W poniedziałek nad ranem doszło do tragicznej strzelaniny w Fall City, niewielkiej miejscowości oddalonej o około 25 mil na wschód od Seattle, w stanie Waszyngton. W wyniku tego brutalnego ataku zginęło pięć osób, w tym troje dzieci, a podejrzany, nieletni, został zatrzymany przez władze.

Biuro szeryfa powiatu King poinformowało, że funkcjonariusze odpowiedzieli na zgłoszenie dotyczące strzałów w domu przy Lake Alice Road krótko przed godziną 5:00 rano. Na miejscu odkryto ciała pięciu ofiar, w tym dwojga dorosłych oraz trojga dzieci.

Podejrzany, również nieletni, został szybko zatrzymany, ale na razie nie podano, jaki związek — jeśli w ogóle — miał z ofiarami. Śledztwo w tej sprawie trwa, a funkcjonariusze starają się ustalić dokładne okoliczności tragedii. Jeden nastolatek, który przeżył atak, został przewieziony do szpitala i jest hospitalizowany. Jego stan zdrowia nie został ujawniony.

Władze poinformowały, że nie ma żadnych wcześniejszych zgłoszeń dotyczących interwencji policji w domu, w którym doszło do strzelaniny. Nie wiadomo również, co mogło być motywem tej tragicznej zbrodni. Podejrzany ma stanąć przed sądem, gdzie może zostać oskarżony o morderstwo pierwszego lub drugiego stopnia.

Kurator okręgu szkolnego Snoqualmie Valley, Dan Schlotfeldt, wydał oświadczenie, w którym poinformował, że dzieci zaangażowane w to tragiczne wydarzenie nie uczęszczały do szkół w okręgu. Jednak dla uczniów, którzy potrzebują wsparcia emocjonalnego, udostępniono doradców i personel pomocniczy.

„Zdajemy sobie sprawę, że takie wydarzenia mogą wpłynąć na całą naszą społeczność, w tym na naszych uczniów” — powiedział Schlotfeldt, wyrażając współczucie dla rodzin ofiar i zapewniając, że szkoły będą wspierać każdego, kto zmaga się z emocjonalnymi konsekwencjami tej tragedii.

Śledztwo trwa, a społeczność Fall City pozostaje pogrążona w żałobie po stracie swoich mieszkańców.

Źródło: nbc
Foto: YouTube, Biuro szeryfa powiatu King

W grudniu tego roku Chase Strangio, prawnik reprezentujący American Civil Liberties Union (ACLU), zapisze się na kartach historii jako pierwszy otwarcie transpłciowy adwokat, który będzie prezentował argumenty przed Sądem Najwyższym Stanów Zjednoczonych.

42-letni Chase Strangio będzie sprzeciwiał się prawu stanu Tennessee, które zakazuje opieki medycznej związanej ze zmianą płci u nieletnich. Adwokat reprezentuje grupę osób transpłciowych, które złożyły pozew przeciwko ustawie zakazującej dostępu do procedur zmiany płci dla młodych ludzi doświadczających dysforii płciowej.

Nowe prawo, popierane przez Republikanów, zakazuje między innymi przepisywania hormonów oraz przeprowadzania operacji mających na celu zmianę płci u nieletnich.

Sprawa, która będzie rozpatrywana przez dziewięciu sędziów 4 grudnia 2024 r., dotyczy apelacji administracji prezydenta Joe Bidena przeciwko wcześniejszej decyzji sądu niższej instancji, która utrzymała zakaz w Tennessee.

Czas na argumenty osób kwestionujących ustawę został podzielony między Departament Sprawiedliwości a prawników reprezentujących pierwotnych powodów, w tym Strangio, który zabierze głos w imieniu osób transpłciowych i ich rodzin.

Strangio i walka o prawa osób transpłciowych

Chase Strangio, który dołączył do ACLU w 2013 roku, pełni funkcję współdyrektora projektu LGBTQ & HIV, pracując nad ochroną praw osób transpłciowych na poziomie stanowym i federalnym. Jego praca obejmuje udział w kilkunastu prawnych wyzwaniach wobec ustaw zakazujących lub ograniczających opiekę zdrowotną dla osób transpłciowych.

Strangio zasłynął także reprezentowaniem klientów w innych głośnych sprawach, w tym Gavina Grimma, transpłciowego ucznia walczącego o prawo do korzystania z toalet zgodnych z jego tożsamością płciową, oraz Chelsea Manning, byłej żołnierki USA, która została skazana za ujawnienie tajnych dokumentów.

.

Spór prawny i argumenty stron

Zwolennicy ustawy w Tennessee twierdzą, że zakaz ma na celu ochronę dzieci przed nieodwracalnymi i okaleczającymi interwencjami medycznymi. Prokurator Generalny stanu Tennessee, Jonathan Skrmetti, argumentował, że stan ma prawo regulować sprawy medyczne, aby chronić nieletnich przed tak ryzykownymi zabiegami.

Tymczasem Departament Sprawiedliwości oraz Strangio i jego klienci twierdzą, że zakaz łamie 14. poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, która gwarantuje równość wobec prawa, dyskryminując osoby transpłciowe ze względu na ich tożsamość płciową.

Źródło: nbc
Foto: istock/ LD, wikimedia/ DVSROSS

Nowy sondaż Gallupa, opublikowany 18 października, ujawnia, że większość Amerykanów uważa, iż ich sytuacja finansowa pogorszyła się w ciągu ostatnich czterech lat. Badanie pokazuje, że 52 procent dorosłych Amerykanów czuje się gorzej pod względem finansowym od 2020 roku, podczas gdy tylko 39 procent ocenia, że ich sytuacja uległa poprawie.

Tendencja ta stanowi dramatyczną zmianę w porównaniu do końca prezydentury Donalda Trumpa. Wówczas, we wrześniu 2020 roku, 56 procent respondentów uważało, że ich finanse są w lepszym stanie niż cztery lata wcześniej, a tylko 33 procent oceniało, że jest im gorzej.

To odwrócenie trendu wskazuje na pogorszenie nastrojów ekonomicznych, które mogą odegrać kluczową rolę w nadchodzących wyborach prezydenckich w 2024 roku.

Wyniki sondażu podkreślają głębokie różnice w ocenie sytuacji gospodarczej między wyborcami partii. Aż 90 procent Republikanów stwierdziło, że ich sytuacja finansowa uległa pogorszeniu, podczas gdy tylko 16 procent Demokratów podzielało ten pogląd.

Niezależni wyborcy, którzy często decydują o wyniku zaciętych wyborów, w 55 procentach przyznali, że ich finanse są gorsze niż cztery lata temu, co wskazuje na niezadowolenie tej kluczowej grupy. 35 procent  zauważyło poprawę swojej sytuacji finansowej.

Gospodarka kluczowym tematem w kampanii

Wraz ze zbliżającymi się wyborami, postrzeganie gospodarki staje się coraz ważniejszym tematem dla wyborców. Sondaż Gallupa z 9 października wykazał, że gospodarka to najważniejsza kwestia dla Amerykanów.

Choć bezrobocie pozostaje na niskim poziomie, a wzrost gospodarczy jest stosunkowo stabilny, to inflacja, która osiągnęła 40-letni szczyt, budzi największe obawy obywateli.

Były prezydent Donald Trump, który ponownie kandyduje w wyborach prezydenckich w 2024 roku, obarcza administrację Joe Bidena winą za wysoką inflację i stagnację gospodarczą.

W przemówieniu z 19 września w Nowym Jorku Trump obiecał przywrócić dobrobyt poprzez politykę niskich podatków, obniżone regulacje i tanie koszty energii, twierdząc, że to jego plan naprawy gospodarki „zakończy erę inflacji, chaosu i nędzy”.

Z kolei wiceprezydent Kamala Harris, która ubiega się o urząd prezydenta z ramienia Demokratów, zwraca uwagę na osiągnięcia obecnej administracji w ożywieniu gospodarczym.

W przemówieniu z sierpnia w Karolinie Północnej Harris przypomniała, że administracja Bidena stworzyła 16 milionów nowych miejsc pracy, zainwestowała w infrastrukturę oraz obniżyła inflację do około 3 procent.

„Nasz kraj przeszedł długą drogę od czasu, gdy prezydent Biden i ja objęliśmy urząd,” powiedziała Harris. Dodała jednak, że zbyt wielu Amerykanów nie dostrzega jeszcze tych postępów w swoim codziennym życiu, zaznaczając, że koszty utrzymania pozostają nadal wysokie, co wzmacnia pesymizm ekonomiczny wyborców.

Inflacja głównym problemem od trzech lat

Od 2020 roku inflacja pozostaje jednym z głównych problemów dla Amerykanów. Mimo że jej poziom spadł w ostatnich miesiącach, pozostaje ona na tyle wysoka, że przeciętni obywatele odczuwają znaczący wzrost kosztów życia.

Tymczasem indeks zaufania gospodarczego Gallupa pozostawał głównie ujemny podczas administracji Bidena, a w 2022 roku osiągnął poziom nienotowany od czasu recesji w latach 2007-2009.

Niedawne badania opinii publicznej pokazują, że 54 procent wyborców uważa, że Trump lepiej zarządzałby gospodarką, w porównaniu z 45 procentami, które twierdzą, że Harris radziłaby sobie lepiej z wyzwaniami ekonomicznymi.

Źródło: Epoch Times
Foto: YouTube, istock/ANNVIPS/