72 lat temu 1 sierpnia w Warszawie wybuchło powstanie. Wybiła godzina “W”. O piątej po południu tysiące żołnierzy AK rzuciło się na wroga, żeby wyrwać stolicę z łap znienawidzonych faszystów. Jednym z tych, którzy przez 63 dni starali się odbić Warszawę był Stanisław Stawski, znany polonijny biznesmen i filantrop. O powstaniu rozmawiał z nim Andrzej Baraniak.

Stanisław Stawski, strzelec, radiotelegrafista z kompani łączności w dywizji Baszta. W czasie powstania nie raz otarł się o śmierć. Jego powrót z jednej z akcji by prawdziwym zaskoczeniem dla kompanów, którzy zdążyli odprawić mszę za spokój jego duszy myśląc, że poległ. 91-letni dziś Stanisław Stawski wierzy, że to właśnie tej pomyłkowej mszy zawdzięcza swoją długowieczność.

Andrzej Baraniak rozmawiał ze Stanisławem Stawskim

Pod koniec działań na Mokotowie Pan Stanisław ewakuował się kanałami do śródmieścia. Potrzeba było dużo siły i samozaparcia, żeby w zupełniej ciemności przez 14 godzin brodzić po pas w fekaliach. W każdej chwili można było doświadczyć ataku granatami lub gazem, a także innych zasadzek. Na dodatek należało zwracać uwagę na miejsce wyjścia, żeby nie wpaść wprost w ręce wroga, co się dosyć często zdarzało. Takie spotkanie najczęściej kończyło się śmiercią, gdyż Niemcy jeńców raczej nie brali.

“Grupa przed nami wyszła w nieodpowiednim miejscu i Niemcy ich wszystkich rozwalili. Szliśmy dalej i raz po raz było słychać jak Niemcy wrzucają granaty przez studzienki. Przestrzeń na wybuch była ograniczona więc można było ogłuchnąć z daleka” – wspomina Stanisław Stawski.

Galeria zdjęć

Po kapitulacji pan Stanisław trafił wraz z innymi do obozu w Ożarowie, a następnie przez blisko rok był więźniem obozów jenieckich na terenie Niemiec.

Niestety 72 lat po powstaniu szeregi bohaterów drastycznie maleją. “Kiedyś było 40, 50 czy więcej ludzi, teraz to zeszło do kilkunastu osób. Czasem nawet na zebranie przychodzi czworo. Postanowiliśmy się rozwiązać ale robimy to co roku i nie możemy się jakoś rozstać” – opowiada Stanisław Stawski, członek chicagowskiego Koła AK.

Emilia Sadaj
esadaj@radiodeon.com

Źródło: inf. Własna
Foto: Andrzej Baraniak/ NEWSRP

Więcej zdjęć na
www.newsrp.smugmug.com