Połącz się z nami

Ciekawostki

W jaki sposób Putin ograł Trumpa? Jakie miał na niego haki?

Opublikowano

dnia

Donald Trump prze wiele lat zabiegał o uwagę Władimira Putina. Kiedy w końcu doszło do ich dłuższego spotkania, prezydent Rosji ograł przywódcę USA. Jak do tego doszło? Jakich metod użył Putin i ekipa Kremla, że prezydent Trump wyglądał po tym spotkaniu jak zbity pies – pisze o tym Łukasz Walewski w nowej książce “Jak ograć tyranów”.

Autor biografii Trumpa opisał pierwsze dłuższe spotkanie Trumpa z Putinem w Helsinkach, które miało miejsce 16 lipca 2018 roku. Były to rozmowy w cztery oczy, ale choć trwały ponad dwie godziny, przywódcy nie wydali później wspólnego komunikatu.

Każdy z nich wygłosił własne przemówienie. Nikt nie wie, jak przebiegały rozmowy, ale to tylko potwierdza tezę, że twardzi negocjatorzy używają podstępnych metod i różnych wybiegów.

“Trump i Putin rozpoczynali rozmowy jako równorzędni partnerzy, ale jeden wyszedł z nich jako zwycięzca, drugi zaś jako pokonany – pisze Wolff [Wolff Michael, Trump pod ostrzałem, Warszawa 2019].

“Jak to się stało, że strategia radosnych pogaduch przyniosła Trumpowi tak sromotne upokorzenie?

Putin najpewniej zaskoczył go czymś bardzo nieprzyjemnym – być może nawet czymś śmiertelnie nieprzyjemnym.

“Nie wiadomo jednak, co to dokładnie było. Co takiego trzymał w rękawie Putin?”

W Białym Domu nie było chyba człowieka, który nie dałby się wciągnąć w dyskusję na ten temat. „Co to mogło być?”, roztrząsali między sobą podekscytowani urzędnicy.

Bannon [szef kampanii wyborczej i doradca Trumpa – przyp. Ł.W.] przeanalizował wszystkie możliwości. [Kompromitujące taśmy]?

“Zapewniam – stwierdził – że gdyby coś takiego istniało i gdyby wyszło na jaw, to on po prostu, jak gdyby nigdy nic, z pełnym przekonaniem stwierdziłby, że ten człowiek, tak bezapelacyjnie podobny do Donalda J. Trumpa, to nie on. Podróbka. Podróbka. Nie zbiłoby go to z tropu”.

Donald Jr. próbował kupić e-maile? „A co go obchodzi Donald Jr.? Wolne żarty!”.

Dowód na to, że oligarchowie wyciągnęli go z kłopotów finansowych? Że rosyjscy miliarderzy kupowali nieruchomości Trumpa po zawyżonych cenach? „To nikogo nie interesuje i Trump o tym wie. Nie przejąłby się tym”.

Może więc chodziło o coś poważniejszego niż szantaż? Może Putin pozwolił sobie na jakąś uwagę na temat inteligencji Trumpa?

„Co tam podatki, a może oni mają jego indeks ze studiów?”

W Białym Domu dość często się o tym wspominało. Wielu przyjaciół Trumpa uważało, że słabe oceny stanowiły dla prezydenta powód do wstydu i odbierały mu poczucie pewności siebie na niwie intelektualnej.

A może Putin nie dał się wciągnąć w radosne pogaduchy i zaczął maglować Trumpa z geopolityki?

Bannon zastanawiał się, jak daleko prezydent Rosji mógłby się posunąć w swoim okrucieństwie. Może na przykład kazał Trumpowi pokazać na mapie Krym? „O Boże! Tylko nie stosunki krymsko-ukraińskie! Nie pytaj mnie o to, proszę!”.

Zdaniem Bannona w tym spotkaniu prezydentów wzięło udział dwóch narcyzów, z których każdy nadawałby się nawet na lidera sekty.

Obaj mieli niewątpliwie populistyczny talent, ale jednocześnie też własne interesy. Niewątpliwie bystrzejszym z nich dwóch był Putin.

Donald Trump od lat z daleka zabiegał o uwagę Władimira Putina. Stale o nim wspominał i do niego nawiązywał. Miało to w sobie coś z nadmiernie entuzjastycznego wysyłania SMS-ów.

Putin tymczasem odnosił się do niego chłodno, wyraźnie dając mu do zrozumienia, że w tych relacjach obowiązuje pewna hierarchia.

Gdy w 2013 roku Trump przyjechał do Moskwy na konkurs piękności (…) Putin pozwolił mu uwierzyć, że będą mieli okazję się spotkać, że on się pojawi na tym konkursie.

Ostatecznie jednak utarł Trumpowi nosa, choć nie jakoś obcesowo, lecz subtelnie. Przesłał mu wiadomość, z której wynikało, że owszem, być może kiedyś się spotkają, ale nie przy tej okazji.

Bannon spekulował, że Trump mógł wcale nie być zainteresowany rosyjską pomocą podczas kampanii, a zabiegał jedynie o uwagę i zainteresowanie Rosjan, w szczególności zaś o uznanie ze strony Putina.

“Teraz w Helsinkach wreszcie teoretycznie dostał to, czego chciał. Rozmawiał z prezydentem Rosji dwie godziny jak równy z równym.

Dlaczego w takim razie wyglądał potem jak zbity pies?”

Ekipa rosyjska próbowała wówczas również metody, w której wykorzystuje się media:

„Rosjanie zaczęli wypuszczać przecieki, z których wynikało, że podczas szczytu zawarte zostały porozumienia w wielu sprawach, między innymi – co niewiarygodne, a wręcz skrajnie dziwne – w kwestii plebiscytu na wschodniej Ukrainie.

Rzekomo padły też deklaracje złożenia zeznań przez amerykańskich urzędników w sprawach prowadzonych przez rosyjskie organy ścigania.

Wielu spośród przedstawicieli Białego Domu z niedowierzaniem, ale i podziwem komentowało zagrywki Putina. Czy faktycznie złożył Trumpowi tak niedorzeczne propozycje, a potem jeszcze zdołał go nakłonić do wyrażenia na nie zgody?

“W tym momencie już w zasadzie cały amerykański rząd zdawał sobie sprawę, że ich przywódca wpakował się w coś, o czym nie ma zielonego pojęcia, wystawiając się na odstrzał”.

Opublikowany materiał to fragment książki Łukasza Walewskiego “Jak ograć tyranów” (MANDO, 2022)

 

 

 

Źródło: deon
Foto: You Tube

 

News Chicago

Aukcja pamiątek po Abrahamie Lincolnie przyniosła niemal 8 milionów dolarów

Opublikowano

dnia

Autor:

Para poplamionych krwiąskórzanych rękawiczek, które prezydent Abraham Lincoln miał na sobie w Teatrze Forda w noc swojego zamachu,

Środowa aukcja historycznych pamiątek po Abrahamie Lincolnie zakończyła się spektakularnym wynikiem: niemal 8 milionów dolarów wpłynęło z licytacji, która objęła około 10% kolekcji należącej do Lincoln Presidential Foundation. Fundacja, zmagająca się z zadłużeniem sięgającym 23 milionów dolarów, zdecydowała się na kontrowersyjną wyprzedaż części zbiorów, by spłacić dług zaciągnięty na zakup tych samych artefaktów w 2007 roku.

Decyzja o sprzedaży wywołała szok w środowisku historycznym Illinois, ale była też rzadką okazją dla kolekcjonerów: wiele z tych przedmiotów może nie pojawić się ponownie na rynku przez całe pokolenia.

Rękawiczki z krwią Lincolna sprzedane za 1,5 mln dolarów

Najdroższym przedmiotem aukcji były zakrwawione rękawiczki, które Lincoln miał przy sobie w noc zamachu w Teatrze Forda. Trafiły w ręce anonimowego oferenta oznaczonego jako „Paddle 1231” za kwotę 1,51 miliona dolarów (z opłatami).

Tajemniczy nabywca, którego tożsamość nie została ujawniona, nabył również inne kluczowe przedmioty, m.in.:

  • bilet wstępu do Teatru Forda z nocy zamachu,
  • plakat z nagrodą za ujęcie zabójcy Lincolna,
  • kilka szklanek z Białego Domu,
  • parę portretów prezydenta z jego podpisem,
  • oraz rzekomy pukiel jego włosów.

W sumie „Paddle 1231” wydał na aukcji około 4 milionów dolarów.

Cenne pamiątki: pismo Lincolna i guzik z dnia śmierci

Nie tylko anonimowy oferent sięgnął głęboko do portfela. Monogramowany guzik do mankietu, który Lincoln miał na sobie w noc śmierci, osiągnął cenę 445 000 dolarów. Jeszcze więcej — 521 200 dolarów — zapłacono za najwcześniejszy znany przykład pisma Lincolna: pożółkłą kartkę z jego młodości zawierającą obliczenia matematyczne i wiersz.

Czy Pritzker był kupcem Paddle 1231? Biuro gubernatora milczy

Gubernator Illinois JB Pritzker i jego żona MK Pritzker w przeszłości kupowali artefakty Abrahama Lincolna na aukcjach i przekazywali je do Biblioteki Prezydenckiej Abrahama Lincolna i Muzeum w Springfield. Zapytany przez dziennikarzy o udział w tej konkretnej aukcji lub potencjalną tożsamość Paddle 1231, rzecznik gubernatora Alex Gough odpowiedział jedynie: „Wciąż odmawiam komentarza, dziękuję!”

Sprzedaż wymuszona przez długi i chaos organizacyjny

Aukcja była efektem finansowego kryzysu Lincoln Presidential Foundation, która nadal spłaca 7,8 mln dolarów z zadłużenia powstałego po zakupie historycznych przedmiotów od kolekcjonerki Louise Taper w 2007 roku.

Taper przez cztery dekady budowała jedną z największych prywatnych kolekcji związanych z Lincolnem i sprzedała ją fundacji za 23 miliony dolarów — z myślą, że artefakty zostaną na stałe wystawione dla zwiedzających w Springfield.

Przez lata eksponaty były wypożyczone do stanowego Muzeum Lincolna, jednak spór między fundacją a instytucją podległą administracji Pritzkera doprowadził do wycofania kolekcji z muzeum. Artefakty trafiły do magazynów, z dala od oczu publiczności.

Czy fundacja wyjdzie na prostą?

Choć kwota z aukcji niemal dorównuje pozostałemu zadłużeniu fundacji, fundacja najprawdopodobniej zatrzyma tylko około 75% wpływów, po odliczeniu prowizji domu aukcyjnego Freeman’s/Hindman.

Chusteczka noszona przez prezydenta Abrahama Lincolna w Teatrze Forda w noc jego zamachu,

Chusteczka noszona przez prezydenta Abrahama Lincolna w Teatrze Forda w noc zamachu

Dziedzictwo Lincolna między prywatnymi rękoma a publiczną misją

Aukcja przyciągnęła ogromne zainteresowanie, ale na nowo otworzyła też debatę o tym, czy historyczne dziedzictwo powinno pozostawać w rękach instytucji publicznych, czy też może zostać sprzedane prywatnym kolekcjonerom.

W przypadku Abrahama Lincolna – jednej z najważniejszych postaci w historii USA – ta dyskusja nabiera szczególnego ciężaru.

Źródło: WBEZ
Foto: hindmanauctions
Czytaj dalej

News USA

Kermit Żaba przemawia do absolwentów: „Skaczcie razem” — poruszające przesłanie z University of Maryland

Opublikowano

dnia

Autor:

kermit żaba przemawiał do studentów uniwersytetu maryland

Zielony bohater z dzieciństwa, którego głos znają miliony, udowodnił, że nawet żaba może wygłosić przemówienie, które porusza serca. Podczas czwartkowej ceremonii ukończenia studiów na University of Maryland, to właśnie Kermit Żaba — kultowa postać z Muppetów — był tym, który przekazał absolwentom rocznika 2025 kilka mądrych, ciepłych i zaskakująco aktualnych rad.

„Kiedy przygotowujecie się do wielkiego skoku w dorosłe życie, mam dla was jedną radę — jeśli jesteście gotowi posłuchać żaby” – powiedział Kermit.

„Zamiast przeskakiwać nad kimś, by zdobyć to, czego chcecie, spróbujcie podać rękę i skoczyć ramię w ramię. Bo życie jest lepsze, gdy skaczemy razem.”

W czasie, gdy młodzi ludzie wkraczają w świat pełen wyzwań – od niestabilności gospodarczej po globalne napięcia – słowa kukiełkowej ikony zyskały niezwykłą moc.

Nieprzypadkowy wybór mówcy

Uniwersytet ogłosił już w marcu, że to właśnie Kermit będzie tegorocznym mówcą. Wybór może zaskakiwać, ale ma głębokie korzenie w historii uczelni. To tutaj studiował Jim Henson, twórca Muppetów i samego Kermita, który ukończył University of Maryland w 1960 roku. Jako student ekonomii stworzył pierwszą wersję zielonej żaby z fragmentu płaszcza swojej matki i połówki piłeczki pingpongowej.

Henson zmarł w 1990 roku, ale jego dziedzictwo żyje dalej – zarówno w popkulturze, jak i na kampusie. Brązowy pomnik Jima Hensona i Kermita, siedzących razem na ławce, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych punktów na terenie uczelni w College Park.

Kermit: gwiazda nie tylko ekranu

W filmie promującym ceremonię, Kermita opisano jako „obrońcę środowiska, autora bestsellerów, międzynarodową supergwiazdę i mistrza kreatywności”. Jego oficjalna biografia przedstawia go jako „gwiazdę sceny, ekranu i bagna”, której misją jest „śpiewanie, taniec i uszczęśliwianie ludzi”.

Zielona nadzieja na przyszłość

Choć przemawiał nie człowiek, a Muppet, przesłanie Kermita poruszyło wielu obecnych na ceremonii. Żaba, która od dekad uczy kolejne pokolenia empatii, odwagi i wiary w siebie, przypomniała studentom, że wspólnota i współpraca są kluczem do lepszego świata — nawet jeśli na początku wszystko wydaje się trudne.

Nawet… jeśli nie jest łatwo być zielonym.

pomnik jima hensona i żaby kermita na university of maryland

Źródło: AP
Foto: YouTube, University of Maryland
Czytaj dalej

News Chicago

“Da Pope” – chicagowski papież doczekał się… własnego piwa

Opublikowano

dnia

Autor:

Burning Bush Brewery z dzielnicy Horner Park w Chicago wypuściło specjalne piwo inspirowane postacią pierwszego papieża urodzonego w Wietrznym Mieście – Leona XIV. Nowy trunek nosi nazwę “Da Pope”, w hołdzie lokalnej legendzie, która narodziła się z połączenia dumy i dobrego humoru.

„Da Pope” to ciemne, ale lekkie piwo o niskiej zawartości alkoholu i łagodnym profilu smakowym. Browar opisuje je jako napój o słodowych nutach karmelu, prażonych orzechów i delikatnym, owocowym finiszu – idealny wybór na rozpoczęcie długiego weekendu z okazji Memorial Day.

Cena to 5 dolarów za pintę lub 8 dolarów z „papieskim uściskiem dłoni” i kieliszkiem Malortu – co samo w sobie brzmi jak rytuał sakramentalny w stylu Chicago.

Burning Bush zapowiada, że „Da Pope” będzie dostępne od najbliższego piątku aż do wyczerpania zapasów.

Papież z Chicago – lokalny fenomen kulturowy

Burning Bush Brewery nie jest pierwszą firmą nawiązującą do wyboru kardynała Roberta Prevosta na Ojca Świętego. Portillo’s wypuściło kanapkę „The Leo”, inspirowaną włoską wołowiną, a lokalni sprzedawcy pamiątek i koszulek masowo produkują gadżety z papieżem w czapce Soxów i hasłami w stylu “Blessed Be Da Beef.”

Burning Bush Brewery idealnie wpisało się w ducha miasta – tam, gdzie kultura memów łączy się z rzemiosłem piwowarskim, a humor spotyka się z hołdem dla lokalnej tożsamości.

Chicago ma swojego papieża, a teraz ma też jego piwo. „Da Pope” to nie tylko trunek – to manifest stylu życia: trochę świętości, dużo smaku i szczypta Malortu.

 

Źródło: fox32
Foto: Burning Bush Brewery
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

marzec 2022
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
28293031  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu