News USA
Ameryka pod ostrzałem. Przestępczość na ulicach w Stanach Zjednoczonych rośnie z dnia na dzień

Najnowszy raport Stowarzyszenia Burmistrzów Wielkich Miast wskazuje, że w pierwszym półroczu bieżącego roku znacznie zmniejszyło się bezpieczeństwo w amerykańskich aglomeracjach. W porównaniu do roku ubiegłego rośnie liczba zabójstw, gwałtów, napadów, rabunków i strzelanin.
Relacja Sławomira Sobczaka
Major Cities Chiefs Association wskazało, że jak dotąd mamy 307 zabójstw więcej niż w 2015 r. Dane zebrano w 51 agencjach rządowych w 68 największych miastach Stanów Zjednoczonych. Wynika z nich, że zanotowano w nich ponad 1000 rozbojów, prawie 2000 zbrojnych ataków i ponad 600 strzelanin więcej niż w tym samym okresie ub. roku. Chicagowska policja zanotowała w pierwszym półroczu 316 morderstw, to 48 proc. więcej niż w tym samym okresie 2015 roku. W Los Angeles liczba zabójstw wzrosła z 85 do 110, w San Jose było o 25 proc. zamordowanych więcej.
Barack Obama odpowiedział na przemówienie Donalda Trumpa wygłoszone na konwencji w Cleveland, gdzie kandydat na prezydenta nakreślił kasandryczną wizję Ameryki i zaprzeczył, iż w Stanach jest pod tym względem fatalnie. – Nie można problemu nie zauważyć, ale poziom przestępczości jest niższy niż za czasów Ronalda Reagana i przed objęciem przez mnie urzędu – stwierdził prezydent na spotkaniu z prezydentem Meksyku Enrique Pena Nieto w Białym Domu.
Sławomir Sobczak
redakcja@radiodeon.com
Foto: Flickr.com/ Tony Webster
News USA
Trump wygrywa w Sądzie Najwyższym: Może ciąć granty na badania naukowe

Administracja Donalda Trumpa odniosła w czwartek częściowe zwycięstwo w Sądzie Najwyższym USA. Stosunkiem głosów 5 do 4 sąd uchylił wcześniejsze postanowienie, które blokowało cięcia w wysokości 783 milionów dolarów w budżecie Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH). Decyzja ta pozwala Białemu Domowi kontynuować anulowanie setek grantów badawczych już przyznanych naukowcom.
Jednocześnie Sąd Najwyższy pozostawił w mocy blokadę dotyczącą przyszłego stosowania przez administrację Trumpa wytycznych ograniczających finansowanie projektów związanych z politykami na rzecz różnorodności, równości i integracji (DEI). Kluczowy w tej sprawie okazał się głos konserwatywnej sędziny Amy Coney Barrett.
Podzielony sąd
W głosowaniu przeciwko administracji opowiedział się prezes Sądu Najwyższego John Roberts oraz trójka sędziów liberalnych. Sędzia Neil Gorsuch, pisząc uzasadnienie dla większości, skrytykował sądy niższych instancji za ignorowanie wcześniejszych orzeczeń dopuszczających podobne cięcia w programach federalnych.
Z kolei sędzina Ketanji Brown Jackson w ostrym zdaniu odrębnym oskarżyła większość o nadużywanie nadzwyczajnych procedur odwoławczych, przyrównując działania sądu do gry w „Calvinball” – fikcyjną zabawę z komiksu „Calvin i Hobbes”, w której nie obowiązują stałe zasady.
Spór o DEI i zdrowie publiczne
Pozew wniosło 16 demokratycznych prokuratorów generalnych oraz organizacje zdrowia publicznego, które twierdzą, że wstrzymanie grantów w trakcie realizacji „niszczy badania, marnuje zebrane już dane i podważa potencjał kraju do osiągania przełomów naukowych”.
Departament Sprawiedliwości argumentował natomiast, że decyzje o finansowaniu nie powinny podlegać kontroli sądowej, a programy DEI mogą w rzeczywistości „maskować ukrytą dyskryminację rasową”.
Spór dotyczy części z 12 miliardów dolarów przeznaczonych na badania finansowane przez NIH. Administracja Trumpa, odwołując się w trybie pilnym, wskazała także na kilkanaście innych przypadków, w których sędziowie blokowali podobne cięcia.
Mocne słowa sędziego niższej instancji
W czerwcu sędzia okręgowy William Young z Massachusetts, mianowany niegdyś przez Prezydenta Ronalda Reagana, orzekł, że cięcia były „arbitralne i dyskryminujące”. Orzeczenie Younga zostało wówczas podtrzymane przez sąd apelacyjny.
Źródło: AP
Foto: istock/Amy Sparwasser/
News USA
Izrael zatwierdza budowę osiedli w E1. „Gwóźdź do trumny państwa palestyńskiego”

Izrael wydał w środę ostateczną zgodę na realizację kontrowersyjnego projektu osadniczego na okupowanym Zachodnim Brzegu, który – zdaniem ekspertów – może definitywnie przekreślić szanse na powstanie państwa palestyńskiego.
Chodzi o rozwój zabudowy w tzw. rejonie E1, rozległym obszarze na wschód od Jerozolimy. To terytorium od ponad dwóch dekad jest przedmiotem sporów i presji międzynarodowej. Dotychczas projekt był wstrzymywany m.in. pod naciskiem Stanów Zjednoczonych. Teraz rząd Premiera Benjamina Netanjahu dał mu zielone światło.
Dlaczego E1 jest tak ważne?
Lokalizacja E1 ma kluczowe znaczenie strategiczne. Teren ten łączy istniejące osiedle Maale Adumim z Jerozolimą i – według krytyków – przerywa geograficzną ciągłość Zachodniego Brzegu. W praktyce zabudowa uniemożliwi powstanie państwa palestyńskiego w granicach zbliżonych do linii sprzed 1967 roku.
Obecnie Palestyńczycy, podróżując między Ramallah na północy a Betlejem na południu, muszą nadkładać drogi i przechodzić przez liczne izraelskie punkty kontrolne. E1 miało pozostać korytarzem łączącym te dwa kluczowe miasta w ewentualnym przyszłym państwie palestyńskim.
Co zakłada plan?
Rząd zatwierdził budowę około 3500 mieszkań w E1, a dodatkowo – 350 mieszkań w osiedlu Ashael w pobliżu Hebronu. Jeśli proces administracyjny przebiegnie bez przeszkód, prace infrastrukturalne mogą ruszyć za kilka miesięcy, a pierwsze budowy rozpoczną się w ciągu roku.
Minister finansów Bezalel Smotrich, jeden z głównych orędowników rozbudowy osiedli, nie kryje, że jego celem jest trwała kontrola Izraela nad Zachodnim Brzegiem:
„Państwo palestyńskie jest wymazywane ze stołu nie hasłami, ale czynami. Każda osada, każda dzielnica, każdy blok mieszkalny to kolejny gwóźdź do trumny tej niebezpiecznej idei” – powiedział Smotrich.
Reakcje Palestyńczyków i społeczności międzynarodowej
Palestyńczycy i organizacje praw człowieka ostrzegają, że budowa w E1 sabotuje wszelkie wysiłki na rzecz rozwiązania dwupaństwowego.
„Osiedle w E1 ma na celu jedynie zablokowanie rozwiązania politycznego” – podkreśla organizacja Peace Now, monitorująca rozwój osadnictwa. –„Rząd, który dawno stracił zaufanie społeczeństwa, podważa interes narodowy, a cenę płacimy wszyscy”.
Społeczność międzynarodowa w zdecydowanej większości uważa izraelskie osiedla za nielegalne na mocy prawa międzynarodowego. Projekt E1 od lat był przedmiotem ostrych sprzeciwów m.in. USA i Unii Europejskiej, które obawiają się, że taki krok uniemożliwi osiągnięcie pokoju.
Tło polityczne i rosnące napięcia
Premier Netanjahu wielokrotnie deklarował sprzeciw wobec powstania państwa palestyńskiego i zapowiedział utrzymanie „nieograniczonej kontroli” nad Zachodnim Brzegiem, wschodnią Jerozolimą i Strefą Gazy – terytoriami zdobytymi w wojnie sześciodniowej w 1967 roku.
Tymczasem rzeczywistość Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu staje się coraz trudniejsza. Oprócz rozbudowy osiedli dochodzi do wzrostu ataków osadników, eksmisji z palestyńskich miast, izraelskich operacji wojskowych oraz licznych restrykcji w przemieszczaniu się.
Obecnie na Zachodnim Brzegu i we wschodniej Jerozolimie mieszka ponad 700 tys. izraelskich osadników. Smotrich zapowiada podwojenie tej liczby w ciągu najbliższych lat.
Źródło: AP
Foto: YouTube, B1408 , Wickey
News USA
Rząd analizuje wizy 55 milionów cudzoziemców. Grozi im cofnięcie wizy i deportacja

Departament Stanu USA rozpoczął proces weryfikacji ponad 55 milionów posiadaczy ważnych wiz amerykańskich. Celem jest sprawdzenie, czy nie doszło do naruszenia przepisów imigracyjnych. W przypadku wykrycia nieprawidłowości wiza zostanie cofnięta, a osoba przebywająca w USA może zostać deportowana – poinformował resort.
Ciągła kontrola i nowe kryteria
Departament podkreślił, że wszyscy posiadacze wiz podlegają ciągłej weryfikacji. Analizowane są przesłanki świadczące o utracie prawa do wizy, w tym:
- przekroczenie dozwolonego okresu pobytu,
- działalność przestępcza,
- zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego,
- powiązania z organizacjami terrorystycznymi lub wspieranie terroryzmu.
Do weryfikacji wykorzystywane są dane organów ścigania, dokumentacja imigracyjna oraz informacje zebrane po wydaniu wizy, w tym aktywność w mediach społecznościowych.
Trump zaostrza politykę wizową
Po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu administracja skupiła się nie tylko na deportacji nielegalnych imigrantów, lecz także na kontroli posiadaczy wiz studenckich i turystycznych. Proces ten, wcześniej ograniczony głównie do studentów podejrzewanych o działalność antyizraelską, został znacząco rozszerzony.
Od stycznia liczba cofniętych wiz ponad dwukrotnie przewyższyła wynik z analogicznego okresu ubiegłego roku, a w przypadku wiz studenckich – prawie czterokrotnie.
Tysiące cofniętych wiz studenckich
Według danych Departamentu Stanu:
- ponad 6000 wiz studenckich zostało cofniętych za naruszenia prawa i przekroczenie okresu pobytu,
- wśród przyczyn dominują: napaść, jazda pod wpływem alkoholu lub narkotyków,
- 200–300 wiz cofnięto z powodu powiązań z terroryzmem, w tym wspierania wyznaczonych organizacji terrorystycznych lub państw sponsorujących terroryzm.
Źródło: scrippsnews
Foto: istock/Bojan Bokic/
-
News USA4 tygodnie temu
Rodzinna wycieczka w Arkansas zamieniła się w horror. Trwa obława na sprawcę brutalnego zabójstwa
-
News Chicago4 tygodnie temu
Tragedia podczas wesela w Schaumburgu. 76-latek zastrzelił synową z powodu rozwodu
-
News USA3 tygodnie temu
Szpitale dziecięce wstrzymują operacje zmiany płci po dekrecie Prezydenta Trumpa
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temu
Trwają zapisy na 38. Pieszą Pielgrzymkę Polonii z Chicago do Merrillville!
-
News USA4 tygodnie temu
Transpłciowe kobiety nie wystartują na Olimpiadzie w LA w żeńskich konkurencjach
-
Polonia Amerykańska2 tygodnie temu
XXXVIII Piesza Polonijna Pielgrzymka Maryjna do Merrillville – RELACJA NA ŻYWO
-
NEWS Florida3 tygodnie temu
Floryda dokonała egzekucji Edwarda Zakrzewskiego osiągając rekord 9 osób straconych
-
News USA3 tygodnie temu
Kamala Harris rezygnuje z ubiegania się o urząd gubernatora Kalifornii