Sport
Niedoceniani przez świat Szerpowie zdobywają drugi szczyt globu – K2 w Himalajach
Grupa Szerpów z Nepalu dokonała pierwszego zimowego wejścia na drugi co do wysokości szczyt Ziemi, K2 w Karakorum. Informację przekazał Chhang Dawa Sherpa z agencji Seven Summit Treks, potwierdza ją też Polski Himalaizm Zimowy. Wejść na szczyt zimą kilkukrotnie próbowali też Polacy, ostatni raz – w 2018 roku.
“Wejście zimowe na K2 przechodzi do historii! Gratulacje dla 10 Nepalczyków którzy stanęli na szczycie! Trzymamy mocno kciuki na zejściu!” – czytamy na profilu społecznościowym programu. K2 był ostatnim niezdobytym zimą ośmiotysięcznikiem.
Zdobywcy K2 dotarli bezpiecznie do obozu 4 na wysokości około 7800 metrów. „Dziesięciu wspinaczy bezpiecznie dotarło do C4, wszyscy w dobrej formie” – napisał Chhang Dawa Sherpa z Seven Summit Treks. Nepalczycy poinformowali bazę o zdobyciu szczytu o godzinie 17 miejscowego czasu, a to oznacza, że do obozu schodzili po zmroku.
Wiadomo, że grupa idąca z przodu, 10 metrów przed szczytem zaczekała na resztę wyprawy, aby wspólnie wejść na wierzchołek. Według informacji napływających z bazy pod K2, dziś doszło także do tragedii. Podczas zejścia z obozu pierwszego zginał kataloński himalaista Sergi Mingote. Wspinacz nie brał udziału w ataku szczytowym.
Himalaista i były szef programu Polski Himalaizm Zimowy Janusz Majer powiedział, że w zdobyciu K2 zimą grupie nepalskich Szerpów pomogły zbierane przez lata doświadczenia, ale też doskonała umiejętność współpracy ze sobą. Janusz Majer mówił w TVP INFO, że mimo udziału w wielu wyprawach byli oni niedoceniani w środowisku wspinaczkowym. “Okazało się, że jednak to doświadczenie, które przez ostatnie lata […] zdobyli, zaowocowało tym, że K2 zostało zdobyte, wprawdzie z tlenem, ale po raz pierwszy człowiek stanął na szczycie” – powiedział były szef programu Polski Himalaizm Zimowy Janusz Majer.
Himalaista zwrócił też uwagę na to, że Szerpowie pod K2 potrafili ze sobą współpracować, mimo że brali udział w konkurencyjnych wyprawach. Podkreślił, że “to byli właściwie uczestnicy trzech różnych wypraw, a w sumie połączyli wysiłki i udało im się wejść”. Wejść na szczyt zimą kilkukrotnie próbowali też Polacy, ostatni raz – w 2018 roku.
Himalaista Krzysztof Wielicki powiedział, że w pierwszym zimowym wejściu na K2 pomogły Szerpom szczęście oraz podróż w dużej grupie.
Gość TVP Info wytłumaczył, że “szczęście polegało na tym, że trafili w okno pogodowe, a przy ich szybkości i użyciu tlenu zdążyli w te trzy dni wejść na szczyt”. Jak dodał, jest to dowód tego, że liczniejszy zespół ma większe szanse na sukces. Krzysztof Wielicki dodał, że zdobycie przez Szerpów K2 zimą jest końcem pewnej ery, ale nie jest końcem samego himalaizmu.
Kataloński himalaista, który zginął pod K2. Sergi Mingote zmarł po poważnym upadku w drodze zejściowej z obozu pierwszego. “Alex Gavan, Tamara Lunger i dwójka polskich wspinaczy [Magda Gorzkowska i Oswald Rodrigo Pereira] pomogli mu w bazie wysuniętej, wysłaliśmy zespół medyczny z bazy, ale nie byliśmy w stanie go uratować” – poinformował Chhang Dawa Sherpa. Hiszpan był kierownikiem sportowym wyprawy Seven Summits Treks na K2.
K2 mierzący 8611 metrów położony jest w Karakorum w Pakistanie. To drugi najwyższy szczyt świata, który do dziś pozostawał ostatnim niezdobytym dotąd zimą ośmiotysięcznikiem. Polacy trzykrotnie próbowali zdobyć K2.
źródło: IAR
foto: Flickr/Aamir Choudhry
News Chicago
Tysiące biegaczy na ulicach Chicago. Jacob Kiplimo wygrał Maraton Bank of America 2025
Dziesiątki tysięcy biegaczy wypełniły w niedzielny poranek ulice Chicago, biorąc udział w tegorocznym Maratonie Bank of America Chicago – jednym z największych i najbardziej prestiżowych biegów długodystansowych na świecie. Wśród mężczyzn wygrał Jacob Kiplimo z Ugandy, a z kobiet najszybsza była Hawi Feysa Gejia z Etiopii.
Zwycięzcy elity mężczyzn i kobiet
Triumfatorem biegu został Jacob Kiplimo z Ugandy, który przekroczył linię mety z imponującym czasem 2:02:23, wyprzedzając rywali z Kenii – Amosa Kipruto (2:03:54) i Alexa Masai (2:04:37). Najlepszy z Amerykanów, Conner Mantz, uplasował się tuż za podium z czasem 2:04:43.
W rywalizacji kobiet zwyciężyła Hawi Feysa Gejia z Etiopii, kończąc bieg w 2:14:56. Drugie miejsce zajęła jej rodaczka Alemu Megertu (2:17:18), a trzecie Magdalena Shauri z Tanzanii (2:18:03).
Zwycięzcy w kategorii wózków inwalidzkich
Wśród mężczyzn triumfował Marcel Hug ze Szwajcarii z czasem 1:23:20, przed Davidem Weirem z Wielkiej Brytanii (1:27:26) i Tomokim Suzuki z Japonii (1:27:29). W kategorii kobiet najlepsza okazała się Susannah Scaroni z USA (1:38:14), wyprzedzając Manuelę Schär ze Szwajcarii (1:39:03) i Tatianę McFadden ze Stanów Zjednoczonych (1:39:04).
Chicago biega i zyskuje
Według prezes Bank of America Chicago, Rity Cook, aż 25% uczestników odwiedziło miasto po raz pierwszy, a jedna trzecia przyjechała z zagranicy. Szacuje się, że wydarzenie wpompowało ponad 680 milionów dolarów w gospodarkę Chicago – dzięki hotelom, restauracjom i lokalnym biznesom obsługującym biegaczy oraz ich rodziny.
„Najbardziej budująca jest jednak strona filantropijna” – podkreśliła Cook. – „Ponad 18 tysięcy uczestników wspierało ponad 200 organizacji charytatywnych, co czyni maraton nie tylko sportowym świętem, ale też ogromnym aktem solidarności”.
Historie, które inspirują
Wśród tegorocznych uczestników był m.in. Otis Hudson, były zawodnik futbolu amerykańskiego, który po zakończeniu kariery odkrył pasję do biegania. Wystartował w maratonie, by zebrać fundusze dla Mercy Home for Boys & Girls, organizacji pomagającej dzieciom dotkniętym przemocą i ubóstwem.
„To była transformacyjna podróż” – przyznał Hudson. – „Bieganie jest inne niż futbol – wymaga wytrwałości i pokory. Każdy kilometr to nowe wyzwanie, ale też nowa siła”.

Sławomir Twardygrosz
Sławomir Twardygrosz, który gościł w studiu Radia Deon Chicago, ukończył bieg z rekordowym dla siebie czasem 2:56:10.
Źródło: cbs
Foto: YouTube, Sławomir Twardygrosz fb
News Chicago
Mecz Argentyna – Portoryko przeniesiono z Chicago na Florydę z powodu napięć imigracyjnych
Towarzyski mecz piłkarski pomiędzy Argentyną a Portoryko, pierwotnie zaplanowany na przyszły tydzień na stadionie Soldier Field w Chicago, został przeniesiony na Florydę z powodu trwających w mieście represji wobec imigrantów — poinformowano w środę. Spotkanie miało odbyć się 13 października, jednak ostatecznie rozegrane zostanie na Chase Stadium w Fort Lauderdale — domowym stadionie Interu Miami, w którym gra kapitan reprezentacji Argentyny Lionel Messi.
Decyzja w cieniu napięć politycznych
Członek zarządu Argentyńskiego Związku Piłki Nożnej (AFA) potwierdził w rozmowie z agencją AP, że decyzję o przeniesieniu meczu podjęto „z uwagi na obecną sytuację w Chicago”, gdzie Prezydent Donald Trump wysłał Gwardię Narodową w celu stłumienia protestów przeciwko nasilającym się represjom imigracyjnym.
Od czasu rozpoczęcia operacji w regionie Chicago zatrzymano już ponad tysiąc imigrantów, a administracja federalna zapowiada dalsze działania mające „zwiększyć skuteczność deportacji”.
Urzędnik AFA, który wypowiadał się pod warunkiem zachowania anonimowości, zaznaczył, że decyzja o zmianie miejsca rozgrywania spotkania nie została jeszcze oficjalnie ogłoszona.
Messi zagra na Florydzie
Reprezentacja piłkarska Argentyny, aktualny mistrz świata, przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych w ramach serii meczów towarzyskich przygotowujących drużynę do przyszłorocznych Mistrzostw Świata 2026, które odbędą się wspólnie w USA, Meksyku i Kanadzie (od 11 czerwca do 19 lipca).
Zespół Lionela Scaloniego zmierzy się najpierw z Wenezuelą w piątek na Hard Rock Stadium w Miami, a trzy dni później zagra z Portoryko w Fort Lauderdale. Leo Messi został powołany na oba spotkania.
Rozczarowanie wśród społeczności portorykańskiej w Chicago
Decyzja o przeniesieniu meczu wywołała silne emocje wśród portorykańskiej społeczności w Chicago. Narodowe Muzeum Sztuki i Kultury Portorykańskiej w wydanym oświadczeniu wyraziło „oburzenie i głęboki smutek” z powodu tej decyzji.
„Reprezentacja Portoryko miała odwiedzić nasze muzeum w najbliższą niedzielę, aby świętować z portorykańską społecznością Chicago przed meczem – moment, na który czekaliśmy od miesięcy. Teraz ta wizyta, podobnie jak sam mecz, została nam odebrana” — napisano w oświadczeniu muzeum.

Przeniesienie meczu oznacza, że społeczność latynoska w Chicago, która licznie planowała uczestniczyć w wydarzeniu na Soldier Field, nie będzie miała okazji zobaczyć na żywo mistrzów świata z Argentyny i Lionela Messiego.
Dla wielu to nie tylko sportowa strata, ale także symboliczne odzwierciedlenie napięć społecznych, jakie towarzyszą obecnym wydarzeniom w mieście.
Źródło: cbs
Foto: YouTube, AFA
Polonia Amerykańska
Niespodziewana zmiana rywala. Zamiast Kolumbijczyka – „pan z szatni kasyna”. Kewin Gibas wygrywa, choć walka była… dziwna
Kewin Gibas, 23-letni pięściarz z Polski, powalił swojego kolejnego przeciwnika – Raymonda Chacona. W drugiej rundzie sędziowie ocenili to jako nokaut techniczny. Walka miała miejsce w piątkowy wieczór, w Hard Rock Casino Rockford, podczas gali boksu zawodowego organizowanej przez Bobby’ego Hitza.
Świat boksu po raz kolejny udowodnił, że potrafi zaskoczyć. Na kilka godzin przed swoim pojedynkiem Kewin Gibas dowiedział się, że jego rywal – Frenerson Puerta z Kolumbii – nie wystąpi z powodu kontuzji. Puerta to zawodnik z bilansem 11 walk i ostatnim zwycięstwem przez techniczny nokaut. Gibas przygotowywał się dokładnie pod jego styl: szybkie nogi, aktywna przednia ręka, solidny pressing.
“Na pewno jest twardy, jest lotny na nogach. Dużo zadaje ciosów przednią ręką. Też widziałem, zadaje ciosy po bloku” – mówił Gibas jeszcze przed galą.
Wszystko zmieniło się w ostatniej chwili. W miejsce kontuzjowanego Kolumbijczyka wszedł Raymond Chacon, znany jako “Bad Guy” — bokser, który wyglądał tak, jakby dopiero co wyszedł z kasyna i chciał odrobić przegraną przy ruletce. Niektórzy żartowali nawet, że trudno powiedzieć, czy to nowy przeciwnik, czy może pan z szatni kasyna, któremu ktoś pomylił numery w grafiku.
Walka niestety nie zachwyciła. Tempo było wolne, akcje chaotyczne, a poziom przypominał raczej sparing po długim weekendzie niż zawodowe starcie. Jak podsumował jeden z kibiców:
“Lepiej, żeby tej walki nikt nie nagrywał – bo to był antyboks.”
Najważniejsze jednak, że Kewin Gibas zrobił swoje – jak zapowiadał, „wszedł i zrobił robotę”.
Choć pojedynek trudno zaliczyć do sportowych klasyków, rekord Polaka wzbogacił się o kolejne zwycięstwo, a sam zawodnik pokazał, że nawet w najbardziej absurdalnych sytuacjach potrafi zachować koncentrację i skuteczność.
Bo jak wiadomo – nie każda walka jest piękna, ale każde zwycięstwo się liczy. Była to ósma walka Kewina Gibasa w boksie zawodowym i Polak zyskał kolejne, siódme zwycięstwo w swojej pięściarskiej karierze. 23-letni bokser ze śląskiej wsi Gilowice zaczynał od walk w Polsce, w 2021 roku przyjechał do Stanów Zjednoczonych z wielkimi marzeniami, które konsekwentnie realizuje.
Na amerykańskich ringach wystąpił w tym roku trzy razy, za każdym razem wygrywając.
Kewin Gibas był gościem Radia Deon Chicago, a rozmowę z nim można przeczytać tutaj.

Foto: fb
-
News Chicago23 godziny temuICE zatrzymało dwóch Polaków w Edison Park. Pracowali przy remoncie domu
-
Prawo imigracyjne2 tygodnie temuDziałania federalnych agentów ICE na ulicach Chicago: Czy powinniśmy się bać?
-
News USA1 tydzień temuTrump zatwierdza stan klęski żywiołowej dla stanów. Vermont, Maryland i Illinois odchodzą z kwitkiem
-
News Chicago2 tygodnie temuTragiczna śmierć rodziny syna Darrena Baileya w katastrofie śmigłowca
-
News Chicago7 dni temuAgenci federalni ponownie użyli gazu łzawiącego w Chicago. Sędzia żąda wyjaśnień
-
News USA7 dni temuMiliony Amerykanów straci pomoc żywnościową. Świadczenia SNAP nie zostaną wypłacone 1 listopada
-
News Chicago3 dni temuPritzker przeznaczył 20 mln dolarów na banki żywności po wstrzymaniu świadczeń SNAP
-
News Chicago4 tygodnie temuGwardia Narodowa rozmieszczona w rejonie Chicago: 500 żołnierzy na ulicach











