczną oraz prawną.

Morderstwo czy akt miłości? Historia Ellen Gilland

Tragedia miała miejsce w styczniu 2023 roku w szpitalu AdventHealth Daytona Beach. Jerry Gilland, 77-letni mąż Ellen, cierpiał na nieuleczalną chorobę. Para, według dokumentów sądowych, wspólnie zaplanowała morderstwo-samobójstwo, wierząc, że to jedyny sposób na zakończenie cierpienia Jerry’ego.

Jednak Ellen nie zrealizowała drugiej części planu i nie odebrała sobie życia. Zamiast tego została aresztowana.

Gilland nie przyznała się do winy, ale zaakceptowała zarzuty, w tym: pomoc w samobójstwie/zabójstwo, napaść z użyciem przemocy i napaść na funkcjonariusza organów ścigania.

Sędzina Kathryn Weston z powiatu Volusia uznała, że wyrok powinien uwzględniać wpływ incydentu na inne osoby – pielęgniarki, pacjentów i ich rodziny, które były świadkami tragedii.

Ostateczna decyzja sądu obejmuje wyrok:

• Rok więzienia dla Ellen Gilland,
• 12 lat w zawieszeniu,
• Obowiązek przeprosin dla świadków
• Prace społeczne (8 godzin miesięcznie, dopóki będzie fizycznie zdolna),
• Ocena zdrowia psychicznego po wyjściu z więzienia.

Choć Gilland uniknęła długiego wyroku więzienia, jej sprawa otworzyła nową dyskusję o etycznych aspektach wspomaganego umierania.

Ellen i Jerry Gilland

Floryda a wspomagane umieranie

Na Florydzie eutanazja i wspomagane samobójstwo są nielegalne, co oznacza, że Gilland została osądzona jak w każdej innej sprawie o zabójstwo. Zwolennicy tych procedur podkreślają, że historia tej pary pokazuje potrzebę zmian w legislacji.

Niektórzy uważają, że Ellen Gilland działała z miłości i współczucia, podczas gdy inni wskazują na ryzyko prawne i etyczne, jakie niesie legalizacja wspomaganego umierania.

Źródło: fox35
Foto:  YouTube, Circuit Court of the Seventh Judicial Circuit

Julia Pagán, studentka ostatniego roku na Uniwersytecie Południowej Florydy (USF) i członkini stowarzyszenia Delta Gamma, przez lata straciła wielu bliskich, którzy popełnili samobójstwo. Teraz poświęca się walce o zdrowie psychiczne i szerzenie świadomości na ten temat. Założyła inicjatywę „Be The Light”, której misją jest przełamywanie tabu wokół zdrowia psychicznego.

Początkowo Julia Pagán zaczęła od platformy w mediach społecznościowych, gdzie udostępniała grafiki informacyjne i słowa otuchy. Reakcja była natychmiastowa – odezwały się do niej osoby, które dzięki inicjatywie znalazły wsparcie i społeczność

Studentka poszła więc o krok dalej, tworząc linię odzieżową, której celem jest promowanie otwartej rozmowy o zdrowiu psychicznym. Szczególnie chciała dotrzeć do mężczyzn, ponieważ – jak sama przyznaje – to właśnie ich straciła najwięcej.

„Wciąż istnieje ogromna stygmatyzacja, szczególnie jeśli chodzi o zdrowie psychiczne mężczyzn” – mówi. – „Ludzie myślą, że proszenie o pomoc to oznaka słabości. Że terapia to temat tabu. Chciałam to zmienić”.

Ławka Josha – symbol wsparcia na kampusie USF

W środę, w otoczeniu dziesiątek zwolenników, Julia Pagán odsłoniła w kampusie USF żółtą „ławkę Josha” „Celem tej ławki jest przypomnienie, że nigdy nie jesteś sam i że zawsze są dostępne zasoby pomocy” – podkreśliła studentka.

Ławki Josha to projekt non-profit, stworzony przez matkę, która straciła syna w wyniku samobójstwa. Inicjatywa ma na celu instalowanie ławek w miejscach publicznych, aby zachęcać ludzi do rozmowy i szukania wsparcia. Każda z nich zawiera wygrawerowany numer 988 National Suicide Prevention Lifeline – infolinii zapobiegania samobójstwom.

„Tworzenie tej społeczności jest dla mnie wszystkim”

Pagán wierzy, że jej działania pomogą osobom w każdym wieku czuć się mniej samotnymi w walce ze zdrowiem psychicznym. „To więcej niż tylko ławka” – mówi. – „To symbol. Przypomnienie, że istnieje społeczność, która cię wspiera. Że dbamy o was. I że przed nami są jaśniejsze dni”.

Jeśli potrzebujesz pomocy

Jeśli Ty lub ktoś, kogo znasz, zmaga się z problemami ze zdrowiem psychicznym, wsparcie można uzyskać, dzwoniąc pod numer 988 lub odwiedzając stronę 988lifeline.org. Nie jesteś sam – pomoc jest dostępna.

Źródło: fox13
Foto: YouTube

Jeśli planujesz zemstę w stylu Carrie Underwood i jej hitu “Before He Cheats“, lepiej upewnij się, że atakujesz właściwy pojazd. Dwie nastolatki z Florydy przekonały się o tym w najgorszy możliwy sposób, kiedy zdewastowały samochód niewłaściwej osoby, a ich wybryk skończył się policyjnym aresztowaniem.

Do incydentu doszło w Deltona, miejscowości na północny wschód od Orlando, w powiecie Volusia. Policja została wezwana do zgłoszenia o kobietach malujących sprayem samochód. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze zastali 18-letnią dziewczynę oraz jej 16-letnią przyjaciółkę. Jedna z nich miała farbę na spodniach, co szybko wzbudziło podejrzenia.

Podczas przesłuchania 18-latka przyznała się, że planowała zemstę na swoim byłym chłopaku. Wraz z koleżanką obrzuciły samochód jajkami i pomalowały go sprayem, myśląc, że należy do niego. Problem w tym, że… pomyliły pojazdy – auto należało do sąsiada jej eks.

Dziewczyny miały przy sobie również: dwa Four Lokos (mocny napój alkoholowy popularny wśród młodzieży), pustą butelkę po whisky Crown Royal, marihuanę, oraz puszkę żółtej farby w sprayu – kluczowy dowód w sprawie.

Poważne konsekwencje

Po wszystkim 18-latka została oskarżona o:

• Wandalizm (wykroczenie),
• Przyczynianie się do przestępczości nieletnich,
• Posiadanie alkoholu poniżej 21. roku życia,
• Prowadzenie pojazdu pod wpływem substancji odurzających.

Z kolei 16-latka usłyszała zarzut posiadania ponad 20 gramów marihuany, co jest traktowane jako poważniejsze przestępstwo.

Morał tej historii?

Zemsta bywa słodka, ale nie wtedy, gdy trafisz na niewłaściwy cel i skończysz z zarzutami karnymi.

Źródło: scrippsnews
Foto: Volusia County Scheriff’s Office