Połącz się z nami

News Chicago

Farma Casey’s Safe Haven w Maple Park zagrożona sprzedażą: Co się stanie z końmi?

Opublikowano

dnia

Casey’s Safe Haven, organizacja non-profit zajmująca się ratowaniem maltretowanych i zaniedbanych zwierząt, stoi w obliczu dramatycznego wyzwania. Po niespodziewanej decyzji właściciela o sprzedaży farmy, na której działa od 2019 roku, organizacja musi zebrać środki na jej zakup lub zmierzyć się z groźbą zamknięcia i niepewną przyszłością dla swoich podopiecznych.

Miejsce schronienia dla zwierząt w potrzebie

Farma Casey’s Safe Haven, położona przy 8N005 Route 47 w powiecie Kane, stała się przystanią dla zwierząt, które nie miały szans na adopcję. Wśród mieszkańców są konie, kucyki i osioł o imieniu Petunia. Większość z nich ma traumatyczną przeszłość. Niektóre z nich cierpią na poważne schorzenia, inne są zbyt niebezpieczne lub delikatne, by mogły trafić do nowych domów.

Candy i Beau, dwa kucyki w wieku 48 i 46 lat, to najstarsi mieszkańcy farmy. Wśród podopiecznych są również niewidome konie i kucyki, które odnalazły tu swoje miejsce na ziemi.

Walka o przetrwanie: Historia pełna emocji

Wolontariusze i pracownicy Casey’s nie tylko opiekują się zwierzętami, ale również zmieniają życie ludzi. Przykładem jest historia Emmy Grzesik, nastolatki z autyzmem i ADHD, która w 2019 roku znalazła w Casey’s bezpieczną przystań. Praca z końmi pomogła jej przezwyciężyć trudności w nawiązywaniu przyjaźni i zbudować pewność siebie.

Emma tragicznie zmarła w wypadku samochodowym w kwietniu 2024 roku gdy jechała do szkoły, ale jej matka, Michelle Wolter, nadal angażuje się w walkę o przetrwanie farmy, wierząc, że to miejsce było kluczowe dla rozwoju jej córki.

„Casey’s zmieniło życie Emmy. Tutaj czuła się akceptowana i szczęśliwa” — wspomina Wollter.

Rosnące wyzwania dla schronisk

Trener i kierownik stajni Mitch Bornstein, który od lat pomaga najtrudniejszym przypadkom w Casey’s, zauważa, że pandemia pogorszyła sytuację maltretowanych zwierząt. Liczba takich przypadków wzrosła, podczas gdy wiele schronisk musiało zamknąć swoje drzwi.

Bornstein podkreśla, że zamknięcie Casey’s oznaczałoby coś „nie do pomyślenia” — uśpienie wszystkich podopiecznych farmy. „Nie możemy pozwolić, by takie miejsce przestało istnieć” — podkreśla.

Emma Grzesik

Potrzeba wsparcia

Aby złożyć ofertę na zakup farmy, Casey’s potrzebuje co najmniej 700 000 dolarów. Bornstein przyznaje, że organizacja liczy na hojnego darczyńcę, który pomoże uratować farmę i jej mieszkańców. Do tej pory kampania GoFundMe założona przez Michelle Wollter zebrała ponad 9000 dolarów.

„Musimy walczyć o te zwierzęta, dla których Casey’s jest ostatnią nadzieją” — dodaje Bornstein.

Wszyscy, którzy chcą wesprzeć Casey’s Safe Haven, mogą dokonać wpłat na stronie GoFundMe organizacji lub rozważyć inne formy pomocy. Dla mieszkańców farmy i ich opiekunów każda darowizna ma znaczenie. Casey’s to miejsce, które od ponad dekady ratuje zwierzęta i zmienia ludzkie życie. Teraz samo potrzebuje ratunku.

 

Źródło: dailyherald
Foto: Michelle Wolter, GoFundMe

News Chicago

Heroiczna akcja policjantów: Odnaleźli zaginionego w mroźnych warunkach

Opublikowano

dnia

Autor:

Dwóch funkcjonariuszy policji z Lake County Forest Preserves odegrało kluczową rolę w uratowaniu życia mężczyzny, który przez 13 godzin błądził w mroźnych temperaturach w rezerwacie Wadsworth Savanna Forest Preserve. Dzięki ich determinacji i zaangażowaniu zaginiony został odnaleziony i uratowany.

Sierżant Bradley Ehrhardt i oficer Michael Viramontes zostali uhonorowani za swoją niezłomną postawę. Ehrhardt otrzymał Meritorious Service Award, a Viramontes uhonorowano Lifesaving Award.

„Ich heroiczne wysiłki i oddanie uratowały życie mężczyzny” — podkreślił komandor Scott Banaszynski podczas uroczystości wręczenia nagród.

Zaginięcie mieszkańca Wadsworth zgłoszono 29 listopada o godzinie 9:00PM. Poszukiwania rozpoczęły się natychmiast po odnalezieniu bluzy i rękawiczek zaginionego w gęsto zalesionym rezerwacie.

Wadworth Savanna Forest Preserve, znany z trudnych warunków terenowych, stanowił szczególne wyzwanie dla ekip poszukiwawczych. Brak rozwiniętych szlaków i bardzo niskie temperatury, sięgające 12 stopni Fahrenheita. Pomimo użycia dronów i psów tropiących, funkcjonariusze z innych jednostek zakończyli poszukiwania po sześciu godzinach.

Determinacja funkcjonariuszy Lake County Forest Preserves

Bradley Ehrhardt nie zrezygnował. Następnego ranka o wschodzie słońca wznowił poszukiwania, mobilizując dostępnych funkcjonariuszy. Po dwóch godzinach intensywnych działań Michael Viramontes zlokalizował zaginionego w pobliżu torów kolejowych na południowym krańcu rezerwatu.

Mężczyzna, który przez całą noc błądził po rezerwacie, wyjaśnił, że stracił orientację i nie mógł znaleźć drogi do domu.

„To, że cały czas się poruszał, uratowało mu życie” — powiedział Scott Banaszynski. „Gdyby się zatrzymał lub zasnął w takich warunkach, konsekwencje mogłyby być tragiczne.” Mężczyzna został natychmiast przetransportowany do Advocate Condell Medical Center w Libertyville, gdzie zdiagnozowano odmrożenia i nieregularne bicie serca spowodowane długotrwałym narażeniem na zimno.

„Jesteśmy niesamowicie wdzięczni, że dzięki poświęceniu naszych funkcjonariuszy mężczyzna jest bezpieczny i wraca do zdrowia” — podsumował Banaszynski.

 

Źródło: lakemchenryscanner
Foto: Lake County Forest Preserves
Czytaj dalej

News Chicago

81-letni mieszkaniec Lombard zabił żonę chorą na demencję, tłumacząc, że „oszalała”

Opublikowano

dnia

Autor:

Charles Witter, 81-letni mieszkaniec Lombard, został oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia swojej żony, Helen Witter, podczas kłótni w ich domu w piątkowy poranek. Podczas sobotniej rozprawy sądowej odtworzono nagranie jego rozmowy z numerem alarmowym 911, w której przyznał się do popełnienia czynu, tłumacząc, że stracił nad sobą panowanie z powodu krzyków żony.

Według odtworzonego w sądzie nagrania, Witter powiedział operatorowi 911:

„O mój Boże. O, kochanie, kochanie. Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Nie chciałem tego zrobić. Nie wiem dlaczego”.

Z kolei w rozmowie z policją przyznał, że Helen, cierpiąca na pogarszającą się demencję, miała wybuchy złości i wielokrotnie krzyczała na niego. Feralnej nocy miała oskarżyć go o przekazanie kluczyków do jej samochodu innej kobiecie.

Witter opowiadał, że z powodu bólu głowy wywołanego półpaścem poszedł do kuchni po woreczek z lodem. Po powrocie do sypialni Helen miała nadal na niego krzyczeć. Według relacji oskarżonego, w desperacji sięgnął po pistolet schowany w szafce nocnej i strzelił do żony.

Obrona wskazuje na chorobę i stres oskarżonego

Adwokat Wittera, William Wolf, argumentował, że oskarżony działał w stanie załamania, spowodowanego agresywnym zachowaniem Helen, które wynikało z wieloletniej demencji.

„Kochał ją i nadal ją kocha” – mówił Wolf, podkreślając, że Witter nigdy nie chciał umieścić żony w ośrodku zamkniętym, mimo jej rosnących problemów zdrowotnych.

Obrona wskazała również na zdrowotne dolegliwości oskarżonego. Infekcja półpaśca, którą przeszedł kilka lat wcześniej, wpłynęła na jego ucho wewnętrzne, powodując chroniczny ból i problemy neurologiczne. Witter nadal przyjmuje leki, aby poradzić sobie z tymi dolegliwościami.

Dom w Lombard, w którym doszło do tragedii

Decyzja sądu: brak możliwości zwolnienia przed procesem

Podczas rozprawy sędzina Kishori Tank odrzuciła wniosek obrony o zwolnienie oskarżonego przed procesem, mimo że czworo dzieci Wittera apelowało o jego uwolnienie.

„Niepanowanie nad emocjami i osądem stanowi poważne zagrożenie dla społeczności” – uzasadniła swoją decyzję sędzia Tank.

Wolf argumentował, że Charles Witter przez całe życie był praworządnym obywatelem, bez żadnych wcześniejszych przewinień, nawet mandatu za parkowanie. Do dwóch lat temu pracował w branży ochrony, w tym na bazach wojskowych.

Oskarżony pozostanie w areszcie do następnej rozprawy, zaplanowanej na 10 lutego.

 

Źródło: dailyherald
Foto: Polce Department
Czytaj dalej

News USA

Matka zamordowanego 6-letniego Wadei z Plainfield spotkała się z Joe Bidenem

Opublikowano

dnia

Autor:

W tym tygodniu Hanan Shaheen, matka 6-letniego chłopca będącego Palestyńczykiem i Amerykaninem, Wadei Al-Fayoume, zamordowanego w brutalnym ataku na przedmieściach Chicago, spotkała się z prezydentem Joe Bidenem w Gabinecie Owalnym. Wizyta była okazją do rozmowy o stracie, rosnącej fali nienawiści antypalestyńskiej oraz skutkach dehumanizującej retoryki politycznej.

Spotkanie miało miejsce w kluczowym momencie — tuż przed doniesieniami o zawieszeniu broni w Strefie Gazy, które nastąpiły po jednym z najkrwawszych konfliktów między Izraelem a Hamasem.

Wadea Al-Fayoume zginął w październiku 2023 roku, kiedy właściciel mieszkania, Joseph Czuba, zadał chłopcu 26 ciosów nożem. Prokuratura określiła to brutalne morderstwo jako przestępstwo z nienawiści, motywowane radykalizacją sprawcy pod wpływem politycznej retoryki i medialnych narracji, które nasiliły się po rozpoczęciu konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Tragedia stała się symbolem rosnącej przemocy wobec Palestyńczyków i muzułmanów w Stanach Zjednoczonych.

„Ludzka rozmowa” w Gabinecie Owalnym

Hanan Shaheen spędziła w Białym Domu trzy godziny, w tym kilka minut na prywatnej rozmowie z Prezydentem Joe Bidenem. Spotkanie zorganizowano dzięki staraniom Maarii Mozaffar, prawniczki i działaczki, która od miesięcy naciskała na bezpośredni kontakt między Shaheen a Bidenem.

Mozaffar, opowiadając o wizycie, podkreśliła jej wyjątkowy charakter:

„To była rozmowa rodziców, którzy doświadczyli straty. Prezydent Biden, który sam przeżył utratę dwójki dzieci, mówił z głębokim zrozumieniem i empatią. Trzymali się za ręce, pokazując sobie zdjęcia swoich bliskich. Biden zapamiętał nawet szczegóły historii Wadei, w tym słowa chłopca, który zapewniał matkę, że wszystko będzie dobrze”.

Hanan Shaheen i Maarii Mozaffar w Białym Domu

Kontekst polityczny i społeczny

Podczas rozmów z urzędnikami Białego Domu Hanan Shaheen i Maarii Mozaffar zwróciły uwagę na szerszy kontekst przemocy i dehumanizacji. Omawiano m.in. inicjatywy Białego Domu mające na celu zwalczanie islamofobii oraz wpływ politycznej retoryki na eskalację nienawiści wobec Palestyńczyków, muzułmanów i Arabów.

Mozaffar podkreśliła: „Powiedziałam im, że jedynym sposobem, w jaki możemy być świadkami miażdżenia dzieci pod gruzami w Gazie i odwrócić wzrok, jest odczłowieczenie tych ludzi. Gdyby takie sceny miały miejsce w Chicago czy Nowym Jorku, nie uznalibyśmy ich za akceptowalne pod żadnym pretekstem”.

Symboliczne prezenty i mocne przesłanie

Podczas wizyty Mozaffar wręczyła prezydentowi palestyńską kefiję, egzemplarz Koranu w języku angielskim oraz drewnianą tablicę z biblijnym cytatem: Postępuj z innymi tak, jak chcesz, aby oni postępowali z tobą.

Wadea Al-Fayoume

Do prezentów dołączono ręcznie napisaną notatkę, w której podkreślono godność i siłę Palestyńczyków. Przywołano także historię Hishama al Wartaniego, młodego Palestyńczyka-Amerykanina, który został zastrzelony za noszenie kefiji i mówienie po arabsku.

Reakcje i refleksje

Choć wizyta nie została oficjalnie skomentowana przez Biały Dom, Mozaffar i Shaheen podkreślały otwartość urzędników oraz ich gotowość do wysłuchania trudnych słów.

„Czułyśmy, że nas słuchają i rozumieją. To był moment nawiązania międzyludzkiego kontaktu, który może być początkiem głębszej refleksji i zmian” — powiedziała Mozaffar. „Nie jestem Palestynką, ale jestem człowiekiem. I to człowieczeństwo musi być podstawą każdej rozmowy, jeśli chcemy budować lepszy świat”, podsumowała.

Proces Josepha Czuby ma się rozpocząć 24 lutego.

 

Źródło: WBEZ
Foto: Hanan Shaheen, The White House/Adam Shulz
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

styczeń 2025
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu