News Chicago
Miłość na lotnisku? O’Hare wśród najbardziej romantycznych w USA, ale Floryda zwycięża

Czy lotnisko może być miejscem nawiązywania romantycznych znajomości? Choć dla większości podróżnych jest to jedynie punkt przesiadkowy, nowe badanie pokazuje, że niektóre porty lotnicze sprzyjają flirtom bardziej niż inne. Portal DatingAdvice przeanalizował wyniki ankiety przeprowadzonej wśród 3000 singli, aby znaleźć najlepsze i najgorsze lotniska w USA do romantycznych spotkań. Wyniki mogą zaskoczyć!
Chicago O’Hare International Airport zajęło wysokie piąte miejsce wśród najbardziej romantycznych lotnisk w USA – i pierwsze poza Florydą. Nic dziwnego: liczne terminale, szeroki wybór restauracji i międzynarodowy charakter sprawiają, że jest to idealne miejsce na spontaniczne znajomości z osobami z całego świata.
Z kolei Midway International Airport, znane głównie z lotów Southwest Airlines, uplasowało się dopiero na 52. miejscu, co oznacza, że raczej nie sprzyja romantycznym spotkaniom.
Floryda absolutnie zdominowała ranking, zajmując aż cztery pierwsze miejsca:
1. Palm Beach International Airport (West Palm Beach, Floryda)
2. Orlando International Airport (Orlando, Floryda)
3. Fort Lauderdale-Hollywood International Airport (Fort Lauderdale, Floryda)
4. Tampa International Airport (Tampa, Floryda)
Miłość w powietrzu: statystyki flirtu na lotniskach
31% ankietowanych przyznało, że flirtowało z nieznajomym na lotnisku.
20% twierdzi, że zmieniłoby swoje plany podróży, gdyby spotkało kogoś wyjątkowego.
Co sprawia, że podróżni wydają się atrakcyjni?
- 40% singli uważa, że największe wrażenie robi styl „wyluzowanego podróżnika” – elegancki, ale komfortowy wygląd, połączony z pewnością siebie.
- 38% przyciąga tajemnica – dokąd zmierza ich potencjalna sympatia?
Jednak romantyczny nastrój może zostać szybko zniszczony. Największe „obrzydliwości” na lotniskach według ankietowanych to:
- Krzyczenie na personel linii lotniczych z powodu opóźnień – 56% uznało to za niedopuszczalne.
- Odtwarzanie filmów TikTok na pełnej głośności w terminalu – 19%.
- Zdejmowanie butów „zbyt wcześnie” – 13%.
Więc następnym razem, gdy utkniesz na lotnisku, zamiast patrzeć w telefon, rozejrzyj się dookoła – może właśnie tam czeka Twoja lotniskowa miłość?
Źródło: nbc
Foto: istock/Jacob Wackerhausen/Prostock-Studio/
News USA
14 mln pszczół wydostało się na wolność po wypadku ciężarówki w stanie Waszyngton. Pszczelarze ruszyli na ratunek

W piątkowy poranek na drodze stanowej w północnym Waszyngtonie doszło do nietypowego i groźnego zdarzenia – ciężarówka przewożąca około 14 milionów pszczół uległa wypadkowi, przewracając się i uwalniając bzyczące chmury zdenerwowanych owadów zaopatrzonych w żądła.
Początkowe szacunki mówiły nawet o 250 milionach pszczół, jednak po dokładniejszych obliczeniach liczbę tę zredukowano do 14 milionów. Wypadek miał miejsce w rejonie granicznym powiatu Whatcom, niedaleko przejścia granicznego USA–Kanada.
W odpowiedzi na sytuację lokalne służby natychmiast zamknęły odcinek drogi, ostrzegając mieszkańców przed kontaktem z pszczołami, które – jak podkreślano – mogą być rozdrażnione.
Pszczelarze ratują sytuację
Na miejsce przybyło ponad 20 pszczelarzy-wolontariuszy z regionu Whatcom, którzy natychmiast przystąpili do akcji ratunkowej, pomagając odzyskać i odnowić uszkodzone ule.
„Ule zostały odzyskane, odrestaurowane i ponownie rozmieszczone. Do rana większość pszczół powinna do nich wrócić” – poinformowało Biuro Szeryfa Powiatu Whatcom w piątkowym komunikacie.
Pomimo chaotycznego początku dnia, wysiłki lokalnej społeczności przyniosły widoczne rezultaty. Pszczoły zaczęły ponownie odnajdywać swoje królowe i powracać do uli – był to proces, który zgodnie z oceną ekspertów może zająć od 24 do 48 godzin.
„Pszczoły są zaskakująco odporne”
Katie Buckley, koordynatorka ds. zdrowia zapylaczy z Departamentu Rolnictwa Stanu Waszyngton, zauważyła, że choć sytuacja wyglądała poważnie, wiele pszczół przetrwało i będzie mogło wrócić do normalnego funkcjonowania.
Biuro Szeryfa złożyło podziękowania lokalnej społeczności pszczelarskiej, której szybka i profesjonalna reakcja uratowała miliony zapylaczy.
Pszczoły miodne odgrywają kluczową rolę w ekosystemie i rolnictwie – od ich pracy zależy zapylanie około jednej trzeciej roślin, z których otrzymujemy żywność. Utrata milionów pszczół w jednej chwili mogłaby mieć poważne konsekwencje gospodarcze i środowiskowe.
Dzięki sprawnej reakcji lokalnych służb i pasjonatów pszczelarstwa udało się zapobiec większej katastrofie – choć dla pszczół był to z pewnością bardzo ciężki dzień.
Źródło: nbc
Foto: Whatcom County Sheriff’s Office, istock/Fuji/
News USA
Tajemniczy obiekt w Drodze Mlecznej wysyła fale radiowe i promieniowanie rentgenowskie

Astronomowie dokonali intrygującego odkrycia — w naszej galaktyce zauważono obiekt, który zachowuje się w sposób, jakiego dotąd nie zaobserwowano. Może to być martwa gwiazda, para gwiazd… a może coś zupełnie nowego. Międzynarodowy zespół naukowców ogłosił, że tajemnicze ciało niebieskie — nazwane ASKAP J1832−091 — emituje fale radiowe i promieniowanie rentgenowskie w powtarzającym się cyklu co 44 minuty. Obserwacje wskazują, że ten rytm pojawia się szczególnie w okresach wzmożonej aktywności obiektu.
Obiekt znajduje się około 15 000 lat świetlnych od Ziemi, w gęsto usianym gwiazdami rejonie Drogi Mlecznej. To środowisko pełne gazu, pyłu i pozostałości po wybuchach supernowych.
“To może być silnie namagnesowana, martwa gwiazda — np. gwiazda neutronowa lub biały karzeł — ale równie dobrze może to być coś kompletnie nowego i egzotycznego “— powiedział Ziteng Andy Wang z Curtin University w Australii, główny autor badania opublikowanego w prestiżowym czasopiśmie Nature.
Odkrycie promieniowania rentgenowskiego było dziełem przypadku. Kosmiczne Obserwatorium Rentgenowskie Chandra należące do NASA, badając szczątki po supernowej, zarejestrowało nietypowy sygnał. Jak się okazało, był to pierwszy przypadek zaobserwowania promieniowania rentgenowskiego pochodzącego od tzw. długookresowego radiowego obiektu przejściowego — wyjątkowo rzadkiego typu ciała niebieskiego, które wysyła krótkotrwałe sygnały radiowe trwające kilkadziesiąt minut.
Cykle aktywności ASKAP J1832−091 trwały około miesiąca. Po tym czasie obiekt milknął, przestając emitować zauważalne promieniowanie rentgenowskie. Naukowcy podejrzewają, że może istnieć więcej podobnych obiektów, które dotąd pozostały niezauważone.
Naukowcy nie wiedzą jeszcze, z czym mają do czynienia, ale każda obserwacja przybliża ich do odpowiedzi. Albo odkryją zupełnie nowy typ obiektu, albo obserwują znane zjawisko, ale w zupełnie nowej formie, której dotąd nie potrafili rozpoznać.
Wciąż nie jest jasne, czy tajemniczy obiekt ma jakikolwiek związek z pobliską pozostałością supernowej. Biorąc pod uwagę skalę odległości we wszechświecie — jeden rok świetlny to aż 5,8 biliona mil — ustalenie takiego związku jest trudne.
ASKAP J1832−091 pozostaje zagadką, ale jego nietypowe zachowanie może stanowić przełom w naszej wiedzy o naturze promieniowania kosmicznego oraz o „życiu po śmierci” gwiazd.
Chandra, działająca od 1999 roku, krąży na orbicie dziesiątek tysięcy mil nad Ziemią i umożliwia badanie najbardziej energetycznych zjawisk we wszechświecie — od czarnych dziur po wybuchy supernowych. Teraz, być może, pomoże również ujawnić kolejne tajemnice naszej galaktyki.
Źródło: scrippsnews
Foto: NASA, YouTube
News USA
Lewis Pugh jako pierwszy opłynął wyspę Martha’s Vineyard. A wszystko dla rekinów

Brytyjsko-południowoafrykański pływak ekstremalny Lewis Pugh zapisał się w historii jako pierwszy człowiek, który opłynął wyspę Martha’s Vineyard. 55-letni sportowiec pokonał 60 mil (97 km) w ciągu 12 dni, pływając codziennie w lodowatej wodzie Atlantyku, aby zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację rekinów, których populacje drastycznie spadają. Swój wyczyn zakończył w poniedziałek.
Lewis Pugh rozpoczął wyzwanie 15 maja, codziennie zanurzając się w wodach o temperaturze zaledwie 8°C, ubrany jedynie w kąpielówki, czepek i gogle. Zakończył pływanie 26 maja przy latarni morskiej Edgartown Harbor, niedaleko miejsca, gdzie niemal 50 lat temu kręcono kultowy film pt. „Szczęki”.
“Od 50 lat toczymy walkę z rekinami. Czas na pojednanie” — powiedział Pugh po wyjściu z wody. “Rekiny nie są zimnokrwistymi mordercami. Są kluczowe dla równowagi oceanicznych ekosystemów.”
Najtrudniejsze pływanie w karierze
Choć Pugh ma na koncie pływanie wśród lodowców, krokodyli, hipopotamów i niedźwiedzi polarnych — w tym opłynięcie Bieguna Północnego i dystanse we wszystkich oceanach świata — nazwał to wyzwanie jednym z najtrudniejszych w swojej 40-letniej karierze.
Woda była lodowata, wiał nieustanny wiatr, a fale utrudniały widoczność. Codziennie musiałem myśleć o tym, co znajduje się pod powierzchnią — relacjonował.
W ciągu 12 dni Lewis Pugh pływał w ekstremalnych warunkach pogodowych, w tym podczas atlantyckiego sztormu, który zrzucił 7 cali deszczu na wyspę. Niektóre dni kończył zaledwie po przepłynięciu kilometra, podczas gdy inne wymagały nadrobienia zaległości z poprzednich etapów.
Ekobójstwo rekinów
Misją Pugha było nagłośnienie dramatycznej sytuacji rekinów, których — według danych American Association for the Advancement of Science — ginie ponad 270 tysięcy dziennie, czyli niemal 100 milionów rocznie. Dzieje się tak głównie na skutek połowów komercyjnych i handlu płetwami.
“To, co dzieje się z rekinami, to ekobójstwo” — oświadczył pływak. “Bez nich oceany nie przetrwają. Ochrona rekinów to dziś najpilniejszy element walki o przyszłość mórz i oceanów.”
Dziedzictwo „Szczęk” i zmiana narracji
Lewis Pugh celowo wybrał trasę wokół Martha’s Vineyard — fikcyjnej „Amity Island” z filmu „Szczęki” — by przeciwstawić się utrwalonemu przez popkulturę wizerunkowi rekina jako zabójcy. Zarówno reżyser Steven Spielberg, jak i autor książki Peter Benchley w późniejszych latach żałowali wpływu filmu na postrzeganie rekinów i zaangażowali się w działania na rzecz ich ochrony.
Pływakowi towarzyszył zespół bezpieczeństwa na łodzi oraz kajakarz wyposażony w urządzenie Shark Shield, które wytwarza niewielkie pole elektryczne odstraszające rekiny w sposób nieszkodliwy. Choć podczas wyprawy nie zauważono żadnych rekinów, tuż przed jej rozpoczęciem odnotowano pierwszą w sezonie obserwację żarłacza białego w pobliżu wyspy Nantucket.
Lewis Pugh uda się do Nowego Jorku, gdzie będzie promować przesłanie swojej wyprawy wśród polityków, organizacji ekologicznych i mediów. Następnie powróci do swojego domu w Plymouth, w Anglii.
“To dopiero początek. Teraz zaczyna się prawdziwa walka — walka o świadomość, legislację i realną ochronę oceanów” — podsumował.
Źródło: npr
Foto: YouTube, Lewis Pugh fb
-
Zdrowie2 tygodnie temu
Uwaga na szczepionki przeciw Covid19: mogą powodować zapalenie mięśnia sercowego
-
News Chicago6 dni temu
Uwaga – oszustwo: Fałszywe SMS-y o mandatach drogowych krążą w Illinois
-
News Chicago1 tydzień temu
Sandra i John Kucala z Orland Park walczą o dom. Ich podatek wzrósł z 3 do 17 tys. USD
-
News Chicago3 tygodnie temu
Illinois kończy program opieki zdrowotnej dla imigrantów
-
Polonia Amerykańska4 dni temu
W sobotę Polacy w USA ponownie głosują na nowego prezydenta Polski
-
News USA5 dni temu
Republikanie oskarżają UE i rząd Tuska o ingerencję w wybory prezydenckie w Polsce
-
News USA2 tygodnie temu
Strzelanina w Waszyngtonie: Mieszkaniec Chicago zabił dwoje pracowników ambasady Izraela
-
News USA2 tygodnie temu
ICE aresztuje niebezpiecznych kryminalistów w miastach-sanktuariach