News USA
Japonia jest piątym krajem, któremu udało się wylądować na Księżycu
W piątek rano Japonii udało się dokonać jednego z najtrudniejszych trików w eksploracji kosmosu: miękkiego lądowania na Księżycu. To osiągnięcie czyni ją piątym krajem, który wylądował na naturalnym satelicie Ziemi. Jednak japońska agencja kosmiczna JAXA twierdzi, że chociaż lądownik misji badawczej komunikuje się, nie pobiera energii z paneli słonecznych.
Lądowanie na Księżycu udało się już Stanom Zjednoczonym, Rosji (ówcześnie Związkowi Radzieckiemu), Chinom i Indiom. W zeszłym roku Indie dołączyły do listy krajów z lądowaniami na Księżycu dzięki misji Chandrayaan-3, o czym pisaliśmy 23 sierpnia.
Choć japoński lądownik SLIM [od Smart Lander for Investigating Moon] komunikuje się ze stacją ziemską i odbiera polecenia z Ziemi, to ogniwo słoneczne wydaje się jednak nie wytwarzać prądu, poinformował Hitoshi Kuninaka, dyrektor generalny Japońskiego Instytutu Kosmicznego i Nauk Astronautycznych. Oznacza to, że będzie działał tylko kilka godzin.
Zgodnie z planem lądownik wypuścił dwie małe sondy księżycowe – w tym małego robota zaprojektowanego przez firmę, która wynalazła Transformers.
JAXA ogłosiła swój sukces i niepokojący problem techniczny w piątek zaraz po południu czasu wschodniego. Dwie godziny wcześniej dziesiątki tysięcy ludzi oglądało transmisję wideo na żywo, podczas której wysokość SLIM spadała do zera.
Robot SORA-Q pochodzi od zabawek Transformers
Zespół projektowy JAXA musiał stworzyć sondę księżycową, która byłaby wystarczająco mała i lekka, a także prosta i wystarczająco wytrzymała, aby pracować na skalistej, piaszczystej powierzchni. Pomocy poszukali w firmie produkującej zabawki.
Takara Tomy, producent zabawek Transformers, wniósł do projektu kosmicznego swoją wiedzę na temat miniaturyzacji i oszczędności masy, wraz z wiedzą, jak budować mechanizmy przekształcające.
Rezultatem jest Lunar Excursion Vehicle-2, pseudonim: SORA-Q. W swojej początkowej kulistej formie ma średnicę niewiele ponad 3 cale, co czyni go nieco większym niż piłka baseballowa. Jest to jeden z dwóch robotów, które lądownik miał wyrzucić, gdy znajdzie się około 7 stóp nad ziemią.
Po uderzeniu w powierzchnię Księżyca, SORA-Q miała ulec przemianie, rozkładając swoje dwie połówki w niezależnie sterowane koła. W tej formie z tyłu wystaje ogon przypominający wahacz, który zapewnia stabilność. Robot wysuwa również moduł kamery ze swojego rdzenia.
Robot ma ilość energii w baterii wystarczającą tylko na około dwie godziny działania.
SORA-Q został zbudowany wraz z Takara Tomy przy pomocy Uniwersytetu Doshisha; wykorzystuje płytę sterującą i kamerę firmy Sony. Zarówno JAXA, jak i producent zabawek wyrażają nadzieję, że mały robot zainspiruje dzieci do rozwijania zainteresowań nauką i eksploracją kosmosu. Takara Tomy wypuściła w Japonii cywilną wersję robota.
Co dalej z podbojem Księżyca?
Ta misja księżycowa przeznaczona jest wyłącznie dla maszyn, ale JAXA ma nadzieję to zmienić: wspólnie z Toyotą opracowuje załogowy łazik księżycowy, który ma przewozić ludzi w księżycowym środowisku. Naukowcy chcą wykorzystać dane zebrane z lądownika SLIM i jego sond, aby dobrze przygotować ten pojazd do warunków panujących na Księżycu.
Japonia przygotowuje kolejną misję Księżyc w 2025 r., kiedy to planuje wystrzelić łazik na południowy biegun satelity, w nadziei na dokonanie odwiertu i pobranie próbek potencjalnych źródeł księżycowej wody. W ramach tej misji JAXA współpracuje z indyjską agencją kosmiczną, która ma dostarczyć moduł lądownika.
Misja „Moon Sniper” to tylko jeden z ambitnych projektów mających obecnie na celu wylądowanie lub wysłanie ludzi na Księżyc. Rządy i prywatne firmy podjęły ponad 50 prób lądowania na Księżycu z różnym skutkiem od pierwszych prób na początku lat 60-tych zeszłego wieku.
W zeszłym roku japońska firma Ispace podjęła swoją pierwszą próbę lądowania na Księżycu, ale statek kosmiczny rozbił się w ostatnich chwilach. Wcześniej w tym miesiącu amerykańska firma Astrobotic wystartowała zaś ze swoją pierwszą misją księżycową, ale napotkała problemy krótko po starcie. Lot został skrócony i nie doszło do próby lądowania.
Amerykańskie firmy Intuitive Machines i Firefly przygotowują się do wysłania lądowników księżycowych w tym roku, natomiast Chiny planują wysłać kolejny lądownik w maju.
Misja NASA Artemis ma na celu sprowadzenie ludzi z powrotem na Księżyc, ale amerykańska agencja niedawno przesunęła plany załogowej misji wokół Księżyca na wrzesień 2025 r., o czym pisaliśmy 10 stycznia. Lądowanie astronautów na Księżycu ma mieć miejsce w 2026 r.
Źródło: npr, businessinsider
Foto: YouTube, JAXA/TOMY Company/Sony Group Corporation/Doshisha University
News USA
SS United States: Ostatnia podróż transatlantyckiej legendy
Wkrótce zakończy się historia jednego z najsłynniejszych transatlantyków XX wieku. SS United States, niegdyś duma amerykańskiej inżynierii morskiej, który w latach 50. ustanowił rekord prędkości w przepłynięciu Atlantyku, wyruszy w swoją ostatnią podróż. Celem nie będzie jednak kolejny port, lecz spoczynek na dnie oceanu u wybrzeży Florydy, gdzie statek stanie się sztuczną rafą – nowym domem dla morskiego życia i atrakcją dla nurków.
Ikona swoich czasów
Zbudowany w czasach zimnej wojny, SS United States był projektem wyjątkowym. Zaprojektowany przez Williama Francisa Gibbsa, statek łączył luksusowy charakter liniowca pasażerskiego z militarnymi zabezpieczeniami. Marynarka Wojenna USA sfinansowała jego budowę, widząc w nim potencjalny transportowiec zdolny do przewiezienia tysięcy żołnierzy na pola bitew w przypadku konfliktu.
Jego prędkość – maksymalna wynosząca 44 mile na godzinę – była imponująca, przewyższając nawet większość ówczesnych okrętów wojennych. Innowacyjne rozwiązania, takie jak wodoszczelne przedziały i zastosowanie ognioodpornego aluminium zamiast drewna w wystroju wnętrz, czyniły go niemal niezniszczalnym.
Jak powiedziała Susan Gibbs, wnuczka projektanta: „Gdyby SS United States uderzył w górę lodową, która zatopiła Titanica, nie zatonąłby”.
Lata świetności i zmierzch epoki
Od dziewiczego rejsu w 1952 roku do wycofania z eksploatacji w 1969 roku, statek obsługiwał pasażerów na trasie między USA a Europą. Na jego pokładzie podróżowali prezydenci, celebryci i muzycy, w tym Duke Ellington, który grał na mahoniowym fortepianie w sali balowej.
Rekordowa podróż z Nowego Jorku do Europy w czasie zaledwie 3 dni, 10 godzin i 40 minut przyniosła mu sławę, której nie udało się przebić innym liniowcom.
Jednak rozwój lotnictwa odrzutowego szybko uczynił transatlantyki nieopłacalnymi. SS United States został odstawiony do portu w Filadelfii, gdzie przez ponad 50 lat rdzewiał przy nabrzeżu, stając się reliktem przeszłości.
Nowy rozdział na dnie oceanu
Mimo wieloletnich prób zachowania statku – w tym planów przekształcenia go w pływający hotel – żaden z projektów nie doszedł do skutku. Ostatecznie powiat Okaloosa na Florydzie zaoferował przekształcenie liniowca w największą na świecie sztuczną rafę, o czym informowaliśmy 17 października.
Plan zakłada zatopienie statku w kontrolowany sposób, po usunięciu jego charakterystycznych, czerwono-biało-niebieskich kominów. Kominy te zostaną zachowane jako centralne eksponaty muzeum morskiego, upamiętniając spuściznę SS United States.
Susan Gibbs, która przez dekady walczyła o ocalenie statku, przyznała, że decyzja była emocjonalnie trudna „Uroniłam kilka łez, ale widzę w tym godny koniec. To nowy rozdział, który nada statkowi nowe znaczenie”.
Dziedzictwo „niezatapialnej” damy
SS United States to nie tylko statek. To symbol amerykańskiego ducha innowacji, determinacji i marzeń. Susan Gibbs nazywa go „ikoną feminizmu”: „Jest twardy, silny i odporny – jak wiele kobiet, które inspirują mnie każdego dnia”.
Choć jego historia na wodach zakończy się na dnie oceanu, statek pozostanie źródłem fascynacji i inspiracji. Jego spuścizna – od rekordów prędkości po rolę w zimnowojennej historii – będzie kontynuowana dzięki muzeum i pamięci tych, którzy widzą w nim coś więcej niż zwykły liniowiec.
SS United States wypływa na ostatnią podróż – tym razem, by stać się częścią ekosystemu, który będzie żył przez kolejne dziesięciolecia.
Źródło: npr
Foto: wikipedia, SS United States Conservancy
NEWS Florida
Luksusowy rejs na ukojenie wyborczych emocji wyruszył w 4-letnią podróż dookoła świata
Firma Villa Vie Residences z Florydy zaproponowała niecodzienne rozwiązanie dla osób rozczarowanych wynikami wyborów prezydenckich w USA – luksusowy rejs dookoła świata. Ten czteroletni projekt to szansa na ucieczkę od politycznych zawirowań i życie w spokojniejszym rytmie. Podróż obejmuje odwiedzenie 140 krajów i ponad 400 portów.
„Czy istnieje lepszy sposób na ucieczkę niż rejs, który pozwala na zwolnienie tempa i odkrywanie świata?” – mówi Mikael Petterson, założyciel i dyrektor generalny Villa Vie Residences. Rejs oferuje miejsce dla 600 pasażerów, a roczny koszt uczestnictwa to 40 000 USD, wliczając posiłki, napoje, sprzątanie co dwa tygodnie oraz usługi pralnicze.
Po ostatnich wyborach firma zauważyła wyraźny wzrost zainteresowania wśród podróżnych pragnących odciąć się od politycznej atmosfery USA.
„Obecnie liczba połączeń wzrosła od pięciu do ośmiu razy w porównaniu do normalnego poziomu. Jesteśmy wyjątkowo zajęci” – przyznaje Petterson, dodając, że choć nie spodziewali się tak silnego politycznego wydźwięku, sukces kampanii jest niezaprzeczalny.
Co ciekawe, oferta przyciągnęła pasażerów z różnych stron sceny politycznej, którzy chcą odetchnąć od codziennego zgiełku. Mikael Petterson zaznacza, że marketing rejsu był zaplanowany niezależnie od wyników wyborów.
Teraz podróż, która już się rozpoczęła, staje się azylem dla tych, którzy marzą o globtroterskim, spokojnym życiu na morzu.
Źródło: fox35
Foto: Villa Vie Residences
News USA
„NIE GŁASKAĆ”: Posiadłość Mar-A-Lago Donalda Trumpa chronią robo-psy
W ramach wzmocnienia środków bezpieczeństwa, Secret Service USA zaczęła wykorzystywać zaawansowane technologicznie roboty przypominające psy do patrolowania terenu Mar-a-Lago — rezydencji i ośrodka Donalda Trumpa w Palm Beach na Florydzie.
Te czworonożne maszyny, wyprodukowane przez Boston Dynamics, pełnią rolę dodatkowych strażników, zwiększając ochronę w miejscu, które Donald Trump regularnie odwiedza, a które w przeszłości było celem niebezpiecznych incydentów, w tym próby zamachu we wrześniu.
Robotyczne psy patrolują obwód ośrodka, poruszając się po nim w pełni autonomicznie lub pod kontrolą zdalnego operatora. Chociaż wyposażone są w zaawansowane systemy monitoringu, kamery i czujniki, to nie posiadają żadnej broni, co podkreśla ich rolę jako środków nadzoru, a nie ofensywy.
W trosce o bezpieczeństwo i ostrożność, każda z maszyn nosi na swoich metalowych nogach wyraźne ostrzeżenie: „NIE GŁASKAĆ”.
Wprowadzenie robotycznych psów to kolejny krok Secret Service w kierunku łączenia tradycyjnych metod ochrony z nowoczesną technologią, mający na celu zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa na terenie posiadłości.
Źródło: scrippsnews
Foto: YouTube
-
News USA4 tygodnie temu
Biden o Trumpie: „Musimy go zamknąć” – polityczna metafora czy dosłowna groźba?
-
News Chicago4 tygodnie temu
Johnson powołał siódmego członka nowej Rady Edukacji, która spotka się już jutro
-
News Chicago4 tygodnie temu
Ronnie Reese, szef ds. komunikacji burmistrza Chicago, odchodzi w trybie natychmiastowym
-
News USA3 tygodnie temu
Amerykanie są coraz bardziej uzależnieni od wsparcia rządowego: Najnowsze dane
-
News USA3 tygodnie temu
Gubernator Newsom obniży koszty energii elektrycznej dla mieszkańców Kalifornii
-
News Chicago4 tygodnie temu
Chicago po raz 10-ty liderem w rankingu najbardziej „szczurzych” miast w USA. Fuj
-
News USA4 tygodnie temu
McDonald’s zmienia dostawcę cebuli. W kanapkach Quarter Pounder były bakterie E. coli
-
News USA4 tygodnie temu
Zacięty wyścig prezydencki: Harris traci, Trump zyskuje. Kto zatriumfuje na finiszu?