News Chicago
Trzy lwiątka z Licoln Park Zoo zadebiutowały na zewnętrznym wybiegu ogrodu w piątek
14 kwietnia lwiątka Pesho, Sidai i Lomelok, urodzone 9 stycznia, postawiły pierwsze kroki na zewnątrz przed tłumem chętnych do ich powitania członków zoo w Lincoln Park i wolontariuszy. To była ich pierwsze wyjście na słońce i świeże powietrze.
O narodzeniu trzech lwiątek-samców w Lincoln Park Zoo pisaliśmy 10 stycznia.
W piątek Jabari, ojciec młodych, jako pierwszy wyszedł na zewnątrz, gdy otworzyła się brama wybiegu. Za nim podążała Zari, ich matka, która kilka razy wracała do środka, zanim młode wyszły na zewnątrz, jedno po drugim. Do tego dnia lwiątka nie opuszczały budynku.
Młode podążały za matką, która prowadziła je na wokół wybiegu, zatrzymując się co kilka stóp, by pobiegać i pobawić się ze sobą. Widzowie byli zachwyceni tym, jak słodkie były młode, gdy walczyły o wspięcie się na półkę i bawiły się ze sobą.
Lwiątka dobrze zaaklimatyzowały się w lwim stadzie, wg Dave’a Berniera, głównego kuratora ogrodu zoologicznego. Świetnie się dogadują, ze swoim starszym bratem Pilipili.
Jeśli tylko pogoda będzie ciepła i sucha lwiątka będą miały już stałą możliwość korzystania z zewnętrznego wybiegu.
Podobnie jak w przypadku nosorożców, goryli i innych zagrożonych zwierząt, większość lwów hodowanych w niewoli jest częścią „planu przetrwania gatunku”, w ramach którego kuratorzy ssaków z całego kraju współpracują ze sobą, aby je rozmnażać, poinformował Bernier.

W ramach tego projektu, przedstawiciele ogrodów zoologicznych dopasowują samce i samice lwów, które ich zdaniem mają największe szanse na rozmnażanie się, w oparciu o ich wiek i genetykę. Celem jest oczywiście doczekanie się młodych.
W Lincoln Park Zoo są jeszcze dwie inne samice lwów, które mogą otrzymać rekomendacje hodowlane, wg Berniera.
Pesho, Sidai i Lomelok mieli po 3-4 funty, kiedy się urodzili, a już ważą ponad 30 funtów. Samce lwów zwykle dorastają do 400 funtów, podczas gdy samice lwów osiągają wagę do 300 funtów. Pilipili, który ma teraz nieco ponad rok, waży ponad 100 funtów.
Młode lwiątka z Lincoln Park Zoo można również oglądać z domu dzięki nowej współpracy z zoolife, internetowym zoo, które prowadzi transmisje na żywo z czterech siedlisk ogrodu, w tym Pepper Family Wildlife Center, w którym przebywają lwy.
Witryna pozwala użytkownikom kontrolować kamery siedliska i powiększać obraz do 25x, zgodnie z informacją Lincoln Park Zoo. Zoolife pozwala również na interakcje z ekspertami z ogrodów zoologicznych i uczestniczenie w czatach.
Inne siedliska Lincoln Park Zoo prezentowane w zoolife to iguana jamajska, makak japoński i wystawa Free Flight.
Użytkownicy muszą założyć konto w zoolife, aby zobaczyć te siedliska. Usługa jest bezpłatna, aby uzyskać dostęp do pojedynczego siedliska i kosztuje 9,99 USD miesięcznie lub 59,99 USD rocznie za nieograniczony dostęp.
Źródło: blockclubchicago
Foto: YouTube, Lincoln Park Zoo
Ciekawostki
„Sobowtór Roberta De Niro” z XVII wieku? Wrocławskie muzeum zaprasza aktora do obejrzenia niezwykłego portretu
Po pojawieniu się informacji o wizycie Roberta De Niro w Polsce, Muzeum Narodowe we Wrocławiu postanowiło wystosować do hollywoodzkiego aktora niecodzienne zaproszenie. Placówka zasugerowała, by gwiazdor odwiedził muzeum i zobaczył portret XVII-wiecznego szlachcica, który – jak zauważa wielu internautów – jest niemal identyczny z De Niro, aż po charakterystyczne pieprzyki na policzkach.
Obraz, datowany na 1629 rok, przedstawia Johanna Vogta, wrocławskiego właściciela ziemskiego i radnego miejskiego, około pięćdziesięcioletniego w chwili portretowania. Dzieło, przypisywane malarzowi Bartholomeusowi Strobelowi, od lat przyciąga uwagę zwiedzających właśnie ze względu na zaskakujące podobieństwo do amerykańskiego aktora.
Dyrektor muzeum, Piotr Oszczanowski, przyznał z uśmiechem, że sam dostrzega niezwykłe zbieżności między Vogtem a De Niro.
„Obaj mają kilka wspólnych cech – rysy twarzy, spojrzenie, a nawet ten sam błysk w oku” – uważa Oszczanowski.
Wrocław czekał na wizytę gwiazdora
W miniony weekend De Niro odwiedził Warszawę i Kraków, gdzie jego firma Nobu Hospitality inwestuje w branżę hotelową. W stolicy w 2020 roku otwarto pierwszy w Polsce hotel i restaurację Nobu, natomiast w Krakowie powstaje nowy, luksusowy kompleks tej marki.
Z tej okazji wrocławskie muzeum zamieściło w mediach społecznościowych żartobliwy wpis:
„Robert De Niro w Polsce! Czy podczas swojego pobytu odwiedzi Wrocław, aby zobaczyć portret swojego ‘przodka’ wystawiony w naszym muzeum?”
Niestety aktor zdążył już opuścić Polskę, nie korzystając z zaproszenia. Jak ujawnia muzeum, podobną próbę kontaktu z jego agentem podjęto już w 2017 roku – również bez rezultatu.
Portret, który stał się sensacją
Portret Johanna Vogta można oglądać na pierwszym piętrze Muzeum Narodowego we Wrocławiu, w galerii prezentującej sztukę śląską od XVI do XIX wieku.
Choć sam Vogt pozostaje dziś postacią niemal zapomnianą, jego wizerunek zyskał drugie życie dzięki współczesnym mediom i niezwykłemu podobieństwu do jednego z najbardziej rozpoznawalnych aktorów Hollywood.
Źródło: NFP
Foto: YouTube, Muzeum Narodowe we Wrocławiu
NEWS Florida
Uwaga na głowy: “Zamarznięte” iguany spadają z drzew na Florydzie
Nietypowe dla „Słonecznego Stanu” zjawisko zaskoczyło mieszkańców Florydy we wtorkowy poranek. Gdy najchłodniejsze tej jesieni powietrze napłynęło z północy, w Boca Raton zauważono “zamarznięte” iguany, a w innych częściach stanu mieszkańcy również donosili o gadach spadających z drzew.
To zjawisko, znane jako „cold-stunning” (ogłuszenie zimnem), występuje, gdy temperatura spada poniżej około 40°F (4°C). Zmiennocieplne zwierzęta, takie jak iguany, nie są w stanie poruszać mięśniami i popadają w stan odrętwienia, wyglądając na martwe.
We wtorek rano w Boca Raton temperatura spadła do około 48°F (9°C) – poinformowało FOX Forecast Center. Jeszcze zimniej było w północnej części stanu: Tallahassee odnotowało mroźne temperatury, niższe niż w Nowym Jorku czy Bostonie.
„Nie dotykaj i nie zabieraj do domu”
Choć widok nieruchomej iguany może budzić współczucie, Komisja ds. Ryb i Dzikiej Przyrody Florydy (FWC) ostrzega, by nie próbować im pomagać. Iguany pozornie „zamarznięte” najczęściej wracają do normalnej aktywności, gdy tylko się ogrzeją.
„Nie należy dotykać, przenosić ani zabierać do domu wyziębionych iguan” – poinformowała FWC w komunikacie. „Gdy tylko temperatura wzrośnie, gady mogą się nagle obudzić, a przestraszone – gryźć lub drapać”.
Inwazyjni mieszkańcy Florydy
Iguany zielone nie są gatunkiem rodzimym. Pochodzą z Ameryki Środkowej i Południowej, a na Florydzie pojawiły się w latach 60. XX wieku – najprawdopodobniej jako uciekające lub wypuszczone zwierzęta domowe. Dziś uznawane są za gatunek inwazyjny, dobrze przystosowany do ciepłego klimatu i pozbawiony naturalnych drapieżników.
Zimą, gdy temperatura gwałtownie spada, iguany często tracą przyczepność do drzew i dosłownie spadają z gałęzi. Większość z nich jednak przeżywa i odzyskuje sprawność, gdy tylko wróci florydzkie słońce.
Źródło: fox13
Foto: YouTube
News USA
Najpopularniejsze imiona dla dzieci w 2025 roku: Olivia i Noah znów na szczycie
Szukasz inspiracji przy wyborze imienia dla swojego dziecka? Serwis BabyCenter opublikował niedawno najnowszy ranking najpopularniejszych imion dla noworodków w 2025 roku – i wygląda na to, że ulubieńcy rodziców, Noah i Olivia, wciąż trzymają się mocno.
Klasyka wciąż rządzi
Po raz kolejny Olivia utrzymała tytuł najpopularniejszego imienia dla dziewczynek. Wśród chłopców bez zmian – Noah już drugi rok z rzędu zajmuje pierwsze miejsce na liście. Na drugich pozycjach również bez niespodzianek: Amelia i Liam wciąż cieszą się ogromnym zainteresowaniem rodziców.
Nowe imiona w czołówce
Choć pierwsze miejsca pozostały niezmienne, w tegorocznym rankingu znalazło się kilka nowości. Wśród dziewczynek do pierwszej dziesiątki dołączyły Eliana i Aurora, wypierając popularne wcześniej imiona, które przez ostatnie lata dominowały w zestawieniach.
U chłopców z kolei powrót zaliczył Luca, który po krótkiej nieobecności znów znalazł się w TOP 10, zastępując Leo.
Jak powstał ranking?
Zestawienie opracowano na podstawie danych pochodzących od ponad 350 000 dzieci urodzonych przez rodziców zarejestrowanych w aplikacji BabyCenter.
Tradycja i nowoczesność spotykają się w tegorocznych wyborach imion – rodzice coraz częściej szukają nazw o delikatnym brzmieniu i międzynarodowym charakterze, ale nie rezygnują z ponadczasowych klasyków.
Wszystko wskazuje na to, że Olivia i Noah jeszcze długo pozostaną ulubieńcami rodziców na całym świecie.
Źródło: scroppsnews
Foto: istock/katrinaelena/
-
News Chicago2 tygodnie temuICE zatrzymało dwóch Polaków w Edison Park. Pracowali przy remoncie domu
-
News USA1 tydzień temuDemokraci triumfują w wyborach: Historyczna frekwencja i znaczące zwycięstwa
-
News USA4 dni temuTrump zapowiada „dywidendę celną” – po 2000 USD dla Amerykanów o niższych dochodach
-
Prawo imigracyjne4 tygodnie temuDziałania federalnych agentów ICE na ulicach Chicago: Czy powinniśmy się bać?
-
News Chicago2 dni temuOperacja „Midway Blitz” dobiega końca. Agenci federalni opuszczają Chicago
-
News USA3 tygodnie temuTrump zatwierdza stan klęski żywiołowej dla stanów. Vermont, Maryland i Illinois odchodzą z kwitkiem
-
News Chicago3 tygodnie temuTragiczna śmierć rodziny syna Darrena Baileya w katastrofie śmigłowca
-
News Chicago2 tygodnie temuPritzker przeznaczył 20 mln dolarów na banki żywności po wstrzymaniu świadczeń SNAP










