News USA
Southwest Airlines słono zapłaci pasażerom, którzy na lotniskach spędzali święta rok temu

Southwest Airlines zapłaci karę w wysokości 35 mln dolarów w ramach ugody o wartości 140 mln dolarów mającej na celu rozwiązanie federalnego śledztwa w sprawie sytuacji, która miała miejsce w grudniu 2022 r. Linia lotnicza odwołała wtedy tysiące lotów a ponad 2 miliony podróżnych utknęła na lotniskach w czasie Świąt Bożego Narodzenia.
Większość kwoty z ugody zawartej w piątek zostanie przeznaczona na odszkodowania dla poszkodowanych pasażerów, co Departament Transportu Stanów Zjednoczonych uważa za przestrogę dla Southwest przed powtórzeniem bałaganu z zeszłej zimy.
Rząd stwierdził, że jest to najwyższa kara, jaką kiedykolwiek nałożył na linię lotniczą za naruszenie przepisów dotyczących ochrony konsumentów.
Sekretarz transportu Pete Buttigieg powiedział, że ugoda pokazuje determinację jego agencji, aby linie lotnicze dbały o swoich pasażerów. „Ta kara powinna zaalarmować wszystkie linie lotnicze, aby podjęły wszelkie możliwe kroki, aby taka awaria nigdy się nie powtórzyła” – stwierdził.
Prawie 17 000 lotów Southwest Airlines zostało odwołanych rok temu. Zamieszanie rozpoczęła burza zimowa, która sparaliżowała operacje lotnicze na południowym zachodzie w Denver i Chicago, a następnie bałagan nasilił się, gdy system nie był w stanie nadrobić strat.
Tylko 26 grudnia 2022 roku ponad 400 lotów Southwest Airlines zostało odwołanych w samym Chicago, a 2800 w całym kraju, o czym pisaliśmy 27 grudnia.
Czwarta co do wielkości linia lotnicza w kraju pod względem przychodów podała, że krach kosztował ją ponad 1,1 miliarda dolarów w postaci zwrotów kosztów, dodatkowych kosztów i utraty sprzedaży biletów na przestrzeni kilku miesięcy.
W dekrecie o zgodzie rząd stwierdził, że spółka Southwest „przy wielu okazjach naruszyła prawo”, w tym nie pomagając klientom, którzy utknęli na lotniskach i w hotelach, przez co wielu z nich musiało szukać innych lotów.
Podróżni, którzy dzwonili do przeciążonego centrum obsługi klienta linii lotniczej, spotkali sygnał zajętości lub musieli czekać godzinami na połączenie.
Southwest nie informował również klientów o odwołanych i opóźnionych lotach, nie dopełniając wymogu informowania opinii publicznej w ciągu 30 minut o zmianie. Niektórzy pasażerowie twierdzili, że nigdy nie otrzymali powiadomienia e-mailem ani SMS-em i nie mogli uzyskać dostępu do strony internetowej Southwest.
Rząd oskarżył także Southwest, że nie zapewnił zwrotu pieniędzy wystarczająco szybko. Osobom, które popełniły błąd podczas wprowadzania danych we prośbach o zwrot środków na specjalnej stronie internetowej Southwest, nie polecano naprawienia błędu; po prostu nie dostali oni pieniędzy.
Według departamentu inne osoby nie otrzymały natychmiastowego zwrotu kosztów, związanych np. z opłatami za zwierzęta domowe lub podwyższeniem standardu lotu.
Spółka Southwest z siedzibą w Dallas zakwestionowała wiele ustaleń Departamentu Transportu.
Przedstawiciele linii stwierdzili, że burza, która spowodowała rekordowo niskie temperatury, zamiecie śnieżne i przerwy w dostawie prądu na kilka dni przed Bożym Narodzeniem, stworzyła „nieprzewidziane wyzwania operacyjne”.
Linia lotnicza podała, że szybko zaczęła zwracać podróżnym koszty posiłków, hoteli i alternatywnych środków transportu, a także rozdawała punkty dla osób często podróżujących. Southwest dodał ciężarówki i inny sprzęt do odladzania, a także zwiększył liczbę personelu w czasie ekstremalnie niskich temperatur na kluczowych lotniskach, takich jak Denver.
Przedstawiciele Southwest Airlines wcześniej zgodzili się zapłacić ponad 600 milionów dolarów w postaci zwrotów kosztów i rekompensat. Mimo to urzędnicy federalni uznali, że jego wysiłki okazały się niewystarczające i przewoźnikowi grozi kara cywilna za świadczenie usług klientom.
Ugoda przewiduje, że oprócz grzywny w wysokości 35 milionów dolarów spółka Southwest otrzyma 33 miliony dolarów kredytu z tytułu już wypłaconego odszkodowania, głównie za przyznanie dotkniętym klientom 25 000 punktów dla osób często podróżujących, każdy o wartości około 300 dolarów.
Firma obiecała rozdać przyszłym podróżnym bony o łącznej wartości 90 milionów dolarów.
Począwszy od przyszłej wiosny i kończąc na kwietniu 2027 r., Southwest zapewni bon o wartości co najmniej 75 dolarów podróżnym, którzy o niego poproszą, jeśli dotrą do miejsca docelowego z co najmniej trzygodzinnym opóźnieniem z powodu opóźnienia lub odwołania lotu spowodowanego przez linię lotniczą.
W zamian za zgodę na warunki ugody rząd powstrzymał się od podjęcia decyzji o pozwie w sprawie, czy władze linii lotniczej ogłosiły rozkład lotów, o którym wiedziały, że nie będzie mógł zostać dotrzymany. Buttigieg podniósł ten zarzut publicznie.
Źródło: suntimes
Foto: YouTube, istock/kameraworld/
News USA
Wenecja protestowała przeciwko wystawnemu ślubowi Bezosa: “Miasto to nie dekoracja dla miliarderów”

W sobotę przez ulice Wenecji przeszły setki protestujących, wyrażając sprzeciw wobec ekstrawaganckiego ślubu Jeffa Bezosa i jego narzeczonej Lauren Sánchez. Trzeci dzień celebrowania związku czwartego najbogatszego człowieka świata odbywał się w cieniu rosnącej frustracji mieszkańców, zmęczonych masową turystyką, rosnącymi cenami mieszkań i zagrożeniami wynikającymi ze zmian klimatycznych.
Ceremonia zaślubin miała miejsce w piątek na odosobnionej wyspie San Giorgio, z udziałem około 200 zaproszonych gości – znalazły się wśród nich największe nazwiska ze świata mediów, biznesu i rozrywki. Jednak wydarzenie, które miało być ukoronowaniem miłości, stało się zarzewiem konfliktu społecznego.
“Nie” dla miliarderów, “tak” dla Wenecji
W momencie gdy para przygotowywała się do sobotniego przyjęcia, tłumy protestujących wypełniły wąskie uliczki miasta, niosąc transparenty z hasłami: „Całusy tak, Bezos nie” oraz „Nie Bezosowi, nie wojnie”. Demonstranci zarzucali Bezosowi, że wykorzystuje Wenecję jako tło do prywatnej, medialnej inscenizacji, ignorując realne problemy mieszkańców.
“Jesteśmy tutaj, by przeciwstawić się tym, którzy pomnażają swoje bogactwo kosztem innych” – mówiła jedna z uczestniczek protestu, Martina Vergnano. “Warunki życia w Wenecji pogarszają się z dnia na dzień, a miasto staje się atrapą dla elit.”
Organizatorzy uznali za swój sukces przeniesienie sobotniej uroczystości z historycznego centrum do dawnej stoczni Arsenale – miejsca mniej eksponowanego, ale nadal prestiżowego.
Milionowe datki kontra społeczna rzeczywistość
Jeff Bezos, jak poinformowało stowarzyszenie Corila, przekazał po 1 milionie euro trzem organizacjom badawczym zajmującym się ochroną środowiska w Wenecji. Choć gest ten został publicznie doceniony przez część środowisk naukowych, protestujący określili go jako próbę „prania sumienia”.
“Te darowizny to tylko zasłona dymna” – stwierdził wenecki aktywista Flavio Cogo. “Wenecja nie potrzebuje litości milionerów, tylko konkretnych działań na rzecz swoich obywateli.”
Wielkie nazwiska, wielkie pieniądze
Wśród zaproszonych na ślub gości znaleźli się m.in. Oprah Winfrey, Tom Brady, Leonardo DiCaprio, Orlando Bloom, Bill Gates, członkowie rodziny Kardashian-Jenner oraz Ivanka Trump z rodziną.
Wesele, w którym królowały luksusowe kreacje – w tym suknia ślubna od Dolce & Gabbana – miało być odzwierciedleniem stylu życia nowożeńców, ale dla wielu symbolizowało raczej oderwanie elit od codzienności zwykłych ludzi.
Jedno z haseł protestu brzmiało: „Planeta płonie, ale nie martwcie się – oto lista 27 sukienek Lauren Sánchez”, odnosząc się do doniesień o stylizacjach panny młodej podczas całego weselnego weekendu.
Miasto kontra show-biznes
Władze Wenecji broniły się przed krytyką, twierdząc, że ślub wpisuje się w tradycję miasta jako otwartego miejsca, które od wieków przyjmuje dostojnych gości, w tym papieży i cesarzy. Dla wielu Wenecjan to jednak argument coraz mniej przekonujący.
Protesty w Wenecji pokazały nie tylko lokalny opór wobec komercjalizacji miasta, ale też szerszy problem: rosnącą przepaść między bogactwem elit a rzeczywistością ludzi żyjących w cieniu ich wielkich wydarzeń.
Źródło: chicagotribune
Foto: YouTube
News Chicago
Koniec pewnej epoki: Legendarny bar Violet Hour w Wicker Park zamknięto po 18 latach

Po niemal dwóch dekadach działalności Violet Hour, jeden z najbardziej prestiżowych koktajlbarów w Stanach Zjednoczonych, zamknął swoje drzwi na dobre. Kultowy lokal przy 1520 N. Damen Ave. oficjalnie ogłosił zakończenie działalności w piątek, kończąc imponującą, 18-letnią historię.
Znany ze swojego wyrafinowanego stylu, tajemniczych, nieoznakowanych drzwi i surowych „domowych zasad” (np. zakaz rozmów przez telefon i Budweisera), Violet Hour był miejscem niemal rytualnym dla miłośników koktajli.
Przez lata stał się jednym z filarów chicagowskiej sceny barmańskiej, inspirując kolejne pokolenia barmanów i klientów szukających wyjątkowych doświadczeń.
Na początku czerwca właściciele baru poinformowali na Facebooku, że lokal pozostanie zamknięty „do odwołania” z powodu problemów technicznych oraz trwających negocjacji z właścicielem budynku. W piątkowej aktualizacji ogłoszono, że rozmowy zakończyły się fiaskiem – mimo wielu prób nie udało się osiągnąć porozumienia.
„Z wielkim smutkiem informujemy, że Violet Hour nie wróci już do działalności. Pomimo szeroko zakrojonych wysiłków, nie udało się wypracować porozumienia z właścicielem nieruchomości” – napisali przedstawiciele lokalu.
Violet Hour został otwarty w 2007 roku i od samego początku wyróżniał się jakością serwowanych drinków, atmosferą i dopracowanym w najmniejszych detalach podejściem do gościnności. W 2015 roku zdobył prestiżową nagrodę Jamesa Bearda za „wybitny program barowy”, a jego nazwa regularnie pojawiała się w rankingach najlepszych barów na świecie.
Zamknięcie Violet Hour to symboliczny koniec pewnej epoki w Wicker Park i strata dla całej chicagowskiej sceny gastronomicznej. Dla wielu pozostanie legendą – miejscem, które przez 18 lat definiowało, czym może być koktajlbar z prawdziwego zdarzenia.
Źródło: nbc
Foto: Violet Hour
News USA
Dodatkowe porozumienie handlowe. Trump: „Zaczynamy otwierać Chiny”

Przedstawiciel administracji Białego Domu potwierdził w środę, że Stany Zjednoczone i Chiny osiągnęły dodatkowe porozumienie w ramach trwających negocjacji handlowych. Informacja pojawiła się dzień po tym, jak Prezydent Donald Trump ogłosił, że nowa umowa została podpisana 25 czerwca, choć nie ujawnił szczegółów.
“Zaczynamy otwierać Chiny. Rzeczy, które nigdy wcześniej nie mogły się wydarzyć, właśnie się dzieją” – powiedział Trump, komentując postęp w relacjach handlowych z Pekinem.
Zapytany o szczegóły, urzędnik Białego Domu wyjaśnił, że „administracja i Chiny zgodziły się na dodatkowe porozumienie dotyczące ram wdrażania umowy genewskiej”, jednak odmówił podania dalszych informacji.
Nowy etap po majowym porozumieniu
Obecne porozumienie jest rozszerzeniem wstępnej umowy osiągniętej w maju w Genewie, gdzie spotkali się przedstawiciele obu stron: Sekretarz Skarbu USA Scott Bessent i przedstawiciel handlowy Jamieson Greer z jednej strony oraz chiński wicepremier i główny negocjator gospodarczy He Lifeng z drugiej. Spotkaniu przewodniczyła Prezydent Szwajcarii, Karin Keller-Sutter.
W momencie podpisania porozumienia obowiązywały wysokie wzajemne taryfy: 145-procentowe cła na chińskie towary w USA i 125-procentowe na towary amerykańskie w Chinach.
Ropa z Iranu i zmiany w przemyśle
Nowe porozumienie handlowe ogłoszono tuż po decyzji Donalda Trumpa, który ogłosił zniesienie ograniczeń dla Chin w zakupie irańskiej ropy – wcześniej będących elementem amerykańskich sankcji wobec Pekinu.
“Chiny mogą teraz nadal kupować ropę z Iranu. Mam nadzieję, że będą również kupować więcej od USA. To dla mnie zaszczyt, że do tego doszło” – napisał prezydent na Truth Social.
W tym samym dniu firma GE Appliances – należąca obecnie do chińskiej grupy Haier – ogłosiła inwestycję o wartości 490 milionów dolarów w rozbudowę zakładów produkcyjnych pralek i suszarek w Louisville, w stanie Kentucky. Inicjatywa ma na celu przeniesienie większej części produkcji z Chin do USA i stworzenie około 800 nowych miejsc pracy.
Choć nie wiadomo, czy decyzja GE Appliances bezpośrednio wiąże się z nowym porozumieniem handlowym, nastąpiła ona zaledwie dwa tygodnie przed wyznaczonym przez Donalda Trumpa terminem 9 lipca.
Do tego dnia partnerzy handlowi USA muszą zawrzeć umowy dotyczące taryf, by uniknąć dalszego podwyższania stawek celnych powyżej obecnego 10-procentowego poziomu bazowego.
Źródło: The Epoch Times
Foto: YouTube, The White House
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temu
Polonia ma wielkie serca: Pomagamy pani Ewie spod Jarosławia, cioci Moniki Doroty
-
News USA4 tygodnie temu
Karol Nawrocki będzie Prezydentem RP. Wygrał z Trzaskowskim różnicą 369 tysięcy głosów
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temu
W wieku 53 lat zmarł Marcin Więcław były wiceprezes oraz działacz Wisłoki Chicago
-
News USA4 tygodnie temu
Administracja Trumpa wycofuje federalne wytyczne dla aborcji ratujących życie
-
News USA3 tygodnie temu
ICE przekroczył 100 tys. aresztowań nielegalnych imigrantów w czasie drugiej kadencji Trumpa
-
Polonia Amerykańska7 dni temu
Dominika Żak z Chicago została uhonorowana tytułem Miss Piękna z Przesłaniem
-
News USA3 tygodnie temu
Polowanie na ojca oskarżonego o zamordowanie trzech córek przejęły władze federalne
-
News Chicago3 tygodnie temu
Uwaga: Chicago ma obecnie jedną z najgorszych jakości powietrza na świecie