NEWS Florida
Szybkie pociągi Brightline już pędzą pomiędzy Orlando i Miami. Łapcie je na peronach

Pierwszy poważny test sprawdzający, czy prywatne usługi szybkich pociągów pasażerskich mogą dobrze prosperować w Stanach Zjednoczonych, rozpoczął się w piątek, kiedy oczekiwana linia Brightline na Florydzie zaczęła kursować między Miami a Orlando, osiągając prędkość 125 mph. Wiosną przewoźnik zapowiadał, że pociągi ruszą już latem. Następną datą był 1 września. Ostatecznie pociągi ruszyły 22 września.
Właściciel Brightline, Fortress Investment Group, zainwestował 5 miliardów dolarów wierząc, że 8 milionów ludzi rocznie wybierze się na 3,5-godzinną podróż o długości 235 mil między największymi ośrodkami turystycznymi stanu. Przejazd ma zająć około 30 minut krócej niż średnia podróż samochodem między tymi miastami.
Firma pobiera od pasażerów 158 dolarów za podróż w obie strony w klasie biznes i 298 dolarów za pierwszą klasę, przy czym rodziny i grupy mogą kupić cztery bilety w obie strony za 398 dolarów. Codziennie będą kursować trzydzieści dwa pociągi.
Brightline, którego neonowożółte pociągi rozpoczęły kursowanie w 2018 r. na odcinku 70 mil między Miami a West Palm Beach, jest pierwszą prywatną międzymiastową usługą pasażerską, która rozpoczęła działalność w USA od stulecia. Buduje także linię łączącą południową Kalifornię z Las Vegas, którą ma nadzieję otworzyć w 2027 r. i obsługiwać pociągi osiągające prędkość 190 mph.
Jedyną inną linią dużych prędkości w USA jest usługa Acela firmy Amtrak między Bostonem a Waszyngtonem, która została uruchomiona w 2000 r. Właścicielem Amtrak jest rząd federalny.
„Pomysł, że mój samochód to jedyny sposób, w jaki mogę dotrzeć tam, gdzie chcę, zostaje podważony przez nowy produkt. Nowy produkt, który jest bezpieczniejszy, bardziej ekologiczny, stanowi świetną propozycję oszczędności czasu i sprawia radość”, powiedział dyrektor generalny Brightline, Mike Reininger, w niedawnym wywiadzie.
Pociągi na Florydzie napędzane biodieslem będą jeździć z prędkością do 79 mph na obszarach miejskich, 110 mph w mniej zaludnionych regionach i 125 mph na terenach rolniczych środkowej Florydy.
Brightline planuje także możliwe rozbudowy swojej linii do Tampy i Jacksonville.
Korytarzem Miami–Orlando podróżuje rocznie około 40 mln mieszkańców Florydy i turystów, z czego ponad 90% z nich jedzie samochodem.
Jeśli Brightline odniesie sukces, może to doprowadzić do powstania większej liczby linii dużych prędkości między głównymi miastami oddalonymi od 200 do 300 mil zarówno tej firmy, jak i konkurentów.
Zatwierdzony przez wyborców w 2008 r. projekt w Kalifornii nie jest jeszcze bliski realizacji, kosztował już miliardy więcej, niż oczekiwano, a perspektywy jego ukończenia są niepewne, ponieważ znalezienie trasy przez góry okazuje się trudne, a politycy dodali wątpliwe projekty poboczne.
Brightline rozpoczęło planowanie połączenia z Las Vegas w 2012 roku.
Rozwój firmy i jej usług spotkał się jednak z niepowodzeniami w czasie pandemii COVID-19 – linię między Miami a West Palm Beach zamknięto wtedy na 17 miesięcy.
Rozpoczęta w 2018 roku współpraca z Virgin Group Richarda Bransona mająca na celu zmianę marki Brightline na Virgin Trains USA nie powiodła się.
Brightline rozwiązała współpracę w 2020 roku i pozwała firmę Virgin w Londynie. Jak wynika z pozwu, Brightline twierdzi, że Virgin „przestała stanowić markę o międzynarodowej renomie, głównie ze względu na kwestie związane z pandemią”. Ta sprawa jest w toku.
Nienajlepsza jest także kwestia bezpieczeństwa mieszkańców w pobliżu torów. Według trwającej analizy danych federalnych agencji Associated Press, pociągi Brightline związane są z najwyższym wskaźnikiem wypadków śmiertelnych w USA;
Od rozpoczęcia operacji Miami-West Palm zginęło 98 osób – średnio jeden zgon na każde 32 000 mil przebytych przez pociągi. Na kolejnej najgorszej głównej linii kolejowej ofiary śmiertelne są co 130 000 mil.
Nie stwierdzono jednak, aby którejkolwiek z ofiar śmiertelnych winny był Brightline – większość to samobójstwa, kierowcy przejeżdżający przez bramki lub piesi, którzy wtargnęli na tory.
Od czerwca tego roku nie odnotowano żadnej ofiary śmiertelnej.
Firma Brightline podjęła kroki, które zdaniem jej liderów zwiększają bezpieczeństwo, w tym dodały kamery przemysłowe w pobliżu torów, zainstalowały lepsze bramki dla pieszych i barierki dla pieszych oraz umieściły oznakowanie zawierające infolinię ds. zapobiegania samobójstwom.
Wg dyrektora Reiningera większość pasażerów linii Brightline Miami-Orlando to będą osoby, które regularnie jeżdżą tą trasą, oraz ci, którzy do tej pory pozostawali w domu, ponieważ nie lubią jazdy samochodem.
Pasażerami na pewno będą także rodziny udające się do parków tematycznych w Orlando oraz osoby podróżujące do miejsc rozrywkowych południowej Florydy, na koncerty, zajęcia sportowe i rejsy.
Podróż autostradą Turnpike na Florydzie między Miami a Orlando zajmuje około czterech godzin w jedną stronę, a opłaty za przejazd w obie strony kosztują od 40 do 60 dolarów. Benzyna kosztuje od 50 do 80 dolarów plus zużycie pojazdu.
Udogodnienia oferowane przez pociągi rekompensują wszelkie dodatkowe koszty – podróż koleją “daje możliwość wykorzystania czasu na wiele sposobów, których nie możesz robić, siedząc za kierownicą”, przekonuje Reininger.
Źródło: ap
Foto: YouTube, Brightline, istock/felixmizioznikov/Boarding1Now/ANPerryman/
News USA
Izba Handlowa USA pozywa administrację Trumpa za „bezprawną” opłatę wizową H-1B w wysokości 100 tys. USD

Amerykańska Izba Handlowa – U.S. Chamber of Commerce – wniosła w czwartek pozew przeciwko administracji prezydenta Donalda Trumpa, twierdząc, że wprowadzona przez nią opłata w wysokości 100 000 dolarów za nowe wnioski o wizę H-1B jest niezgodna z prawem i szkodliwa dla amerykańskich firm.
Pozew ma na celu zablokowanie nowych przepisów, o których informowaliśmy 24 września. Mają one — zdaniem Izby — znacząco zwiększą koszty zatrudnienia zagranicznych specjalistów i ograniczą konkurencyjność amerykańskich przedsiębiorstw, zwłaszcza małych i średnich firm.
Opłata miałaby dotyczyć wyłącznie nowych wniosków wizowych, nie obejmując przedłużeń ani aktualnie obowiązujących wiz H-1B.
„Nieopłacalne dla amerykańskich firm”
„Nowa opłata wizowa w wysokości 100 000 dolarów sprawi, że dla amerykańskich pracodawców, zwłaszcza startupów oraz małych i średnich przedsiębiorstw, korzystanie z programu H-1B stanie się ekonomicznie nieuzasadnione” – oświadczył Neil Bradley, wiceprezes wykonawczy i dyrektor ds. polityki Izby. „Kongres stworzył ten program, by umożliwić firmom w całym kraju dostęp do globalnych talentów potrzebnych do rozwoju — ta decyzja podważa jego cel.”
Amerykańska Izba Handlowa, największa organizacja pro-biznesowa w kraju, reprezentuje blisko 3 miliony firm.
Spór o granice prezydenckich uprawnień
W pozwie wskazano, że proklamacja Prezydenta Trumpa z 19 września, ustanawiająca nową opłatę, przekracza jego konstytucyjne uprawnienia i „rażąco narusza zasady określone przez Kongres” „Proklamacja jest nie tylko błędną polityką, ale wprost niezgodną z prawem” – czytamy w treści pozwu.
Reakcja Białego Domu
Rzeczniczka Białego Domu Taylor Rogers odrzuciła zarzuty, twierdząc, że decyzja prezydenta jest „zgodna z prawem i stanowi pierwszy krok w kierunku reformy programu H-1B”.
„Prezydent Trump obiecał stawiać amerykańskich pracowników na pierwszym miejscu. Jego działania mają zapobiec nadużyciom systemu wizowego i dumpingu płac, jednocześnie zapewniając firmom możliwość sprowadzania najlepszych talentów z zagranicy” – powiedziała Rogers.

Wiza H1B
Kontekst: spór o przyszłość programu H-1B
Program wizowy H-1B, utworzony w 1990 roku, miał przyciągać wysoko wykwalifikowanych pracowników z zagranicy — zwłaszcza w sektorach inżynierii, informatyki i nauk ścisłych. Od lat jest kluczowym narzędziem rekrutacyjnym dla firm technologicznych takich jak Google, Microsoft czy Intel.
Pozew Izby Handlowej jest kolejnym prawnym wyzwaniem wobec polityki imigracyjnej administracji Trumpa. Na początku miesiąca podobny pozew złożyła koalicja organizacji opieki zdrowotnej i związków zawodowych, również argumentując, że nowa opłata wizowa H-1B jest sprzeczna z obowiązującym prawem federalnym.
Źródło: cbs
Foto: istock/Evgenia Parajanian/
News Chicago
Miliarder miał szczęście w blackjacka. Pritzker wygrał 1,4 mln USD w Las Vegas

Gubernator Illinois JB Pritzker może dopisać do swojego majątku kolejny, choć tym razem zupełnie nieoczekiwany zysk. Jak wynika z jego federalnego zeznania podatkowego, miliarder i dwukrotny gubernator stanu zgłosił w tym roku dochód z hazardu w wysokości 1,4 miliona dolarów, uzyskany podczas gry w blackjacka w Las Vegas.
JB Pritzker, jeden z najbogatszych polityków w kraju i potencjalny kandydat Demokratów na prezydenta w 2028 roku, przyznał w rozmowie z dziennikarzami w Chicago, że szczęście dopisało mu podczas wakacyjnego wyjazdu z żoną MK Pritzker i przyjaciółmi do „Sin City”.
„Miałem niesamowite szczęście” – powiedział gubernator. – „Szczerze mówiąc, trzeba je mieć, jeśli chce się wyjść z kasyna na plus”.
Spadkobierca hotelarskiej fortuny rodziny Hyatt posiada majątek szacowany na 3,9 miliarda dolarów, co plasuje go na 382. miejscu listy Forbesa najbogatszych Amerykanów. Rzecznik kampanii gubernatora przekazał w oświadczeniu, że Pritzker planuje przekazać wygraną na cele charytatywne, choć nie sprecyzował jeszcze, kiedy dokładnie to zrobi.
Polityk z ambicjami krajowymi
58-letni gubernator, który zapowiedział ubieganie się o trzecią kadencję w 2026 roku, był w ubiegłym roku wymieniany jako potencjalny kandydat na wiceprezydenta u boku Kamali Harris. Sam Pritzker konsekwentnie unika jednak pytań o ambicje wykraczające poza urząd gubernatora.
Znany z hojności wobec własnej partii, wykorzystuje swój majątek do wspierania Demokratów i ich inicjatyw społecznych – m.in. kampanii na rzecz prawa do aborcji. Ostatnio zyskał rozgłos także dzięki ostrej krytyce polityki imigracyjnej Prezydenta Donalda Trumpa i sprzeciwowi wobec rozmieszczenia Gwardii Narodowej w rejonie Chicago.
Hazard w liczbach i w kontekście
Z dokumentów podatkowych wynika, że państwo Pritzker osiągnęli w 2024 roku dochód całkowity na poziomie 10,66 miliona dolarów, głównie z dywidend i zysków kapitałowych. Od dochodu podlegającego opodatkowaniu w wysokości 5,87 miliona dolarów zapłacili 1,6 miliona dolarów podatku.
JB Pritzker od lat znany jest z zamiłowania do gier karcianych. Jego charytatywna inicjatywa Chicago Poker Challenge zebrała już miliony dolarów na rzecz Muzeum i Centrum Edukacji o Holokauście.
Jak sam wyjaśnił, wygrana w Las Vegas to wartość netto – czyli różnica między wygranymi a przegranymi z jednej wizyty w kasynie.
„Każdy, kto grał w karty, wie, że łatwo przegrać to, co się wcześniej wygrało” – dodał z uśmiechem. – „Tym razem miałem szczęście i odszedłem od stołu, zanim fortuna się odwróciła”.
Źródło: cbs
Foto: JB Pritzker fb
News USA
Oprocentowanie kredytów hipotecznych spada drugi tydzień z rzędu

Średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych w Stanach Zjednoczonych spadło po raz drugi z rzędu, co może dać oddech zarówno właścicielom domów, jak i osobom planującym zakup nieruchomości — poinformowała w czwartek firma Freddie Mac, specjalizująca się w rynku kredytów hipotecznych.
Według najnowszego raportu Freddie Mac Primary Mortgage Market Survey, średnie oprocentowanie 30-letniego kredytu hipotecznego o stałej stopie procentowej spadło do 6,27% z 6,30% tydzień wcześniej. Dla porównania, rok temu wynosiło ono 6,44%.
Również 15-letni kredyt hipoteczny o stałym oprocentowaniu odnotował niewielki spadek — do 5,52% z 5,53% tydzień wcześniej. Przed rokiem jego średnia stopa procentowa sięgała 5,63%.
Refinansowania w górę, popyt powoli rośnie
„Właściciele domów zauważyli spadek oprocentowania, co przełożyło się na wzrost liczby refinansowań” – poinformował Sam Khater, główny ekonomista Freddie Mac. Niższe stopy procentowe, w połączeniu ze wzrostem podaży mieszkań i wolniejszym tempem wzrostu cen nieruchomości, „tworzą bardziej sprzyjające warunki dla kupujących”.
Mimo poprawy warunków finansowych, wielu potencjalnych nabywców wciąż wstrzymuje się z decyzją o zakupie. Powodem są niepewność gospodarcza, utrzymująca się wysoka inflacja oraz ograniczona dostępność kredytów.
Niepewność na rynku i wpływ zamknięcia rządu
Jak zauważa Jiayi Xu, starsza ekonomistka portalu Realtor.com, słabnący rynek pracy i przedłużające się zamknięcie rządu federalnego zwiększają obawy kupujących. „W całym kraju siła nabywcza znacznie spadła, ponieważ ceny domów i oprocentowanie kredytów hipotecznych wciąż rosną szybciej niż dochody” – podkreśla Xu.
Jej zdaniem, wzrost płac i poprawa stabilności finansowej będą kluczowe, by ożywić nastroje wśród potencjalnych nabywców. „Niepewność związana z trwającym zamknięciem rządu może dodatkowo osłabić zaufanie — zwłaszcza na rynkach, gdzie wielu mieszkańców to pracownicy federalni lub kontrahenci obawiający się utraty dochodów” – zaznacza.
Ostrożny optymizm
Chociaż niższe stopy procentowe mogą w nadchodzących tygodniach zachęcić więcej osób do zakupu domu, eksperci ostrzegają, że rynek nieruchomości pozostaje wrażliwy na wahania gospodarcze i decyzje Rezerwy Federalnej.
Freddie Mac prognozuje, że jeśli trend spadkowy się utrzyma, druga połowa roku może przynieść umiarkowane ożywienie popytu – szczególnie wśród kupujących po raz pierwszy.
Źródło; foxbusiness
Foto: istick/scyther5/ Korrawin/venuestock/
-
News Chicago2 tygodnie temu
Biały Dom wstrzymuje miliardy dolarów na infrastrukturę w Chicago
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW4 tygodnie temu
Monia z Chicago znów na ekranie TVN Style. Jej motto: „Nigdy nie przestawaj wierzyć w siebie”
-
News Chicago3 tygodnie temu
Nocny nalot służb imigracyjnych na apartamentowiec w Chicago
-
News Chicago3 tygodnie temu
Uzbrojeni agenci federalni na ulicach Chicago: Rosną napięcia wokół działań ICE
-
News Chicago1 tydzień temu
Gwardia Narodowa rozmieszczona w rejonie Chicago: 500 żołnierzy na ulicach
-
News Chicago2 tygodnie temu
Strzały w Brighton Park: Agenci federalni postrzelili kobietę, społeczność żąda odpowiedzi
-
News Chicago2 tygodnie temu
Trump wysyła Gwardię Narodową do Chicago mimo sprzeciwu gubernatora
-
News USA1 tydzień temu
Więcej agentów ICE będzie w Chicago. Kristi Noem zapowiada zakup nowych budynków