News USA
Sznaucer olbrzymi Monty zdobył tytuł najlepszego psa na Westminster Kennel Club Dog Show

Po dwóch latach, kiedy był bliski zwycięstw sznaucer olbrzymi Monty wreszcie sięgnął po główną nagrodę na prestiżowej Westminster Kennel Club Dog Show. Wtorkowego wieczoru w Madison Square Garden pokonał sześciu innych finalistów, stając się pierwszym przedstawicielem swojej rasy, który zdobył tytuł najlepszego psa na tej wystawie.
Współwłaścicielka Monty’ego, Katie Bernardin, ledwo powstrzymywała łzy wzruszenia. “Zawsze daje z siebie wszystko, a my jesteśmy z niego niesamowicie dumni” — powiedziała, dziękując publiczności.
Monty już wcześniej odnosił sukcesy – w grudniu wygrał wystawę American Kennel Club, a Westminster był jego trzecią próbą zdobycia tytułu. Zdaniem współwłaścicielki Sandy Nordstrom, wyróżnia się doskonałą postawą, budową, pewnością siebie i temperamentem.
Dla pięcioletniego Monty’ego było to ostatnie wielkie zwycięstwo – pies kończy karierę wystawową. Drugie miejsce po raz trzeci zajął whippet Bourbon, a w finale rywalizowali także:
- Bichon frisé – Neal
- Skye terrier – Archer
- Shih tzu – Comet
- Owczarek niemiecki – Mercedes (zeszłoroczny wicemistrz)
- Angielski springer spaniel – Freddie

Whippet Bourbon
Więcej niż tylko konkurs piękności
Westminster Kennel Club Dog Show to coś więcej niż rywalizacja. Każdy pies oceniany jest według standardów swojej rasy, a zwycięzcy otrzymują trofea, wstążki i prestiż, ale nie nagrody pieniężne.
Podczas konkursu nie zabrakło również emocji poza ringiem – jeden z aktywistów PETA został usunięty przez ochronę, gdy próbował wywiesić transparent przeciwko wystawie. Organizacja od lat protestuje przeciwko Westminsterowi.
Organizatorzy podkreślają jednak, że konkurs celebruje wszystkie psy, a wielu uczestników to psy terapeutyczne, pracujące i rodzinne.
Westminster – święto psiej różnorodności
Konkurs pokazuje bogactwo i różnorodność psich ras. Wśród uczestników znalazły się zarówno gigantyczne psy pracujące, jak i małe, zwinne teriery.
Border collie Vanish wygrał w kategorii agility, a owczarek australijski Willie triumfował w konkurencji posłuszeństwa.
Dla wielu właścicieli i fanów wystawa Westminster to przede wszystkim pasja, miłość do psów i wyjątkowe chwile spędzone ze swoimi czworonogami.
Źródło: npr
Foto: Westminster Kennel Club Dog Show
NEWS Florida
Miłośnik maskotek sportowych z Florydy walczy o wpis do Księgi Rekordów Guinnessa

Maskotki sportowe od lat rozgrzewają atmosferę na trybunach, wzmacniając ducha drużyn i dostarczając kibicom rozrywki. Uwielbia je Tod Stutzman, któremu od 1992 roku udało się zrobić zdjęcie z ponad 250 maskotkami – i właśnie ten imponujący wynik chce uwiecznić w Księdze Rekordów Guinnessa.
Wszystko zaczęło się od Boomera
Pasja Toda Stutzmana rozpoczęła się od zdjęcia z Boomerem, maskotką drużyny Indiana Pacers. Od tamtej pory fotografował się z maskotkami różnych zespołów sportowych, ale nie tylko – jego kolekcję uzupełniają również maskotki znanych marek.
“Mieszkam na Florydzie, a to świetna lokalizacja do tego typu pasji” — tłumaczy. “Mamy tu nie tylko profesjonalne drużyny sportowe, ale także Spring Training, Disney World, Pro Bowl, a nawet Mecz Gwiazd NHL.”
Czy wśród setek zdjęć ma swojego faworyta? “Wszystkie maskotki są świetne, ale szczególnie lubię ThunderBuga, Raymonda i Stuffa the Magic Dragona” — wyznaje Stutzman.
“Najrzadszym, którego udało mi się spotkać, jest New Orleans Hornet. Był maskotką tylko przez kilka lat, zanim drużyna wróciła do Charlotte i znów stała się Charlotte Hornets” mówi Tod Stutzman.
Rekord, którego nikt wcześniej nie ustanowił
Po latach zbierania zdjęć Stutzman postanowił sprawdzić, czy ktoś inny próbował czegoś podobnego. Okazało się, że nikt nie ubiegał się o tytuł osoby, która sfotografowała się z największą liczbą różnych maskotek. Mieszkaniec Florydy oficjalnie zgłosił swój rekord do Księgi Guinnessa i teraz czeka na decyzję.
Źródło: scrippsnews
Foto: screenshot
News Chicago
Ida Beav Wells – ulubiony bóbr Chicago doczekał się potomstwa!

Mieszkańcy Chicago w końcu wybrali imię dla swojego ulubionego bobra. “Niezwykle okrągły” gryzoń, który od miesięcy buszuje na południowo-zachodnim wybrzeżu rzeki Chicago, stał się lokalną legendą. A wszystko zaczęło się w lutym, kiedy został uchwycony na nagraniach kamer monitorujących dziką przyrodę.
Zwierzę zyskało ogromną popularność wśród mieszkańców, którzy wzięli udział w konkursie na imię, zorganizowanym przez organizację ekologiczną Urban Rivers. Zwyciężyła propozycja Ida Beav Wells, nawiązująca do legendarnej dziennikarki i działaczki na rzecz praw obywatelskich Idy B. Wells.
Podczas środowego wydarzenia w The Hideout (1354 W. Wabansia Ave.) ujawniono nie tylko imię bobra, ale także sensacyjną wiadomość – Ida Beav Wells została matką! Według ekspertów ds. dzikiej przyrody, którzy śledzą bobrzą rodzinę, Ida urodziła dwa młode. W czwartek organizacja Urban Rivers ogłosiła ich imiona: Chewy Garcia i Plumpton Sinclair.
Bobrza rodzina w sercu miasta
Urban Rivers, organizacja zajmująca się ochroną środowiska i renaturyzacją rzeki Chicago, od lat monitoruje bobry w rejonie Wild Mile Chicago – pierwszego na świecie pływającego ekologicznego parku. Według dyrektora organizacji Nicka Wesleya, w okolicy zaobserwowano już co najmniej pięć lub sześć bobrów.
Grupa śledzi rodzinę Idy Beav Wells od ponad roku, wykorzystując system kamer monitorujących. Bobry uchwycone na nagraniach można zobaczyć w rejonie Bubbly Creek, Wild Mile oraz w pobliżu Goose Island.
Bobry, mimo życia w mieście, nie wydają się bać ludzi. Według badaczy często spacerują po pływających ogrodach i zbliżają się do ścieżek spacerowych.
Zwierzęta te są znane ze swojej silnej więzi rodzinnej i terytorialności. Młode pozostają z rodzicami do momentu, aż osiągną dojrzałość i znajdą własne terytorium. W Chicago zaobserwowano również inne bobrze rodziny, m.in. w rejonie Clark Park i Lathrop Homes na północy miasta.
Bobry podbijają Chicago!
Czy w przyszłości Chicago doczeka się kolejnych słynnych bobrów? Przedstawiciele Urban Rivers podejrzewają, że w mieście mogą żyć całe bobrze klany, które jeszcze nie zostały odkryte.
Na razie Ida Beav Wells i jej młode stały się symbolem odradzającej się dzikiej przyrody w sercu metropolii – a także ulubieńcami mieszkańców Chicago.
Źródło: blockclubchicago
Foto: Urban Rivers
Ciekawostki
Szwajcar odzyskał porwane psy po międzynarodowej operacji policyjnej w Szczecinie

Dzięki skutecznej współpracy policji szwajcarskiej i polskiej, 59-letni Rolf Wegmüller, były przewodniczący rady miejskiej Schlieren pod Zurychem, odzyskał swoje dwa ukochane psy, które zostały porwane w lutym. W sprawie aresztowano dwóch podejrzanych: 38-letniego Polaka i 30-letniego Norwega, których oskarżono o szantaż i wymuszenie.
Zaczęło się od znajomości, skończyło na szantażu
Norweg, znany jedynie jako K., miał zaprzyjaźnić się i uwieść Wegmüllera, wzbudzając jego zaufanie pomimo blisko 30-letniej różnicy wieku. “Naprawdę myślałem, że to może przerodzić się w coś poważnego” – przyznał Wegmüller w rozmowie ze szwajcarską gazetą 20 Minuten.
Jednak w lutym relacja przybrała dramatyczny obrót, gdy psy rasy bolończyk, Qamar i Quentin, zostały uprowadzone z mieszkania Szwajcara. Wkrótce potem porywacze zażądali okupu w wysokości miliona franków szwajcarskich (ok. 4,4 mln złotych), później obniżając żądanie do 250 tys. franków.
Groźby i dowody życia
Rolf Wegmüller, zrozpaczony stratą czworonogów, poprosił o dowód, że jego psy żyją. Zamiast tego otrzymał groźbę, że porywacze prześlą mu zdjęcie ich odciętych głów. Ostatecznie jednak wysłali fotografię psów w pobliżu polskiej granicy, co pomogło polskiej policji namierzyć sprawców w Szczecinie.
W wyniku działań śledczych 38-letni Polak został zatrzymany i objęty nadzorem policyjnym. Sąd zakazał mu opuszczania kraju i kontaktowania się z Wegmüllerem. Grozi mu do 10 lat więzienia. Norweg został natomiast aresztowany na lotnisku w Zurychu, zanim zdążył opuścić Szwajcarię.
Psy odnalezione w Szczecinie
Po odbiciu psów opiekę nad nimi przejęło Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Szczecinie.
Rolf Wegmüller wraz z bratem udał się do Polski, aby odzyskać swoich czworonożnych towarzyszy. Na komendzie policji w Szczecinie nie krył wzruszenia. “Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Myślałem, że nigdy ich już nie zobaczę. Policja w Szczecinie wykonała najlepszą robotę na świecie” – powiedział.
“Całkowicie straciłem zaufanie”
Po całym incydencie Szwajcar przyznał, że to wydarzenie wstrząsnęło jego zaufaniem do ludzi. Mimo traumatycznych przeżyć podkreślił, że najważniejsze jest to, że odzyskał swoje ukochane psy.
Źródło: NFP
Foto: KMP Szczecin
-
News USA3 tygodnie temu
Rząd wprowadza obowiązkową rejestrację imigrantów pod groźbą kar
-
Najpiękniejsza Polka w USA2 tygodnie temu
Wybieramy Najpiękniejszą Polkę w Ameryce 2025: Isabel Cieśla
-
News USA3 tygodnie temu
Trump podpisuje rozporządzenie w sprawie przejrzystości cen w opiece zdrowotnej
-
News USA3 tygodnie temu
Miliony Amerykanów otrzymają jednorazowe wypłaty i wyższe świadczenia Social Security
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temu
Wielka strata dla Polonii w Chicago: Nie żyje Krzysztof Arsenowicz
-
Najpiękniejsza Polka w USA3 tygodnie temu
Wybieramy Najpiękniejszą Polkę w Ameryce 2025: Natalia Jakimiuk
-
News USA2 tygodnie temu
Kłótnia w Białym Domu: Trump ostro potraktował Zełenskiego
-
Kościół4 tygodnie temu
Wielkanoc 2025: Kiedy przypada i jak ustalana jest jej data?