News Chicago
Nowo odkryty przez naukowców Field Museum ślimak z Florida Keys otrzymał imię na cześć Jimmy’ego Buffeta
Zmarły 1 września tego roku w wieku 76 lat piosenkarz i autor tekstów Jimmy Buffett może do swojego dziedzictwa dodać niczego niepodejrzewającą postać — nowo odkryty gatunek ślimaka morskiego znaleziony na rafie na Florydzie. Jasnożółty mięczak został nazwany Cayo margarita na cześć piosenki Buffetta „Margaritaville” przez odkrywców z Field Museum of Natural History w Chicago.
Odkryty ślimak to gatunek mięczaka, który prowadzi osiadły tryb życia przyklejając się do twardych powierzchni rafy koralowej i tworząc wokół siebie rurową skorupę, jak wynika z badania opublikowanego w poniedziałek w czasopiśmie PeerJ.
Biolog Rüdiger Bieler, główny autor raportu, po raz pierwszy zobaczył ślimaka podczas nurkowania i zauważył jego cytrusowy kolor, który przypominał mu popularny koktajl.
„W pewnym sensie naszemu zespołowi nie był obcy ten regionalny napój. I oczywiście muzyka Jimmy’ego Buffetta” – powiedział Bieler, nazywając siebie „trochę Parrotheadem”, jak nazywają się fani piosenkarza. „Kiedy więc wymyślaliśmy nazwę gatunku, naprawdę chcieliśmy nawiązać do koloru napoju i faktu, że żyje on w Florida Keys”.
Rüdiger Bieler, kurator ds. bezkręgowców w Field Museum of Natural History w Chicago, powiedział, że odkrycie Cayo margarita przyczyniło się do lepszego zrozumienia różnorodności biologicznej raf koralowych.
„To raczej charyzmatyczny mały ślimak, który może nam pokazać, jak mało wiemy o otaczającej nas różnorodności biologicznej” – stwierdził Bieler. „W tym obszarze jest wielu turystów uprawiających snorkeling, a mimo to tuż pod naszymi nosami znajdują się nieopisane i niedostatecznie zbadane organizmy”.
Wyraził także nadzieję, że nowo odkryte gatunki pomogą oświetlić zagrożone rafy koralowe, zwłaszcza rafę Florydy, jedyną żywą rafę koralową w Ameryce Północnej.
Ten ślimak nie jest powolny. On jest całkowicie nieruchomy.
Rüdiger Bieler prowadzi badania nad bezkręgowcami w Oceanie Atlantyckim od czterdziestu lat, ale stwierdził, że ten ślimak najprawdopodobniej umknął uwadze naukowców ze względu na swoje niewielkie rozmiary. W przeciwieństwie do innych gatunków ślimaków, które Bieler przyrównywał do wielkości ludzkich palców, rodzaj ten jest raczej niewielki, a otwór muszli ma wielkość jedynie gumki do ołówka.
Co więcej, ślimak jako młody osobnik porusza się swobodnie, najprawdopodobniej przez kilka godzin, a potem przyczepia się do kawałka koralowca i pozostaje w tym miejscu przez resztę życia. Jak wynika z badania, aby przechwycić pożywienie — plankton i odpady — Cayo margarita tworzy pajęczą sieć toksycznego śluzu, która pełni funkcję pułapki.
Uwagę badaczy przykuł jaskrawy kolor małego ślimaka. Biorąc pod uwagę jego wrażliwość jako stworzenia siedzącego lub nieruchomego, badacze byli zaskoczeni widząc jego jaskrawość. Co więcej, ten gatunek mięczaków nie tworzy muszli przypominającej klapę, jak robią to inne ślimaki robaki, przez co jego głowa jest wystawiona na działanie szerokiego oceanu.
Jednak po dokładnym zbadaniu ślimaka naukowcy odkryli, że każda ryba, która próbowała zjeść mięczaka, szybko odpływała. Bieler podejrzewa, że jasnożółty odcień ślimaka to mechanizm obronny odstraszający drapieżniki i ostrzegający je przed śluzem zawierającym niesmaczne metabolity.
Więcej odkryć ślimaków
W sumie w badaniu opisano cztery ślimaki zaliczone do nowego rodzaju, który naukowcy nazwali Cayo, co po hiszpańsku oznacza małą wyspę lub klucz.
Ślimaki morskie należą do tej samej rodziny inwazyjnego gatunku odkrytego w 2017 roku w Florida Keys, który naukowo nazwano Thylacodes vandyensis. Wg Bielera obecnie uważa się jednak, że ślimaki Cayo występują lokalnie i nie są inwazyjne.
Zagrożony stan raf koralowych wpływa na znaczną część życia w oceanach, ale ślimaki Cayo nie są zbyt wybredne w kwestii miejsca zamieszkania i zasadniczo potrzebują jedynie twardej powierzchni, do której mogą się przyczepić, oraz dostępu do planktonu.
Źródło: wttw
Foto: Rüdiger Bieler, YouTube
News USA
SS United States: Ostatnia podróż transatlantyckiej legendy
Wkrótce zakończy się historia jednego z najsłynniejszych transatlantyków XX wieku. SS United States, niegdyś duma amerykańskiej inżynierii morskiej, który w latach 50. ustanowił rekord prędkości w przepłynięciu Atlantyku, wyruszy w swoją ostatnią podróż. Celem nie będzie jednak kolejny port, lecz spoczynek na dnie oceanu u wybrzeży Florydy, gdzie statek stanie się sztuczną rafą – nowym domem dla morskiego życia i atrakcją dla nurków.
Ikona swoich czasów
Zbudowany w czasach zimnej wojny, SS United States był projektem wyjątkowym. Zaprojektowany przez Williama Francisa Gibbsa, statek łączył luksusowy charakter liniowca pasażerskiego z militarnymi zabezpieczeniami. Marynarka Wojenna USA sfinansowała jego budowę, widząc w nim potencjalny transportowiec zdolny do przewiezienia tysięcy żołnierzy na pola bitew w przypadku konfliktu.
Jego prędkość – maksymalna wynosząca 44 mile na godzinę – była imponująca, przewyższając nawet większość ówczesnych okrętów wojennych. Innowacyjne rozwiązania, takie jak wodoszczelne przedziały i zastosowanie ognioodpornego aluminium zamiast drewna w wystroju wnętrz, czyniły go niemal niezniszczalnym.
Jak powiedziała Susan Gibbs, wnuczka projektanta: „Gdyby SS United States uderzył w górę lodową, która zatopiła Titanica, nie zatonąłby”.
Lata świetności i zmierzch epoki
Od dziewiczego rejsu w 1952 roku do wycofania z eksploatacji w 1969 roku, statek obsługiwał pasażerów na trasie między USA a Europą. Na jego pokładzie podróżowali prezydenci, celebryci i muzycy, w tym Duke Ellington, który grał na mahoniowym fortepianie w sali balowej.
Rekordowa podróż z Nowego Jorku do Europy w czasie zaledwie 3 dni, 10 godzin i 40 minut przyniosła mu sławę, której nie udało się przebić innym liniowcom.
Jednak rozwój lotnictwa odrzutowego szybko uczynił transatlantyki nieopłacalnymi. SS United States został odstawiony do portu w Filadelfii, gdzie przez ponad 50 lat rdzewiał przy nabrzeżu, stając się reliktem przeszłości.
Nowy rozdział na dnie oceanu
Mimo wieloletnich prób zachowania statku – w tym planów przekształcenia go w pływający hotel – żaden z projektów nie doszedł do skutku. Ostatecznie powiat Okaloosa na Florydzie zaoferował przekształcenie liniowca w największą na świecie sztuczną rafę, o czym informowaliśmy 17 października.
Plan zakłada zatopienie statku w kontrolowany sposób, po usunięciu jego charakterystycznych, czerwono-biało-niebieskich kominów. Kominy te zostaną zachowane jako centralne eksponaty muzeum morskiego, upamiętniając spuściznę SS United States.
Susan Gibbs, która przez dekady walczyła o ocalenie statku, przyznała, że decyzja była emocjonalnie trudna „Uroniłam kilka łez, ale widzę w tym godny koniec. To nowy rozdział, który nada statkowi nowe znaczenie”.
Dziedzictwo „niezatapialnej” damy
SS United States to nie tylko statek. To symbol amerykańskiego ducha innowacji, determinacji i marzeń. Susan Gibbs nazywa go „ikoną feminizmu”: „Jest twardy, silny i odporny – jak wiele kobiet, które inspirują mnie każdego dnia”.
Choć jego historia na wodach zakończy się na dnie oceanu, statek pozostanie źródłem fascynacji i inspiracji. Jego spuścizna – od rekordów prędkości po rolę w zimnowojennej historii – będzie kontynuowana dzięki muzeum i pamięci tych, którzy widzą w nim coś więcej niż zwykły liniowiec.
SS United States wypływa na ostatnią podróż – tym razem, by stać się częścią ekosystemu, który będzie żył przez kolejne dziesięciolecia.
Źródło: npr
Foto: wikipedia, SS United States Conservancy
NEWS Florida
Luksusowy rejs na ukojenie wyborczych emocji wyruszył w 4-letnią podróż dookoła świata
Firma Villa Vie Residences z Florydy zaproponowała niecodzienne rozwiązanie dla osób rozczarowanych wynikami wyborów prezydenckich w USA – luksusowy rejs dookoła świata. Ten czteroletni projekt to szansa na ucieczkę od politycznych zawirowań i życie w spokojniejszym rytmie. Podróż obejmuje odwiedzenie 140 krajów i ponad 400 portów.
„Czy istnieje lepszy sposób na ucieczkę niż rejs, który pozwala na zwolnienie tempa i odkrywanie świata?” – mówi Mikael Petterson, założyciel i dyrektor generalny Villa Vie Residences. Rejs oferuje miejsce dla 600 pasażerów, a roczny koszt uczestnictwa to 40 000 USD, wliczając posiłki, napoje, sprzątanie co dwa tygodnie oraz usługi pralnicze.
Po ostatnich wyborach firma zauważyła wyraźny wzrost zainteresowania wśród podróżnych pragnących odciąć się od politycznej atmosfery USA.
„Obecnie liczba połączeń wzrosła od pięciu do ośmiu razy w porównaniu do normalnego poziomu. Jesteśmy wyjątkowo zajęci” – przyznaje Petterson, dodając, że choć nie spodziewali się tak silnego politycznego wydźwięku, sukces kampanii jest niezaprzeczalny.
Co ciekawe, oferta przyciągnęła pasażerów z różnych stron sceny politycznej, którzy chcą odetchnąć od codziennego zgiełku. Mikael Petterson zaznacza, że marketing rejsu był zaplanowany niezależnie od wyników wyborów.
Teraz podróż, która już się rozpoczęła, staje się azylem dla tych, którzy marzą o globtroterskim, spokojnym życiu na morzu.
Źródło: fox35
Foto: Villa Vie Residences
News USA
„NIE GŁASKAĆ”: Posiadłość Mar-A-Lago Donalda Trumpa chronią robo-psy
W ramach wzmocnienia środków bezpieczeństwa, Secret Service USA zaczęła wykorzystywać zaawansowane technologicznie roboty przypominające psy do patrolowania terenu Mar-a-Lago — rezydencji i ośrodka Donalda Trumpa w Palm Beach na Florydzie.
Te czworonożne maszyny, wyprodukowane przez Boston Dynamics, pełnią rolę dodatkowych strażników, zwiększając ochronę w miejscu, które Donald Trump regularnie odwiedza, a które w przeszłości było celem niebezpiecznych incydentów, w tym próby zamachu we wrześniu.
Robotyczne psy patrolują obwód ośrodka, poruszając się po nim w pełni autonomicznie lub pod kontrolą zdalnego operatora. Chociaż wyposażone są w zaawansowane systemy monitoringu, kamery i czujniki, to nie posiadają żadnej broni, co podkreśla ich rolę jako środków nadzoru, a nie ofensywy.
W trosce o bezpieczeństwo i ostrożność, każda z maszyn nosi na swoich metalowych nogach wyraźne ostrzeżenie: „NIE GŁASKAĆ”.
Wprowadzenie robotycznych psów to kolejny krok Secret Service w kierunku łączenia tradycyjnych metod ochrony z nowoczesną technologią, mający na celu zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa na terenie posiadłości.
Źródło: scrippsnews
Foto: YouTube
-
News USA4 tygodnie temu
Biden o Trumpie: „Musimy go zamknąć” – polityczna metafora czy dosłowna groźba?
-
News Chicago4 tygodnie temu
Johnson powołał siódmego członka nowej Rady Edukacji, która spotka się już jutro
-
News Chicago4 tygodnie temu
Ronnie Reese, szef ds. komunikacji burmistrza Chicago, odchodzi w trybie natychmiastowym
-
News USA3 tygodnie temu
Amerykanie są coraz bardziej uzależnieni od wsparcia rządowego: Najnowsze dane
-
News USA3 tygodnie temu
Gubernator Newsom obniży koszty energii elektrycznej dla mieszkańców Kalifornii
-
News Chicago4 tygodnie temu
Chicago po raz 10-ty liderem w rankingu najbardziej „szczurzych” miast w USA. Fuj
-
News USA4 tygodnie temu
McDonald’s zmienia dostawcę cebuli. W kanapkach Quarter Pounder były bakterie E. coli
-
News USA4 tygodnie temu
Zacięty wyścig prezydencki: Harris traci, Trump zyskuje. Kto zatriumfuje na finiszu?