Połącz się z nami

News Chicago

Jamnicze piękności na czerwonym dywanie. Piknikowa impreza Towarzystwa Przyjaciół Krakowa w Chicago

Opublikowano

dnia

XIV Królewska Parada Jamników w Schiller Woods pod Chicago wypadała bardzo okazale. Pokaz tych sympatycznych czworonogów zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Krakowa. Był tron, królewskie korony i czerwony dywan. O miejscu na podium decydowało losowanie.

Relacja Andrzeja Baraniaka

„To już czternasta parada w Chicago. Tradycja została przeniesiona z Krakowa, gdzie kilka godzin temu zakończyła się 22. edycja tej imprezy. Mieli trochę więcej jamniczych piękności, niż my tutaj, ale za to nasza jest bardziej dostojna, bo chicagowskie jamniki maszerują po czerwonym dywanie i to nie tylko na trasie od Barbakanu do Rynku Głównego – powiedziała prezes towarzystwa Jolanta Grocholska, która wraz z Tadeuszem Żaczkiem pokaz prowadziła. W tym roku dodatkowo na wybiegu pojawiły się równie wesołe yorki.

Galeria zdjęć

Tytuł królowej w drodze losowania uzyskała pięcioletnia suczka Maja, którą po czerwonym dywanie prowadziła Halina Skowron. Tytuł pierwszej wicemiss zdobyła suczka Koko Grażyny Szmidt, a najniższe miejsce na podium los przydzielił suczce Lessi. „Śpi ze mną i z mężem. Innego miejsca nie lubi. Sama w domu siedzi cały dzień. Biega po mieszkaniu, ale nic nie psoci, jest bardzo grzeczna. Zawsze jest przy oknie i nikt niezauważony nie może koło domu przejść” – powiedziała o swojej pupilce Halina Skowron.

Po raz pierwszy w historii chicagowskiej parady po jamnikach na wybiegu pojawiły się yorki. Dla nich również były korony i nagrody. W tym gronie królową została Perełka Grażyny Męcińskiej. Tytuły wicemiss przypadły pieskom: DJ Tadeusza Kołodzieja i Baksowi Tadeusza Wilka.

Spotkanie czworonożnych piękności obfitowało w kilka innych ciekawych wydarzeń. Na wybiegu pojawił się smok wawelski, który wraz z Lajkonikiem chętnie pozowali chętnie do zdjęć z uczestnikami pikniku. Prezentowane były szopki bożonarodzeniowe. Dla dzieci przygotowano dmuchane namioty i stoiska malowania twarzy. Jedną z atrakcji krakowskiego pikniku był konkurs piłkarski. O jego regułach mówił sędzia piłkarski Edward Janik. „To jest strzelanie do bramki, na której poprzeczce wisi butelka oranżady. Kto trafi w butelkę wygrywa wino, które można wypić dopiero w domu”.

Małgorzata Kwaśniewicz z firmy PM International promowała produkty na sylwetkę marzeń, a doktor Anna Kordylewska wraz z koleżankami nie ustawała w wysiłkach sprzedaży biletów na loterię fantową, w której do wygrania było kilkanaście cennych nagród. Dorośli bawili się na parkiecie przy dźwiękach kapeli „Exit Band”. Na stoisku restauracji „Lutnia” Marka Pieprzyka serwowano wojskową grochówkę i kilka innych specjałów z polowej kuchni.

Wśród krakusów nie mogło zabraknąć mieszkanek Zakopanego, które przy okazji zapraszały na 40-lecie swojego Koła, które będą celebrować 24 września w Domu Podhalan.

Andrzej Baraniak
abaraniak@radiodeon..com

Źródło: Inf. własna
Zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP

News Chicago

82-latka z Chicago dostała rachunek za wodę na 233 tys. dolarów: „To mnie zabija”

Opublikowano

dnia

Autor:

Diane Carli, 82-letnia emerytka, od miesięcy żyje w cieniu gigantycznego rachunku za wodę, który wystawiło jej miasto. Opiewa on na 233 tys. dolarów – sumę, która zdaniem rodziny jest wynikiem błędu, a nie rzeczywistego zużycia, zwłaszcza że dom od lat stoi pusty i nie posiada instalacji wodno-kanalizacyjnej.

Diane Carli odziedziczyła nieruchomość z dzieciństwa po zmarłym mężu w 2017 roku. W grudniu 2024 roku miasto skontaktowało się z nią, informując o konieczności zainstalowania nowego wodomierza. Pracownicy miejskich wodociągów zainstalowali nowy licznik wody bez jej zgody i wiedzy. Około rok później pojawił się rachunek: 233 000 dolarów.

„Myślałam, że to literówka” – wspomina Carli.

Kiedy wodociągi wymieniły licznik na kolejny, zużycie spadło do zera. Mimo to miasto wciąż domaga się spłaty astronomicznego długu.

Miasto nie ustępuje

Według relacji rodziny, rachunki były przez lata wysyłane nie na adres, gdzie mieszka Carli, lecz do pustego, opuszczonego domu. Gdy sprawa wyszła na jaw, urzędnicy przyznali, że licznik mógł być wadliwy – ale nie anulowali długu.

Podobne przypadki już się zdarzały. NBC 5 opisywało wcześniej rodzinę, która dostała błędny rachunek na 14 tys. dolarów i po interwencji stacji udało się go skorygować. Rodzina Carli poszła tym tropem i poprosiła o pomoc Radnego Raymonda Lopeza.

„Ewidentny błąd”

Lopez osobiście obejrzał nieruchomość i nie ma wątpliwości: miasto się myli. „Byłem w domu. Widziałem, gdzie zaczyna się i kończy dopływ wody i że jest zamknięty od dwóch lat. Nie ma mowy, żeby ten rachunek był uzasadniony” – powiedział.

Radny zapowiada, że zorganizuje wizję lokalną z udziałem kontrolera miejskiego i zakładu wodociągów, aby zakończyć spór.

Stawką są emerytury

Carli obawia się, że jeśli miasto nie odpuści, dług pochłonie nie tylko jej własne świadczenia, ale i emerytury jej córek – obu byłych policjantek z Chicago, które figurują w akcie własności.

„Całe ich źródło utrzymania wkrótce legnie w gruzach, bo miasto popełnia błąd i nie chce za niego odpowiadać” – podkreślił Lopez.

Na razie urzędnicy nie komentują sprawy.

Źródło: nbc
Foto: YouTube
Czytaj dalej

News Chicago

Lekarka uratowała życie Larry’ego Stoklosy z Palatine, podczas lotu z Europy do Chicago

Opublikowano

dnia

Autor:

To, co miało być rutynowym lotem z Niemiec do Chicago, zamieniło się w dramatyczną walkę o zdrowie i życie 71-letniego Larry’ego Stoklosy z Palatine. Mężczyzna stracił przytomność w trakcie podróży, a dzięki szybkiej reakcji dr Jacqueline Ivey-Brown – internistki i dyrektor medycznej Advocate Health Care – udało się zapobiec tragedii.

Nagły kryzys nad Atlantykiem

Larry Stoklosa, emerytowany fryzjer, wracał w maju z podróży do Włoch. Podczas lotu z Frankfurtu zasnął, ale wkrótce później jego towarzyszka zauważyła, że nie reaguje i wezwała pomoc. Stewardesy zwróciły się do dr Ivey-Brown, która już wcześniej udzielała pomocy innej pasażerce jeszcze przed startem samolotu. „Powiedzieli: Mamy kolejny nagły przypadek” – wspominała lekarka.

Kiedy dotarła do pasażera, ten zaczął odzyskiwać przytomność, ale miał zimne dłonie i sine paznokcie – sygnały, że sytuacja jest poważna.

Samolot zamienił się w salę szpitalną

Na pokładzie znalazł się prowizoryczny zespół medyczny – oprócz dr Ivey-Brown pomocy udzielała pielęgniarka anestezjologiczna, wspierana przez dobrze przygotowaną załogę. Linia lotnicza dysponowała bogatym wyposażeniem: butlą z tlenem, zestawem do kroplówek, stetoskopem i lekami – także tymi stosowanymi przy nagłych przypadkach kardiologicznych.

Pacjent otrzymał tlen i kroplówkę, a gdy jego ciśnienie gwałtownie wzrosło, lekarce udało się je ustabilizować dzięki podaniu metoprololu w odpowiedniej dawce.

Diagnoza: zapalenie płuc

Po wylądowaniu na lotnisku O’Hare na Stoklosę czekali ratownicy medyczni. Trafił do szpitala Resurrection, gdzie wykluczono zator płucny, ale wykryto obustronne zapalenie płuc. Został poddany antybiotykoterapii i po kilku godzinach wypisany.

