Połącz się z nami

Wybory Prezydenckie 2024

Szok: Elon Musk daje milion dolarów dziennie losowemu wyborcy za wsparcie Trumpa

Opublikowano

dnia

Elon Musk, miliarder i CEO Tesli oraz SpaceX, zaskoczył swoich zwolenników, ogłaszając w sobotę, że będzie losowo przyznawał milion dolarów dziennie zarejestrowanym wyborcom, którzy podpiszą petycję na rzecz jego pro-Trumpowskiego komitetu działań politycznych (PAC). Pierwszy czek przekazał na wiecu w Harrisburgu w Pensylwanii.

Elon Musk ogłosił tę inicjatywę podczas wystąpienia na wydarzeniu America PAC w Harrisburgu w Pensylwanii, nazywając ją niespodzianką, która ma zachęcić obywateli w stanach wahających się do większego zaangażowania w proces wyborczy.

„To będzie trwało codziennie, aż do wyborów,” ogłosił Musk, sugerując, że jego działania mogą mieć wpływ na wyniki wyborów w kluczowych stanach. Pierwszym szczęśliwym zwycięzcą okazał się John Dreher, któremu Musk wręczył gigantyczny czek na scenie.

Elon Musk, którego majątek szacowany jest na blisko 250 miliardów dolarów, dodał, że uważa tę inicjatywę za „zabawne” i dobre wykorzystanie swoich zasobów finansowych. Jego działania mają na celu mobilizację wyborców w takich stanach jak Pensylwania, którą Musk nazwał „kluczowym stanem” nadchodzących wyborów.

Pomimo medialnego rozgłosu i entuzjazmu, pomysł Elona Muska spotkał się z krytyką ekspertów prawa wyborczego, którzy kwestionują legalność takiej inicjatywy.

Rick Hasen, profesor prawa z UCLA i analityk NBC News, wskazał na możliwość naruszenia federalnych przepisów wyborczych. Zgodnie z nimi, oferowanie płatności w zamian za rejestrację do głosowania lub głosowanie jest nielegalne i może skutkować grzywną do 10 000 dolarów lub karą więzienia do pięciu lat.

Podczas swojego wystąpienia w Harrisburgu, Elon Musk skrytykował również administrację prezydenta Joe Bidena, a w szczególności wiceprezydent Kamalę Harris, którą nazwał „marionetką”.

Miliarder od lat otwarcie twierdzi, że wiele agencji rządowych, takich jak Federalna Administracja Lotnictwa czy Agencja Ochrony Środowiska, jest zbędnych i nieskutecznych. Zwrócił też uwagę na swoje osobiste doświadczenia z biurokracją, opowiadając o karach, które SpaceX musiało płacić za rzekome naruszenia przepisów dotyczących ochrony środowiska.

Wpływ Muska na politykę

Elon Musk, który wcześniej wspierał różne inicjatywy technologiczne oraz związane z wolnym rynkiem, od pewnego czasu aktywnie angażuje się w politykę. Jego sympatia wobec Donalda Trumpa stała się coraz bardziej widoczna, szczególnie w obliczu nadchodzących wyborów prezydenckich w 2024 roku.

Musk odgrywa teraz rolę wpływowego sojusznika w działaniach na rzecz mobilizacji republikańskich wyborców w stanach kluczowych dla wyników wyborów. O tym, że miliarder przekazał 75 milionów dolarów na wsparcie Donalda Trumpa w tych wyborach pisaliśmy 17 października.

We wrześniowym wywiadzie dla programu „Full Measure” prowadzonego przez Sharyl Attkisson, były prezydent powiedział, że biznesmen mógłby odegrać kluczową rolę w jego rządzie w ograniczeniu marnotrawienia pieniędzy.

Według Donalda Trumpa Elon Musk zgodziłby się stanąć na czele komisji ds. efektywności rządu, której celem byłoby ograniczenie wydatków federalnych, jeśli znajdzie na to czas. Pomysł utworzenia takiej komisji został zainicjowany przez samego Muska, a Trump przyjął go z entuzjazmem, o czym informowaliśmy 23 września.

Źródło: nbc
Foto: YouTube

News USA

Jak smakują frytki à la Trump? Przekonali się klienci McDonalds w Feasterville-Trevose PA

Opublikowano

dnia

Autor:

W niedzielę Donald Trump zaskoczył mieszkańców Pensylwanii, kiedy pojawił się w lokalnym McDonald’s, by osobiście obsługiwać stanowisko smażalnicze. Wydarzenie miało miejsce w Feasterville-Trevose, w powiecie Bucks, kluczowym regionie w walce o głosy w nadchodzących wyborach. Były prezydent, znany ze swojego upodobania do fast foodów, zademonstrował swoje umiejętności przy smażeniu frytek, a następnie zorganizował krótką, improwizowaną konferencję prasową przez okienko drive-thru.

Pracownik McDonald’s pokazał Donaldowi Trumpowi, jak poprawnie zanurzać koszyki z frytkami w gorącym oleju, solić je i przygotowywać do wydania. Były prezydent, zakładając fartuch na swoją elegancką koszulę i krawat, był wyraźnie pod wrażeniem, że cały proces można przeprowadzić bez dotykania jedzenia rękami.

„To naprawdę wymaga więcej wiedzy, niż się wydaje” — powiedział z uśmiechem, co wzbudziło oklaski zgromadzonego tłumu.

Wizyta miała jednak głębszy cel niż tylko pokazanie przywiązania Trumpa do fast foodów. Były prezydent próbował w ten sposób podważyć twierdzenia swojej rywalki, Kamali Harris, która wspominała, że podczas studiów pracowała w McDonald’s. Trump od dawna kwestionuje autentyczność tej opowieści, twierdząc, że Harris kłamała na temat swojego doświadczenia zawodowego.

Improwizowana konferencja przez okienko drive-thru

Kiedy Donald Trump zakończył smażenie frytek, przeszedł do drive-thru, gdzie przez okno odpowiadał na pytania dziennikarzy. Było to nietypowe miejsce na konferencję prasową, co sam podkreślił z uśmiechem: „Czy to nie dziwne miejsce na konferencję prasową?”.

Podczas rozmowy z reporterami, Trump zażartował, że z okazji 60. urodzin Kamali Harris kupi jej kwiaty, a także poruszył temat wyników nadchodzących wyborów.

Gdy zapytano go o możliwość poparcia podwyżki płacy minimalnej, nie odpowiedział jednoznacznie, ale przyznał: „Ci ludzie ciężko pracują. Są świetni”. Chwalił pracowników za ich zaangażowanie i z zadowoleniem stwierdził, że zobaczył „piękny proces” podczas swojej wizyty.

Wizyta Donalda Trumpa w McDonald’s przyciągnęła ogromne zainteresowanie lokalnej społeczności. Policja zamknęła ulice wokół restauracji, a tłumy fanów zgromadziły się, aby zobaczyć byłego prezydenta. Zwolennicy machali flagami, robili zdjęcia i entuzjastycznie reagowali na jego obecność.

Donald Trump od dawna jest znany ze swojego zamiłowania do jedzenia z fast foodów, a szczególnie do kanapek Big Mac i Filet-o-Fish z McDonald’s. Jego wizyta w Feasterville miała nie tylko na celu promowanie swojego związku z „zwykłymi Amerykanami”, ale także kontrastowanie z Kamalą Harris, która według niego nie rozumie prawdziwych problemów ludzi pracujących w takich miejscach.

Dla byłego prezydenta to wydarzenie było kolejnym krokiem w walce o poparcie w kluczowych stanach wahadłowych, takich jak Pensylwania. Wykorzystując frytki i okienko drive-thru jako narzędzia swojej kampanii, Trump po raz kolejny pokazał, że potrafi zmieniać zwykłe, codzienne sytuacje w polityczny spektakl.

 

Źródło: scrippsnews
Foto: YouTube, Donald Trump fb
Czytaj dalej

Wybory Prezydenckie 2024

Religia traci znaczenie w kampaniach wyborczych w USA

Opublikowano

dnia

Autor:

W kampanii prezydenckiej 2024 religia odgrywa znacznie mniejszą rolę niż w poprzednich latach. Kandydaci nie skupiają się na swojej wierze tak intensywnie, jak ich poprzednicy. To kontrast wobec tradycyjnych kampanii wyborczych, w których podkreślanie religijności było narzędziem przyciągania wierzących wyborców i sygnalizowania osobistej uczciwości.

Kamala Harris i Tim Walz: Wiara na marginesie kampanii

W niedzielę, wiceprezydent Kamala Harris uczestniczyła w nabożeństwie w kościele New Birth Missionary Baptist Church pod Atlantą, podczas gdy jej kandydat na wiceprezydenta, Gubernator Minnesoty Tim Walz, odwiedził kościół Victorious Believers Ministries w Sagina w w stanie Michigan. Jednak w ich wystąpieniach religia była tłem, a nie głównym wątkiem kampanii.

Były prezydent Donald Trump skrytykował Harris za nieobecność na prestiżowej Al Smith Dinner w Nowym Jorku, co uznał za brak szacunku dla społeczności katolickiej. Harris wysłała wideo zamiast pojawić się osobiście, co wywołało krytykę ze strony Trumpa, który wykorzystał to jako okazję do zwrócenia się do katolickich wyborców.

Kontrast z Bidenem i Obamą

Prezydent Joe Biden, katolik, regularnie manifestuje swoją wiarę w życiu publicznym, uczestnicząc w mszach i cytując religijne autorytety, takie jak św. Augustyna. Biden często powołuje się na wartości chrześcijańskie, łącząc swoją wiarę z politycznym przekazem, co stanowi wyraźny kontrast z kampanią Harris i Trumpa.

Podobnie religia odgrywała ważną rolę w kampaniach Baracka Obamy. W 2008 roku jego wiara była istotnym tematem, zarówno w jego przemówieniach, jak i w krytyce, z którą się spotkał z powodu relacji z pastorem Jeremiahem Wrightem.

Obama swobodnie poruszał się w środowiskach religijnych, co było widoczne w jego prezydenturze – od licznych odniesień do Boga w inauguracyjnym przemówieniu po spontaniczne śpiewanie „Amazing Grace” podczas pogrzebu ofiar zamachu w Charleston.

Sekularyzacja amerykańskiego społeczeństwa

Amerykańskie społeczeństwo staje się coraz bardziej świeckie. Z badań Pew Research Center wynika, że aż 28% dorosłych w USA identyfikuje się jako niezrzeszeni religijnie, co sprawia, że stanowią oni największą grupę religijną w kraju, wyprzedzając katolików i protestantów ewangelickch.

Historyk Michael Beschloss zauważa, że religia straciła na znaczeniu jako wyznacznik charakteru polityków. W przeszłości religijność była często utożsamiana z moralnością, ale współcześnie Amerykanie stali się bardziej sceptyczni wobec polityków, którzy podkreślają swoją wiarę, a jednocześnie nie zawsze postępują zgodnie z jej zasadami.

Złożone religijne korzenie kandydatów

Kandydaci w tegorocznych wyborach mają bardziej zróżnicowane i skomplikowane tło religijne niż prezydent Joe Biden, co utrudnia im jednoznaczne wykorzystanie religii w kampanii. Kamala Harris, wychowana w rodzinie anglikańsko-hinduskiej, jest baptystką, a jej mąż, Doug Emhoff, jest Żydem reformowanym.

Harris sporadycznie odwołuje się do swojej wiary, zwłaszcza podczas przemówień skierowanych do afroamerykańskich społeczności, jednak nie eksponuje jej w takim stopniu jak Biden.

Z kolei Donald Trump, wychowany jako prezbiterianin, w 2020 roku określił siebie jako chrześcijanina bezwyznaniowego, co sprawia, że jego relacja z wyborcami religijnymi ma bardziej polityczny niż duchowy charakter. Jego poparcie wśród ewangelickich chrześcijan opiera się przede wszystkim na wspólnym programie politycznym, a nie na wspólnych wartościach religijnych.

Religia jako element kampanii politycznej

Massimo Faggioli, profesor teologii z Uniwersytetu Villanova, wskazuje, że kandydaci mają dziś mniejszą motywację do eksponowania swojej religijności, szczególnie w obliczu rosnącej liczby wyborców świeckich. Dla Harris podkreślanie religii mogłoby stanowić ryzyko, ponieważ dla niektórych wyborców mogłoby to budzić skojarzenia z opresją.

Faggioli zauważa również, że związek Donalda Trumpa z ewangelickimi wyborcami jest „transakcyjny”, co różni go od bardziej tradycyjnych związków polityków z religijnymi wyborcami. Również Harris i Walz wywodzą się z bardziej złożonych środowisk religijnych, co może tłumaczyć ich ograniczoną ekspozycję religijności w kampanii.

Współczesna kampania prezydencka ukazuje, że obliczu sekularyzacji społeczeństwa i różnorodności religijnej elektoratu, kandydaci muszą umiejętnie balansować pomiędzy tradycyjnymi wartościami a nowoczesnymi oczekiwaniami społecznymi.

 

Źródło: nbc
Foto: YouTube
Czytaj dalej

News USA

Donald Trump głównym mówcą 79. Alfred E. Smith Memorial Foundation Dinner

Opublikowano

dnia

Autor:

Podczas 79. dorocznej kolacji Alfred E. Smith Memorial Foundation, która odbyła się 17 października w Nowym Jorku, Donald Trump w swoim charakterystycznym stylu przeplatał humor i refleksję, nawiązując m.in. do dwóch zamachów na swoje życie. Wydarzenie, które jest tradycyjnym forum dla autoironicznych przemówień czołowych polityków, przyciągnęło 1100 osób i zebrało rekordowe 10 milionów dolarów na cele charytatywne Archidiecezji Nowojorskiej.

Donald Trump rozpoczął swoje przemówienie od odniesienia do prób zamachów na swoje życie. „Niedawno przeżyłem dwa zamachy… Mam nowe spojrzenie na to, jak bardzo jesteśmy błogosławieni przez Bożą Opatrzność i Jego Boskie Miłosierdzie” – powiedział. Dodał również, że z Bożą pomocą nie ma rzeczy niemożliwych do osiągnięcia, co spotkało się z owacjami.

Kolacja Alfred E. Smith Dinner jest znana z dowcipnych przemówień, a Trump, który wielokrotnie pełnił rolę głównego mówcy na tym wydarzeniu, nie zawiódł także tym razem.

„Mam dziś wieczorem opowiedzieć kilka autoironicznych dowcipów… Ale nie mam nic do powiedzenia” – zażartował były prezydent, co wywołało salwy śmiechu. „Po co mam atakować samego siebie, skoro inni robią to od bardzo dawna?” – dodał, wywołując jeszcze większe brawa.

Tradycja Polityczna

Kolacja Alfred E. Smith Memorial Foundation Dinner od dziesięcioleci stanowi ważny element amerykańskiej sceny politycznej, dając czołowym politykom możliwość przedstawienia siebie z bardziej ludzkiej, humorystycznej strony. Były prezydent wspomniał, że uczestniczył w tym wydarzeniu już jako dziecko, wraz ze swoim ojcem, Fredem Trumpem.

Wydarzenie to, choć organizowane przez katolicką fundację, przyciąga osoby z różnych środowisk politycznych i religijnych. W poprzednich latach przemawiali tu m.in. Hillary Clinton i Joe Biden, którzy w latach swoich kampanii prezydenckich również brali udział w kolacji. Tym razem jednak na sali zabrakło Kamali Harris, kandydatki Demokratów na prezydenta, która wzięła udział w wydarzeniu jedynie poprzez nagranie wideo.

Donald Trump, w swoim stylu, zażartował z jej nieobecności: „Prawdziwym powodem jej nieobecności jest to, że poluje ze swoim kandydatem na wiceprezydenta”, nawiązując do Gubernatora Minnesoty, Tima Walza.

Waga głosu katolickiego

Donald Trump, zwracając się do licznej katolickiej publiczności, pół żartem, pół serio zauważył: „Katolicy, musicie na mnie głosować. Pamiętajcie, że ja tu jestem, a ona nie”, odnosząc się do Harris. Katolicki elektorat, który stanowi około 22% populacji USA, jest kluczowy w wielu stanach, które odgrywają decydującą rolę w wyborach prezydenckich.

Pomimo politycznych różnic, kolacja stała się platformą, na której mogą spotkać się liderzy z przeciwnych stron politycznego spektrum. W tym roku Trump siedział obok lidera większości w Senacie, Chucka Schumera, z którym często się spiera. Ich rozmowy przebiegały w serdecznej atmosferze, co podkreślało znaczenie kolacji jako forum dialogu.

Kardynał Timothy Dolan, arcybiskup Nowego Jorku, który siedział pomiędzy Trumpem a Schumerem, z humorem zauważył: „Czy można sobie wyobrazić siedzenie z Chuckiem Schumerem po mojej prawej i Donaldem Trumpem po mojej lewej stronie?”

Dziedzictwo Alfreda E. Smitha

Kolacja i fundacja honorują pamięć Alfreda E. Smitha, czterokrotnego gubernatora Nowego Jorku i pierwszego katolickiego kandydata na prezydenta nominowanego przez główną partię polityczną. Smith, Demokratyczny kandydat w 1928 roku, przegrał wybory z Herbertem Hooverem, częściowo z powodu antykatolickich uprzedzeń w tamtych czasach.

Zgromadzeni goście, w tym liderzy biznesu, filantropii, sportu i polityki, zapłacili po 5000 dolarów za bilet na kolację. Wydarzenie to, choć organizowane co roku, przyciąga szczególną uwagę i rekordowe datki w latach wyborów prezydenckich.

Wieczór zakończył się błogosławieństwem kardynała Dolana, który podsumował wydarzenie słowami: „Kochany Boże, kiedy brakuje nam słów — co dziś wieczorem nie miało miejsca — najlepiej po prostu szepnąć: 'Dziękuję'”.

 

Źródło: Epoch Times
Foto: YouTube
Czytaj dalej
Reklama
Reklama

Facebook Florida

Facebook Chicago

Reklama

Kalendarz

październik 2024
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
28293031  

Popularne w tym miesiącu