GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW
Uwaga zima! Mec. Roman Drewniak radzi co zrobić gdy np. złamiemy nogę na śliskim chodniku

Idzie zima, sezon złamań i zwichnięć gdy chodniki będą oblodzone a ulice śliskie. Wypadki na lodzie czy śniegu czasem mogą być błahe i skończyć małym stłuczeniem, ale niestety zdarza się także, że niosą ze sobą poważne konsekwencje. Z kolei gdy ucierpi nasze zdrowie to mamy też problem z pójściem do pracy i medyczne rachunki na głowie. “Takie sprawy są bardzo szczególne” mówi w studiu Radia Deon Chicago mec. Roman Drewniak z kancelarii prawnej, która specjalizuje się właśnie w różnego rodzaju wypadkach. Nasz Gość tłumaczy co możemy w takiej sytuacji zrobić.
Jeśli ulegniemy wypadkowi; poślizgniemy się i przewrócimy, łamiąc przy tym np. nogę, a do tego zdarzenia dojdzie na chodniku czy ulicy należących do miasta, to możemy przeciw miastu złożyć pozew. Warunkiem jest tu czas – trzeba taki pozew wnieść w czasie nie dłuższym niż rok od upadku, zaznacza mec. Roman Drewniak.
Jeśli niefortunny wypadek zdarzy się na terenie prywatnym, to możemy pozwać jego właściciela i na to mamy czas dwa lata.
Dlatego po upadku najpierw trzeba uzyskać pomoc medyczną, a następnym krokiem powinien być telefon do adwokata, który nas poinformuje jakie mamy prawa i co można zrobić w tym konkretnym przypadku.
“Trzeba zadzwonić do kancelarii, można dostać darmową konsultację i my doradzimy jak najlepiej postępować” poleca nasz Gość.
W każdej wytaczanej o odszkodowanie sprawie oczywiście ważne jest by jak najwięcej zyskać.
W przypadku wypadku na chodniku czy drodze miejskiej, trzeba także powiadomić miasto, że taki problem w tym miejscu wystąpił, lub występuje, tłumaczy mec. Roman Drewniak.
W złożonej sprawie o odszkodowanie po wypadku, kancelaria, w której pracuje Gość Radia Deon Chicago, musi udowodnić zaniedbanie ze strony właściciela terenu, gdzie doszło do nieszczęśliwego zdarzenia. Sprawy toczone z miastem zazwyczaj są trudniejsze, niż z prywatnymi właścicielami.
“Im szybciej zaczniemy działać tym lepiej” – podkreśla mec. Roman Drewniak.
Ale jeśli mamy jakąś sprawę, którą uważamy za już przedawnioną, np. dotyczącą zeszłej zimy, to i tak najlepiej zadzwonić i zapytać, bo zależnie od konkretnej sytuacji, można czasem wykorzystać różne kruczki prawne, by jednak udało się odzyskać odszkodowanie.
Co powinniśmy zrobić w razie nieszczęśliwego wypadku na lodzie?
Na pewno najpierw zadzwonić po karetkę lub w inny sposób udać się do szpitala, uzyskać pomoc medyczną i mieć na nią dowody – dokumentację tego jaki był uraz i w jaki sposób leczony.
Absolutnie nie wolno zwlekać z konsultacją u lekarza – podkreśla nasz Gość. Zbagatelizowany uraz może się pogorszyć, a poza tym, jeśli nie podejmiemy natychmiastowego leczenia, to ubezpieczyciel może podważyć nasze roszczenia.
Drugim krokiem jest poproszenie kogoś, kto może udokumentować miejsce wypadku, o pomoc. Trzeba wtedy zrobić jak najwięcej zdjęć, można też nagrać film, najlepiej w ten sam dzień, jeśli sednem problemu faktycznie było oblodzenie.
Trzecią kwestią jest kontakt z kancelarią i konsultacja w naszym konkretnym wypadku. Jeśli nie mamy kogoś, kto by zrobił zdjęcia, może zrobić to adwokat.
“Im szybciej się ktoś skontaktuje tym więcej my mamy opcji, żeby jak najlepiej komuś pomóc i wygrać tą sprawę” zaznacza nasz Gość.
Mecenas Roman Drewniak przyjechał z Polski do Stanów Zjednoczonych w wieku 4 lat. Jeszcze będąc na studiach pracował w biurze prawniczym, które broniło lekarzy i firmy ubezpieczeniowe. Potem, jak mówi, „przeszedł ma drugą stronę”, czyli walczy o to co się należy osobom poszkodowanym.
Kancelaria, w której pracuje ma doskonała opinię i znakomite osiągnięcia.
Adwokaci tego biura zajmują się m.in.: wypadkami drogowymi, samochodowymi, motocyklowymi, rowerowymi, wypadkami pieszych, wypadkami w publicznych środkach transportu, w miejscu pracy, na placu budowy, błędami w sztuce medycznej, pogryzieniami przez psy, atakami zwierząt czy zwykłymi upadkami prowadzącymi do urazów.
Każdą sprawę w tym biurze rozpatruje kilku doświadczonych prawników, co daje następnie dużą skuteczność w czasie procesu sądowego.
Gorąco zachęcamy do zapisania sobie numeru telefonu do mecenasa Romana Drewniaka w swoim telefonie i szybkiego kontaktu w przypadku gdy ulegniemy jakiemuś wypadkowi.
Nasz Gość jest profesjonalnym adwokatem z dużym doświadczeniem, który na dodatek mówi po polsku, co jest ważne dla wielu osób z Polonii.
Konsultacje są bezpłatne i nic nie ryzykujemy przychodząc z naszą sprawą, ponieważ honorarium adwokackie pobierane jest tylko jeśli odszkodowanie zostanie wypłacone.
Bezpośredni telefon do mecenasa Romana Drewniaka to numer 312 500 01 01. Jeśli nasz Gość jest akurat w sądzie i nie może odebrać, to na pewno oddzwoni na pozostawiony kontakt.
Kim jest mecenas Roman Drewniak?
Roman Drewniak od 2012 roku pracuje jako prawnik w renomowanej kancelari Abels & Annes, P.C. Biegle posługuje się językiem polskim, a swoją karierę poświęca pomocy ofiarom obrażeń ciała. Koncentruje się na wszystkich obrażeniach ciała, ze szczególnym uwzględnieniem wypadków samochodowych i błędów w sztuce lekarskiej. Silną strona adwokata Romana Drewniaka jest jego dokładność i skrupulatność oraz kompetencja i po prostu ludzka przystępność. Mocno stawia na etykę pracy i robi wszystko, aby zapewnić sprawiedliwość swoim klientom.
Wykształcenie
Roman Drewniak urodził się w Polsce w miejscowości Brzesko w Małopolsce. W wieku 4 lat wraz z rodzicami przeniósł się do Chicago. Skończył renomowaną szkołę średnią – Lane Tech College Preparatory High School oraz ukończył polską szkoły św. Maksymiliana Mariana Kolbego, następnie ukończył studia licencjackie na Uniwersytecie DePaul z dyplomem nauk politycznych i socjologii. Podczas czwartego roku studiów rozpoczął pracę w kancelarii, gdzie zdobył cenne doświadczenie w sprawach związanych z błędami w sztuce lekarskiej.
Roman Drewniak uczęszczał do szkoły prawniczej Loyola University College of Law i uzyskał tytuł doktora nauk prawnych. Naukę ukończył z wyróżnieniem i przed czasem. Dodatkowo uzyskał certyfikat orzecznictwa z Dan K. Webb Center for Advocacy. W czasie studiów Roman Drewniak pomagał weteranom w ramach studenckich praktyk w klinice Loyola Community Law Centre. Pomagał weteranom i ich rodzinom w kwestiach prawnych, korzystając ze swojej licencji Sądu Najwyższego w Illinois 711.
Życie Prywatne
Roman Drewniak wraz z żoną i dzieckiem mieszka na przedmieściach Chicago w Park Ridge. Jego żona Gabriella jest znanym lekarzem optometrystą w Chicago (OPT Vision). W ich domu pupilem jest charyzmatyczny pies rasy corgi, kóry wabi się Stanley. Wspólnie z żoną Roman Drewniak jest zaangażowany w życie parafii pw. Świętego Patryka. To tutaj w 2019 roku oboje ślubowali sobie miłość i wierność. Teraz Roman Drewniak zaangażował się w działalność organizacji społecznych. Jako Amerykanin z pierwszego pokolenia Polaków jest wolontariuszem z głębokim poczuciem sensu w tym co robi dla innych.
Wyniki zawodowe adwokata Romana Drewniaka
W kancelarii Abels & Annes, P.C. pomagał w uzyskaniu odszkodowania dla klientów obcojęzycznych:
- 118 000 USD odszkodowania za wypadek rowerowy w Cook County. Klient doznał złamania lewej nogi.
- 100 000 USD dla Polaka, który został uderzony w tył samochodu stojąc na czerwonym świetle w Orland Park. W wyniku wypadku klient przeszedł poważną operację
- Ugoda w wysokości 92 500 USD dla Polaka, który został potrącony przez taksówkę w drodze do pracy na skrzyżowaniu Washington i Michigan Avenue w Chicago.
- Ugoda w wysokości ponad 67 tysięcy USD dla Ukraińca, który został potrącony przez pojazd podczas spaceru z psem w Park Ridge.
- Ugoda w wysokości ponad 60 tys. USD dla młodego Polaka, który uległ wypadkowi jako pasażer w samochodzie znajomego w St. Charles. Klient doznał między innymi wstrząsu mózgu.
- 50 000 USD dla klienta uczestniczącego w wypadku drogowym w północno-zachodniej części Chicago. Klient w wyniku wypadku doznał złamania ręki.
Super Lawyers “Rising Star”
Za swoje wyniki i skuteczną walkę mecenas Roman Drewniak został uznany za wschodzącą gwiazdę wśród adwokatów „Rising Star” Super Lawyers. Jest to zaszczyt przyznawany zaledwie 2,5% prawników w wieku poniżej 40 lat w stanie Illinois.
Licencja Prawnicza i Członkostwo
Roman Drewniak został zaprzysiężony w Illinois Bar w 2019 roku i obecnie jest członkiem:
- The Advocates Society
- Chicago Bar Association
- Illinois State Bar Association
- American Bar Association
- Illinois Trial Lawyers Association
Oby wypadki nas omijały, ale jeśli już się zdarzą, to pamiętajcie by jak najszybciej zadzwonić do adwokata!
Foto: istock/Wavebreakmedia/Ivan-balvan/Astrid860/Povozniuk/wichayada suwanachun/
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW
Film “Siła Wiary III” Agnieszki Topolskiej głęboko poruszy nasze serca już 13 kwietnia

Cykl pt. “Siła Wiary” to już w tej chwili tryptyk, a chicagowska premiera trzeciej części odbędzie się w Niedzielę Palmową. Za tymi ogromnie głębokimi filmami, których motywem przewodnim jest wiara, nadzieja i miłość, stoi niezwykła reżyserka – Agnieszka Topolska, znana nam także z telewizji i radia. W studiu Radia Deon mówi o swojej misji i miłości do ludzi, które prowadzą ją w jej pracy i twórczości.
Pierwsza część dokumentalnego cyklu miała premierę w Chicago w marcu 2021 roku, druga rok później, w szczególnym czasie, gdy wybuchła wojna w Ukrainie. A w tym roku będziemy mogli zobaczyć część trzecią o tytule “Siła Wiary III. Moc Miłości” Agnieszki Topolskiej.
Skąd ta pasja i siła woli? Jak opowiada nasz Gość, wszystko zaczęło się gdy miała 8 lat i z Kielc wyjechała z rodzicami do Skalbmierza. Tam nauczyciel, który był równocześnie organistą w kościele zachęcił Agnieszkę by wstąpiła do scholi.
“I wtedy coś stało się niezwykłego. Tak jakby taki prąd elektryczny przeszył mnie” pamięta do tej pory reżyserka. “Byłam bardzo wzruszona. I wydaje mi się, że te słowa tej pieśni są ze mną do dzisiaj. I to były słowa, które kierował Jezus do ludzi.”
W tych słowach Chrystusa nasz Gość widzi powołanie dla siebie, które przyszło od Ukrzyżowanego – żeby kochać ludzi i mówić im o tym – i to powołanie nieustannie przyświeca jej dziennikarskiej misji, która trwa już 26 lat.
Pomogło także w bardzo trudnych chwilach, które Agnieszka Topolska przeżywała w dzieciństwie. “Od tego czasu zawsze czuję taką opiekę boską tego Jezusa w sobie. Czasami mówię, że to nie ja, tylko On działa. I tak jest w moim filmie. Ten scenariusz pisze Duch Święty” mówi z przekonaniem reżyserka.
“Siła Wiary III” podobnie jak poprzednie części tryptyku pokazuje prawdziwe historie ludzi. Jego bohaterowie zmagają się z bardzo ciężkimi sytuacjami w życiu, takimi jak śmiertelna choroba czy pożegnanie z umierającym dzieckiem.
To są naprawdę wzruszające historie i świadectwa pokazujące “jak wiara działa, jak modlitwa działa, jak działa moc miłości, bo tam jest ogromna miłość w tym filmie trzecim zwłaszcza” opisuje Agnieszka Topolska.
“Film kończy się przesłaniem nadziei, żebyśmy się nie załamywali, żebyśmy powstawali, żebyśmy się budzili do życia” mówi reżyserka. “Bo życie jest naprawdę piękne i wystarczy tylko pokochać siebie i pokochać drugiego człowieka”.
Całości towarzyszy piękna muzyka i nastrojowe zdjęcia.

Kadr z filmu “Siła Wiary III. Moc Miłości” Agnieszki Topolskiej
“Jeżeli mamy w sobie Boga, jeżeli mamy w sobie tę moc, to możemy żyć dzisiaj pięknie, możemy żyć dzisiaj ze spokojem w sercu” takie jest przesłanie filmu, tłumaczy Agnieszka Topolska.
Dzień premiery dla “Siły Wiary III” – Niedziela Palmowa, czyli tydzień przed świętami Wielkiej Nocy, został wybrany specjalnie, ponieważ film jest głębokim przeżyciem duchowym i można go uważać za swoiste rekolekcje. A przed projekcją będzie miał również miejsce wspaniały koncert pt. “Obudź w Sobie Ducha”.

Kadr z filmu “Siła Wiary III. Moc Miłości” Agnieszki Topolskiej
W czasie koncertu zaśpiewa Agnieszka Topolska i kilku innych, zaproszonych artystów. Widownia także będzie mogła się włączyć, ponieważ to będą znane utwory wykonywane zarówno po polsku jak po angielsku. Sam film ma angielskie napisy, więc do kina można także zaprosić amerykańskich przyjaciół.
“Siła Wiary III. Moc Miłości” już 13 kwietnia, dwa seanse, o godzinie 2.00PM i 5.00PM, w Pickwick Theatre, przy Park Ridge, 5 S Prospect Ave, Park Ridge, IL 60068. Bilety w cenie 25 dolarów są dostępne w biurach POLAMER, na pickwicktheatre.com oraz pod numerem telefonu 773 600 9000.
Serdecznie zapraszamy – ten film trzeba zobaczyć!
Źródło: informacja własna
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW
Wysokie góry i nieznane lądy to świat niezwykłego Polaka, który odwiedził Chicago

Pochodzący z Dynowa na Podkarpaciu Piotr Śliwiński to podróżnik, alpinista i himalaista, zdobywca wielu szczytów, w tym ośmiu należących Korony Ziemi. To także człowiek, który okrążył świat 12 razy. O swojej niezwykłej pasji i ciekawości świata, która wciąż pcha go do wędrówki, opowiada w studiu Radia Deon Chicago.
“Zaczęło się wszystko od ciekawości świata, od podróży, poszerzania horyzontów, zobaczenia innych kultur” opowiada Piotr Śliwiński, który od razu mierzył wysoko, skoro jego pierwszym zdobytym szczytem był alpejski Mont Blanc.
O tamtej pory zdobył osiem szczytów z Korony Ziemi – najwyższych gór na poszczególnych kontynentach, których klasyfikuje się na dwa różne sposoby – 7 albo 9. Mamy wprawdzie 7 kontynentów, ale dwa miejsca na Ziemi są traktowane inaczej – wyjaśnia nasz Gość.
Najniższa z nich to Góra Kościuszki w Australii, mająca prawie 2500 metrów. Ale wyższy szczyt jest na wyspie Papua-Nowa Gwinea, mający prawie 5 000 metrów, na który nasz Gość także się wspiął. Więc jeśli do Australii doliczyć także Oceanię to są to dwa szczyty.
Ponieważ zdobywanie tych szczytów oznacza zazwyczaj zmierzenie się z ekstremalnymi warunkami, wymaga odpowiednich przygotowań. Dla Piotra Śliwińskiego najważniejszym ich elementem jest bazowanie na własnych doświadczeniach z poprzednich wypraw.
Natomiast przygotowanie kondycyjne obejmowało bieganie, basen i treningi sprawnościowe.
Nasz Gość brał udział także w eksperymencie na Politechnice Krakowskiej, gdzie pod okiem naukowców był zamykany w komorze termoklimatycznej, gdzie panowała temperatura minus 50 stopni, a odczuwalna była minus 64. Takie właśnie zimno panuje zimą w wysokich Himalajach.
Polski himalaista i podróżnik najdłużej przebywał w tej komorze 100 godzin.
Najwyższe szczyty nasz Gość zdobywał zazwyczaj w trzyosobowym zespole, z Jackiem Jaśniewskim i jego bratem, Piotrem.
Po zdobyciu takiej góry “jest euforia, jest niesamowita radość, że w końcu osiągnięty szczyt” mówi Piotr Śliwiński, który w 2018 roku samotnie stanął na szczycie Mount Everestu. Choć czuje się wtedy również ulgę, że to już koniec drogi pod górę, to jest ona złudna, bo zejście to ogromna praca i wcale nie jest łatwiejsza. Właśnie wtedy himalaistom zdarza się najwięcej wypadków.
Podczas wspinaczki wysokogórskiej zdarzają się także bardzo niebezpieczne sytuacje. Nasz Gość doświadczył trzech takich chwil gdy jego życie było zagrożone. Jeden z nich przytrafił się podczas wspinania się na amerykański szczyt Denali.
“Najtrudniejsza decyzja w górach to jest właśnie taka, czy ratować życie drugiego człowieka, jeżeli jest zagrożone czy po prostu ratować swoje życie” przyznaje Piotr Śliwiński.
“Bo trzeba pamiętać, że jedyny ratunek w górach wysokich to jest właśnie lina, gdzie jeżeli jedna osoba odpadnie i poleci to pozostali muszą szybko zareagować i rzucić się w przeciwną stronę jeżeli to jest grań, albo wkręcić śruby lodowe, wbić raki, czekan mocno w lód i zatrzymać ten proces spadania. Więc albo ratujemy tego, który spadał albo lecimy wszyscy – mieliśmy też taką sytuację”.
Ale góry to nie jedyna pasja Polaka – który po raz pierwszy wyruszył w podróż wyruszył mając zaledwie 24 lata. Odwiedził wtedy ponad 20 krajów na czterech kontynentach, w tym wszystkie amerykańskie stany i wszystkie stany Australii, oraz Nową Zelandię.
Dotarł potem do Chin, drogą lądową do Singapuru, kupił motocykl i pokonał samotnie drogę liczącą ponad 5000 mil przez Pakistan, Iran, Turcję wrócił do Polski, po 12 miesiącach podróży.
Ta pierwsza podróż dookoła świata przyniosła Piotrowi Śliwińskiemu najsilniejsze emocje związane z odkrywaniem nieznanego, a także najwięcej niespodzianek. Takich wypraw dookoła Ziemi nasz Gość przebył aż 12 od 2007 do 2018 roku i nie brakowało w nich niebezpiecznych przygód, takich jak ucieczka przed uzbrojonymi talibami w Afganistanie. Siedem z tych podróży trwało cały rok.
A ponieważ nasz Gość najpierw nauczył się latać na paralotni w bliskich sobie Bieszczadach, w kilku krajach także latał podziwiając widoki w góry.
Więcej o podróżach Piotra Śliwińskiego można się dowiedzieć ze strony internetowej.
Źródło: informacja własna
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW
Jubileusz 50-lecia zespołu Wici uczczą wyjątkowe koncerty i wspaniały bankiet

Zespół Pieśni Tańca Wici obchodzi piękny jubileusz 50-lecia. By uczcić tę uroczystość, 26 kwietnia zaprezentuje dwa specjalne koncerty, a dzień później zaprasza na bankiet z udziałem gości honorowych zarówno z Polski jak i ze Stanów Zjednoczonych. Do świętowania tej wspaniałej rocznicy zapraszają w studiu Radia Deon Chicago Rafał Kowalczyk wraz z córką Olivią, tańczącą w zespole.
Historia Zespołu Pieśni i Tańca Wici jest fascynująca. Choć grupa zaczynała w bardzo trudnych warunkach to przetrwała i ma się bardzo dobrze. Jej członków połączyła pasja i miłość do polskiego folkloru oraz ciężka praca.
17-letnia Olivia Kowalczyk, tegoroczna Królowa Parady 3-Maja, od 7 lat tańczy w zespole Wici. “Wici to moje, prawie takie całe życie, to moja rodzina druga, mam tu najlepsze koleżanki” mówi o zespole Olivia, której starsza siostra także tańczy w tej grupie.
Olivia nie myśli odejść z zespołu, chce w nim być jeszcze długie lata a następnie pracować jako instruktorka dla młodych pokoleń. Działalność w Wiciach daje jej większy związek z polskością i buduje relacje, rozwija i kształtuje pewność siebie.
Rafał Kowalczyk, jako tata dwóch członkiń Wici, wozi córki, wspiera, pomaga i oczywiście ogląda występy, obserwując młodych ludzi. “To jest niesamowite, jak się widzi najpierw małe dzieci, później coraz większe, a później młodzież i dorośli. Dlatego, że w Wiciach można zobaczyć trzy pokolenia. Możemy zobaczyć dziadków, ich dzieci i wnuków” podkreśla.
Starsze pokolenia tancerzy to osoby urodzone w Polsce, te najmłodsze – już w Ameryce, ale wszyscy kultywują tradycje przywiezione z Ojczyzny. Osoby, które “wychowały się” w zespole robią wspaniałe kariery i podejmują się wielu dobrych inicjatyw.

Olivia Kowalczyk
“Myślę, że od Wici się nie odchodzi nigdy, bo w Wiciach się jest zawsze” zaznacza Rafał Kowalczyk. I to właśnie zobaczymy na dwóch jubileuszowych koncertach 26 kwietnia, o godzinie 2.00 popołudniu i 7.00 wieczorem.
Absolwenci wrócą na scenę, żeby pokazać wszystkim, że członkowie zespołu tworzą jedną wielką rodzinę oraz, żeby znów robić to, co najbardziej kochają.

Wici na 39. Koncercie Pieśni i Tańca Związku Narodowego Polskiego, 16 marca 2025 r.
Koncerty zespołu Wici będą miały miejsce w North Shore Center w Skokie, przy 9501 Skokie Blvd, Skokie, IL 60077. Dzień później, 27 kwietnia, odbędzie się uroczysty bankiet z udziałem gości specjalnych oraz rozdaniem nagród w sali bankietowej hotelu Holliday Inn w Skokie, przy 5300 W Touhy Ave, Skokie, IL 60077.
Rezerwacji biletów można dokonać pod numerem telefonu 773-827-8108.
Olivia i Rafał Kowalczyk gorąco zapraszają zarówno młodszych jak i starszych:
Serdecznie Zapraszamy na Jubileusz Wici!
Źródło: informacja własna
Foto: StelmachLens
-
News USA1 tydzień temu
Administracja Trumpa kończy finansowanie mieszkań nielegalnym imigrantom
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temu
Polonia głosuje: Nasz kandydat do rady szkolnej w Lemont – Ernest Świerk
-
Polonia Amerykańska4 dni temu
“Mężczyzna Idealny”: Komediowy poradnik dla panów Teatru Scena Polonia w ten weekend
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW1 tydzień temu
Fotograf z Chicago wygrał sprawę o prawa autorskie z bokserem, Arturem Szpilką
-
Kościół5 dni temu
“Misterium Męki Pańskiej” zobaczymy w ten weekend w Lombard i Milwaukee
-
News USA1 tydzień temu
Gangi Ameryki Łacińskiej przejmują wpływy w USA wykorzystując miasta sanktuaria
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW1 tydzień temu
Uwaga na śmiertelny radon w domach! Krzysztof Kaczor bada jego poziom
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temu
Bez naszych otwartych serc Joanna Dratwa nie pomoże dzieciom z Afryki