News Chicago
Wzruszające pożegnanie w Chicago: Pochowano policjanta Enrique Martineza
W poniedziałkowy poranek setki mieszkańców Chicago zebrały się w kaplicy św. Rity z Cascii w dzielnicy Ashburn, aby pożegnać Enrique Martineza, 26-letniego policjanta, który zginął tragicznie podczas służby. Jego śmierć, wynikająca z postrzału podczas rutynowego zatrzymania drogowego 4 listopada w dzielnicy Chatham, poruszyła miasto i wzbudziła głęboki smutek wśród bliskich, przyjaciół oraz współpracowników.
Podczas nabożeństwa głos zabrał starszy brat zmarłego, Adrian Martinez Garcia, również funkcjonariusz policji. W swoich słowach wzruszająco przywołał dzieciństwo spędzone z bratem, podkreślając, jak byli nierozłączni i wspólnie marzyli o służbie w policji.
„Mama chciała, żebyśmy zostali lekarzami lub prawnikami, jak wielu rodziców z naszej społeczności” — wspominał Adrian. „Ale my mieliśmy inne marzenia. Od zawsze pragnęliśmy być policjantami w Chicago. To nie była dla nas praca — to było nasze powołanie, misja chronienia najsłabszych i tych, których świat często pomija”.
Te słowa, pełne miłości i dumy, poruszyły serca zgromadzonych.
Życie przerwane na służbie
Enrique Martinez miał za sobą trzy lata służby, pełne oddania i profesjonalizmu. Jego śmierć wywołała pytania o bezpieczeństwo funkcjonariuszy oraz o wpływ nielegalnej broni na ulice Chicago.
Darion McMillian, 23-latek oskarżony o zabicie Martineza, miał przy sobie broń wyposażoną w nielegalny konwerter do karabinu maszynowego. W chwili zdarzenia był objęty nadzorem elektronicznym w związku z inną sprawą kryminalną.
Podczas nabożeństwa Komendant Policji Chicago, Larry Snelling, złożył hołd oficerowi, podkreślając jego heroizm. „Ile istnień mógł uratować tamtej nocy, kiedy zatrzymał ten pojazd?” — pytał retorycznie Snelling. „To akt najwyższego poświęcenia — oddanie życia dla ochrony innych”.
Wśród uczestników nabożeństwa zabrakło jednak Burmistrza Chicago, Brandona Johnsona, oraz Gubernatora J.B. Pritzkera. Jak poinformował związek zawodowy Chicago Fraternal Order of Police, rodzina Martineza poprosiła, aby żaden z polityków nie brał udziału w ceremonii.
Precedens tej decyzji miał miejsce wcześniej, gdy podobnie postąpiono na pogrzebie oficera Luisa Huesci. Związek zawodowy skrytykował planowaną obecność Johnsona, uznając ją za nieadekwatną w kontekście stosunku władz do policji w ostatnich latach.
Tragiczne statystyki
Enrique Martinez dołącza do smutnej listy funkcjonariuszy z Chicago, którzy w ostatnich latach stracili życie na służbie. W kwietniu tego roku zginął oficer Luis Huesca, a w ubiegłym roku miasto pożegnało Aréanah Preston oraz Andrésa Vásqueza Lasso. W 2021 roku oficer Ella French zginęła podczas pełnienia obowiązków.
Każda z tych tragedii przypomina o trudzie i ryzyku związanym z pracą w służbie publicznej.
Źródło: wttw
Foto: Chicago Police Department, YouTube
News Chicago
Sąd w Chicago ponownie wypuścił kata własnej żony. Tym razem ją zabił
We wtorek w chicagowskiej dzielnicy Portage Park doszło do tragicznego zdarzenia, w którym 57-letni mężczyzna śmiertelnie dźgnął swoją 54-letnią żonę nożem. Kilka godzin później sprawca został znaleziony martwy w samochodzie niedaleko miejsca zdarzenia. Jak ustalił Chicago Sun-Times, podejrzany już wcześniej miał konflikt z prawem, w tym zarzuty za przemoc wobec żony, ale mimo to pozostawał na wolności pod nadzorem GPS.
Do ataku doszło około godziny 2:25PM przy 5600 West Leland Avenue. Detektyw policji, który był po służbie, był świadkiem zdarzenia i próbował interweniować. Podczas szamotaniny funkcjonariusz doznał rany postrzałowej i rany szarpanej, ale jego obrażenia nie zagrażały życiu.
Kobieta natomiast zmarła na miejscu.
Policja potwierdziła następnie, że podejrzany zginął niedługo później w wyniku samobójstwa, które popełnił w samochodzie zaparkowanym przecznicę dalej. Śledztwo w sprawie zdarzenia prowadzi Cywilne Biuro Odpowiedzialności Policji (COPA), badając również użycie broni przez detektywa.
Historia przemocy domowej
Z dokumentów sądowych wynika, że mężczyzna miał za sobą długą historię przemocy domowej wobec swojej żony, z którą był w separacji. W październiku kobieta uzyskała nakaz ochrony po tym, jak mąż próbował ją porwać, zasłaniając jej usta i grożąc.
Kobieta wspominała wówczas, że sprawca groził jej śmiercią, mówiąc: „Zrobię to, nie wierzysz, że to zrobię”.
Tego samego dnia prokuratorzy wnieśli o aresztowanie mężczyzny do czasu rozprawy, ale sędzia Thomas E. Nowinski odrzucił wniosek. Mężczyzna został zwolniony pod nadzorem GPS i z zakazem zbliżania się do żony. Mimo to w poniedziałek, na dzień przed tragedią, nie przyznał się do winy w sprawie zarzutów obejmujących duszenie, pobicie oraz próbę porwania.
Wieloletnia eskalacja przemocy
Problemy w małżeństwie trwały od lat. W styczniu kobieta również złożyła petycję o nakaz ochrony, opisując przerażające incydenty. Opowiedziała, jak w trakcie jednej z kłótni mąż ją bił, kopał i groził mówiąc: „Mogę cię teraz zabić, włożyć do torby i zabrać nad jezioro”.
W petycji wskazała, że mężczyzna przez wiele lat stosował wobec niej przemoc fizyczną i psychiczną.
Opisywała również wiadomości z groźbami, które miała od niego otrzymywać: „Wiesz, jak łatwo jest kogoś zabić?”. Kobieta obawiała się o swoje życie, przywołując tragedię w swojej rodzinie, gdzie dziadek zabił babcię, a potem popełnił samobójstwo.
Decyzje sądu pod lupą
Sędzia Thomas Nowinski, który wcześniej odmówił aresztowania podejrzanego, był już krytykowany za kontrowersyjne decyzje. W innej sprawie z początku roku również odrzucił wniosek o ochronę kobiety, która otrzymywała groźby od byłego partnera, Crosetti Branda.
Sprawca tamtego zdarzenia po wyjściu na wolność zaatakował ciężarną kobietę i zabił jej 11-letniego syna. O śmierci Jaydena Perkinsa, który stanął w obronie matki pisaliśmy 14 marca.
Organizacje społeczne wzywają do ponownego przemyślenia procedur w sprawach przemocy domowej, podkreślając, że zwolnienie sprawców na wolność często prowadzi do tragicznych skutków. Śledztwo w sprawie zdarzenia trwa, a policja analizuje wcześniejsze zgłoszenia i decyzje sądu, które mogły przyczynić się do tej tragedii.
Źródło: suntimes
Foto: YouTube
News Chicago
33-letni Luke Nedza z Mundelein walczy o życie po wypadku w pobliżu Libertyville
33-letni mężczyzna, który doznał poważnych obrażeń po potrąceniu przez pojazd podczas jazdy na rowerze w pobliżu Libertyville, wciąż walczy o życie będąc w śpiączce na oddziale intensywnej terapii. Wypadek miał miejsce 9 listopada na Rockland Road, a mężczyzna, który został zidentyfikowany jako Luke Nedza z Mundelein, doznał poważnych urazów głowy i obecnie przebywa w szpitalu w stanie krytycznym.
Straż pożarna Libertyville oraz Biuro Szeryfa Powiatu Lake zareagowały na wypadek około godziny 12:00PM. Funkcjonariusze przybyli na miejsce, gdzie znaleźli 33-letniego Nedzę ciężko rannego, po tym jak został potrącony przez samochód na Rockland Road w okolicach szlaku dla pieszych i rowerzystów nad rzeką Des Plaines.
Wstępne dochodzenie wykazało, że Luke Nedza jechał rowerem na północ, korzystając ze szlaku Des Plaines River Trail, kiedy próbował przekroczyć drogę West Rockland Road. Wtedy został uderzony przez Toyotę Prius, którą prowadził 39-letni mieszkaniec Gurnee.
Zgodnie z relacjami przedstawicieli biura szeryfa, uderzenie było tak silne, że rzuciło rowerzystę na przednią szybę samochodu, zanim upadł na ziemię. Mimo szybkiej interwencji służb ratunkowych, Nedza doznał poważnych obrażeń, w tym uszkodzeń głowy, i został natychmiast przetransportowany do szpitala, gdzie jego stan określono jako zagrażający życiu. Kierowca Toyoty, a także jej pasażer, dziecko, nie odnieśli obrażeń.
Przyjaciele Luke’a Nedzy, którzy założyli konto na platformie GoFundMe, opisują dramatyczną sytuację mężczyzny, podkreślając, że znajduje się on w śpiączce i walczy o życie na oddziale intensywnej terapii w szpitalu Advocate Condell.
W ciągu kilku dni od rozpoczęcia zbiórki, darczyńcy wsparli rodzinę Nedzy kwotą ponad 25 000 dolarów. „Nasza społeczność jest głęboko poruszona tym tragicznym wypadkiem. Prosimy o wsparcie, aby pomóc rodzinie w tej ciężkiej chwili” – czytamy na stronie GoFundMe.
Zespół dochodzeniowy ds. wypadków drogowych Biura Szeryfa Powiatu Lake kontynuuje śledztwo, analizując szczegóły zdarzenia.
Źródło: lakemchenryscanner
Foto: GoFundMe
News Chicago
Morderstwo lekarki w Barrington: Zarzuty postawiono 46-letniemu mężczyźnie
Władze poinformowały, że 46-letni William R. Zientek z Barrington został oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia w sprawie śmierci dr Olgi Duchon, cenionej endokrynolog z Vernon Hills. Według policji strzelanina była „incydentem rodzinnym” i nie zagrażała społeczności. Morderca prawdopodobnie był mężem ofiary.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w niedzielne popołudnie, kiedy policja odpowiedziała na zgłoszenie dotyczące strzałów w rezydencji przy West Russell Street. Na miejscu znaleziono dr Duchon z raną postrzałową klatki piersiowej. Lekarka została przewieziona do szpitala Advocate Good Shepherd, gdzie stwierdzono jej zgon.
O śmierci znanej endokrynolożki informowaliśmy wczoraj.
Kilka godzin przed tragiczną śmiercią Olga Duchon uczestniczyła w spotkaniu Ukraińskiego Stowarzyszenia Medycznego Ameryki Północnej, gdzie wygłosiła prezentację. „To było szokujące. Właśnie ją widziałam, rozmawiałyśmy” — mówiła dr Maria Hrycelak, prezes organizacji.
Maria Hrycelak była jedną z kilku lekarzy, które zebrały się w Cooper’s Hawk w Wheeling, aby wysłuchać w niedzielę wykładu 42-letniej lekarki z Vernon Hills. Specjalizowała się w cukrzycy.
Władze uważają, że Olga Duchon przyjechała z imprezy w Wheeling sponsorowanej przez Ukraińskie Stowarzyszenie Medyczne Ameryki Północnej do domu Zientka w Barrington, gdzie została postrzelona około 5:30PM.
Władze nie skomentowały relacji między strzelcem a ofiarą, ale nazwały strzelaninę „incydentem rodzinnym między członkami rodziny”. Sąsiedzi uważali, że William Zientek i Olga Duchon byli małżeństwem.
Mieszkańcy Barrington byli zszokowani wydarzeniami, które wstrząsnęły zazwyczaj spokojną dzielnicą. „To bezprecedensowe, zawsze czuliśmy się tu bezpiecznie” — powiedział sąsiad Jeremy Chen.
Barb Potaniec, inna sąsiadka, wspominała Zientka jako troskliwego mężczyznę, który często spacerował z małą dziewczynką. Motyw zbrodni nie został ujawniony, a udział dr Duchon w wydarzeniach w Barrington pozostaje niejasny.
William Zientek stanie przed sądem w środę w Rolling Meadows na przesłuchaniu dotyczącym zatrzymania.
Dr Olga Duchon założyła HLS Endocrinology w Mundelein. Posiadała certyfikat specjalisty w zakresie medycyny wewnętrznej, endokrynologii i medycyny otyłości. Według strony internetowej HLS, najbardziej pasjonowało ją leczenie cukrzycy.
Ukończyła studia medyczne na Uniwersytecie Medycznym Bukovina na Ukrainie, a także szkolenie z medycyny wewnętrznej w Milwaukee i stypendium z endokrynologii na Uniwersytecie w Chicago. Po ukończeniu stypendium dołączyła do Northwestern Medicine.
Rzecznik Northwestern Medicine powiedział, że Duchon opuściła system opieki zdrowotnej latem ubiegłego roku. Jak podaje strona internetowa HLS, wróciła do praktyki endokrynologicznej w rejonie Crystal Lake/Huntley, zanim przeprowadziła się bliżej domu i rodziny w Mundelein.
Źródło: nbc, dailyherald
Foto: Maria Hrycelak, Police Department
-
News USA4 tygodnie temu
Biden o Trumpie: „Musimy go zamknąć” – polityczna metafora czy dosłowna groźba?
-
News Chicago4 tygodnie temu
Johnson powołał siódmego członka nowej Rady Edukacji, która spotka się już jutro
-
News Chicago4 tygodnie temu
Ronnie Reese, szef ds. komunikacji burmistrza Chicago, odchodzi w trybie natychmiastowym
-
News USA3 tygodnie temu
Amerykanie są coraz bardziej uzależnieni od wsparcia rządowego: Najnowsze dane
-
News Chicago4 tygodnie temu
Będziemy jeździć wolniej o 5 mph po ulicach Chicago? Burmistrz Johnson jest za
-
News USA3 tygodnie temu
Gubernator Newsom obniży koszty energii elektrycznej dla mieszkańców Kalifornii
-
News Chicago4 tygodnie temu
Chicago po raz 10-ty liderem w rankingu najbardziej „szczurzych” miast w USA. Fuj
-
News USA4 tygodnie temu
McDonald’s zmienia dostawcę cebuli. W kanapkach Quarter Pounder były bakterie E. coli