Połącz się z nami

News USA

Awaria dwóch lokomotyw w Chicago. Setki pasażerów utknęło na trasie

Opublikowano

dnia

Metra, chicagowski operator pociągów przeprasza podróżnych za opóźnienia wynikające z awarii dwóch lokomotyw, które miały miejsce w czasie poniedziałkowych godzin szczytu. Setki pasażerów utknęło na pokładzie pociągów przez kilka godzin.

Pierwszy problem dotyczył pociągu nr 631, który jechał z centrum Chicago do McHenry. Awaria nastąpiła na wysokości Irving Park. Lokomotywa musiała zostać przepchnięta przez inną maszynę aż do stacji Clybourn. Pasażerowie zostali zmuszeni do zmiany pociągu.

Drugi problem pojawił się kilkadziesiąt minut później na trasie na północno-zachodnie przedmieścia do Harvard. Na wysokości miasta Barrington pociąg nr 647 uległ awarii. Problem spowodował zablokowanie innych pociągów na trasie. Setki pasażerów utknęło na pokładzie. Jak informuje Metra opóźnienia na stacjach wynosiły 20 minut.

Podwójnego pecha miała dwójka pasażerów, którzy najpierw podróżowali pociągiem nr 631. Jednak po jego awarii zostali zmuszeni do zmiany transportu i zdecydowali się na podróż linią Metra, która uległa awarii w Barrington.

Pasażerowie narzekali na brak komunikacji ze strony operatora – „Byłem w pierwszym pociągu, który uległ awarii. Siedzieliśmy wraz z innymi pasażerami i nie było żadnego komunikatu ze strony operatora maszyny” – powiedział Benjamin GoodeÖ.

Pasażerowie zastanawiali się również, czy to pech czy zbieg okoliczności, że w ciągu jednego dnia awarii uległy dwa składy. Jak zapewnia Metra pociągi na trasie północno-zachodniej w kwietniu dojeżdżały na stację w prawie 99 procentach.

Rafał Muskała
rmuskala@radiodeon.com

Źródło: chicagotribune.com
Foto: Flickr.com Sigurd Magnusson

News USA

Donald Trump pozywa „The New York Times” – chce 15 miliardów dolarów

Opublikowano

dnia

Autor:

new york times

Prezydent Donald Trump rozszerzył swoją ofensywę przeciwko mediom, składając pozew o zniesławienie przeciwko „The New York Times”. Domaga się 15 miliardów dolarów odszkodowania, wskazując w pozwie czterech dziennikarzy gazety jako odpowiedzialnych za treści zawarte w książce i trzech artykułach opublikowanych tuż przed ostatnimi wyborami. Dokument został złożony w Sądzie Okręgowym na Florydzie.

Pozew koncentruje się na publikacjach Russa Buettnera i Susanne Craig, które szczegółowo opisywały finanse Donalda Trumpa oraz jego udział w programie telewizyjnym „The Apprentice”, a także na artykułach Petera Bakera i Michaela S. Schmidta dotyczących m.in. jego stylu przywództwa i roli Johna Kelly’ego w Białym Domu.

Prezydent utrzymuje, że publikacje zawierały „złośliwe i nieprawdziwe narracje”, w tym dotyczące jego relacji biznesowych z ojcem, Fredem Trumpem, oraz budowania statusu celebryty.

Odpowiedź redakcji

„The New York Times” odrzucił zarzuty, uznając sprawę za próbę zastraszenia i ograniczenia niezależnego dziennikarstwa. Gazeta podkreśliła, że będzie bronić prawa do zadawania pytań i relacjonowania faktów, gwarantowanego przez Pierwszą Poprawkę.

Szersza ofensywa sądowa

Pozew wpisuje się w szerszą strategię Donalda Trumpa, który w ostatnich miesiącach kierował podobne roszczenia wobec innych redakcji. Wcześniej pozywał m.in. ABC News, CBS News i „The Wall Street Journal”. Część spraw zakończyła się ugodami, a żaden z procesów nie trafił jeszcze na wokandę.

Walka o wizerunek

Prezydent Trump w swoich wystąpieniach podkreśla, że jego działania mają na celu „przywrócenie rzetelności dziennikarstwu”. Jego prawnicy argumentują, że media od lat systematycznie podważają jego wizerunek polityczny i biznesowy, a publikacje „The New York Times” przed ostatnimi wyborami miały charakter celowej kampanii przeciwko niemu.

new-york-times

Potencjalne konsekwencje

Spór prawny między Trumpem a jednym z najważniejszych dzienników w USA prawdopodobnie potrwa miesiące, a jego wynik może stać się precedensem w sprawach dotyczących granicy między wolnością prasy a ochroną reputacji osób publicznych.

Źródło: baynews9
Foto: istock/mshch/ mizoula/
Czytaj dalej

News USA

Ceny nowych aut idą w górę a rabaty są coraz rzadsze. Wyjątkiem mogą być elektryki

Opublikowano

dnia

Autor:

Dealerzy i producenci samochodów przygotowują się do wprowadzenia modeli z rocznika 2026. Choć tradycyjnie oznacza to możliwość uzyskania rabatów na auta z 2025 roku, eksperci ostrzegają: rosnące cła i malejące zapasy mogą szybko zniwelować potencjalne oszczędności.

Średnia cena transakcyjna nowych samochodów w sierpniu wzrosła o 2,6% w porównaniu z rokiem ubiegłym, co jest największym rocznym wzrostem od kwietnia 2023 roku. Duże rabaty stają się coraz trudniejsze do uzyskania i ograniczają się głównie do pojedynczych modeli.

Rabaty tylko na elektryki

Wyjątkiem na rynku pozostają samochody elektryczne. Do końca września obowiązuje federalna ulga podatkowa obniżająca koszt zakupu nowych pojazdów, co sprawia, że dealerzy intensywnie starają się sprzedać je przed upływem terminu.

Dodatkowo atrakcyjne mogą być używane auta elektryczne i hybrydowe typu plug-in – na niektóre z nich rząd oferuje do 4000 dolarów ulgi podatkowej, jeśli spełniają określone kryteria, takie jak cena poniżej 25 tysięcy dolarów czy wiek powyżej dwóch lat.

Przykład? Nissan Leaf z 2024 roku wyceniony na 17 tys. dolarów po uwzględnieniu ulgi kosztowałby realnie ok. 13 tys. – czyli znacznie mniej niż nowy pojazd podobnej klasy.

Producenci ostrożni z cenami

Producenci samochodów starają się ostrożnie zarządzać cenami, zdając sobie sprawę z trudnej sytuacji finansowej konsumentów. Wprowadzanie rabatów nie jest całkowicie wykluczone, ale dotyczy wybranych modeli i zależy od momentu wprowadzenia nowych pojazdów na rynek.

samochody elektryczne zakład w normal il

Mniej aut na rynku, szybciej znikają

Dodatkowym problemem dla kupujących jest ograniczona podaż. Zapasy aut spadły o ponad 6% rok do roku, a dostępne pojazdy sprzedają się szybciej niż wcześniej.

Najlepsze okazje można obecnie znaleźć wśród samochodów z poprzednich roczników, które wciąż znajdują się w magazynach dealerów. Po ich wyprzedaniu ceny prawdopodobnie wzrosną, ponieważ cła i ograniczona dostępność podniosą koszty zakupu.

Źródło: foxbusiness
Foto: wikimedia, istock/Shisanupong Khankaew/
Czytaj dalej

News USA

Tim Walz ogłasza start w wyborach na trzecią kadencję jako gubernator Minnesoty 

Opublikowano

dnia

Autor:

Gubernator Minnesoty Tim Walz oficjalnie zapowiedział we wtorek, że będzie ubiegał się o trzecią kadencję w wyborach w 2026 roku. Jeśli zwycięży, zostanie najdłużej urzędującym gubernatorem w historii stanu – wbrew tradycji, zgodnie z którą mieszkańcy Minnesoty zazwyczaj nie powierzają tego stanowiska więcej niż dwa razy.

Ogłoszenie pojawiło się w kampanijnym nagraniu opublikowanym na YouTube. Tim Walz podkreślił w nim, że chce kontynuować działania na rzecz równości szans i bezpieczeństwa społeczności.

Jestem załamany i zły z powodu ludzi, których straciliśmy w wyniku przemocy z użyciem broni. Ale wiem, że kiedy działamy razem, potrafimy zmieniać rzeczywistość. Dlatego nie możemy tracić nadziei” – mówi Walz w spocie.

Droga od nauczyciela do polityka ogólnokrajowego

61-letni Walz, były nauczyciel licealny i weteran Gwardii Narodowej, zdobył ogólnokrajową rozpoznawalność w 2024 roku, gdy Kamala Harris wybrała go na swojego kandydata na wiceprezydenta. Choć duet Harris–Walz przegrał wybory, polityk ze Środkowego Zachodu zyskał renomę jednego z najostrzejszych krytyków Donalda Trumpa.

W ostatnich latach Tim Walz regularnie pojawiał się na scenie ogólnokrajowej, wspierając Demokratów w stanach kluczowych dla wyniku wyborów. Nie stronił też od kontrowersji – m.in. porównując funkcjonariuszy imigracyjnych administracji Trumpa do Gestapo, za co spotkała go ostra krytyka Republikanów.

Osiągnięcia i kontrowersje

W Minnesocie Walz z dumą wskazuje na osiągnięcia legislacyjne z 2023 roku, kiedy Demokraci mieli pełną kontrolę nad parlamentem stanowym. Przegłosowali wówczas m.in.:

  • darmowe posiłki dla wszystkich uczniów,
  • rozszerzoną ochronę prawa do aborcji,
  • gwarancje praw osób transpłciowych.

Jednocześnie jego kadencję obciąża sposób, w jaki poradził sobie z zamieszkami po śmierci George’a Floyda w 2020 roku, a także głośna afera wyłudzeń funduszy żywnościowych na kwotę 250 mln dolarów. Krytycy wytykają mu również wyolbrzymianie roli w Gwardii Narodowej oraz fakt, że zrezygnował z dalszej służby, aby startować do Kongresu.

Historyczne wyzwanie

Tim Walz po raz pierwszy wygrał wybory w 2018 roku przewagą ponad 11 punktów procentowych, a w 2022 roku – 8 punktów. Jednak od czasu wprowadzenia czteroletnich kadencji w 1963 roku żaden gubernator Minnesoty nie zdobył trzeciego z rzędu okresu sprawowania władzy.

Jednocześnie Republikanie liczą, że 2026 rok odwróci wieloletnią dominację Demokratów w wyborach stanowych. Do tej pory start ogłosili:

  • Kendall Qualls, były biznesmen i weteran armii, który mógłby zostać pierwszym czarnoskórym gubernatorem Minnesoty,
  • Scott Jensen, lekarz rodzinny i były senator stanowy, kandydat GOP w 2022 roku,
  • Kristin Robbins, reprezentantka z Maple Grove i przewodnicząca komisji badającej oszustwa w programach rządowych.

Choć Tim Walz bywa wymieniany jako potencjalny kandydat na prezydenta w 2028 roku, sam podkreślił, że priorytetem pozostaje dla niego gubernatura. “Nie interesuje mnie fotel w Senacie ani Biały Dom. Chcę dalej służyć Minnesocie” – mówił w rozmowie z Axios.

Jego decyzja o starcie oznacza, że walka o trzecią kadencję w stanie, gdzie scena polityczna staje się coraz bardziej wyrównana, może być jedną z najważniejszych batalii wyborczych w 2026 roku.

Źródło: chicagotribune
Foto: YouTube, Office of Governor Tim Walz, Gage Skidmore
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu