Chicago Na Skróty
CHICAGO NA SKRÓTY: Paulina Grunwald o nowym roku na emigracji
Koniec starego roku i początek nowego to często czas refleksji. Nad tym czego udało nam się dokonać, nad tym nad czym musimy jeszcze popracować czy co chcielibyśmy osiągnąć w najbliższych miesiącach. Dla mnie początek stycznia to także, a może przede wszystkim, refleksja nad emigracją, nad nowym życiem tutaj, za oceanem, tak daleko od domu. Bo pomimo zapewnień różnych osób, że do emigracji się przyzwyczaję i w Ameryce znajdę swoje miejsce, to wciąż kiedy myślę o domu, moje myśli wędrują do Polski.
Felieton Pauliny Grunwald
Kiedyś jeszcze byłam przekonana, że ta nostalgia to uczucie raczej tymczasowe, związane z trudnymi początkami w nowym dla mnie kraju. Jakież było moje zdziwienie, gdy pewnego dnia, dokonując czynności tak prozaicznej jak wymiana oleju w aucie, wdałam się w dyskusję z mechanikiem w warsztacie samochodowym. Był to Polak, mężczyzna w wieku raczej dojrzałym, który w Ameryce mieszka już od ponad 20 lat. Nasza rozmowa zaczęła się od kurtuazyjnych uwag o pogodzie, przeszła płynnie do tak oczywistego pytania jak „skąd w Polsce pochodzisz”, by wkrótce niespodziewanie przerodzić się w dyskusję o patriotyzmie i uczuciach do ojczyzny. I ten właśnie mężczyzna w pewnym momencie wypowiedział słowa, które bardzo wyryły mi się w pamięci. Brzmiały one mniej więcej tak: „Zwiedziłem wiele miejsc tutaj, w Stanach, jak i na świecie, ale nigdzie nie jest tak pięknie jak w Polsce. Tam nawet wiatr jakoś inaczej wieje”. Tam nawet wiatr jakoś inaczej wieje…
Chicagowianka
[youtube id=”OEelWADg68U” width=”620″ height=”360″]
Zdałam sobie wtedy sprawę z tego, że życie emigranta nie jest biało-czarne, nie ma tu relacji zero-jedynkowej i nie jest tak, że albo mieszka się w Polsce, albo mieszka się w Ameryce, czy też gdziekolwiek indziej na świecie. Emigrant zawsze żyje w pewnego rodzaju emocjonalnym rozkroku – jedną nogą, czy też połową serca, jest w Polsce, a drugą, w kraju swojej emigracji. A ja, z okazji Nowego Roku, chciałabym życzyć Państwu, byście jak najlepiej potrafili połączyć te dwa światy.
Paulina Grunwald
redakcja@radiodeon.com
Foto: Archiwum prywatne, Rafał Muskała
News USA
Marilyn Monroe Andy’ego Warhola pobiła rekord. Portret sprzedano za 195 mln dolarów
Słynny portret Marilyn Monroe autorstwa artysty pop Andy’ego Warhola z 1964 roku został sprzedany za 195 milionów dolarów na aukcji w poniedziałek. Jest to rekord dla dzieła amerykańskiego artysty sprzedanego na aukcji.
„Shot Sage Blue Marilyn” jest jednym z serii portretów aktorki, które Warhol wykonał po jej śmierci w 1962 roku. Stał się jednym z najbardziej znanych dzieł pop-artu.
Przechowywany w kolekcji szwajcarskich marszandów Thomasa i Doris Ammannów, został sprzedany przez Christie’s na aukcji w Nowym Jorku. Szacunki przedsprzedażowe sięgały nawet 200 milionów dolarów.
Obraz sprzedano za cenę 170 milionów dolarów. Dodatkowe opłaty dały ostateczną cenę 195 milionów dolarów.
Sprzedaż pobiła poprzedni rekord dla amerykańskiego dzieła sztuki na aukcji w wysokości 110,5 miliona dolarów ustawionego w 2017 roku za obraz Jean-Michela Basquiata z 1982 roku.
„Shot Sage Blue Marilyn to absolutny szczyt amerykańskiego popu”
– powiedział Alex Rotter, prezes sztuki XX i XXI wieku w oświadczeniu ogłaszającym aukcję w Christie’s .
Obraz opiera się na promocyjnym zdjęciu Monroe z filmu „Niagara” z 1953 roku, wyświetlanym w jasnych kolorach na jej oczach, włosach i ustach.
Jej tytuł nawiązuje do incydentu, w którym kobieta ostrzelała z pistoletu stos czterech portretów Marilyn w pracowni Warhola, chociaż „Shot Sage Blue Marilyn” nie została trafiona kulą.
Monroe była jedną z najbardziej znanych gwiazd Hollywood. Zmarła w wyniku przedawkowania w swoim domu w Los Angeles 4 sierpnia 1962 roku.
Andy Warhol zmarł w 1987 roku.
Źródło: nbc
Foto: You Tube, screenshot
News Chicago
Prawie 200 pojazdów odholowanych w Chicago. Nocny zimowy zakaz parkowania wszedł w życie 1 grudnia
Zakaz parkowania obejmuje ponad 100 mil miejskich ulic. Nie przestrzeganie go grozi odholowaniem samochodu i grzywną w wysokości od 235 dolarów dla właściciela.
Ograniczenia obowiązują niezależnie od opadów śniegu od 3:00 nad ranem do 7:00 rano w okresie od 1 grudnia do 1 kwietnia, jak podaje miejski wydział Department of Streets and Sanitation. Osoby, które ignorują wyznaczoną strefę zakazu parkowania, muszą zapłacić minimalną opłatę za holowanie w wysokości 150 USD oprócz mandatu w wysokości 60 USD i początkowej opłaty za przechowanie samochodu w wysokości 25 USD. Samochody odholowywane są na duży miejski parking przy 10301 S. Doty Avenue lub 701 N. Sacramento Boulevard.
Według Mimi Simon, rzecznika Department of Streets and Sanitation, w porównaniu z ubiegłym rokiem mniej kierowców zostało przyłapanych na przekroczeniu tego zakazu . W 2020r pierwszej nocy jego obowiązywania odholowano 232 samochody.
W środę rano jeden kierowca odbierający swój odholowany samochód na parkingu przy ulicy Sacramento w Chicago był wyraźnie sfrustrowany.
„Nie podoba mi się to, że jestem spoza p***** tego miasta, a ty siedzisz tutaj i holujesz mój samochód” – wykrzyczał. „To jest cholernie nie fajne. To nie jest w porządku. Jeszcze nie mamy 1 grudnia, ale ty już holujesz mój samochód, więc teraz muszę dać Lightfoot, burmistrz miasta Chicago te 200 p***** dolarów, żeby odzyskać auto.„.
Zakazy dotyczące parkowania w mieście zostały wdrożone po całkowitym zablokowaniu ruchu na drogach, które nastąpiło podczas dużych burz śnieżnych w 1967 i 1979 roku. Miasto Chicago uważa, że zakaz parkowania na „krytycznych drogach” zapewnia, że pługi i ciężarówki z solą mogą szybko zareagować na zimowe burze.
Kierowcy powinni sprawdzać oznakowanie ulic, aby uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji. Pełną mapę ulic z zakazem parkowania można znaleźć na stronie internetowej miasta Chicago.
Oddzielny zakaz parkowania związany ze śniegiem obowiązuje na 500 milach innych dróg, gdy jest minimum 2 cale śniegu — niezależnie od pory roku.
Źródło:fox32, Sun-Times Media Wire
Foto: Flickr/sheila miguez
News Chicago
Niezwykła Księżna Diana w Chicago. Nowa wystawa odkrywa kultową historię tej kobiety
Nowa wystawa o księżnej Dianie daje mieszkańcom Chicago możliwość poznania jej życia jako osoby z rodziny królewskiej. Wystawę można zobaczyć w Oakbrook Center 19 w miejscowości Oak Brook. Ceny biletów zaczynają się od 25 dolarów.
„Princess Diana Accredited Access Exhibition” to wystawa, która zawitała na zachodnie przedmieście Chicago. Mieszkańcy miasta mogą teraz z bliska przyjrzeć się kultowej historii księżnej Diany.
Od nowoczesnego podejścia do macierzyństwa do bycia światową ikoną mody – według organizatorów wystawa pokazuje w jaki sposób księżna Diana odcisnęła swoje piętno na świecie.
Historia Diany jest opowiedziana przez wieloletniego fotografa księżnej, Anwara Husseina. Można na niej zobaczyć słynne rzeźby i obrazy, które od lat przykuwają uwagę publiczności.
Ja mówią organizatorzy wystawy „Po raz pierwszy od 60 lat mężczyzna, który dokumentował każdą chwilę życia Diany, opowiada historię o tym, jak nie zrobiła tego, co jej kazano, ale zamiast tego podążała za głosem serca”
Wystawa, zlokalizowana w Oakbrook Center 19 w Oak Brook, została otwarta w grudniu, a je zwiedzenie trwa około godziny do 90 minut. Ceny biletów zaczynają się od 25 USD dla dorosłych.
Wystawa „Princess Diana Accredited Access Exhibition” odbywa się jednocześnie w Nowym Jorku i Los Angeles.
-
News USA4 tygodnie temu
Biden o Trumpie: „Musimy go zamknąć” – polityczna metafora czy dosłowna groźba?
-
News Chicago4 tygodnie temu
Johnson powołał siódmego członka nowej Rady Edukacji, która spotka się już jutro
-
News Chicago4 tygodnie temu
Ronnie Reese, szef ds. komunikacji burmistrza Chicago, odchodzi w trybie natychmiastowym
-
News USA3 tygodnie temu
Amerykanie są coraz bardziej uzależnieni od wsparcia rządowego: Najnowsze dane
-
News USA3 tygodnie temu
Gubernator Newsom obniży koszty energii elektrycznej dla mieszkańców Kalifornii
-
News Chicago4 tygodnie temu
Chicago po raz 10-ty liderem w rankingu najbardziej „szczurzych” miast w USA. Fuj
-
News USA4 tygodnie temu
McDonald’s zmienia dostawcę cebuli. W kanapkach Quarter Pounder były bakterie E. coli
-
News USA4 tygodnie temu
Zacięty wyścig prezydencki: Harris traci, Trump zyskuje. Kto zatriumfuje na finiszu?