Połącz się z nami

Kościół

W Polsce powstał film o niezwykłym człowieku – ks. Janie Kaczkowskim

Opublikowano

dnia

Napisałem tę historię, aby nawet najbardziej zdołowany człowiek uwierzył, że nowe, dobre życie może się rozpocząć w trudnych do wyobrażenia, ekstremalnych okolicznościach. To opowieść o zwycięstwie życia i miłości. Historia prawdziwa – mówi scenarzysta filmu o księdzu Janie Kaczkowskim. “Johnny” zadebiutuje na ekranach kin w Polsce 23 września.

“Johnny” to oparta na prawdziwych wydarzeniach historia, która wzrusza i inspiruje. Opowiedziana z perspektywy podopiecznego ks. Jana Kaczkowskiego, Patryka Galewskiego – chłopaka, który nie miał łatwego startu w życiu.

Patryk włamuje się do domu w małym mieście. Wyrok sądu nakazuje mu prace społeczne w puckim hospicjum, gdzie poznaje niezwykłego ks. Jana Kaczkowskiego.

Duchowny angażuje młodych chłopaków z zawodówki, na pozór twardych buntowników, w pomoc chorym. W swojej pracy skupia się na bliskości, czułości i walce o relacje z drugim człowiekiem. Uczy empatii. A robi to z hurtową ilością humoru, czym zyskuje ogromną popularność.

Niedługo później Jan sam staje przed wyzwaniem walki z chorobą. Patryk zostaje postawiony w sytuacji, która zmieni całe jego życie.

“Napisałem tę historię, aby nawet najbardziej zdołowany człowiek uwierzył, że nowe, dobre życie może się rozpocząć w trudnych do wyobrażenia, ekstremalnych okolicznościach.”

“To opowieść o zwycięstwie życia i miłości. Historia prawdziwa” – mówi scenarzysta, Maciej Kraszewski.

W rolę cenionego zarówno przez wierzących, jak i ateistów ks. Jana Kaczkowskiego wciela się Dawid Ogrodnik. Patryka Galewskiego zagra wielokrotnie nagradzany za występ w filmie “25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” Piotr Trojan.

Na ekranie zobaczymy również m.in. Magdalenę Czerwińską, Annę Dymną, Marię Pakulnis, Martę Stalmierską, Witolda Dębickiego, Michała Kaletę i Joachima Lamżę.

“O wyjątkowości Jana stanowiło, w tym dobrym tego słowa znaczeniu, prostolinijne patrzenie na religię, która przede wszystkim oparta jest na szacunku, niepogardzaniu istotą ludzką i tym, co jest najważniejsze, czyli działaniu w skutek i na skutek miłości do drugiego człowieka” – mówi o postaci, w którą się wciela Dawid Ogrodnik.

Kim był ks. Jan Kaczkowski?

Ks. Jan Kaczkowski urodził się 19 lipca 1977 roku w Gdyni. Wychował się w Sopocie. Tam też ukończył szkołę podstawową i środowiskowe LO. Nie należał do najgrzeczniejszych.

W 1996 roku zdał maturę, próbował studiować swoje dwie pasje: prawo i medycynę. Wstąpił jednak do Gdańskiego Seminarium Duchownego.

W 2002 roku otrzymał tytuł magistra oraz święcenia kapłańskie. Od czerwca 2002 roku do listopada 2007 był wikariuszem w Pucku. Był także kapelanem w Domu Pomocy Społecznej oraz Szpitala Powiatowego w Pucku.

W latach 2004-2011 był katechetą w puckim “Oxfordzie”, Liceum Ogólnokształcącym w Pucku oraz w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Rzucewie.

Praca z młodzieżą zawsze była powodem jego dumy.

W 2004 roku wraz z grupą inicjatywną założył Puckie Hospicjum Domowe.

Praca z chorymi była mu szczególnie bliska. W 2007 roku obronił doktorat: “Godność człowieka umierającego a pomoc osobie w stanie terminalnym”, a rok później ukończył studia podyplomowe z bioetyki.

Lubił spontaniczne podróże, dobrze zjeść, uczyć w szkole i Coca Colę.

Napisał trzy książki, które cieszyły się ogromną popularnością: “Szału nie ma, jest rak”, “Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość” oraz “Grunt pod nogami”.

W swoich dwóch ostatnich książkach ksiądz Jan napisał słowa, które są dziś wciąż aktualne. Oto one:

Walczcie o siebie

Chciałbym wam powiedzieć jeszcze jedno: walczcie o siebie, nie dajcie się wdeptać kryzysom beznadziejności, chwilowej ciemności, walczcie o czyste sumienie i nigdy nie myślcie, że Bóg jest przeciwko wam.

Odczytuję moje chorowanie także jako pewien sens.

Chcę być bardzo prawdomówny. Ten glejak czwartego stopnia, który bardzo źle rokuje, nie jest dla mnie niczym przyjemnym, ale też nie jest jakimś potworem i tragedią – jestem po prostu chory.

Ani ze mnie żaden wielki bohater, ani jakaś wielka ofiara.

To, co się dzieje w mojej głowie, każe mi wykorzystać ten nowotwór, żeby cały czas machać łapami i mówić to, co mi sumienie dyktuje w kontekście prawdy. I dobić do końca – zejść ze stanowiska księdza, kiedy taka będzie wola Pana Boga, i zrobić to godnie, w miarę sprawnie, z klasą. Amen.

(“Grunt pod nogami”, Kraków, 2016)

Ostatnie przesłanie i prośba

Moja osoba jest tu mało ważna. Jestem przejęty słowami fascynującego mnie papieża Benedykta XVI, który po wyborze konklawe, ogłosił: “Po wielkim papieżu Janie Pawle kardynałowie wybrali mnie, skromnego współpracownika winnicy Pańskiej”.

Wielki kardynał, zwany pancernym, który mówi, że jest skromnym pracownikiem w winnicy Pańskiej! Również ja nie jestem nikim wyjątkowym i proszę mnie za takiego nie mieć.

Jestem najzwyklejszym, błądzącym księdzem i chrześcijaninem, waszym bratem Janem, który często się w życiu gubił.

Proszę także mocno, żebyście nie zapominali o hospicjum w Pucku. To także apel do moich współpracowników. Błagam, żebyście tego dobra, które wspólnie wypracowaliśmy, nie rozmienili na drobne. Żebyście trzymali najwyższe standardy opieki, przejrzystości finansowej i moralnej.

Ale też żebyście o mnie pamiętali. Nie stawiając broń Boże pomników, ale zachowując w modlitwie.

Największym darem, który będziecie mogli mi po śmierci ofiarować, jest msza święta gregoriańska.

A ja, jeśli Pan Bóg przyjmie mnie do siebie, obiecuję, że na tyle, na ile mi pozwoli, bo to też nie jest takie oczywiste, będę próbował być blisko was.

Przepraszam wszystkich tych, których skrzywdziłem, których niesprawiedliwie oceniłem.

Proszę o wybaczenie wszystkich, którzy się poczuli przeze mnie dotknięci w tych momentach, kiedy nie stanąłem na wysokości zadania. I chciałem powiedzieć, że nie mam żalu do nikogo. Tak mi, Panie Boże, dopomóż.

(“Życie na pełnej petardzie”, Kraków, 2015)

W listopadzie 2015 roku ksiądz Kaczkowski gościł w Chicago, gdzie prowadził rekolekcje w parafii św. Heleny. Był również gościem na antenie Radia Deon.

 

 

Źródło: deon
Foto: You Tube

News Chicago

174 skoczków spadochronowych pobiło rekord świata nad powiatem LaSalle w Illinois

Opublikowano

dnia

Autor:

Dziesiątki skoczków spadochronowych z całego świata zebrało się w tym tygodniu aby podjąć próbę historycznego wyczynu nad powiatem LaSalle w Illinois. W piątek, po pięciu dniach oczekiwania na poprawę pogody udało się osiągnąć założony cel – ustanowiono nowy rekord świata w skoku pionowym.

174 sportowców jednocześnie wykonało formację w pozycji pionowej, bijąc poprzedni rekord wynoszący 164 osoby, ustanowiony w 2015 roku. Informację potwierdziło Skydive Chicago, organizator wydarzenia, w oficjalnym wpisie na Facebooku.

Nie tylko rekord świata

Równolegle druga grupa spadochroniarzy mierzyła się z własnym celem – pobiciem rekordu stanu Illinois w formacji na brzuchu, z udziałem 250 osób. Choć wynik tego wyzwania nie został jeszcze ogłoszony, emocje i determinacja uczestników były równie ogromne.

Globalne spotkanie elity

Skydive Chicago przyciągnęło najbardziej doświadczonych skoczków z 53 krajów świata. Wśród nich była m.in. Monica Noncheva, prezes Skydive Orange i druga generacja skoczków w swojej rodzinie, z imponującym dorobkiem ponad 5000 skoków:

„To była długa droga, żeby się tu znaleźć – około dwóch lat treningów, by móc uczestniczyć w tym rekordzie. To pierwsze tak duże, międzynarodowe wydarzenie, w którym biorę udział, więc jest to dla mnie wyjątkowe doświadczenie” – podkreśliła Noncheva.

Droga do rekordu

Poprzedni rekord świata w skoku pionowym ustanowiono w 2015 roku. Próby jego pobicia podejmowano w 2018 i 2022 roku, lecz wówczas warunki pogodowe uniemożliwiły realizację planu. Tym razem sprzyjające okno pogodowe i doskonała koordynacja zespołu przyniosły sukces.

Po ogłoszeniu rekordu organizatorzy nie kryli dumy:

„Jesteśmy bardzo dumni z naszego zespołu. Ale przygoda wciąż trwa – do kolejnych skoków dołączają nowi członkowie!” – napisano w mediach społecznościowych Skydive Chicago.

Adrenalina, której nie da się porównać

Dla uczestników tego wydarzenia to coś więcej niż rekord – to czysta pasja i poczucie wolności.

„To niesamowite przeżycie, kiedy wyskakujesz – wszystko inne znika” – mówił Steve Lefkowitz, jeden z uczestników. – „Nie ma nic wspanialszego niż ten moment swobodnego spadania poza samolotem”.

Źródło: nbc
Foto: YouTube, Skydive Chicago
Czytaj dalej

News USA

Dinozaur jak żaglowiec: Niezwykłe odkrycie paleontologów w Anglii

Opublikowano

dnia

Autor:

Istiorachis macarthurae

Paleontolodzy z Muzeum Historii Naturalnej w Londynie ogłosili odkrycie nowego gatunku dinozaura – Istiorachis macarthurae. Niezwykły roślinożerca wyróżniał się charakterystyczną strukturą przypominającą żagiel, biegnącą wzdłuż jego grzbietu. Kości zwierzęcia odnaleziono na Wyspie Wight, u południowych wybrzeży Anglii.

Dinozaur ten wędrował po wyspie ponad 120 milionów lat temu, we wczesnej kredzie, wśród iguanodontów – grupy roślinożerców, które ewoluowały od późnej jury. Nowo opisany gatunek nazwano na cześć Ellen MacArthur, brytyjskiej rekordzistki w samotnym rejsie dookoła świata.

Zagadka „żagla”

Najbardziej intrygującą cechą Istiorachis macarthurae były wydłużone kolce, tworzące strukturę przypominającą żagiel. Funkcja tej anatomicznej osobliwości wciąż pozostaje przedmiotem badań.

„Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest sygnalizacja seksualna, podobna do ogona pawia” – uważa Jeremy Lockwood, paleontolog, który ponownie zbadał kości w ramach doktoratu. Jego analizy opublikowano w czasopiśmie Papers in Palaeontology.

Zdaniem naukowca, żagiel raczej nie pełnił roli regulatora temperatury – brak naczyń krwionośnych czyniłby go zbyt podatnym na urazy. Lockwood sugeruje, że dinozaur używał go głównie do przyciągania partnerów i rozpoznawania osobników własnego gatunku.

Imponujące rozmiary i ewolucja

Istiorachis macarthurae mierzył około 6,5 stopy wysokości i ważył blisko 2200 funtów. Żył w okresie, gdy iguanodonty ewoluowały z niewielkich, dwunożnych form w masywne, czworonożne roślinożercy. Wydłużone kolce mogły dodatkowo wspierać mięśnie kręgosłupa, ułatwiając dźwiganie cięższego ciała.

Stare kości, nowe odkrycie

Okaz znaleziono już 40 lat temu, lecz początkowo przypisywano go do znanych gatunków iguanodontów. Dopiero Lockwood dostrzegł, że nadzwyczaj długie kolce świadczą o nieznanym dotąd gatunku. Wyspa Wight od lat nazywana jest „Doliną Dinozaurów” – to jedno z najbogatszych w Europie miejsc występowania szczątków kredowych gadów.

Źródło: wttw
Foto: YouTube, James Brown / University of Portsmouth
Czytaj dalej

News USA

Genialna polska nastolatka wyróżniona wśród Dziewcząt Roku 2025 według „Time”

Opublikowano

dnia

Autor:

Magazyn „Time” umieścił Kornelię Wieczorek na prestiżowej liście Dziewcząt Roku 2025 – pierwszym w historii zestawieniu wyróżniającym młode liderki, które zmieniają świat.

17-letnia uczennica z Gdyni znalazła się w gronie dziesięciu dziewcząt z całego świata, nagrodzonych za innowacyjne projekty i działalność społeczną. Lista powstała we współpracy z Grupą LEGO, która dodatkowo stworzyła figurki inspirowane laureatkami.

„Te dziewczyny należą do pokolenia, które rozumie, że nie trzeba czekać na dorosłość, aby zmieniać rzeczywistość” – napisał „Time”.

Od strachu przed biologią do światowej kariery naukowej

Choć dziś jest uznawaną młodą naukowczynią, Kornelia przyznała w rozmowie z „Time”, że jako dziecko nie lubiła nauk ścisłych i „bała się biologii”. Wszystko zmieniło się, gdy nauczyciel pokazał jej praktyczne zastosowania wiedzy.

W wieku 10 lat zaczęła uczęszczać na zajęcia w lokalnej szkole medycznej, a zaledwie cztery lata później – wraz z koleżanką Dianą Serjant – opracowała biodegradowalny nawóz wspierający wzrost roślin bez degradacji gleby. Projekt został zaprezentowany na międzynarodowych targach naukowych w USA.

Kornelia nie zamierza na tym poprzestać. Po rozpoczęciu studiów chce wrócić do badań nad nawozem w bardziej zaawansowanych laboratoriach.

Technologia dla seniorów i pacjentów onkologicznych

Nastolatka angażuje się również w projekty z zakresu medycyny i technologii. Wraz z Leonem Krupą tworzy aplikację „Skóra bez lęku”, która pomaga wykrywać zmiany skórne i ułatwia seniorom dostęp do diagnostyki dermatologicznej.

„Pomysł zrodził się podczas mojego wolontariatu w domu opieki. Zobaczyłam, jak trudno wielu starszym osobom uzyskać pomoc dermatologa, szczególnie ze względu na koszty” – powiedziała Kornelia w rozmowie z polskim wydaniem magazynu „Elle”.

To nie wszystko. Współpracuje z jednym z największych ośrodków onkologicznych w Polsce nad aplikacją wspierającą brachyterapię oraz prowadzi badania nad wykorzystaniem komórek macierzystych w terapii choroby Parkinsona we współpracy z profesorem z Harvardu.

Światowe uznanie i wielkie plany

To nie pierwsze wyróżnienie dla Kornelii. Wcześniej trafiła na listę 100 Najbardziej Wpływowych Kobiet 2024 roku magazynu „Forbes”, była prelegentką TEDx Warsaw Women, a jej projekty reprezentowały Polskę na międzynarodowych konkursach naukowych.

Choć planuje studia z neurobiologii i medycyny, przyznaje, że ostatnie doświadczenia sprawiają, iż trudno przewidzieć, jak potoczy się jej przyszłość: „Nie wiem, co wydarzy się za pół roku, ale wiem, że chcę być ekspertką w tym, co kocham” – mówi.

Młoda badaczka zachęca rówieśników do odwagi: „Ucz się jak najwięcej, łącz różne dziedziny i idź w stronę tego, co naprawdę cię pasjonuje”.

Poza nauką Kornelia ma nietypowe hobby – uprawia agility, czyli sport, w którym psy pokonują tory przeszkód pod okiem przewodnika.

Źródło: NFP
Foto: Time, YouTube, Fundacja Santander
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

czerwiec 2022
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
27282930  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu