NEWS Florida
Na Florydzie niezwykłe spotkanie po latach. Weteran wojny w Wietnamie podziękował żołnierzowi, który uratował mu życie

Bob Field został uratowany 56 lat temu na polu bitwy w Wietnamie Południowym. W końcu miał możliwość podziękować swojemu wybawcy, Robertowi O’Malleyowi.
Bob Field, weteran z miasta Ruskin na Florydzie, wspomina ciężkie doświadczenie z akcji wojennej. 56 lat wcześniej był pewny że umrze, leżąc na polu walki. Był sierpień 1965 r., a Field uczestniczył w operacji Starlite, pierwszej na pełną skalę bitwy amerykańskiej piechoty morskiej podczas wojny w Wietnamie.
„Leżałem tam dość długo – może 40 lub 45 minut, i powiedziałem:„ Zaczynam mdleć, więc wykrwawię się, wiem o tym ”– wspomina Field. „Wpadliśmy w ciężki ogień – pociski moździerzowe i broń automatyczną”.
Nogi Fielda zostały poważnie zranione pociskami moździerzowymi i gdyby nie młody człowiek Robert O’Malley, mówi, że byłby martwy.
22 letni O’Malley, ścigał w tym czasie żołnierzy Vietcongu na otwartym terenie, zabijając 8 z nich. Jego celem był atak na okop, który pozwalił jego oddziałowi zbliżyć się do jednostki Fielda.
Na oczyszczoną strefę wpuszczono w końcu śmigłowce by ewakuowały rannych. „Byłem ranny kilka razy” – wspomina O’Malley. „Tutaj szrapnel, szrapnel w nogach, w płucach. Ale nie potrzebowałem hospitalizacji. On tego potrzebował najpierw, a nie ja”.
Życie Fielda zostało uratowane dzięki O’Malleyowi, ale przez dziesięciolecia nie mógł ci podziękować. „To była jedna z rzeczy, które musiałem zrobić przed śmiercią, musiałem poznać tego człowieka” – powiedział Field.
W końcu stało się to poprzez Amerykanskie Stowarzyszenie Weteranów walczących poza granicami kraju VFW w Ruskin. Field, który porusza się na wózku inwalidzkim, został zaproszony do VFW, aby razem z przyjaciółmi obejrzeć mecz piłki nożnej. Nie miał pojęcia, że O’Malley był w środku, żeby się z nim spotkać.
W czasie spotkania popłynęły łzy. Nawiązało się wiele rozmów.
Field dowiedział się o roli O’Malleya wiele lat temu, kiedy dowiedział się że jest on jednym z dwóch mężczyzn, którzy otrzymali Medal of Honor za swoje czyny tamtego dnia.
„Nie znałem Boba, dopóki nie dowiedziałem się, dlaczego ten człowiek otrzymał Medal Honoru” – powiedział Field. „Nie wiedziałem, że zrobił to, co zrobił”.
W grudniu 1966 roku O’Malley został zaproszony do Waszyngtonu na uroczystość, podczas której otrzymał najwyższe odznaczenie wojskowe w kraju. W swoim przemówieniu prezydent Johnson powiedział m.in.: „Piętnaście miesięcy temu sierżant Robert Emmett O’Malley zrobił coś więcej niż tylko walczył o honor. W miejscu wielkiego niebezpieczeństwa zignorował je. Ranny odmówił zadbania o własne bezpieczeństwo. Ryzykując własnym życiem, chronił życie innych ludzi. Dziś dam mu najwyższy medal, jaki może zaoferować jego naród”.
Dwaj mężczyźni na zawsze połączeni tego dnia na polu bitwy są teraz przyjaciółmi na całe życie.
Źródło: fox13
Foto: You Tube, zdjęcia prywatne, VFW
NEWS Florida
Niepokojący trend: Coraz więcej nastolatków na Florydzie nosi broń krótką

Odsetek nastolatków na Florydzie, którzy przyznają się do noszenia broni krótkiej, znacząco wzrósł na przestrzeni ostatnich dwóch dekad — wynika z najnowszego badania opublikowanego w prestiżowym czasopiśmie Pediatrics. W 2022 roku 6% uczniów szkół średnich i gimnazjów w stanie Floryda przyznało, że nosiło broń krótką. Dla porównania, w 2002 roku było to zaledwie 3,7%. To oznacza wzrost aż o 65%.
Badanie oparto na danych z Florida Youth Substance Abuse Survey, w której wzięło udział ponad 700 000 uczniów z całego stanu.
Zaskakujące ustalenia
- Dziewczęta coraz częściej noszą broń – wzrost ten był proporcjonalnie większy niż wśród chłopców.
- Największe wzrosty odnotowano wśród uczniów szkół średnich (high school), w porównaniu do młodszych uczniów szkół gimnazjalnych (middle school).
Główna autorka badania, dr Erin Wright-Kelly z Colorado School of Public Health, przyznała, że niektóre z wyników były zaskoczeniem: „Dziewczęta wykazały większy wzrost niż chłopcy. Co więcej, starsi uczniowie częściej sięgali po broń niż młodsi – to dla nas istotny sygnał ostrzegawczy”.
Lokalna perspektywa: Przemoc, strach i edukacja
Freddy Barton, dyrektor organizacji Safe & Sound Hillsborough, która pracuje z młodzieżą zagrożoną przemocą z użyciem broni, mówi, że dane pokrywają się z jego codziennymi obserwacjami: „Wielu młodych ludzi mówi wprost: noszą broń, bo boją się o własne życie. To nie zawsze kwestia agresji – często chodzi o ochronę”.
Organizacja Bartona prowadzi programy, które łączą nastolatków z:
- byłymi przestępcami,
- osobami przebywającymi na zwolnieniu warunkowym,
- ofiarami przemocy z użyciem broni.
Celem jest pokazanie realnych konsekwencji użycia broni— zarówno fizycznych, jak i emocjonalnych. Barton podkreśla też wagę edukacji już od najmłodszych lat:
„Zaczynamy w szkołach podstawowych. Mówimy dzieciom: jeśli zobaczysz broń – uciekaj i powiedz komuś dorosłemu. To nasze podstawowe przesłanie”.
Jeden pozytywny trend
Mimo rosnącej liczby młodych ludzi noszących broń poza szkołą, badanie wskazuje na pozytywną zmianę: Coraz mniej uczniów przynosi broń na teren szkoły. W ciągu 20 lat odsetek uczniów przyznających się do przynoszenia broni do szkoły spadł z 1,1% do 0,4%.
Wnioski
Eksperci podkreślają, że wzrost liczby młodzieży noszącej broń wymaga pilnej reakcji:
- szerszej edukacji,
- rozmów o bezpieczeństwie,
- programów profilaktycznych,
- oraz realnych działań na poziomie lokalnym i stanowym.
Jak zauważa dr Erin Wright-Kelly:
„Zrozumienie motywacji stojących za tym zjawiskiem to klucz do skutecznej interwencji”.
Źródło: fox13
Foto: istock/bazza1960/
News USA
Pożar baterii na pokładzie. Samolot linii Delta awaryjnie lądował na Florydzie

Lot Delta Air Lines z Atlanty do Fort Lauderdale musiał awaryjnie lądować w Fort Myers na Florydzie w poniedziałek rano po tym, jak na pokładzie zapaliła się przenośna bateria należąca do jednego z pasażerów — poinformowała linia lotnicza.
Płomienie na pokładzie i szybka reakcja załogi
Do zdarzenia doszło na pokładzie lotu DL1334, który wystartował z Atlanty i kierował się na Międzynarodowe Lotnisko Fort Lauderdale-Hollywood. W trakcie rejsu jedna z przenośnych baterii (prawdopodobnie powerbank) zaczęła się palić, powodując pojawienie się dymu w kabinie.
Personel pokładowy natychmiast zareagował — stewardesy użyły specjalistycznego sprzętu i ugasiły ogień, zanim sytuacja się pogorszyła. Przedstawiciele Delta Airlines poinformowali, że ze względów bezpieczeństwa załoga zdecydowała się jednak na awaryjne lądowanie na Międzynarodowym Lotnisku Southwest Florida w Fort Myers.
Na pokładzie znajdowało się 185 pasażerów i sześciu członków załogi. Samolot bezpiecznie wylądował o godz. 8:48AM czasu lokalnego. Nikt nie odniósł obrażeń.
Rośnie liczba incydentów z bateriami litowymi
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) poinformowała, że prowadzi dochodzenie w sprawie incydentu. Dane FAA pokazują, że tylko w 2024 roku doszło już do 34 incydentów z udziałem baterii litowo-jonowych na pokładach samolotów — z czego 11 przypadków dotyczyło powerbanków i podobnych urządzeń.
Zjawisko to nasila się z każdym rokiem: między 2015 a 2024 rokiem odnotowano wzrost liczby pożarów baterii aż o 388%.
W odpowiedzi na zagrożenie niektóre linie wprowadzają nowe regulacje. W maju Southwest Airlines jako pierwsza amerykańska linia wprowadziła wymóg, by pasażerowie trzymali ładowarki i powerbanki w zasięgu wzroku, o czym informowaliśmy tutaj.
Z kolei Singapore Airlines poszła jeszcze dalej i zakazała używania oraz ładowania przenośnych baterii na pokładzie swoich samolotów.
Zasady bezpieczeństwa – przypomnienie dla pasażerów
Linie lotnicze i służby lotnicze przypominają, że:
- przenośne baterie muszą być przewożone wyłącznie w bagażu podręcznym,
- ładowanie urządzeń podczas lotu powinno być nadzorowane,
- uszkodzone lub przegrzewające się powerbanki należy natychmiast zgłosić załodze.
W dobie coraz większej liczby urządzeń elektronicznych, linie lotnicze zmuszone są do aktualizacji procedur bezpieczeństwa — również po to, by uniknąć poważniejszych katastrof.
Źródło: cbs
Foto: YouTube, istock/Debalina Ghosh/
NEWS Florida
Historyczny moment w medycynie: Na Florydzie wykonano pierwszy bezkrwawy przeszczep serca i wątroby

Lekarze z Tampa General Hospital (TGH) i University of South Florida (USF Health) przeszli do historii światowej medycyny, wykonując pierwszy na świecie udany bezkrwawy przeszczep serca i wątroby. Rewolucyjna operacja została przeprowadzona u Cesara Alego – pacjenta, którego przekonania religijne wykluczały możliwość transfuzji krwi.
Wyzwanie medyczne i wiara pacjenta
Cesar Ale przez pięć lat zmagał się z zaawansowaną chorobą wieńcową oraz ciężką stłuszczeniową chorobą wątroby. Przez ostatnie 15 miesięcy przed operacją nie opuszczał szpitala, oczekując na przeszczep. Jego sytuację komplikował jednak jeden, kluczowy element – ze względów religijnych nie chciał przyjąć żadnych produktów krwiopochodnych.
Większość ośrodków transplantacyjnych w USA odmówiła umieszczenia go na liście dawców z powodu wysokiego ryzyka i nietypowych ograniczeń medycznych. Dopiero specjaliści z Tampy zdecydowali się podjąć tego wyzwania.
Operacja bez kropli przetoczonej krwi
Chirurdzy, anestezjolodzy i zespół perfuzyjny opracowali wspólnie unikatową strategię operacyjną, pozwalającą na uniknięcie jakiejkolwiek utraty krwi.
„Współpracowaliśmy ściśle z zespołem anestezjologów, którzy wdrożyli specjalne techniki pozwalające na zminimalizowanie krwawienia. Perfuzjoniści również odegrali kluczową rolę podczas pomostowania aortalno-wieńcowego w trakcie przeszczepu serca” – wyjaśnił dr Kiran Dhanireddy, chirurg transplantolog wykonujący przeszczep wątroby.
Cała procedura trwała około ośmiu godzin, a pacjent szybko zaczął wracać do zdrowia. Trzy tygodnie po operacji Ale mógł już opuścić szpital.
Od bólu i izolacji do nowego życia
Przed zabiegiem Ale nie był w stanie przejść więcej niż 15 stóp bez silnego bólu w klatce piersiowej. Przez lata szukał pomocy w różnych ośrodkach – od Środkowego Zachodu po Zachodnie Wybrzeże – lecz bezskutecznie.
To w Tampie znalazł nie tylko szansę, ale i zespół, który zdecydował się na wykonanie operacji niemal niemożliwej. Dziś Cesar Ale może ponownie planować życie poza murami szpitala.
„Jestem wdzięczny moim dawcom i mam nadzieję, że pewnego dnia będę mógł osobiście podziękować ich rodzinom” – powiedział Ale.
Pionierski zespół chirurgów
Operację przeszczepu serca wykonał dr Gundars Katlaps, dyrektor ds. chirurgii w programie przeszczepów płuc TGH i profesor nadzwyczajny chirurgii w Morsani College of Medicine przy USF Health. Współpraca między różnymi specjalistami była kluczowa dla powodzenia tej bezprecedensowej procedury.

Chirurdzy z Tampa General Hospital (TGH) i USF Health z pacjentem – Cesare Ale
Co ciekawe, lekarze nie zdawali sobie sprawy, że zapisują się w historii medycyny. Jak sami podkreślają – skupiali się wyłącznie na ratowaniu życia swojego pacjenta.
Przyszłość transplantologii
Ten przełomowy zabieg nie tylko uratował życie jednego człowieka, ale otworzył też nowe możliwości dla przyszłych pacjentów, których przekonania religijne lub medyczne przeciwwskazania uniemożliwiają standardowe procedury transplantacyjne.
Źródło: fox13
Foto: Tampa General Hospital, YouTube
-
Polonia Amerykańska2 tygodnie temu
Dominika Żak z Chicago została uhonorowana tytułem Miss Piękna z Przesłaniem
-
News USA4 tygodnie temu
Polowanie na ojca oskarżonego o zamordowanie trzech córek przejęły władze federalne
-
Kościół3 tygodnie temu
Kościół św. Wojciecha oficjalnie zabytkiem. Obrońcy historycznej świątyni zwyciężyli
-
Galeria4 tygodnie temu
“Alicja w Krainie Czarów” Studia Teatralnego Modjeska, Vittum Theater, 8 czerwca
-
News Chicago4 tygodnie temu
Chicago jest gotowe na protesty anty-ICE, mówi Johnson, krytykując Trumpa jako „tyrana”
-
News USA4 tygodnie temu
Los Angeles protestuje przeciwko nalotom ICE. Interweniowała Gwardia Narodowa
-
News Chicago3 tygodnie temu
Mieszkańcy Illinois zapłacą więcej: Nowa fala podatków już od 1 lipca
-
News USA4 tygodnie temu
Robert F. Kennedy Jr. usunął cały komitet doradczy ds. szczepień