Niestety, kilka tygodni później choroba wróciła i wymagał kolejnej hospitalizacji w Northwest Community Hospital w Arlington Heights.

„Podejrzewam, że mogłem się zakrztusić jedzeniem we Włoszech. Byłem też odwodniony, bo dużo się przemieszczaliśmy” – przyznał Stoklosa.

Northwest Community Hospital

Spotkanie po miesiącach

W tym tygodniu pacjent i lekarka spotkali się ponownie w szpitalu Advocate Good Shepherd w Lake Barrington. Tym razem już w spokojnych okolicznościach – mogli wymienić uściski i uśmiech zamiast działać pod presją.

„To było wspaniałe. Cieszę się, że nic mu nie jest” – powiedziała dr Ivey-Brown. Larry Stoklosa nazywa ją swoim „BMFF” – Best Medical Friend Forever (najlepszym medycznym przyjacielem w lotnictwie).

„Nie wierzę w przypadki”

„Wierzę, że Bóg posadził nas oboje na tym samym pokładzie. Chcę jej z całego serca podziękować” – powiedział 71-latek.

Dla dr Ivey-Brown to zdarzenie było przypomnieniem o powołaniu, które wymaga dyspozycyjności o każdej porze: „Naprawdę jesteś lekarzem 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. To nie jest praca od dziewiątej do piątej”.

Źródło: dailyhrerald
Foto: YouTube, Northwest Community Hospital
Czytaj dalej

News Chicago

Ulewy i powodzie na przedmieściach Chicago: Wczoraj spadło nawet 8 cali deszczu

Opublikowano

dnia

Autor:

Silne burze, które przeszły w poniedziałek wieczorem przez Chicago i okolice, przyniosły od 3 do 8 cali deszczu i spowodowały liczne podtopienia. W wielu miejscach woda zalała ulice, przejścia podziemne i skrzyżowania, co doprowadziło do masowych zamknięć dróg – zwłaszcza na południowo-zachodnich przedmieściach oraz w północno-zachodniej Indianie.

Ostrzeżenia meteorologów

Narodowa Służba Meteorologiczna (NWS) wydała ostrzeżenia powodziowe dla części powiatów DeKalb, Kane, Kendall i LaSalle, a także dla niemal całego obszaru Chicago. Ostrzeżenia obowiązują do wczesnych godzin porannych we wtorek.

„Ostrzeżenie przed powodzią oznacza, że powódź jest nieuchronna lub już trwa” – przypomniała NWS w komunikacie. „Mieszkańcy terenów położonych wzdłuż rzek i cieków wodnych powinni natychmiast podjąć działania w celu ochrony życia i mienia”.

Według meteorologów, w niektórych miejscach w ciągu godziny spadło 2 do 3 cali deszczu, a intensywne opady mogły utrzymywać się przez całą noc.

Zalane drogi i ulice

Kierowcy próbowali przejechać przez stojącą wodę – z oponami niemal całkowicie zanurzonymi. Policja i służby miejskie otrzymały setki zgłoszeń o zalanych ulicach.

Do najpoważniejszych należały:

  • 183rd Street i LaGrange Road w Orland Hills
  • U.S. Highway 2 w Whiting (Indiana)
  • Indianapolis Boulevard w Whiting (Indiana)
  • Naper Boulevard i 87th Street w Bolingbrook
  • liczne ulice i skrzyżowania w Joliet
  • 1–2 stopy (12–24 cale) wody na Gartner Road w Naperville
  • Belmont w pobliżu 59th Street w Downers Grove
  • Washington Street w Darien

Najwięcej deszczu przy I-80

Największe opady – sięgające 8 cali – odnotowano w rejonie autostrady międzystanowej I-80. W wielu miejscach systemy kanalizacyjne nie były w stanie odprowadzić takiej ilości wody, co doprowadziło do szybkiego zalania nisko położonych terenów i głównych dróg.

Meteorolodzy ostrzegają, że choć deszcz osłabnie, grunt pozostaje nasycony wodą, dlatego lokalne podtopienia mogą występować jeszcze we wtorek.

Źródło: nbc
Foto: YouTube
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

wrzesień 2016
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
2627282930  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu