Połącz się z nami

Kościół

Patronowie Dnia: Trzej Królowie – ci, którzy pozwolili się prowadzić

Opublikowano

dnia

Dopóki ufamy tylko sobie, liczymy na swój rozsądek i kierujemy się wyłącznie własnymi planami, możemy zostać królami i mędrcami, ale nigdy uczniami Chrystusa. Tymi stają się tylko ci, którzy idąc na co dzień za światłem Ewangelii, ofiarują Mu złoto, czyli dobre uczynki, kadzidło – modlitwę i uwielbienie, oraz mirrę, czyli swoje cierpienie i łzy – pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 6 stycznia obchodzimy uroczystość Objawienia Pańskiego, zwaną też świętem Trzech Króli: Kacpra, Melchiora i Baltazara. Ich relikwie znajdują się w Kolonii i Mediolanie.

Jest to jedna z najstarszych uroczystości, sięgająca III wieku. W Kościele Wschodnim nosiła nazwę Epifanii, czyli „ukazania się”, „objawienia się”, Boga ludziom. W ramach jednej uroczystości obchodzono wówczas pamiątkę trzech wydarzeń: Bożego Narodzenia, Pokłonu Trzech Mędrców (Magów) i Chrztu Pańskiego.

Rozdzielenie na trzy osobne święta nastąpiło w późniejszym czasie. Wtedy też, zwłaszcza na Zachodzie, zaczęto Objawienie Pańskie utożsamiać niemal wyłącznie z Pokłonem Trzech Mędrców (Magów), nazywanych też Trzema Królami.

Z Ewangelii św. Mateusza (2,1-12): „Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: ‘Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon’ (…). Kierując ich do Betlejem, (Herod) rzekł: ‘Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon’. Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny”.

Ewangelia św. Mateusza, która jako jedyna wspomina o tym wydarzeniu, nie podaje ani imion Mędrców, ani nawet ich liczby. Nie wiadomo też dokładnie, skąd przybyli. Ich zagadkowe postacie przez długie stulecia będą przedmiotem rozważań teologów i inspiracją dla artystów. W VI wieku nadane im zostaną imiona: Kacpra, Melchiora i Baltazara. Legenda armeńska będzie twierdzić, że Kacper pochodził z Arabii, Melchior z Persji, a Baltazar z Indii.

Inna z legend powie, że wyruszyło ich dwunastu, a dotarło tylko trzech, najbardziej wytrwałych. Od IX wieku będą powszechnie nazywani Królami, reprezentującymi trzy ludzkie rasy, które oddają pokłon Bogu: białą (Kacper), czarną (Melchior) i żółtą (Baltazar).

Dla nas ważniejsze jednak od koloru skóry i miejsca pochodzenia jest przesłanie, jakie ze sobą niosą.

Z homilii Papieża Jana Pawła II na uroczystość Objawienia Pańskiego (6.01.1999): „Cała liturgia mówi dzisiaj o światłości Chrystusa, o tej światłości, która zajaśniała w noc Bożego Narodzenia. Ta sama światłość, która doprowadziła pasterzy do betlejemskiej stajenki, w dniu Objawienia wskazuje drogę Mędrcom przybyłym ze Wschodu i jaśnieje wszystkim ludziom i narodom, pragnącym odnaleźć Boga.

W tym duchowym poszukiwaniu człowiek posługuje się przyrodzonym światłem, które go prowadzi: jest nim rozum, który pozwala mu odnajdywać, choćby po omacku, drogę do Stwórcy. Ponieważ jednak łatwo tę drogę zgubić, Bóg przyszedł człowiekowi z pomocą, dając mu światło Objawienia. W uroczystość Epifanii świętujemy pojawienie się w świecie tej Bożej światłości, z którą Bóg wyszedł nam na spotkanie, aby wesprzeć wątłe światło ludzkiego rozumu”.

W oparciu o swój rozum i mądrość ksiąg Trzej Królowie wyruszyli na poszukiwanie Boga. Ludzki rozum nie jest więc przeszkodą na drodze wiary: prowadzi do niej, zbliża. A jednak, jak uczy Papież, sam rozum nie wystarcza. Po przybyciu do Jerozolimy, Kacper, Melchior i Baltazar poszukiwali Króla w pałacu, tam, gdzie bogactwo i władza. Ludzka mądrość ich zawiodła.

Na szczęście, pozwolili prowadzić się gwieździe, która wskazała im drogę do Życia. „Ileż wiary i determinacji musiało mieć tych Trzech Mędrców, którzy ruszyli w nieznane, aby odnaleźć Boga i oddać Mu pokłon. Ich postawa zawstydza wielu współczesnych, którzy omijają kościoły i gotowi są kłaniać się wszystkiemu poza Bogiem” (ks. Andrzej Turek).

Dopóki ufamy tylko sobie, liczymy na swój rozsądek i kierujemy się wyłącznie własnymi planami, możemy zostać królami i mędrcami, ale nigdy uczniami Chrystusa.

Tymi stają się tylko ci, którzy idąc na co dzień za światłem Ewangelii, ofiarują Mu złoto, czyli dobre uczynki, kadzidło – modlitwę i uwielbienie, oraz mirrę, czyli swoje cierpienie i łzy.

„A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, (Mędrcy) inną drogą udali się do swojej ojczyzny” (Mt 2,12). Po spotkaniu z Bogiem, na modlitwie, we mszy świętej, czy w świątecznych obrzędach, należałoby inną drogą, czyli jako „inny człowiek”, wracać do swych domów, zajęć, obowiązków…

Ks. Arkadiusz Wuwer: „W noc betlejemską z Dziewicy Maryi narodził się Syn Boży – Zbawiciel. W tę samą noc narodzili się powtórnie także pasterze, a potem jeszcze Trzej Mędrcy. Patrząc na Dziecię czuli na sobie miłosny wzrok Boga. Pragnęli wzbić się wysoko. Snem i próchnem lichym wydało się im to, co było dotąd. Szczerze wierzyli, gotowi byli przysiąc, że zawsze już tacy będą, na nowo ze śmierci powstali do życia. (…) Trzej Królowie wędrują codziennie obok nas, mijają nas na ulicach, szukają Prawdy, której, zachwyceni, mogliby oddać pokłon i poświęcić życie. Czy jesteśmy dla nich betlejemską gwiazdą”?

Autor: Ks. Arkadiusz Nocoń / www.vaticannews.va/pl
Foto: YouTube, wikimedia

News Chicago

Papież przyjął pracowników Uniwersytetu Loyola z Chicago na audiencji w Rzymie

Opublikowano

dnia

Autor:

Papież Franciszek przyjął na audiencji w Rzymie delegację pracowników jezuickiego Uniwersytetu Loyola w Chicago. O tym ważnym spotkaniu mówi Ojciec Paweł Kosiński SJ.

„Zachęcam do kontynuowania waszej tradycji prowadzącej do poszukiwania prawdy poprzez poważne studium, uważne słuchanie oraz odważne działanie” – mówił Papież Franciszek do pracowników Uniwersytetu Loyola w Chicago.

Ojciec Święty wskazał zwłaszcza na potrzebę budowania obecnie horyzontu nadziei.

„Zachęcam was do kultywowania ciekawości intelektualnej (…), ducha współpracy i wrażliwości na wyzwania epoki, w której żyjemy, kontynuując dziedzictwo św. Ignacego. Potrzeba mężczyzn i kobiet gotowych do oddania swoich umiejętności na służbę innym, aby pracować na rzecz przyszłości, w której każda osoba będzie mogła rozwijać swoje zdolności i żyć z godnością oraz szacunkiem, a świat będzie mógł odnaleźć pokój” – mówił Ojciec Święty.

Papież Franciszek podkreślał potrzebę zaangażowania pracowników uniwersytetu w prowadzenie dialogu między różnymi religiami i kulturami.

 

Źródło: Vatican News
Foto: VATICAN MEDIA Divisione Foto
Czytaj dalej

Kościół

Papież w Zesłanie Ducha Świętego: potrzebujemy nadziei i perspektywy pokoju

Opublikowano

dnia

Autor:

Bardzo potrzebujemy nadziei i wzniesienia oczu ku perspektywie pokoju, braterstwa, sprawiedliwości i solidarności. Franciszek mówił o tym na Mszy z okazji uroczystości Zesłania Ducha Świętego. W papieskiej liturgii w Bazylice św. Piotra wzięli udział pielgrzymi z wielu krajów świata.

Papież podkreślił, że bez mocy Ducha Świętego nigdy nie bylibyśmy w stanie pokonać zła. Mówiąc o Jego działaniu wskazał, że „ta sama silna i spracowana ręka, która najpierw spulchniła grudy namiętności, następnie łagodnie, po zasadzeniu sadzonek cnoty, «podlewa» je, «pielęgnuje» i chroni je z miłością, aby mogły rosnąć i stawać się silniejsze, a my, po znużeniu walką ze złem, mogliśmy zakosztować słodyczy miłosierdzia i komunii z Bogiem oraz z naszymi braćmi”.

Franciszek przypomniał, że to właśnie w dniu Pięćdziesiątnicy zostały przemienione serca uczniów i zaszczepiona w nich odwaga, który pobudza do przekazywania innym swego doświadczenia Jezusa. Jest to również ważne dla nas, którzy otrzymaliśmy Ducha Świętego w sakramentach chrztu i bierzmowania.

„Z «wieczernika» tej bazyliki, podobnie jak Apostołowie, jesteśmy posłani, aby głosić Ewangelię wszystkim, wychodząc coraz dalej, nie tylko w sensie geograficznym, ale przekraczając bariery etniczne i religijne, z misją prawdziwie powszechną” – wskazał Papież. Dodał, że głoszenie z mocą, nie oznacza z arogancją i narzucaniem się, ani z wyrachowaniem i przebiegłością, lecz z energią wypływającą z wierności prawdzie, której Duch uczy nasze serca i sprawia, że w nas wzrasta.

„Zatem nie poddajemy się, ale nadal mówimy o pokoju tym, którzy chcą wojny, o przebaczeniu tym, którzy sieją zemstę, o gościnności i solidarności tym, którzy zatrzaskują drzwi i stawiają bariery, o życiu tym, którzy wybierają śmierć, o szacunku dla tych, którzy lubią poniżać, obrażać i odrzucać, o wierności tym, którzy odrzucają wszelkie więzi, myląc wolność z powierzchownym, nieprzejrzystym i pustym indywidualizmem” – mówił Papież zachęcając do budowania lepszej przyszłości, bogatej w nadzieję.

„My wszyscy, bracia i siostry, bardzo potrzebujemy nadziei, wzniesienia oczu ku perspektywom pokoju, braterstwa, sprawiedliwości i solidarności. To jedyna droga życia, nie ma innej” – podkreślił Franciszek modląc się o dar pokoju dla świata.

Autorka: Beata Zajączkowska – Watykan
Foto: VATICAN MEDIA Divisione Foto
Czytaj dalej

Kościół

Wszystko zaczęło się przy chrzcielnicy

Opublikowano

dnia

Autor:

18 maja 1920 roku w Wadowicach przyszedł na świat Karol Wojtyła. 33 dni później, 20 czerwca przyszły Papież został ochrzczony. Rodzice – Emilia z Kaczorowskich i Karol senior Wojtyła nadali mu imiona Karol Józef. W tym roku przypada 104. rocznica jego urodzin i chrztu, który otworzył mu drzwi do Boga i Jego Kościoła.

Nie da się poznać człowieka, nie znając jego historii. Nie da się go zrozumieć, nie wiedząc czego doświadczył. I choć nie da się wejść w nieswoje buty i przejść przez czyjeś życie, to można dotrzeć do miejsc, które naznaczyły życiorys Karola Wojtyły i przejść drogami, którymi chodził.

Pani Wojtyłowa miała już 14-letniego syna Edmunda oraz córkę Olgę, której życiem nacieszyła się zaledwie 16 godzin, gdy na świat przyszedł Karolek nazywany przez nią Lolusiem, a potem Lolkiem.

Urodziła mimo zagrożenia życia

– Emilia urodziła go mimo komplikacji ciążowych zagrażających jej życiu. Lekarz proponował aborcję, tłumacząc, że aby ratować siebie, powinna usunąć poczęte już dziecko. Jasno określony system wartości sprawił jednak, że zdecydowanie odmówiła zabicia dziecka. Jak się później okazało, urodziła je w niezwykłych okolicznościach: przy – dobiegającym przez otwarte okno pokoju – biciu kościelnego dzwonu i śpiewie Litanii loretańskiej ku czci Najświętszej Maryi Panny (mieszkańcy Wadowic uczestniczyli akurat w nabożeństwie majowym). Jak opowiadał kard. Stanisław Dziwisz, Ojciec Święty doskonale znał tę historię. Z pewnością była to też dla niego pierwsza, odebrana w rodzinie, lekcja poszanowania ludzkiego życia od chwili poczęcia. Musiało to wywrzeć wpływ na nauczanie Jana Pawła II na temat życia dzieci nienarodzonych – pisze Milena Kindziuk w biuletynie Instytutu Pamięci Narodowej nr 6/2017.

Będzie kimś wielkim

Mały Lolek stał się oczkiem w głowie Emilii Wojtyłowej. „To dziecko będzie kimś wielkim!” – miała mówić mama przyszłego Papieża, a jej słowa okazały się prorocze. Kobieta była jednak słabego zdrowia. Nie zachowały się żadne informacje z jaką chorobą musiała się mierzyć, ale Karol Wojtyła zachował w pamięci obraz matki cierpiącej. Opiekę nad nią sprawował mąż, który przeszedł na wojskową emeryturę, by móc zająć się żoną. We wspomnieniach sąsiadów zachowały się obrazy, gdy wynosił ją na rękach na balkon, by mogła zaczerpnąć trochę słońca. Pani Wojtyłowa zmarła, gdy Lolek miał zaledwie 9 lat.

Ta śmierć naznaczyła przyszłość całej rodziny Wojtyłów.

Kalwaria Zebrzydowska

To jest teraz twoja matka

– Znana jest historia, według której, po śmierci matki Karol senior Wojtyła zabrał synów do sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej i powiedział Lolkowi, wskazując obraz Matki Bożej: „To jest teraz twoja matka”. Sanktuarium Matki Bożej Kalwaryjskiej już na zawsze pozostanie jednym z najważniejszych dla Wojtyły miejsc. Odwiedzał je wielokrotnie, przyjeżdżając z pobliskich Wadowic, najpierw z ojcem i bratem w trakcie uroczystości pasyjnych i maryjnych, a potem przez lata jako ksiądz i biskup, Powracał tu także jako następca św. Piotra – mówi Rafał Gralewski, przewodnik po Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym w Kalwarii Zebrzydowskiej. – Był tu 7 czerwca 1979 r. i 19 sierpnia 2002 roku, gdy zawierzył Matce Miłosierdzia sprawy polskiego narodu, Kościoła w Polsce i odnowił swoje osobiste oddanie.

Kalwaria Zebrzydowska

Proszę, abyście się za mnie tu modlili

Pielgrzymi i turyści, którzy odwiedzają Sanktuarium Kalwaryjskie niemal na każdym kroku napotykają na ślady obecności Jana Pawła II. Świadczy o tym tablica, na której wyryto słowa prośby Papieża: „Zawsze tu miałem świadomość, że zanurzam się w tym rezerwuarze wiary, nadziei i miłości, które naniosły na to sanktuarium całe pokolenia Ludu Bożego ziemi, z której pochodzę i oto proszę, abyście się za mnie tu modlili za życia i po śmierci”. Jest skrzynia z prośbami do Jana Pawła II, a przy wizerunku Matki Bożej Kalwaryjskiej podarowana przez niego róża.

– W zespole klasztornym jest także papieski pokój, w którym Jan Paweł II mieszkał podczas pobytu w Kalwarii. Stoi tu jego łóżko, pantofle, papieska sutanna, pas, piuska, buty, a także ornat, naczynia liturgiczne i okolicznościowy mszał, których używał podczas odprawionej tu mszy św. Jest także tron Jana Pawła II użyty podczas wizyty w Kalwarii 19 sierpnia 2002 r. – opowiada Rafał Gralewski.

Kalwaria Zebrzydowska

Dróżki Matki Bożej i Pana Jezusa

Kalwaria Zebrzydowska jako zabytkowy zespół architektoniczno-krajobrazowy i pielgrzymkowy – Bazylika, Klasztor OO. Bernardynów i Dróżki od 2000 r. znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO i jest jedyną na ponad 1000 istniejących w Europie kalwarii, która znalazła się w tym prestiżowym zestawieniu. Jan Paweł II, tak jak miliony pielgrzymów, którzy przybywają tu rokrocznie, aby pogłębić swoją wiarę, także chodził tymi dróżkami i nie krył, że znalazł tu rozwiązanie wielu trapiących go spraw.

– Kalwaria ma to do siebie, że się można łatwo ukryć. Więc przychodziłem sam i wędrowałem po dróżkach Pana Jezusa i Jego Matki, rozpamiętywałem Ich najświętsze tajemnice. To jest zupełnie przedziwna rzecz – te dróżki… Mogę wam dzisiaj powiedzieć, moi drodzy, że prawie żadna z tych spraw, które czasem niepokoją serce biskupa, a w każdym razie pobudzają jego poczucie odpowiedzialności, nie dojrzała inaczej, jak tutaj, przez omodlenie jej w obliczu wielkiej tajemnicy wiary, jaką Kalwaria kryje w sobie – powiedział podczas wizyty w Kalwarii Zebrzydowskiej Jan Paweł II 9 czerwca 1979 r.

Kalwaria Zebrzydowska

Pożegnanie z Ojczyzną przed Kalwaryjską Matką

Powierzony przez ojca w 1929 r. Matce Bożej Kalwaryjskiej Karol Wojtyła to właśnie przed Jej wizerunkiem odprawił ostatnią mszę św. na polskiej ziemi. Był to ostatni dzień jego papieskiej pielgrzymki do Ojczyzny w 2002 r.

Powiedział wówczas: „Każdy, kto tu przychodzi, odnajduje siebie, swoje życie, swoją codzienność, swoją słabość i równocześnie moc wiary i nadziei – tę moc, która płynie z przekonania, że Matka nie opuszcza swego dziecka w niedoli, ale prowadzi je do Syna i zawierza Jego miłosierdziu”. Wtedy też wypowiedział słowa zawierzenia: „Wejrzyj, łaskawa Pani, na ten lud, który od wieków pozostawał wierny Tobie i Synowi Twemu. Wejrzyj na ten naród, który zawsze pokładał nadzieję w Twojej matczynej miłości. Wejrzyj, zwróć na nas swe miłosierne oczy, wypraszaj to, czego dzieci Twoje najbardziej potrzebują. Dla ubogich i cierpiących otwieraj serca zamożnych. Bezrobotnym daj spotkać pracodawcę. Wyrzucanym na bruk pomóż znaleźć dach nad głową. Rodzinom daj miłość, która pozwala przetrwać wszelkie trudności. Młodym pokazuj drogę i perspektywy na przyszłość. Dzieci otocz płaszczem swej opieki, aby nie ulegały zgorszeniu. Wspólnoty zakonne ożywiaj łaską wiary, nadziei i miłości. Kapłanów ucz naśladować Twojego Syna w oddawaniu co dnia życia za owce. Biskupom upraszaj światło Ducha Świętego, aby prowadzili ten Kościół jedną i prostą drogą do bram Królestwa Twojego Syna. (…) Tobie zawierzam losy Kościoła, Tobie polecam mój naród, Tobie ufam i Tobie raz jeszcze wyznaję: Totus Tuus, Maria! Totus Tuus”.

Kalwaria Zebrzydowska

Autorka: Małgorzata Rokoszewska / KUL
Foto: domjp2.pl, Małgorzata Rokoszewska / KUL
Czytaj dalej
Reklama
Reklama

Facebook Florida

Facebook Chicago

Reklama

Kalendarz

styczeń 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031  

Popularne w tym miesiącu