Połącz się z nami

News Chicago

„Bądźcie dobrzy jak chleb”. Siostra Marta o V pikniku na rzecz Domu Samotnej Matki w Chicago

Opublikowano

dnia

W niedzielę, 10 września w Casa Italia w miejscowości Stone Park obędzie się piknik charytatywny. Już po raz piąty wolontariusze będą zbierać fundusze na rzecz Domu Samotnej Matki w Chicago. Na imprezę dobroczynną zapraszają Siostry Misjonarki Chrystusa Króla.

Do wzięcia udziału w pikniku zaprasza osobiście siostra Marta. Opiekunka Domu Samotnej Matki w Chicago przekonuje, że podczas imprezy nie zabraknie ważnych dla Polonii elementów

 „Piknik rozpocznie się mszą świętą o godzinie 11.00 przed południem. Będzie ją celebrował ks. Andrzej Totzke, proboszcz z Trójcowa. W pikniku będzie też uczestniczyć Chorągiew Stanisława Potockiego, która odtworzy kulturę i historię XVII wieku”.

Największą atrakcją pikniku, o której wspomniała siostra Marta, będzie mecz siatkówki rozegrany pomiędzy sistrami misjonarkami a lekarzami

„W programie pikniku są występy różnych zespołu, wspaniała muzyka, a także wiele atrakcji dla najmłodszych. Głównym punktem będzie jednak mecz siatkówki.  Polscy lekarze kontra siostry zakonne”.

W drużynie sióstr będzie konsul Piotr Janicki

Mecz planowany jest na godzinę 3.50 po południu. Drużyna sióstr będzie wspomagana przez gościa honorowego, Konsula Generalnego Piotra Janickiego

„Na koszulce konsul Piotr Janicki będzie miał napis< Dobry jak chleb>, bo takie jest hasło pikniku w tym roku. Skoro sam konsul będzie po naszej stronie, mam nadzieję, że uda nam się wygrać”.

Piknik na rzecz Domu Samotnej Matki to także doskonała okazja, aby skosztować kuchni sióstr misjonarek. Siostra Marta zaprasza na pyszne dania kuchni polskiej

„Siostry z różnych placówek zajmą się gotowaniem. Zapraszamy więc na pyszne ciasta, na gołąbki, golonki, na różne pyszności, przygotowywane przez siostry z pomocą wolontariuszy”.

Siostra Marta prosi o kontakt wszystkich, którzy chcieliby pomóc w organizacji pikniku. W imieniu sióstr misjonarek zaprasza do wzięcia udziału w tym charytatywnym przedsięwzięciu

 „Jeżeli ktoś chciałby się zgłosić jako wolontariusz, bardzo chętnie go przyjmiemy. Także chętnie przyjmiemy pomoc od tych, którzy chcieliby ufundować jakieś nagrody. Na piknik zaproszeni są wszyscy, atmosfera na pewno będzie bardzo miła. Oby było nas jak najwięcej”.

W programie imprezy są: msza święta, polska kuchnia, wspaniała muzyka, występy zespołów tanecznych, a także loteria fantowa. W niej do wygrania, między innymi, bilet do Polski, przelot samolotem nad Chicago, tygodniowy pobyt w Colorado oraz wiele innych cennych nagród. Początek 10 września o godzinie 11.00 przed południem.

Aby uzyskać więcej informacji, można dzwonić do siostry Marty, opiekunki Domu Samotnej Matki, pod nr telefonu 773 574 1082

Casa Italia
3800 Division St. Stone Park

Marta Kędzior
mkedzior@radiodeon.com

Źródło: inf. własna
Foto: Rafał Muskała

News Chicago

Gregory Bovino wrócił do Chicago. Agenci CBP wywołali strach i chaos na ulicach miasta

Opublikowano

dnia

Autor:

We wtorek rano mieszkańcy południowo-zachodnich dzielnic ponownie zobaczyli na ulicach Gregorego Bovino, dowódcę U.S. Customs and Border Protection, znanego z brutalnych działań i licznych pozwów o nadużycie siły podczas Operacji Midway Blitz. Jego nagły powrót oznacza, że federalne naloty imigracyjne – mimo wcześniejszych zapewnień – nie zostały zakończone.

Powrót, który zaskoczył nawet władze stanu

Źródła potwierdziły, że wtorkowa operacja nie będzie jedyną w najbliższych dniach. Rzecznik Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformował, że Gregory Bovino przybył do Chicago tymczasowo, aby „kontynuować egzekwowanie przepisów imigracyjnych”, bez określenia, kiedy wróci do Luizjany.

Pierwsze nagrania z jego udziałem pojawiły się w mediach społecznościowych – widać na nich Bovino śmiejącego się i rozmawiającego z agentami niedaleko lotniska Midway. Niewiele później rozpoczęła się intensywna akcja zatrzymań na ulicach Little Village i sąsiednich dzielnic.

Chaotyczne naloty i zatrzymania „z ulicy”

Agenci w pełnym oporządzeniu taktycznym błyskawicznie przystąpili do zatrzymywania osób, często przypadkowych przechodniów. Konwoje federalnych pojazdów błyskawicznie przemieszczały się po Little Village, wymuszając zatrzymania i stykając się niemal na każdym kroku z protestującymi mieszkańcami.

Na 26th Street sąsiedzi próbowali blokować przejazd funkcjonariuszy dużym kamieniem, bezskutecznie. W rejonie 27th i Ridgeway świadkowie widzieli, jak agenci wciągają jedną z osób do nieoznakowanego pojazdu. Z pokładu CBS Skywatch operatorzy zarejestrowali podobne zatrzymanie przy 33rd i Ridgeway.

Strach w Little Village: „Nie jesteśmy terrorystami. Pracujemy”

Juan Carlos Hernandez Muñniz, pracownik supermarketu La Estrella, zamknął sklep, gdy zobaczył agentów zatrzymujących ludzi tuż obok. “Nie jesteśmy terrorystami. Przychodzimy tu do pracy. Nie jesteśmy złymi ludźmi” – powiedział w nagraniu.

Według niego obecność Bovino spowodowała nagły spadek ruchu – ulice i sklepy opustoszały, a ludzie bali się wyjścia z domów.

Organizacja Enlace Chicago ogłosiła lockdown – pierwszy od jesiennej eskalacji działań imigracyjnych. Pracownicy relacjonowali, że Bovino podszedł pod frontowe drzwi i machał do nich przez oszkloną ścianę. “To był akt zastraszenia” – stwierdziła dyrektor organizacji, Marcela Rodriguez.

Naloty na zakłady pracy i protesty

Gregory Bovino pojawił się również przy linii pikiet strajkowych w Garfield Ridge, gdzie – według związkowców – próbował sprawdzać dokumenty tożsamości pracowników.

W Berwyn protestujący ponownie starli się z agentami, którzy zatrzymali się na stacji benzynowej. Funkcjonariusze obserwowani byli także na parkingach Menards i Food For Less, uzbrojeni w plastikowe opaski zaciskowe i urządzenia przypominające wyrzutniki pocisków pieprzowych.

CPD: „Nie współpracujemy przy zatrzymaniach imigracyjnych”

Policja w Chicago była obecna w miejscu niektórych interwencji, ale – jak podkreślono w oficjalnym komunikacie – jej rola ograniczała się jedynie do kontroli ruchu i bezpieczeństwa zgromadzeń: „Zgodnie z Welcoming City Ordinance, CPD nie pomaga federalnym organom władzy w egzekwowaniu przepisów imigracyjnych”.

Historyczny kontekst: pozwy, gaz łzawiący i federalna kontrola sądowa

Podczas pierwszego pobytu w Chicago, Gregory Bovino nadzorował operację, która doprowadziła do dramatycznego wzrostu interwencji siłowych:

  • stosowania gazu łzawiącego wobec protestujących, dziennikarzy i mieszkańców,
  • zatrzymań w pobliżu szkół i budynków mieszkalnych,
  • starć dokumentowanych w setkach nagrań.

To z kolei doprowadziło do pozwów federalnych i wydania przez sędzinę Sarę Ellis tymczasowego zakazu stosowania siły przez agentów CBP, znacząco ograniczającego ich możliwości operacyjne.

Dane federalne: większość zatrzymanych to osoby bez wyroków

Według rządowych statystyk dotyczących Operacji Midway Blitz (do połowy października):

  • 3% zatrzymanych miało wyroki za przestępstwa z użyciem przemocy,
  • 15% miało jakiekolwiek wcześniejsze wyroki,
  • 18% miało otwarte sprawy karne,
  • 67% to osoby z wyłącznie naruszeniami cywilnymi, m.in. przekroczeniem granicy lub wygaśnięciem wizy.

Władze Illinois reagują

Gubernator JB Pritzker oświadczył, że nie został poinformowany o powrocie Bovino, ale pochwalił mieszkańców za odpowiedzialne dokumentowanie interwencji: “Jestem dumny z mieszkańców Illinois. Gwizdki, telefony, nagrania – to nasza odpowiedź na działania CBP i ICE.”

W czwartek odbędzie się posiedzenie nowo powołanej komisji nadzorującej działania federalnych służb imigracyjnych.

Operacja trwa – i może potrwać długo

Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego, odpowiadając na pytania mediów, podkreślił: „Jak powiedzieliśmy miesiąc temu: nie opuszczamy Chicago, a operacje trwają”.

Powrót Gregorego Bovino – postaci kontrowersyjnej i obciążonej pozwami – otwiera kolejny rozdział napięć między społecznościami imigranckimi, władzami lokalnymi a administracją federalną.

Źródło: cbs
Foto: YouTube
Czytaj dalej

News Chicago

Od 1 stycznia Illinois wprowadza płatne przerwy dla pracujących matek karmiących

Opublikowano

dnia

Autor:

W Illinois wchodzi w życie nowe prawo mające na celu wsparcie matek karmiących piersią w miejscu pracy. Od 1 stycznia pracodawcy będą zobowiązani zapewnić pracownicom płatne przerwy na odciąganie mleka — zgodnie z zapisami ustawy Senate Bill 0212.

Przepisy nakładają na firmy obowiązek udzielenia pracownicy do 30 minut płatnego czasu w celu odciągnięcia pokarmu lub nakarmienia dziecka. Uprawnienie to przysługuje przez rok od urodzenia dziecka, bez możliwości obniżenia wynagrodzenia za czas wykorzystanej przerwy.

Senator stanu Illinois Laura Fine, jedna z głównych sponsorek ustawy, podkreśla, że rozwiązanie to odpowiada na realne potrzeby pracujących kobiet.

„Bez odpowiednich udogodnień w miejscu pracy pogodzenie obowiązków zawodowych z opieką nad niemowlęciem staje się niezwykle trudne” — powiedziała Fine. „To nie tylko zachęcanie do tworzenia wspierających warunków pracy, ale także realne wsparcie dla matek, które muszą pracować, by utrzymać swoje rodziny.”

Dane z biura senator pokazują, że w USA 80% matek karmi piersią, a 60% z nich jest czynnych zawodowo. Oznacza to, że nowe przepisy mogą realnie poprawić warunki pracy dla dużej części pracowników w stanie.

Co ustawa zmienia dla pracodawców?

Nowe prawo wprowadza kilka jednoznacznych obowiązków:

  • przerwa na odciąganie pokarmu musi być płatna,
  • pracodawca nie może zmniejszyć wynagrodzenia pracownicy podczas takiej przerwy,
  • firmy nie mogą wymagać od pracownic korzystania z urlopu płatnego lub innych form zgromadzonego czasu wolnego.

Pracodawcy będą musieli również zapewnić odpowiednie, prywatne miejsce do odciągania pokarmu, zgodnie z obowiązującymi już federalnymi wytycznymi.

Prawo, które wpisuje się w ogólnokrajowy trend

Illinois dołącza do rosnącej liczby stanów rozszerzających ochronę pracownic karmiących piersią. Wprowadzenie płatnych przerw ma zarówno wymiar zdrowotny, jak i ekonomiczny — badania wskazują, że firmy wspierające matki karmiące notują mniejszą rotację pracowników i wyższą satysfakcję wśród załogi.

Nowe przepisy wchodzą w życie już 1 stycznia, a ich egzekwowanie będzie podlegać regulacjom stanowym dotyczącym prawa pracy. O innych przepisach, które zaczną obowiązywać w przyszłym roku pisaliśmy 12 grudnia.

Źródło: nbc
Fot: istock/kieferpix/
Czytaj dalej

News Chicago

Niespodzianka za świątecznym stołem. Kelnerka z Oak Lawn otrzymała niemal 2 tys. dolarów napiwku

Opublikowano

dnia

Autor:

W ostatni weekend w restauracji Les Brothers w Oak Lawn doszło do wzruszającego zdarzenia, które kelnerka Ashley Glaum zapamięta do końca życia. Kobieta otrzymała bowiem niespodziewany napiwek w wysokości niemal 2 tys. dolarów, który – jak podkreśla – przyszedł w chwili, gdy najbardziej go potrzebowała.

Tradycja, która odmienia życie

Za niezwykłym prezentem stoi grupa przyjaciół, którzy od pięciu lat mają własny świąteczny rytuał. Spotykają się na wspólne śniadanie, a każdy z nich przynosi dodatkowe 100 dolarów, by wręczyć wybranej kelnerce lub kelnerowi solidny, wspólny napiwek.

Jim Welsh, jeden z inicjatorów tradycji, tłumaczy, że chodzi o prostą ideę: zrobić coś dobrego na święta i dać komuś odrobinę radości. Jego przyjaciel, Jim Marquardt, dodaje, że zawsze prosi menedżera lokalu o wskazanie najbardziej zasłużonego pracownika i zachowanie całej akcji w tajemnicy.

Tym razem wybór padł na Ashley Glaum, która w Les Brothers pracuje od sześciu lat.

Wcześniejsza zmiana i niespodzianka życia

Ashley Glaum nie spodziewała się niczego niezwykłego tego dnia. Przyszła do pracy 40 minut wcześniej, by przygotować stolik dla grupy gości. Nie wiedziała, że zarówno menedżerowie, jak i nieznani jej jeszcze przyjaciele zaplanowali coś wyjątkowego.

Na koniec posiłku kelnerka została poproszona o podejście do stolika. Wtedy wręczono jej zwitek banknotów – 1 800 dolarów w gotówce.

“Nie wiedziałam, co powiedzieć. Byłam ogromnie wdzięczna. W pierwszej chwili pomyślałam: dziękuję Bogu” – wspominała wzruszona. “A zaraz potem: dziękuję tym ludziom, którzy się tu pojawili.”

Do niedawna byli obcymi ludźmi, dziś – jak mówi – stali się częścią jej niezapomnianych świąt.

Pomoc, która przyszła w idealnym momencie

Kelnerka nie kryje, że ten gest przyniósł jej realną ulgę. Ashley Glaum samotnie wychowuje dwoje dzieci: 8-letnią Michelle i 4-letniego Jesusa. Dzięki niespodziewanej darowiźnie mogła zapewnić im świąteczne prezenty i potrzebne rzeczy, na które wcześniej mogłoby zabraknąć środków. Przyznała również, że rzadko czuje się otoczona troską, a tego dnia doświadczyła jej wyjątkowo mocno.

Radość z dawania

Przyjaciele, którzy od lat pielęgnują swoją tradycję „big tip breakfast”, nie ukrywają, że daje im ona ogromną satysfakcję. “Czuję się lepiej, dając, niż gdybym miał dostać. To wspaniałe uczucie móc komuś pomóc” – mówi Jim Marquardt.

Mają nadzieję, że ich historia zainspiruje innych do podobnych gestów – zarówno w okresie świątecznym, jak i przez cały rok.

Lekcja dobroci na święta

Ashley Glaum podkreśla, że gest grupy przyjaciół dał jej nie tylko pieniądze, ale i poczucie nadziei. “Dawajcie tyle, ile możecie, komu możecie. Nawet najmniejsza pomoc ma znaczenie. Chciałabym, żeby każdy mógł poczuć to, co ja poczułam tego dnia” – powiedziała.

Źródło: cbs
Foto: YouTube

 

Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

sierpień 2017
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
28293031  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu