News Chicago
Kościół w Des Plaines będzie po przebudowie restauracją. Nowa atrakcja powstanie nad jeziorem Opeka

Dawny kościół, który obecnie należy do Des Plaines Park District, zostanie przekształcony w restaurację w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Będzie to kolejna atrakcja nad jeziorem Opeka.
Budynek znany niegdyś jako Kościół Ewangelicko-Augsburski Dobrego Pasterza, mieszczący się przy 1177 Howard Ave., w Lake Park na północnym brzegu jeziora Opeka, będzie teraz domem dla restauracji Foxtail on the Lake, siostrzanym lokalem jadłodajni w Downers Grove.
Restauracja zajmie większość parteru budynku o powierzchni 19 500 stóp kwadratowych.
Park District będzie obsługiwać programy i wydarzenia na niższym poziomie dawnego kościoła. Na parterze zachowane zostaną również dwie sale konferencyjne.
Budowa może rozpocząć się w przyszłym miesiącu a otwarcie jest planowane na 2023 rok.
Park District kupił w zeszłym roku 3,3-akrową posiadłość kościelną za 1,4 miliona dolarów i przemianowała budynek na Lakeview Center, z zamiarem udostępniania budynku na bankiety i eventy.
Foxtail on the Lake zapewni usługi restauracyjne.
Renowacja budynku ma kosztować ponad 4 miliony dolarów. Wśród planowanych zmian jest budowa nowej kuchni i dużego tarasu z widokiem na jezioro.
Park District zapewni oświetlenie tarasu, zajmie się również niektórymi remontami wewnętrznymi i zewnętrznymi, takimi jak wymiana okien oraz montaż nowego systemu ogrzewania i klimatyzacji.
Dotacja stanowa pokryje kwotę około 1,5 miliona dolarów kosztów remontu. Budowa może zająć od sześciu do ośmiu miesięcy a pozwolenia czekają na zatwierdzenie w ratuszu.
Restauracja będzie najnowszą z wielu publicznych atrakcji nad jeziorem Opeka.
Oprócz pola golfowego i przystani znajduje się tam pawilon rozrywkowy, miejsca na pikniki pomniki weteranów wojskowych z Des Plaines i ofiar katastrofy Flight 191 z 1979 roku.
Źródło: dailyherald
Foto: Park District
NEWS Florida
Spirit Airlines likwiduje 11 tras krajowych z powodu problemów finansowych

Linie Spirit Airlines ogłosiły, że od 2 października zamkną na stałe 11 tras krajowych, w tym popularne połączenia do Kalifornii, Oregonu i Utah. Decyzja zapadła w obliczu narastających problemów finansowych, które zmusiły przewoźnika do złożenia dwóch wniosków o upadłość w ciągu niecałego roku.
Które trasy znikają z siatki Spirit Airlines?
Na liście anulowanych połączeń znalazły się:
- Albuquerque, Nowy Meksyk (ABQ)
- Birmingham, Alabama (BHM)
- Boise, Idaho (BOI)
- Chattanooga, Tennessee (CHA)
- Columbia, Karolina Południowa (CAE)
- Oakland, Kalifornia (OAK)
- Portland, Oregon (PDX)
- Sacramento, Kalifornia (SMF)
- Salt Lake City, Utah (SLC)
- San Diego, Kalifornia (SAN)
- San Jose, Kalifornia (SJC)
Dodatkowo Spirit rezygnuje z planowanego uruchomienia połączenia do Macon w stanie Georgia, które miało wystartować pod koniec października.
Co z pasażerami?
Linie lotnicze poinformowały, że skontaktują się z podróżnymi posiadającymi rezerwacje na anulowanych trasach w celu przedstawienia dostępnych opcji – w tym zwrotów kosztów i możliwości zmiany rezerwacji.
Dwa wnioski o upadłość w mniej niż rok
Spirit Airlines od miesięcy borykają się z poważnymi kłopotami finansowymi. Pod koniec sierpnia przewoźnik ponownie złożył wniosek o ochronę przed upadłością, zaledwie dziewięć miesięcy po poprzednim wniosku z listopada ubiegłego roku.
Firma zapowiada, że restrukturyzacja działalności ma pomóc w stabilizacji sytuacji finansowej i zachowaniu kluczowych tras. Likwidacja nierentownych połączeń to element strategii ratunkowej, która ma ograniczyć koszty i poprawić efektywność operacyjną.
Co dalej z przewoźnikiem?
Eksperci branżowi wskazują, że Spirit może być zmuszony do dalszych cięć i reorganizacji siatki połączeń, aby uniknąć całkowitego upadku. Obecnie przewoźnik koncentruje się na obsłudze najbardziej dochodowych kierunków i zwiększaniu rentowności lotów w trudnym dla branży lotniczej okresie.
Źródło: scrippsnews
Foto: YouTube, Spirit Airlines
News USA
Hyundai i Kia przenoszą produkcję do USA. Ogromne inwestycje i nowy sojusz z GM

Donald Trump może już mówić o wielkim sukcesie swojej polityki. Agresywna strategia ochrony amerykańskiego rynku i przyciągania inwestycji zaczyna przynosić efekty – jeden z największych koncernów motoryzacyjnych na świecie ogłosił właśnie gigantyczne plany ekspansji w Stanach Zjednoczonych.
Punktem zwrotnym były zaporowe cła nałożone przez amerykańską administrację. Miały chronić rynek, ale wywołały prawdziwą burzę w branży motoryzacyjnej, uderzając w dotychczasowe modele biznesowe opierające się na produkcji w Meksyku i eksporcie do USA.
Firmy takie jak Audi, BMW, Honda, Hyundai, Kia, Nissan, Mazda, Toyota czy Volkswagen musiały zrewidować swoje strategie. Pod presją znalazły się również koncerny amerykańskie – Ford, General Motors i Stellantis.
Pierwsze decyzje nie kazały na siebie długo czekać. Audi, GM, Nissan i Stellantis ogłosiły przeniesienie części produkcji do USA, a Honda rozważa produkcję nowej generacji Civic w Stanach zamiast w Meksyku. Z kolei Kanada i Meksyk mogą stracić montaż modeli CR-V i HR-V.
Koreański gigant odpowiada: miliardy na stół
Najbardziej zdecydowanie zareagowała Grupa Hyundai Motor (właściciel marek Hyundai i Kia). Koreańczycy powołali specjalną grupę zadaniową, która opracowała plan dostosowania się do nowych warunków.
Efekt? Rozbudowa fabryk w Alabamie i Georgii, zwiększenie produkcji modeli Tucson w USA oraz zmniejszenie zależności od zakładów w Meksyku.

Fabryka Hyundai w Montgomery w stanie Alabama
Początkowo inwestycje oszacowano na 21 miliardów dolarów, ale koncern szybko podniósł stawkę – do 26 miliardów dolarów.
To oznacza powstanie nawet 25 tysięcy nowych miejsc pracy.
W pakiecie znalazła się również budowa nowej huty stali, zakładu robotyki z mocami produkcyjnymi na 30 tysięcy maszyn rocznie oraz rozwój infrastruktury logistycznej.
Sojusz Hyundai – GM: wspólne platformy, nowe modele i wodór w tle
Na tym jednak nie koniec. W sierpniu Hyundai ogłosił strategiczne partnerstwo z General Motors. Firmy wspólnie opracują pięć nowych modeli samochodów – dwa pikapy, kompaktowy SUV, pojazd osobowy i elektryczny samochód dostawczy przeznaczony na rynek USA.
Produkcja ma się rozpocząć w 2028 roku, a sprzedaż do tego czasu może sięgnąć nawet 800 tysięcy aut.
Współpraca obejmuje także zakupy materiałów (w tym potencjalną dostawę stali przez Hyundai Steel), organizację transportu, wspólną logistykę i optymalizację kosztów. Rozważane jest również opracowanie nowych generacji silników – zarówno spalinowych, jak i elektrycznych – oraz rozwój technologii wodorowych i ogniw paliwowych.
Eksperci podkreślają, że to dopiero początek. Hyundai i GM zapowiadają, że ich sojusz może otworzyć drogę do kolejnych wspólnych projektów i inwestycji w USA, czyniąc z obu koncernów kluczowych graczy w wyścigu o rynek północnoamerykański.
Źródło: gazeta.pl
Foto: YouTube, istock/TennesseePhotographer/jetcityimage/
News USA
Rachunki za prąd w górę. Eksperci: winna infrastruktura i rosnący popyt

Ceny energii elektrycznej w całych Stanach Zjednoczonych wciąż rosną, a zdaniem ekspertów główną przyczyną są koszty związane z infrastrukturą oraz dynamiczny wzrost zapotrzebowania na prąd.
Starzejące się sieci kontra boom technologiczny
Stany Zjednoczone stoją przed wyzwaniem unowocześnienia przestarzałej infrastruktury energetycznej. Proces ten zbiega się w czasie z rosnącymi kosztami gazu ziemnego, który odpowiada za około 40% produkcji energii elektrycznej w kraju. To problem dodatkowo komplikowany przez globalne zakłócenia w łańcuchach dostaw i napięcia handlowe .
Według danych EIA (U.S. Energy Information Administration), ceny gazu ziemnego w pierwszym kwartale roku wzrosły gwałtownie, a prognozy wskazują, że w 2026 roku będą nawet dwukrotnie wyższe niż w 2024. Głównym czynnikiem jest rosnący popyt.
Centra danych pochłoną więcej energii niż gospodarstwa domowe
Nowe wyzwania pojawiają się wraz z rozwojem technologii, zwłaszcza sztucznej inteligencji. Departament Energii przewiduje, że w przyszłym roku centra danych i obiekty komercyjne po raz pierwszy zużyją więcej prądu niż gospodarstwa domowe.
Polityczne zwroty i ich wpływ na ceny
Zmiana w Białym Domu oznacza również zmianę w polityce energetycznej. Administracja Donalda Trumpa wstrzymuje inicjatywy dotyczące energii odnawialnej i likwiduje zachęty dla zielonej energii wprowadzone przez Prezydenta Bidena. Zdaniem ekspertów może to dodatkowo zwiększyć koszty energii w nadchodzących latach.
Źródło: scrippsnews
Foto: istock/Cavan Images/
-
News USA2 tygodnie temu
Administracja Trumpa grozi odcięciem funduszy za „ideologię gender” w szkołach
-
News Chicago2 tygodnie temu
Molly Borowski z Chicago uciekała przed policją z prędkością 109 mil na godzinę
-
News USA2 tygodnie temu
Sfingował własną śmierć, by uciec do kochanki. 45-latek z Wisconsin odsiedzi 89 dni
-
News USA6 dni temu
Niepowtarzalna trasa Lecha Wałęsy – 45 lat Solidarności, 28 miast, jedno przesłanie
-
News USA2 tygodnie temu
Strzelanina w Minneapolis: Dlaczego Robin Westman otworzył/a ogień do dzieci?
-
News Chicago3 tygodnie temu
Silne burze nad Chicago. Wiatr zerwał dach budynku wielorodzinnego w Mount Prospect
-
News USA4 tygodnie temu
Ikona Solidarności i wolności – Lech Wałęsa – spotka się z publicznością w USA i Kanadzie
-
News USA3 tygodnie temu
Dziś europejscy przywódcy i Zełenski będą rozmawiać z Trumpem o zakończeniu wojny w Ukrainie