News USA
Ubezpieczenia pojazdów: Czy w 2025 roku odczujemy ulgę w portfelu?
Kierowcy, którzy odczuli skutki gwałtownych podwyżek składek ubezpieczeniowych w ostatnich latach, mogą w końcu odetchnąć z ulgą. Choć ceny wciąż rosną, tempo wzrostu znacząco wyhamowuje, co jest dobrą wiadomością dla właścicieli pojazdów.
Podwyżki hamują, ale różnice pozostają
Według raportu Value Penguin, w 2025 roku składki ubezpieczeniowe wzrosną średnio o 7,5%. To znaczna poprawa w porównaniu do ponad 16% wzrostu w roku ubiegłym.
Mimo to, rzeczywisty koszt zależy od wielu czynników, w tym firmy ubezpieczeniowej, miejsca zamieszkania i historii jazdy. Na przykład kierowcy w stanach takich jak New Jersey, Waszyngton i Kalifornia mogą spodziewać się wzrostu składek o ponad 15% z powodu większej liczby roszczeń, złych warunków pogodowych oraz popularności pojazdów elektrycznych.
Z kolei w Karolinie Północnej, Teksasie i Iowa podwyżki będą najbardziej łagodne, nie przekraczając 3%.
Firmy ubezpieczeniowe: kto podnosi stawki najbardziej?
Niektóre firmy ubezpieczeniowe planują wyższe podwyżki niż inne. Na przykład:
- American Family, Allstate, i Liberty Mutual podniosą stawki o ponad 10%.
- Z kolei USAA, Progressive i Geico zapowiadają jedynie niewielkie podwyżki, co czyni je bardziej atrakcyjnymi dla kierowców szukających oszczędności.
Pojazdy elektryczne wciąż droższe w ubezpieczeniu
Chociaż pojazdy elektryczne są bardziej ekologiczne, nadal są droższe w ubezpieczeniu w porównaniu do tradycyjnych samochodów napędzanych benzyną. Ceny składek różnią się jednak w zależności od marki.
„Ubezpieczenie Tesli może kosztować znacznie więcej niż Toyoty” — podkreśla raport.
Dlaczego ubezpieczenia są coraz droższe?
Wzrost kosztów ubezpieczenia jest częściowo spowodowany rosnącymi cenami napraw pojazdów.
„Zderzaki to już nie tylko kawałki plastiku, które można łatwo naprawić” — mówi Shannon Martin, analityczka ds. ubezpieczeń w Bankrate. „Obecnie mają wbudowane kamery, mikrochipy i inne zaawansowane technologie, co znacznie zwiększa koszty ich wymiany”.
Jak zaoszczędzić na ubezpieczeniu?
Eksperci radzą, by kierowcy regularnie porównywali oferty różnych firm ubezpieczeniowych.
Lepsze zrozumienie rynku ubezpieczeniowego oraz świadomy wybór ubezpieczyciela mogą pomóc kierowcom w minimalizowaniu kosztów. Warto porównać oferty i dostosować polisę do swoich potrzeb, aby zyskać najkorzystniejsze warunki.
Źródło: scrippsnews
Foto: istock/Wasan Tita/AndreyPopov/
News USA
Na lotnisku Phoenix Sky Harbor dwa samoloty zbliżyły się do siebie na 1217 stóp
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) prowadzi dochodzenie w sprawie incydentu na międzynarodowym lotnisku Phoenix Sky Harbor, gdzie w sobotę doszło do niebezpiecznego zbliżenia dwóch samolotów pasażerskich – United i Delta. Obie maszyny, mimo utraty wymaganego dystansu separacyjnego, bezpiecznie wylądowały.
Szczegóły incydentu
Samolot Delta 1070, Airbus A330-300 lecący z Detroit, z 245 pasażerami na pokładzie, otrzymał zgodę na lądowanie na pasie startowym 8 około godziny 11:00AM. W trakcie zniżania się załoga otrzymała ostrzeżenie o potencjalnej kolizji.
W tym samym czasie podobny alarm uruchomił się na pokładzie Boeinga 737-900, lotu United 1724 z San Francisco, który miał na pokładzie 123 pasażerów oraz sześciu członków załogi.
Federalna Administracja Lotnictwa FAA podała, że oba samoloty zbliżyły się do siebie na odległość 1217 stóp w poziomie oraz 875 stóp w pionie. Dane z serwisu Flightradar24 wskazują, że Boeing United podczas zniżania musiał nagle zwiększyć wysokość, co zapobiegło potencjalnemu zderzeniu.
Technologia ostrzegawcza zapobiegła tragedii
Samoloty Delta i United są wyposażone w zaawansowane systemy ostrzegania o kolizjach w powietrzu, które w czasie rzeczywistym monitorują pozycję innych statków powietrznych. Według Delty załoga lotu 1070 postępowała zgodnie z procedurami i dzięki odpowiedniemu przeszkoleniu uniknęła zagrożenia.
Przedstawiciele United Airlines potwierdzili, że ich piloci zareagowali natychmiast na automatyczne ostrzeżenie i zmienili wysokość lotu, co pozwoliło na bezpieczne zakończenie manewru lądowania.
Incydenty na amerykańskich lotniskach: wzrost liczby przypadków
Do zdarzenia doszło w kontekście rosnącej liczby „wtargnięć na pas startowy” i bliskich kolizji w USA. Dane FAA wskazują, że w roku fiskalnym 2024 odnotowano aż 1757 takich incydentów, od drobnych naruszeń po sytuacje poważnie zagrażające bezpieczeństwu.
Federalna Administracja Lotnictwa podjęła kroki w celu poprawy bezpieczeństwa, w tym intensyfikację szkoleń kontrolerów ruchu lotniczego oraz organizację specjalnego szczytu poświęconego problemowi zmęczenia wśród personelu odpowiedzialnego za zarządzanie ruchem lotniczym.
Podobne przypadki w przeszłości
Incydent w Phoenix nie jest odosobniony. W 2023 roku doszło do kilku bliskich kolizji, w tym na:
- Międzynarodowym Lotnisku Austin-Bergstrom w Teksasie, gdzie Boeing 767 FedEx i Boeing 737 Southwest Airlines znalazły się zaledwie 150 stóp od siebie, z powodu błędnej oceny mgły przez kontrolera ruchu lotniczego.
- Lotnisku Johna F. Kennedy’ego w Nowym Jorku, gdzie dwa samoloty niemal się zderzyły, ponieważ piloci byli rozpraszani w kokpicie, co wskazało późniejsze dochodzenie Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB).
Wnioski i dalsze kroki
Federalna Administracja Lotnictwa kontynuuje śledztwo, aby ustalić dokładne przyczyny sobotniego incydentu w Phoenix. Współpraca z liniami lotniczymi Delta i United ma na celu wprowadzenie dalszych zabezpieczeń, które pozwolą uniknąć podobnych zdarzeń w przyszłości.
Eksperci podkreślają, że choć nowoczesne systemy ostrzegawcze znacznie poprawiają bezpieczeństwo lotnicze, konieczne jest również zwiększenie kontroli nad przeciążeniem pracy kontrolerów ruchu lotniczego oraz pilotów, aby zapobiegać sytuacjom, które mogą prowadzić do tragedii.
Źródło: cnn
Foto: YouTube, istock/Brent_1/
News USA
Dlaczego Michelle Obama nie weźmie udziału w inauguracji Donalda Trumpa?
Była pierwsza dama Michelle Obama ogłosiła, że nie pojawi się na inauguracji prezydenta-elekta Donalda Trumpa, zaplanowanej na 20 stycznia. Decyzja ta sprawia, że Michelle po raz drugi w ciągu kilku tygodni opuści oficjalne wydarzenie z udziałem byłych przywódców USA i ich małżonek.
Mimo jej nieobecności byli prezydenci Barack Obama, Bill Clinton i George W. Bush potwierdzili swój udział w ceremonii. Towarzyszyć im będą ich żony – Hillary Clinton i Laura Bush.
Biuro Baracka i Michelle Obamów potwierdziło udział byłego prezydenta w inauguracji, zaznaczając jednocześnie, że była pierwsza dama nie weźmie w niej udziału.
„Były prezydent Barack Obama ma potwierdzić swój udział w 60. ceremonii inauguracyjnej. Była pierwsza dama Michelle Obama nie weźmie udziału w nadchodzącej inauguracji” – napisano w krótkim oświadczeniu. Nie podano powodów tej decyzji, pozostawiając miejsce na spekulacje.
To nie pierwszy raz, kiedy Michelle Obama rezygnuje z udziału w oficjalnych uroczystościach.
W zeszłym tygodniu nie pojawiła się na nabożeństwie w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie, upamiętniającym zmarłego byłego prezydenta Jimmy’ego Cartera. W wydarzeniu wzięli udział jej mąż, Donald Trump, George W. Bush, Bill Clinton oraz ich małżonki – z wyjątkiem Michelle Obamy.
Co ciekawe, podczas tej uroczystości Barack Obama i Donald Trump, znani z napiętej relacji politycznej, rozmawiali i śmiali się, co wywołało spore zainteresowanie mediów.
Kto pojawi się na inauguracji?
Biuro George’a W. Busha potwierdziło, że były prezydent oraz jego żona Laura Bush wezmą udział w zaprzysiężeniu. Również Bill Clinton i Hillary Clinton potwierdzili swoją obecność – informację tę podał rzecznik Clintonów.
Warto przypomnieć, że Hillary Clinton uczestniczyła w pierwszej inauguracji Donalda Trumpa w 2017 roku, mimo że przegrała z nim wybory prezydenckie w 2016 roku.
Symboliczna nieobecność
Decyzja Michelle Obamy może być odczytywana jako symboliczny gest, zważywszy na trudne relacje między nią a Donaldem Trumpem. Michelle wielokrotnie krytykowała byłego prezydenta, podkreślając, że jego polityka i retoryka były sprzeczne z jej wartościami.
W 2017 roku, podczas pierwszej inauguracji Trumpa, zarówno Michelle, jak i Barack Obama wzięli udział w ceremonii, co było postrzegane jako akt jedności politycznej. Tym razem nieobecność Michelle Obamy może być odbierana jako subtelny sygnał dystansu wobec byłego prezydenta.
Dzień Inauguracji
Inauguracja prezydencka to jedno z najważniejszych wydarzeń w amerykańskiej polityce. Jest okazją do pokazania jedności narodowej, niezależnie od przynależności partyjnej.
Zaprzysiężenie Donalda Trumpa odbędzie się w Kapitolu 20 stycznia. Uroczystości będą miały miejsce w obecności licznych przywódców i oficjeli, w tym byłych prezydentów oraz ich małżonek.
O szczegółowym harmonogramie zaplanowanym uroczystości informowaliśmy wczoraj.
Źródło: nbc
Foto: YouTube
News Chicago
Rok 2024 był naprawdę gorący. Najwyższe temperatury zanotowało Chicago, USA i świat
Według danych Climate Central rok 2024 zapisał się w historii jako najcieplejszy rok, odkąd zaczęto prowadzić pomiary – zarówno w skali globalnej, jak i lokalnej. To kolejny dowód na postępujące zmiany klimatyczne i ich wpływ na nasze codzienne życie. Globalna średnia temperatura w 2024 roku wyniosła 2,77°C powyżej bazowej średniej. Tym samym rok ten przewyższył wszystkie wcześniejsze lata w ponad 145-letniej historii zapisów.
Rekordowe upały w Stanach Zjednoczonych
W USA średnia temperatura roczna była o 3,5°C wyższa od średniej z XX wieku. To sprawiło, że rok 2024 pobił rekord z 2012 roku, stając się najgorętszym rokiem w historii kraju. Co więcej, osiem z najcieplejszych lat w USA miało miejsce od 2012 roku, co wyraźnie wskazuje na nasilający się trend ocieplenia.
Rok 2024 okazał się także przełomowy dla Chicago, gdzie zanotowano historyczne ciepło. Dodatkowo, miasto było o 8% suchsze niż zazwyczaj, co jeszcze bardziej podkreśla zmieniające się wzorce pogodowe.
Nie tylko Chicago zmagało się z rekordowymi upałami. Aż 31% miast w USA analizowanych przez Climate Central, w tym Detroit, Houston i Minneapolis, odnotowało najwyższe w historii temperatury.
Skutki dla pogody i gospodarki
Ocieplenie klimatu przekłada się na bardziej ekstremalne i kosztowne zjawiska pogodowe. W 2024 roku Stany Zjednoczone doświadczyły 27 katastrof pogodowych i klimatycznych, z których każda przyniosła straty przekraczające miliard dolarów.
Rok 2025 rozpoczął się już od kolejnych niepokojących wydarzeń pogodowych.
Prognozy na początek 2025 roku
Czego możemy się spodziewać zgodnie z trzymiesięczną prognozą Climate Prediction Center:
- Południowa część USA: Wyższe od średniej temperatury i bardziej suche warunki.
- Północno-zachodni Pacyfik i Wyżyny: Niższe od średniej temperatury, ale z opadami powyżej normy.
- Chicago: Mieszane szanse na temperatury powyżej lub poniżej normy, ale opady przewyższające średnią – zarówno w postaci deszczu, jak i śniegu.
Rok 2024 był wyraźnym przypomnieniem o pilnej potrzebie przeciwdziałania zmianom klimatycznym. Rekordowe temperatury, ekstremalne zjawiska pogodowe i ich konsekwencje dla ludzi oraz gospodarki stają się coraz bardziej widoczne. To wyzwanie wymaga natychmiastowych działań zarówno na szczeblu lokalnym, jak i globalnym.
Źródło: cbs
Foto: Climate Prediction Center, istock/Page Light Studios/coffeekai/
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temu
Dr Łucja Mirowska-Kopeć: Rok 2024 był bardzo dobry dla Związku Klubów Polskich
-
News USA4 tygodnie temu
Najbardziej ruchliwe trasy lotnicze w USA w 2024 roku: Gdzie lataliśmy najczęściej?
-
Kościół3 tygodnie temu
„Zmień dług w nadzieję”: Kościół wzywa do umorzenia długów najbiedniejszych krajów
-
NEWS Florida2 tygodnie temu
Południowa Floryda: Najbardziej szokujące intrygi i kradzieże minionego roku
-
News USA3 tygodnie temu
Amerykanie są zmęczeni polityką i wiadomościami o wojnach
-
News USA3 tygodnie temu
Ponad milion osób skorzysta z umorzenia pożyczek studenckich po ostatnim ruchu Bidena
-
News Chicago4 tygodnie temu
Miasto odnowiło pozwolenie dla kontrowersyjnego złomowiska Sims Metal w Pilsen
-
News USA1 tydzień temu
Najbardziej punktualne linie lotnicze w 2024 r.: Delta Airlines była prawie zawsze na czas