News USA
Stormy Daniels zeznawała przeciwko Trumpowi opisując ich schadzkę

We wtorek, aktorka filmów dla dorosłych – Stormy Daniels, składała zeznania w nowojorskim procesie karnym Donalda Trumpa. Zeznawała pod przysięgą na temat spotkania o charakterze seksualnym, które, jak twierdzi, odbyła z nim w 2006 r. oraz umowy o wartości 130 000 dolarów za jej milczenie zawartej pod koniec kampanii prezydenckiej 2016 roku.
Podczas niezwykłego dnia składania zeznań, gdy były prezydent siedział mniej więcej 9 stóp od niej, Stormy Daniels szczegółowo zeznawała na temat schadzki. Powiedziała także o rzekomych wysiłkach Donalda Trumpa, aby włączyć ją do swojego programu telewizyjnego oraz o decyzji o wyjawienia swojej historii, a także o korzyściach i konsekwencjach takiego działania.
Podczas przesłuchania, które czasami stawało się gorące, Daniels wdała się w konflikt z jedną z prawniczek Trumpa, Susan Necheles, która oskarżyła ją o wymyślenie serii fałszywych twierdzeń mających na celu „wymuszenie” wobec Trumpa, wówczas kandydata na prezydenta.
Prawnicy Trumpa argumentowali również, że część relacji Daniels ze spotkania w 2006 roku „była nadmiernie i niewłaściwie szkodliwa”. Następnie złożyli wniosek o unieważnienie procesu.
Prawnik Donalda Trumpa, Todd Blanche, wdał się w dramatyczną wymianę zdań z prokuratorami. Zwrócił sędziemu uwagę, że nieuczciwe roszczenia Stormy Daniels niepotrzebnie obejmowały jej zeznanie, że Trump nie używał prezerwatywy.
Sędzia Juan Merchan odrzucił wniosek o unieważnienie procesu, ale przyznał, że „są rzeczy, które lepiej byłoby pozostawić bez komentarza”, dodając, że wykreśli część zeznań Daniels z protokołu.
W środę sąd nie ma sesji. Przesłuchanie Stormy Daniels zostanie wznowione w czwartek rano.
Daniels zeznała, że po raz pierwszy spotkała Trumpa podczas turnieju golfowego celebrytów w Lake Tahoe w stanie Nevada w lipcu 2006 r., opisując je jako „bardzo krótkie spotkanie” na polu golfowym, Daniels miała wtedy 27 lat i pamięta, że Trump miał tyle lat, co jej ojciec — około 60.
Według Daniels, później wpadli na siebie w klubie a ochroniarz Donalda Trumpa, powiedział jej, że Trump chce zjeść z nią kolację, ale ona odmówiła. Jednak jeszcze tego samego dnia jej publicysta przekonał ją, że powinna przyjąć zaproszenie.
Daniels poszła do apartamentu na najwyższym piętrze hotelu Trumpa i powiedziano jej, że pójdą na kolację do jednej z restauracji na dole. Kiedy weszła do pokoju Trump miał na sobie piżamę „jedwabną lub satynową”. Poprosiła go, aby się przebrał, co też uczynił.
Według zeznań Stormy Daniels, usiedli przy stole w apartamencie, gdzie Donald Trump zadał jej liczne pytania dotyczące pisania i reżyserowania filmów dla dorosłych. Następnie zapytał ją o choroby przenoszone drogą płciową, a ona odpowiedziała, że stale je bada i „nigdy nie miała złych wyników”.
Potem Trump zasugerował, że powinna wystąpić w jego programie telewizyjnym „The Apprentice”. Rozmawiali przez około dwie godziny. Potem Daniels poszła do łazienki i kiedy wyszła, Trump leżał na łóżku „w bokserkach i T-shircie”.
Daniels powiedziała o Trumpie, że „był większy i blokował drogę, ale nie groził ani werbalnie, ani fizycznie.” Zapytana w sądzie, czy uprawiała z nim seks w łóżku, odpowiedziała: „Tak”.
Spotkali się ponownie w styczniu 2007 roku, kiedy zaprosił ją na premierę swojej marki wódki Trump. Przedstawił ją swojej przyjaciółce „Karen”, o której później dowiedziała się, że to Karen McDougal, była modelka Playboya, która twierdziła, że w tym okresie miała miesięczny romans z Trumpem.
Były wydawca „National Enquirer” David Pecker zeznał na początku procesu, że zapłacił McDougal 150 000 dolarów za uciszenie jej w sprawie twierdzeń podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku.
Donald Trump zaprzeczył twierdzeniom zarówno Daniels, jak i McDougal.
Płatności dokonane na rzecz Stormy Daniels przez ówczesnego prawnika Trumpa, Michaela Cohena, pod koniec kampanii w 2016 r. stanowią sedno sprawy – pierwszego procesu karnego toczącego się przeciwko byłemu prezydentowi.
Cohen zapłaciła Daniels 130 000 dolarów w zamian za milczenie na temat jej twierdzeń dotyczących stosunku seksualnego z Trumpem.
Prokuratorzy twierdzą, że Trump zwrócił Cohenowi pieniądze w formie płatności, które fałszywie określono jako wydatki prawne. Postawiono mu 34 zarzuty fałszowania dokumentacji handlowej. Donald Trump nie przyznał się do winy, a jego obrona twierdzi, że Daniels chciała wyłudzić pieniądze od niego.
Umowa Daniels z Cohenem została ujawniona w artykule ze stycznia 2018 roku w The Wall Street Journal.
Źródło: nbc
Foto: Jacek Boczarski, YouTube
News USA
Sędzia Alito krytykuje Sąd Najwyższy za „nocną” decyzję blokującą deportacje Wenezuelczyków

Sędzia Sądu Najwyższego Samuel Alito ostro skrytykował decyzję większości sędziów, którzy – jak ujął – działali „dosłownie w środku nocy” i bez odpowiedniego uzasadnienia, zakazując administracji Donalda Trumpa deportacji grupy Wenezuelczyków z ośrodka detencyjnego Bluebonnet w północnym Teksasie. Deportacje miały odbywać się na mocy Alien Enemies Act z 1798 roku – rzadko używanego prawa wojennego.
W swojej opinii odrębnej Samuel Alito, do którego dołączył konserwatywny sędzia Clarence Thomas, uznał, że interwencja sądu była „bezprecedensowa”, „przedwczesna” i „prawnie wątpliwa”. Podkreślił, że decyzja zapadła zaledwie kilka godzin po złożeniu wniosku przez American Civil Liberties Union (ACLU), bez wysłuchania argumentów rządu i bez uprzedniego orzeczenia sądów niższej instancji.
„Zarówno władza wykonawcza, jak i sądownicza mają obowiązek przestrzegać prawa” – napisał Alito. – „Nie było żadnego powodu, by wydawać nakaz w środku nocy, bez wysłuchania drugiej strony.”
Tło sprawy
American Civil Liberties Union ACLU wniosło pilny wniosek do Sądu Najwyższego, argumentując, że władze imigracyjne szykują się do deportacji Wenezuelczyków z Bluebonnet, oskarżając ich o powiązania z brutalnym gangiem Tren de Aragua. Organizacja twierdziła, że administracja Trumpa zamierzała wykorzystać prawo z XVIII wieku, by usunąć zatrzymanych bez zapewnienia im należytego procesu.
W przeszłości Alien Enemies Act był wykorzystywany jedynie trzy razy – ostatnio podczas II Wojny Światowej, gdy internowano obywateli japońskiego pochodzenia.
W piątek dwóch sędziów federalnych odrzuciło wnioski o zablokowanie deportacji. W sobotę rano to samo uczynił 5. Sąd Apelacyjny. Dopiero Sąd Najwyższy, bez uzasadnienia, nakazał wstrzymać deportacje do czasu dalszych decyzji.
Ostra reakcja Alito
Sędzia Alito zarzucił większości, że decyzję wydano bez pełnych informacji – sąd nie otrzymał odpowiedzi od rządu ani nie dysponował stanowiskiem niższych instancji. Podważył także twierdzenie ACLU o „bezpośrednim zagrożeniu deportacją”, wskazując, że przedstawiciel rządu powiedział na piątkowej rozprawie, iż nie planowano żadnych deportacji w najbliższych dniach.
„Sąd podjął działanie w ciągu ośmiu godzin od złożenia wniosku, bez jakiejkolwiek analizy prawnej i bez możliwości konfrontacji stanowisk. To podważa zasady rzetelnego procesu” dodał Alito.
Administracja Trumpa złożyła już wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy.
Tymczasem sądy federalne w Kolorado, Nowym Jorku i południowym Teksasie wydały nakazy blokujące deportacje, dopóki zatrzymani nie otrzymają możliwości przedstawienia swoich roszczeń. Jednak region obejmujący Bluebonnet – położony na północy Teksasu – nie został objęty żadnym takim zabezpieczeniem.
Niektórzy Wenezuelczycy deportowani w ramach tego kontrowersyjnego programu trafili już do Salwadoru, gdzie – według ACLU – zostali osadzeni w niesławnym więzieniu o zaostrzonym rygorze.
Źródło: AP
Foto: YouTube
News USA
DHL zawiesza dostawy droższych przesyłek do USA z powodu zmian celnych

Gigant logistyczny DHL ogłosił, że od 21 kwietnia tymczasowo wstrzymuje dostawy przesyłek o wartości przekraczającej 800 dolarów do osób prywatnych w Stanach Zjednoczonych. Powodem są zmiany w amerykańskich przepisach celnych, które znacząco wpłynęły na proces obsługi importu.
W oficjalnym komunikacie firma poinformowała: „doświadczamy wielodniowych opóźnień w tranzycie do USA w przypadku przesyłek o zadeklarowanej wartości powyżej 800 USD”, dlatego wstrzymuje ich obsługę „do odwołania”. Przesyłki o niższej wartości nie są objęte ograniczeniem.
Zmiany dotyczą wyłącznie przesyłek kierowanych do osób prywatnych. W przypadku klientów biznesowych – czyli przesyłek typu business-to-business – firma nadal będzie realizować dostawy, choć zastrzega możliwe opóźnienia.
Nowe progi celne i rosnące obciążenie systemu
Od 5 kwietnia urzędnicy amerykańskiej służby celnej (CBP) są zobowiązani do pełnej odprawy przesyłek o wartości od 800 USD, zamiast jak dotąd – od 2500 USD. Nowe przepisy drastycznie zwiększyły liczbę wymagających formalnej odprawy paczek.
„Ta zmiana doprowadziła do gwałtownego wzrostu liczby formalnych zgłoszeń celnych, które obsługujemy 24 godziny na dobę” – informuje DHL, podkreślając, że firma intensywnie pracuje nad zwiększeniem przepustowości systemu.
Zmiany celne uderzają w e-commerce i usługi pocztowe
Nowe zasady szczególnie dotykają towarów wysyłanych z Chin i Hongkongu, które wcześniej korzystały z tzw. zwolnienia de minimis i były całkowicie zwolnione z opłat celnych do wartości 800 USD.
Amerykańska służba celna CBP zapowiedziała również nowe cła:
- od 2 maja: 30% wartości lub 25 USD za sztukę (dla przesyłek pocztowych poniżej 800 USD),
- od 1 czerwca: stawka wzrośnie do 50 USD za sztukę.
To cios w chińskie platformy e-commerce, takie jak Temu i Shein, które zdominowały amerykański rynek dzięki modelowi opartemu na bezcłowych wysyłkach małych paczek.
Odpowiedź Chin i napięcia handlowe
Zmiany przepisów celnych wpisują się w szerszy kontekst rosnących napięć handlowych między USA a Chinami. Na początku kwietnia administracja Donalda Trumpa podniosła cła na chińskie towary nawet do 145%, co skłoniło Hongkong Post do zawieszenia przesyłek morskich do USA, a od 27 kwietnia również przesyłek lotniczych.
W odpowiedzi Pekin ogłosił dodatkowe cła w wysokości 125% na amerykański eksport.
Polityka celna Trumpa: ofensywa i negocjacje
Obecny prezydent USA kontynuuje politykę celną ukierunkowaną na ochronę amerykańskiego przemysłu i walkę z napływem nielegalnych substancji. Donald Trump wprowadził:
- 10% bazowe cła na towary z niemal wszystkich państw,
- 25% specjalne cła na produkty z Kanady i Meksyku (związane z migracją i handlem fentanylem).
W międzyczasie trwają negocjacje z wieloma partnerami handlowymi – ponad 15 krajów złożyło już oferty umów. Sam Donald Trump podkreślił, że trwają rozmowy z Japonią i że „poczyniono znaczące postępy”.
Co dalej z przesyłkami DHL?
Na razie firma nie podała konkretnej daty wznowienia dostaw dla osób prywatnych. „Pracujemy intensywnie nad dostosowaniem naszych operacji do nowych regulacji” – zapewnia DHL. Dla klientów indywidualnych oznacza to jednak konieczność uważnego śledzenia komunikatów i ograniczeń.
Źródło: The Epoch Times
Foto: The White House, istock/naumenkophotographer/ ablokhin/
News USA
Katoliccy pracodawcy nie muszą wspomagać aborcji i leczenia niepłodności

Ponad 9000 katolickich pracodawców w Stanach Zjednoczonych zostało zwolnionych z obowiązku przestrzegania federalnych przepisów wymagających zapewnienia udogodnień pracownikom w związku z aborcją i leczeniem niepłodności. To efekt orzeczenia wydanego w zeszłym tygodniu przez sędziego federalnego w Północnej Dakocie.
Sprawa została wniesiona przez Catholic Benefits Association (CBA) oraz diecezję Bismarck, które w ubiegłym roku zakwestionowały interpretację ustawy Pregnant Workers Fairness Act (PWFA) przez Equal Employment Opportunity Commission (EEOC). Zgodnie z nową interpretacją agencji, przepis ten miałby obejmować także dostęp do aborcji, leczenia niepłodności i kontrolę urodzeń jako „rozsądne udogodnienia” dla pracownic.
Zdaniem katolickich organizacji takie przepisy naruszają ich prawa do wolności religijnej.
Decyzja sądu: trwała ochrona przed przepisami EEOC
Sędzia Daniel Traynor, powołany przez Prezydenta Donalda Trumpa w 2020 roku, postanowił, że wcześniejszy nakaz wstrzymujący egzekwowanie przepisów zostaje utrzymany na stałe.
Tym samym Equal Employment Opportunity Commission EEOC nie może wymagać od katolickich pracodawców dostosowywania się do przepisów wynikających z Pregnant Workers Fairness Act PWFA ani przestrzegania wytycznych dotyczących nękania, które zakazują m.in. dyskryminacji z powodu tożsamości płciowej czy decyzji związanych z aborcją.
W swoim uzasadnieniu sędzia napisał:
„To niepewny czas dla osób wierzących w Ameryce. […] Jednym z przejawów tego jest rosnąca liczba nielegalnych i niekonstytucyjnych działań administracyjnych, które podważają fundamentalną zasadę – wolność religii”.
Katolickie organizacje: „Chronimy wolność sumienia”
Adwokat reprezentujący Catholic Benefits Association CBA, Martin Nussbaum, podkreślił, że jego klienci są „bardzo wdzięczni federalnemu wymiarowi sprawiedliwości za obronę praw do wolności religijnej”. Jego zdaniem, działania niektórych administracji federalnych prowadzą do prób narzucania katolickim pracodawcom nie tylko obowiązków sprzecznych z ich wiarą, ale także języka, który mają obowiązek stosować.
Z kolei biskup David D. Kagan z diecezji Bismarck powiedział:
„Sąd podtrzymał nasze prawa do wolności religijnej – i to właśnie było naszym celem”.
Krytyka ze strony organizacji prokobiecej
Orzeczenie spotkało się z ostrą krytyką ze strony organizacji A Better Balance, która od lat zabiegała o uchwalenie Pregnant Workers Fairness Act PWFA. Jej prezeska, Inimai Chettiar, uznała decyzję sądu za część szerszego trendu ograniczania praw kobiet i wolności reprodukcyjnej.
Jej zdaniem, decyzja sądu może wprowadzać chaos w stosowaniu prawa, które miało przecież zapewnić jasność zarówno dla pracodawców, jak i pracownic w ciąży.
Tło sprawy
Pregnant Workers Fairness Act została uchwalona w grudniu 2022 r. przy szerokim poparciu obu partii oraz Konferencji Biskupów Katolickich USA. Jej celem było zapewnienie, że kobiety w ciąży nie będą narażone na dyskryminację w miejscu pracy.
Jednak dopiero jej interpretacja Equal Employment Opportunity Commission EEOC w 2023 roku wywołała kontrowersje wśród organizacji religijnych, które uznały, że nowe przepisy naruszają ich przekonania moralne.
Catholic Benefits Association zrzesza ponad 9000 katolickich pracodawców, a z jej planów zdrowotnych korzysta około 164 tys. pracowników. Organizacja wielokrotnie w przeszłości występowała przeciwko przepisom federalnym, które uznawała za sprzeczne z nauczaniem Kościoła katolickiego.
Źródło: AP
Foto: istock/Michał Chodyra/AaronAmat/Nadzeya Haroshka/
-
News USA4 tygodnie temu
Administracja Trumpa kończy finansowanie mieszkań nielegalnym imigrantom
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW4 tygodnie temu
Fotograf z Chicago wygrał sprawę o prawa autorskie z bokserem, Arturem Szpilką
-
News Chicago2 tygodnie temu
14-letni Jordan Laskowski z St. Charles zginął w wypadku wracając z przerwy wiosennej
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temu
“Mężczyzna Idealny”: Komediowy poradnik dla panów Teatru Scena Polonia w ten weekend
-
Kościół3 tygodnie temu
“Misterium Męki Pańskiej” zobaczymy w ten weekend w Lombard i Milwaukee
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW1 tydzień temu
“Siła Wiary III”: Zobaczcie jak miłość zwyciężyła chorobę. Premiera w niedzielę
-
News USA4 tygodnie temu
Gangi Ameryki Łacińskiej przejmują wpływy w USA wykorzystując miasta sanktuaria
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW4 tygodnie temu
Uwaga na śmiertelny radon w domach! Krzysztof Kaczor bada jego poziom