News USA
Janusz Różański o wyczynie Łukasza Czepieli: lądowaniu na szczycie 56 piętrowego wieżowca
Pochodzący z Rzeszowa Łukasz Czepiela, pilot akrobacyjny, wylądował na szczycie wieżowca w Dubaju, na lądowisku dla helikopterów o średnicy 88 stóp. Janusz Różański – inżynier, lotniarz i pilot szybowcowy, mówi w Radiu Deon Chicago o tym wyjątkowym wyczynie.
14 marca 2023 r. Łukasz Czepiela, mający na swoim koncie 12 000 wylatanych godzin, jako pierwszy na świecie dokonał tak trudnego manewru. Polski pilot akrobacyjny wylądował na tzw. helipadzie, znajdującym się na szczycie słynnego, 56 piętrowego, hotelu Burdż Al Arab w Dubaju.
Wydarzenie, do którego Czepiela przygotowywał się przez 2 lata odbyło się w ramach Red Bull Air Race.
Budynek Burdż Al Arab ma wysokość całkowitą ponad 1 000 stóp a samo lądowisko otaczają gigantyczne, betonowe łuki. Ograniczają one możliwość lądowania, pozwalając podejść do helipadu, znajdującego się na wysokości około 700 stóp, tylko ze ściśle określonych kierunków.
Lądowisko ma średnicę około 88 stóp.
“Dla samolotu jest to bardzo krótki dystans” mówi Janusz Różański. “Typowo taki samolot potrzebuje około 150 metrów (492 stóp), żeby wylądować, tak że jest to mniej więcej jedna piąta dystansu na którym zwykle ląduje”.
Żeby udało się lądowanie w tak ekstremalnych warunkach samolot został specjalnie przygotowany, odchudzony, żeby ważyć jak najmniej, tłumaczy Janusz Różański. Część elementów maszyny została usunięta i dokonano wielu przeróbek. Sam samolot ważył 936 funtów.
“Odchudzane było wszystko, łącznie z pilotem” mówi Gość Radia Deon Chicago.
Podwozie maszyny Carbon Cab, z silnikiem o mocy 180KM, zrobiono z tytanu, zastosowano dużo cieńsze i lżejsze opony, wykonane specjalnie na potrzeby tego lotu.
W tych pracach uczestniczył Mike Patey, amerykański konstruktor lotniczy mający na swoim koncie 14 oryginalnych projektów, takich jak przerobiona polska Wilga, którą nazwał Draco.
Był on także obecny na platformie w czasie lądowania Czepieli, gdzie precyzyjnie mierzył prędkość samolotu.
W wyzwanie Red Bull Air Race było zaangażowanych ponad 50 osób związanych z lotnictwem, a niektórzy z nich są znani na całym świecie. Całe wydarzenie zostało przygotowane bardzo szczegółowo i profesjonalnie, podkreśla Janusz Różański.
Łukasz Czepiela ćwiczył manewr na ziemi i wykonał około 650 prób w ciągu 2 lat przed ostateczną próbą lądowania na wieżowcu.
Oczywiście warunki do ćwiczeń na ziemi były dużo bardziej przewidywalne i bezpieczne. Natomiast jeśli chodzi o helipad na wieżowcu znajdującym się na wyspie, trzeba było wziąć także pod uwagę nieprzewidywalne wiatry tam występujące.
Żeby zrobić to bezpiecznie i nie uderzyć ogonem o krawędź lądowiska, trzeba było usiąść dotykając kołami 22 stopy od brzegu. Oznacza to, że na wyhamowanie z prędkości około 30 mph do zera zostawało ledwie 65 stóp.
Przed próbą lądowania zamknięto i oczyszczono okoliczne plaże a w wodzie byli nurkowie przygotowani do ewentualnej akcji ratowniczej, gdyby jednak samolot wpadł do morza.
Sam wyczyn Łukasza na pewno wymagał dużej odwagi i przede wszystkim, najwyższej koncentracji, uważa Janusz Różański.
Słynny budynek Burdż Al Arab o sylwetce żagla powstał w 1999 roku. Hotel stoi na wyspie, wysuniętej w morze. Na jego helipadzie grały już gwiazdy zawodowego tenisa i golfa, kręcono kółka bolidem Formuły 1 i rozegrano pojedynek bokserski.
Ale lądowanie samolotu było pierwszym takim wydarzeniem w historii tego budynku i w historii awiacji w ogóle.
Źródło: informacja własna, Red Bull
Foto: YouTube, Red Bull
Ciekawostki
„Sobowtór Roberta De Niro” z XVII wieku? Wrocławskie muzeum zaprasza aktora do obejrzenia niezwykłego portretu
Po pojawieniu się informacji o wizycie Roberta De Niro w Polsce, Muzeum Narodowe we Wrocławiu postanowiło wystosować do hollywoodzkiego aktora niecodzienne zaproszenie. Placówka zasugerowała, by gwiazdor odwiedził muzeum i zobaczył portret XVII-wiecznego szlachcica, który – jak zauważa wielu internautów – jest niemal identyczny z De Niro, aż po charakterystyczne pieprzyki na policzkach.
Obraz, datowany na 1629 rok, przedstawia Johanna Vogta, wrocławskiego właściciela ziemskiego i radnego miejskiego, około pięćdziesięcioletniego w chwili portretowania. Dzieło, przypisywane malarzowi Bartholomeusowi Strobelowi, od lat przyciąga uwagę zwiedzających właśnie ze względu na zaskakujące podobieństwo do amerykańskiego aktora.
Dyrektor muzeum, Piotr Oszczanowski, przyznał z uśmiechem, że sam dostrzega niezwykłe zbieżności między Vogtem a De Niro.
„Obaj mają kilka wspólnych cech – rysy twarzy, spojrzenie, a nawet ten sam błysk w oku” – uważa Oszczanowski.
Wrocław czekał na wizytę gwiazdora
W miniony weekend De Niro odwiedził Warszawę i Kraków, gdzie jego firma Nobu Hospitality inwestuje w branżę hotelową. W stolicy w 2020 roku otwarto pierwszy w Polsce hotel i restaurację Nobu, natomiast w Krakowie powstaje nowy, luksusowy kompleks tej marki.
Z tej okazji wrocławskie muzeum zamieściło w mediach społecznościowych żartobliwy wpis:
„Robert De Niro w Polsce! Czy podczas swojego pobytu odwiedzi Wrocław, aby zobaczyć portret swojego ‘przodka’ wystawiony w naszym muzeum?”
Niestety aktor zdążył już opuścić Polskę, nie korzystając z zaproszenia. Jak ujawnia muzeum, podobną próbę kontaktu z jego agentem podjęto już w 2017 roku – również bez rezultatu.
Portret, który stał się sensacją
Portret Johanna Vogta można oglądać na pierwszym piętrze Muzeum Narodowego we Wrocławiu, w galerii prezentującej sztukę śląską od XVI do XIX wieku.
Choć sam Vogt pozostaje dziś postacią niemal zapomnianą, jego wizerunek zyskał drugie życie dzięki współczesnym mediom i niezwykłemu podobieństwu do jednego z najbardziej rozpoznawalnych aktorów Hollywood.
Źródło: NFP
Foto: YouTube, Muzeum Narodowe we Wrocławiu
NEWS Florida
Uwaga na głowy: “Zamarznięte” iguany spadają z drzew na Florydzie
Nietypowe dla „Słonecznego Stanu” zjawisko zaskoczyło mieszkańców Florydy we wtorkowy poranek. Gdy najchłodniejsze tej jesieni powietrze napłynęło z północy, w Boca Raton zauważono “zamarznięte” iguany, a w innych częściach stanu mieszkańcy również donosili o gadach spadających z drzew.
To zjawisko, znane jako „cold-stunning” (ogłuszenie zimnem), występuje, gdy temperatura spada poniżej około 40°F (4°C). Zmiennocieplne zwierzęta, takie jak iguany, nie są w stanie poruszać mięśniami i popadają w stan odrętwienia, wyglądając na martwe.
We wtorek rano w Boca Raton temperatura spadła do około 48°F (9°C) – poinformowało FOX Forecast Center. Jeszcze zimniej było w północnej części stanu: Tallahassee odnotowało mroźne temperatury, niższe niż w Nowym Jorku czy Bostonie.
„Nie dotykaj i nie zabieraj do domu”
Choć widok nieruchomej iguany może budzić współczucie, Komisja ds. Ryb i Dzikiej Przyrody Florydy (FWC) ostrzega, by nie próbować im pomagać. Iguany pozornie „zamarznięte” najczęściej wracają do normalnej aktywności, gdy tylko się ogrzeją.
„Nie należy dotykać, przenosić ani zabierać do domu wyziębionych iguan” – poinformowała FWC w komunikacie. „Gdy tylko temperatura wzrośnie, gady mogą się nagle obudzić, a przestraszone – gryźć lub drapać”.
Inwazyjni mieszkańcy Florydy
Iguany zielone nie są gatunkiem rodzimym. Pochodzą z Ameryki Środkowej i Południowej, a na Florydzie pojawiły się w latach 60. XX wieku – najprawdopodobniej jako uciekające lub wypuszczone zwierzęta domowe. Dziś uznawane są za gatunek inwazyjny, dobrze przystosowany do ciepłego klimatu i pozbawiony naturalnych drapieżników.
Zimą, gdy temperatura gwałtownie spada, iguany często tracą przyczepność do drzew i dosłownie spadają z gałęzi. Większość z nich jednak przeżywa i odzyskuje sprawność, gdy tylko wróci florydzkie słońce.
Źródło: fox13
Foto: YouTube
News USA
Najpopularniejsze imiona dla dzieci w 2025 roku: Olivia i Noah znów na szczycie
Szukasz inspiracji przy wyborze imienia dla swojego dziecka? Serwis BabyCenter opublikował niedawno najnowszy ranking najpopularniejszych imion dla noworodków w 2025 roku – i wygląda na to, że ulubieńcy rodziców, Noah i Olivia, wciąż trzymają się mocno.
Klasyka wciąż rządzi
Po raz kolejny Olivia utrzymała tytuł najpopularniejszego imienia dla dziewczynek. Wśród chłopców bez zmian – Noah już drugi rok z rzędu zajmuje pierwsze miejsce na liście. Na drugich pozycjach również bez niespodzianek: Amelia i Liam wciąż cieszą się ogromnym zainteresowaniem rodziców.
Nowe imiona w czołówce
Choć pierwsze miejsca pozostały niezmienne, w tegorocznym rankingu znalazło się kilka nowości. Wśród dziewczynek do pierwszej dziesiątki dołączyły Eliana i Aurora, wypierając popularne wcześniej imiona, które przez ostatnie lata dominowały w zestawieniach.
U chłopców z kolei powrót zaliczył Luca, który po krótkiej nieobecności znów znalazł się w TOP 10, zastępując Leo.
Jak powstał ranking?
Zestawienie opracowano na podstawie danych pochodzących od ponad 350 000 dzieci urodzonych przez rodziców zarejestrowanych w aplikacji BabyCenter.
Tradycja i nowoczesność spotykają się w tegorocznych wyborach imion – rodzice coraz częściej szukają nazw o delikatnym brzmieniu i międzynarodowym charakterze, ale nie rezygnują z ponadczasowych klasyków.
Wszystko wskazuje na to, że Olivia i Noah jeszcze długo pozostaną ulubieńcami rodziców na całym świecie.
Źródło: scroppsnews
Foto: istock/katrinaelena/
-
News Chicago2 tygodnie temuICE zatrzymało dwóch Polaków w Edison Park. Pracowali przy remoncie domu
-
News USA1 tydzień temuDemokraci triumfują w wyborach: Historyczna frekwencja i znaczące zwycięstwa
-
News USA5 dni temuTrump zapowiada „dywidendę celną” – po 2000 USD dla Amerykanów o niższych dochodach
-
Prawo imigracyjne4 tygodnie temuDziałania federalnych agentów ICE na ulicach Chicago: Czy powinniśmy się bać?
-
News Chicago3 dni temuOperacja „Midway Blitz” dobiega końca. Agenci federalni opuszczają Chicago
-
News USA3 tygodnie temuTrump zatwierdza stan klęski żywiołowej dla stanów. Vermont, Maryland i Illinois odchodzą z kwitkiem
-
News Chicago3 tygodnie temuTragiczna śmierć rodziny syna Darrena Baileya w katastrofie śmigłowca
-
News Chicago2 tygodnie temuPritzker przeznaczył 20 mln dolarów na banki żywności po wstrzymaniu świadczeń SNAP










