Połącz się z nami

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

Spowiednik S. Faustyny, O. Józef Andrasz może zostać Błogosławionym

Opublikowano

dnia

Niewiele osób zna postać Jezuity, Ojca Józefa Andrasza, pierwszego spowiednika i kierownika duchowego siostry Faustyny Kowalskiej. Zmieni to zapewne rozpoczęty już proces beatyfikacyjny duchownego, o którym w studiu Radia Deon Chicago mówi Ojciec Mariusz Balcerak, jego wicepostulator. Dlaczego O. Józef Andrasz był niezwykłą osobą, a pamięć o nim należy przechowywać?

“Ojciec Józef Andrasz urodził się 1891 r. w Wielopolu, koło Nowego Sącza i mając 15 lat wstąpił do zakonu Jezuitów. I od tego momentu rozpoczęła się jego przygoda z Towarzystwem Jezusowym i Panem Bogiem” mówi O. Mariusz Balcerak.

Był bardzo dobrze wykształcony – znał cztery języki w mowie i w piśmie: francuski, niemiecki, grecki i łaciński. Był także cenionym rekolekcjonistą i spowiednikiem.

“Chyba najbardziej rozpoznawalny jest z tego, że spowiadał Siostrę Faustynę Kowalską” wyjaśnia nasz Gość.

Po raz pierwszy spotkali się w kwietniu 1933 r. w Łagiewnikach, gdzie O. Józef Andrasz prowadził rekolekcje dla sióstr. “To był taki przełom dla Siostry Faustyny, gdy ona pierwszy raz otworzyła przed nim swoją duszę – to był moment, kiedy ona dostała takich nowych skrzydeł do lotu”, jak mówi O. Mariusz Balcerak.

Ale O. Józef Andrasz nie spowiadał tylko Siostry Faustyny Kowalskiej, ale wiele sióstr zakonnych z różnych zgromadzeń, kleryków i księży, jak wyjaśnia nasz Gość. Miał wielki dar spowiadania i przewodnictwa duchowego.

To, że Siostra Faustyna Kowalska natrafiła właśnie na O. Józefa Andrasza w czasie spowiedzi, nie mógł być przypadkiem, uważa O. Mariusz Balcerak, który twierdzi, że “nie ma przypadków w bożej logice działania”.

Ojciec Józef Andrasz

“Sądzę, że oni byli jakoś sobie planowani czy przeznaczeni do tego, żeby nawzajem ciągnąć się do Boga i do świętości” mówi nasz Gość.

Jak to się stało, że O. Józef Andrasz rozpoznał, że Siostra Faustyna Kowalska miała faktyczne objawienia? Nasz Gość uważa, że po pierwsze wynikało to jego niesamowitej wiedzy i oczytania, po drugie był on człowiekiem modlitwy, znajdującym się w bliskości z Bogiem.

O. Józef Andrasz “był człowiekiem bardzo pokornym i skromnym” mówi O. Mariusz Balcerak, stąd jego postać została w dużej mierze zapomniana.

Siostra Faustyna Kowalska

W 1943 roku Ojciec Andrasz poświęcił obraz “Jezu ufam Tobie” Adolfa Hyły a następnie zainicjował uroczyste nabożeństwa ku czci Miłosierdzia Bożego, które odbywały się w kaplicy klasztornej w Łagiewnikach w trzecie niedziele miesiąca. Tłumnie przybywali na nie mieszkańcy Krakowa i okolic.

Te nabożeństwa w czasie wojny osobiście celebrował Ojciec Andrasz, on też głosił kazania. Potem na te nabożeństwa przybywali także inni kapłani z Krakowa, a wśród nich młody ksiądz Karol Wojtyła.

Ojciec Józef Andrasz

O. Józef Andrasz pisał biografię Siostry Faustyny Kowalskiej, której nie udało mu się skończyć. Przewidywał, że zostanie świętą – nakazał zgromadzenie jej rzeczy gdy umarła.

Błogosławionym został ks. Michał Sopoćko, także bardzo ważny duchowny dla Siostry Faustyny Kowalskiej, a teraz przyszedł czas na Ojca Józefa Andrasza, mówi O. Mariusz Balcerak.

Proces kanonizacji Ojca Józefa Andrasza jest w tej chwili na etapie diecezjalnym, polegającym na przeglądaniu i gromadzeniu dokumentów. Zostały powołane dwie komisje – historyczna i teologiczna.

Zadaniem komisji historycznej jest zapoznanie się ze wszystkimi zapiskami na temat Ojca Józefa Andrasza i przygotowanie opinii na jego temat. Z kolei komisja teologiczna bada wszystkie jego publikacje, teksty konferencji i kazań, i ocenia ich zgodność z nauczaniem Kościoła. Ona również przygotowała i przedstawiła własną recenzję.

14 marca tego roku Komisja Episkopatu Polski wystawiła swoją pozytywną opinię, co do wyniesienia Ojca Józefa Andrasza na ołtarze.

Aby O. Józef Andrasz został błogosławionym będzie także potrzebne udowodnienie cudu, który dokonał się za jego wstawiennictwem.

 

Źródło: informacja własna
Foto: YouTube, wikimedia

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

Film “Siła Wiary III” Agnieszki Topolskiej głęboko poruszy nasze serca już 13 kwietnia

Opublikowano

dnia

Autor:

Cykl pt. “Siła Wiary” to już w tej chwili tryptyk, a chicagowska premiera trzeciej części odbędzie się w Niedzielę Palmową. Za tymi ogromnie głębokimi filmami, których motywem przewodnim jest wiara, nadzieja i miłość, stoi niezwykła reżyserka – Agnieszka Topolska, znana nam także z telewizji i radia. W studiu Radia Deon mówi o swojej misji i miłości do ludzi, które prowadzą ją w jej pracy i twórczości.

Pierwsza część dokumentalnego cyklu miała premierę w Chicago w marcu 2021 roku, druga rok później, w szczególnym czasie, gdy wybuchła wojna w Ukrainie. A w tym roku będziemy mogli zobaczyć część trzecią o tytule “Siła Wiary III. Moc Miłości” Agnieszki Topolskiej.

Skąd ta pasja i siła woli? Jak opowiada nasz Gość, wszystko zaczęło się gdy miała 8 lat i z Kielc wyjechała z rodzicami do Skalbmierza. Tam nauczyciel, który był równocześnie organistą w kościele zachęcił Agnieszkę by wstąpiła do scholi.

“I wtedy coś stało się niezwykłego. Tak jakby taki prąd elektryczny przeszył mnie” pamięta do tej pory reżyserka. “Byłam bardzo wzruszona. I wydaje mi się, że te słowa tej pieśni są ze mną do dzisiaj. I to były słowa, które kierował Jezus do ludzi.”

W tych słowach Chrystusa nasz Gość widzi powołanie dla siebie, które przyszło od Ukrzyżowanego – żeby kochać ludzi i mówić im o tym – i to powołanie nieustannie przyświeca jej dziennikarskiej misji, która trwa już 26 lat.

Pomogło także w bardzo trudnych chwilach, które Agnieszka Topolska przeżywała w dzieciństwie. “Od tego czasu zawsze czuję taką opiekę boską tego Jezusa w sobie. Czasami mówię, że to nie ja, tylko On działa. I tak jest w moim filmie. Ten scenariusz pisze Duch Święty” mówi z przekonaniem reżyserka.

“Siła Wiary III” podobnie jak poprzednie części tryptyku pokazuje prawdziwe historie ludzi. Jego bohaterowie zmagają się z bardzo ciężkimi sytuacjami w życiu, takimi jak śmiertelna choroba czy pożegnanie z umierającym dzieckiem.

To są naprawdę wzruszające historie i świadectwa pokazujące “jak wiara działa, jak modlitwa działa, jak działa moc miłości, bo tam jest ogromna miłość w tym filmie trzecim zwłaszcza” opisuje Agnieszka Topolska. 

“Film kończy się przesłaniem nadziei, żebyśmy się nie załamywali, żebyśmy powstawali, żebyśmy się budzili do życia” mówi reżyserka. “Bo życie jest naprawdę piękne i wystarczy tylko pokochać siebie i pokochać drugiego człowieka”.

Całości towarzyszy piękna muzyka i nastrojowe zdjęcia.

Kadr z filmu “Siła Wiary III. Moc Miłości” Agnieszki Topolskiej

“Jeżeli mamy w sobie Boga, jeżeli mamy w sobie tę moc, to możemy żyć dzisiaj pięknie, możemy żyć dzisiaj ze spokojem w sercu” takie jest przesłanie filmu, tłumaczy Agnieszka Topolska. 

Dzień premiery dla “Siły Wiary III” – Niedziela Palmowa, czyli tydzień przed świętami Wielkiej Nocy, został wybrany specjalnie, ponieważ film jest głębokim przeżyciem duchowym i można go uważać za swoiste rekolekcje. A przed projekcją będzie miał również miejsce wspaniały koncert pt. “Obudź w Sobie Ducha”.

Kadr z filmu “Siła Wiary III. Moc Miłości” Agnieszki Topolskiej

W czasie koncertu zaśpiewa Agnieszka Topolska i kilku innych, zaproszonych artystów. Widownia także będzie mogła się włączyć, ponieważ to będą znane utwory wykonywane zarówno po polsku jak po angielsku. Sam film ma angielskie napisy, więc do kina można także zaprosić amerykańskich przyjaciół.

“Siła Wiary III. Moc Miłości” już 13 kwietnia, dwa seanse, o godzinie 2.00PM i 5.00PM, w Pickwick Theatre, przy Park Ridge, 5 S Prospect Ave, Park Ridge, IL 60068. Bilety w cenie 25 dolarów są dostępne w biurach POLAMER, na pickwicktheatre.com oraz pod numerem telefonu 773 600 9000.

Serdecznie zapraszamy – ten film trzeba zobaczyć!

Źródło: informacja własna

 

Czytaj dalej

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

Wysokie góry i nieznane lądy to świat niezwykłego Polaka, który odwiedził Chicago

Opublikowano

dnia

Autor:

Pochodzący z Dynowa na Podkarpaciu Piotr Śliwiński to podróżnik, alpinista i himalaista, zdobywca wielu szczytów, w tym ośmiu należących Korony Ziemi. To także człowiek, który okrążył świat 12 razy. O swojej niezwykłej pasji i ciekawości świata, która wciąż pcha go do wędrówki, opowiada w studiu Radia Deon Chicago.

“Zaczęło się wszystko od ciekawości świata, od podróży, poszerzania horyzontów, zobaczenia innych kultur” opowiada Piotr Śliwiński, który od razu mierzył wysoko, skoro jego pierwszym zdobytym szczytem był alpejski Mont Blanc.

O tamtej pory zdobył osiem szczytów z Korony Ziemi – najwyższych gór na poszczególnych kontynentach, których klasyfikuje się na dwa różne sposoby  – 7 albo 9. Mamy wprawdzie 7 kontynentów, ale dwa miejsca na Ziemi są traktowane inaczej – wyjaśnia nasz Gość.

Najniższa z nich to Góra Kościuszki w Australii, mająca prawie 2500 metrów. Ale wyższy szczyt jest na wyspie Papua-Nowa Gwinea, mający prawie 5 000 metrów, na który nasz Gość także się wspiął. Więc jeśli do Australii doliczyć także Oceanię to są to dwa szczyty.

Ponieważ zdobywanie tych szczytów oznacza zazwyczaj zmierzenie się z ekstremalnymi warunkami, wymaga odpowiednich przygotowań. Dla Piotra Śliwińskiego najważniejszym ich elementem jest bazowanie na własnych doświadczeniach z poprzednich wypraw.

Natomiast przygotowanie kondycyjne obejmowało bieganie, basen i treningi sprawnościowe.

Nasz Gość brał udział także w eksperymencie na Politechnice Krakowskiej, gdzie pod okiem naukowców był zamykany w komorze termoklimatycznej, gdzie panowała temperatura minus 50 stopni, a odczuwalna była minus 64. Takie właśnie zimno panuje zimą w wysokich Himalajach.

Polski himalaista i podróżnik najdłużej przebywał w tej komorze 100 godzin.

Najwyższe szczyty nasz Gość zdobywał zazwyczaj w trzyosobowym zespole, z Jackiem Jaśniewskim i jego bratem, Piotrem.

Po zdobyciu takiej góry “jest euforia, jest niesamowita radość, że w końcu osiągnięty szczyt” mówi Piotr Śliwiński, który w 2018 roku samotnie stanął na szczycie Mount Everestu. Choć czuje się wtedy również ulgę, że to już koniec drogi pod górę, to jest ona złudna, bo zejście to ogromna praca i wcale nie jest łatwiejsza. Właśnie wtedy himalaistom zdarza się najwięcej wypadków.

Podczas wspinaczki wysokogórskiej zdarzają się także bardzo niebezpieczne sytuacje. Nasz Gość doświadczył trzech takich chwil gdy jego życie było zagrożone. Jeden z nich przytrafił się podczas wspinania się na amerykański szczyt Denali.

“Najtrudniejsza decyzja w górach to jest właśnie taka, czy ratować życie drugiego człowieka, jeżeli jest zagrożone czy po prostu ratować swoje życie” przyznaje Piotr Śliwiński.

Bo trzeba pamiętać, że jedyny ratunek w górach wysokich to jest właśnie lina, gdzie jeżeli jedna osoba odpadnie i poleci to pozostali muszą szybko zareagować i rzucić się w przeciwną stronę jeżeli to jest grań, albo wkręcić śruby lodowe, wbić raki, czekan mocno w lód i zatrzymać ten proces spadania. Więc albo ratujemy tego, który spadał albo lecimy wszyscy – mieliśmy też taką sytuację”.

Ale góry to nie jedyna pasja Polaka – który po raz pierwszy wyruszył w podróż wyruszył mając zaledwie 24 lata. Odwiedził wtedy ponad 20 krajów na czterech kontynentach, w tym wszystkie amerykańskie stany i wszystkie stany Australii, oraz Nową Zelandię.

Dotarł potem do Chin, drogą lądową do Singapuru, kupił motocykl i pokonał samotnie drogę liczącą ponad 5000 mil przez Pakistan, Iran, Turcję wrócił do Polski, po 12 miesiącach podróży.

Ta pierwsza podróż dookoła świata przyniosła Piotrowi Śliwińskiemu najsilniejsze emocje związane z odkrywaniem nieznanego, a także najwięcej niespodzianek. Takich wypraw dookoła Ziemi nasz Gość przebył aż 12 od 2007 do 2018 roku i nie brakowało w nich niebezpiecznych przygód, takich jak ucieczka przed uzbrojonymi talibami w Afganistanie. Siedem z tych podróży trwało cały rok.

A ponieważ nasz Gość najpierw nauczył się latać na paralotni w bliskich sobie Bieszczadach, w kilku krajach także latał podziwiając widoki w góry.

Więcej o podróżach Piotra Śliwińskiego można się dowiedzieć ze strony internetowej.

 

Źródło: informacja własna

 

Czytaj dalej

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

Jubileusz 50-lecia zespołu Wici uczczą wyjątkowe koncerty i wspaniały bankiet

Opublikowano

dnia

Autor:

Zespół Pieśni Tańca Wici obchodzi piękny jubileusz 50-lecia. By uczcić tę uroczystość, 26 kwietnia zaprezentuje dwa specjalne koncerty, a dzień później zaprasza na bankiet z udziałem gości honorowych zarówno z Polski jak i ze Stanów Zjednoczonych. Do świętowania tej wspaniałej rocznicy zapraszają w studiu Radia Deon Chicago Rafał Kowalczyk wraz z córką Olivią, tańczącą w zespole.

Historia Zespołu Pieśni i Tańca Wici jest fascynująca. Choć grupa zaczynała w bardzo trudnych warunkach to przetrwała i ma się bardzo dobrze. Jej członków połączyła pasja i miłość do polskiego folkloru oraz ciężka praca.

17-letnia Olivia Kowalczyk, tegoroczna Królowa Parady 3-Maja, od 7 lat tańczy w zespole Wici. “Wici to moje, prawie takie całe życie, to moja rodzina druga, mam tu najlepsze koleżanki” mówi o zespole Olivia, której starsza siostra także tańczy w tej grupie.

Olivia nie myśli odejść z zespołu, chce w nim być jeszcze długie lata a następnie pracować jako instruktorka dla młodych pokoleń. Działalność w Wiciach daje jej większy związek z polskością i buduje relacje, rozwija i kształtuje pewność siebie.

Rafał Kowalczyk, jako tata dwóch członkiń Wici, wozi córki, wspiera, pomaga i oczywiście ogląda występy, obserwując młodych ludzi. “To jest niesamowite, jak się widzi najpierw małe dzieci, później coraz większe, a później młodzież i dorośli. Dlatego, że w Wiciach można zobaczyć trzy pokolenia. Możemy zobaczyć dziadków, ich dzieci i wnuków” podkreśla.

Starsze pokolenia tancerzy to osoby urodzone w Polsce, te najmłodsze – już w Ameryce, ale wszyscy kultywują tradycje przywiezione z Ojczyzny. Osoby, które “wychowały się” w zespole robią wspaniałe kariery i podejmują się wielu dobrych inicjatyw.

Olivia Kowalczyk

“Myślę, że od Wici się nie odchodzi nigdy, bo w Wiciach się jest zawsze” zaznacza Rafał Kowalczyk. I to właśnie zobaczymy na dwóch jubileuszowych koncertach 26 kwietnia, o godzinie 2.00 popołudniu i 7.00 wieczorem.

Absolwenci wrócą na scenę, żeby pokazać wszystkim, że członkowie zespołu tworzą jedną wielką rodzinę oraz, żeby znów robić to, co najbardziej kochają.

Wici na 39. Koncercie Pieśni i Tańca Związku Narodowego Polskiego, 16 marca 2025 r.

Koncerty zespołu Wici będą miały miejsce w North Shore Center w Skokie, przy 9501 Skokie Blvd, Skokie, IL 60077. Dzień później, 27 kwietnia, odbędzie się uroczysty bankiet z udziałem gości specjalnych oraz rozdaniem nagród w sali bankietowej hotelu Holliday Inn w Skokie, przy 5300 W Touhy Ave, Skokie, IL 60077.

Rezerwacji biletów można dokonać pod numerem telefonu 773-827-8108.

Olivia i Rafał Kowalczyk gorąco zapraszają zarówno młodszych jak i starszych:

Serdecznie Zapraszamy na Jubileusz Wici!

 

Źródło: informacja własna
Foto: StelmachLens
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu