Połącz się z nami

News USA

Prezydent Obama walczy o nadgodziny pracowników. Korporacje jak zwykle czują się zagrożone

Opublikowano

dnia

To, że firmy i korporacje próbują wycisnąć ze swoich pracowników jak najwięcej nie jest wielką tajemnicą. Sprytne korporacje nadają szeregowym pracownikom tytuły menedżerów, co upoważnia je do płacenia im rocznych pensji. Z tego tytułu, zatrudnieni często spędzają w pracy o wiele wiecej niż 40 godzin w tygodniu. Bardzo często, tak zwani „menedżerowie” obsługują kasy fiskalne i wycierają brudne stoły, a ich ponad etatowe, dodatkowe wysiłki nie są nagradzane niczym.

Od pewnego czasu, prezydent Stanów Zjednoczonych, Barrack Obama, walczy o odebranie najbogatszym (korporacje) i danie najuboższym (pracownicy). Najnowszy pomysł prezydenta nakazuje federalnemu Departamentowi Pracy zmianę regulacji, dotyczących płacenia nadgodzin dla szeregowych pracowników korporacji. Do tej pory, pracownicy zarabiający 455 dolarów na tydzień (23,600 dolarów na rok) nie otrzymywali zapłaty za przepracowane nadgodziny. Tą sytuacją są szczególnie dotknięci pracownicy restauracji serwujących fast-foody. Prezydent pragnie, aby korporacje podniosły limit pensji, upoważniający je do nie płacenia nadgodzin.

W obronie biednych korporacji i ich zagrożonych kwartalnych zysków stanęła armia prawników i lobbystów. Jak zwykle, korporacje grożą, że w obronie zysków, będą musiały ograniczyć zatrudnienie i obciążyć pozostałych pracowników dodatkowymi obowiązkami. Nowy plan prezydenta Obamy dotyka miliony ludzi, którym pracodawcy nie płacą przepracowanych godzin. Oprócz tego, prezydent stara się podnieść minimalną płace z 7,25 dolarów do 10,10 dolarów na godzinę. Znając życie, korporacje znajdą sprytny sposób zniwelowania prezydenckich zapędów, a sytuacja pracowników zbytnio nie ulegnie zmianie.

Michał Dziedzic
mdziedzic@radiodeon.com

Źródło: USA Today
Foto: Flickr.com/ Allison Harger

News USA

Zabójstwo Ukrainki w Charlotte wywołało debatę o bezpieczeństwie publicznym

Opublikowano

dnia

Autor:

iryna zarutska

Iryna Zarutska, 23-letnia uchodźczyni z Ukrainy, która marzyła o nowym życiu w Karolinie Północnej, zginęła 22 sierpnia w brutalnym ataku w pociągu miejskiej linii w Charlotte. Jej śmierć nie tylko wstrząsnęła lokalną społecznością, ale też stała się punktem zapalnym w ogólnokrajowej debacie o bezpieczeństwie publicznym, polityce karnej i kryzysie psychiatrycznym w USA.

Iryna Zarutska wsiadła do nocnego pociągu linii Blue Line na stacji Scaleybark, kilka mil od centrum Charlotte. Miała na sobie spodnie khaki i ciemną koszulę, długie blond włosy schowane pod czapką z logo pizzerii, w której pracowała. 23-latka, uchodźczyni z Ukrainy, usiadła w pustym rzędzie, jak wielu innych pasażerów pochylona nad telefonem. Nie wiedziała, że kilka minut później stanie się ofiarą brutalnego ataku.

Zaledwie cztery minuty po jej wejściu do pociągu, siedzący za nią mężczyzna – 34-letni Decarlos Brown – sięgnął do fałd ubrania i wyjął nóż. Po chwili rzucił się na Zarutską, dźgając ją w szyję i twarz.

Kobieta osunęła się na podłogę, podczas gdy pasażerowie desperacko próbowali jej pomóc. Zmarła na miejscu. Brown został zatrzymany i usłyszał zarzut morderstwa pierwszego stopnia.

Zbrodnia, która wstrząsnęła opinią publiczną i stała się narzędziem politycznej walki

Wstrząsające nagranie ataku, opublikowane w mediach, wywołało falę komentarzy i potępień. Administracja Trumpa oraz konserwatywni politycy wskazali tragedię jako dowód na wzrost brutalnej przestępczości w miastach rządzonych przez Demokratów.

Donald Trump napisał na Truth Social: „Karolina Północna i każdy stan potrzebują PRAWA I PORZĄDKU, a tylko Republikanie mogą to zapewnić!”

Prezydent nazwał sprawcę „przestępcą zawodowym” i wykorzystał tragedię jako argument w dyskusji o wysyłaniu wojsk federalnych do największych miast USA.

Ofiara wojny, która znalazła dom w Karolinie Północnej

Historia Zarutskiej to opowieść o ucieczce przed przemocą i nadziei na nowe życie. Młoda kobieta wyjechała z Ukrainy w sierpniu 2022 roku, sześć miesięcy po rosyjskiej inwazji. Wraz z matką, siostrą i bratem osiedliła się w Charlotte, gdzie pokochała lokalną społeczność.

Iryna marzyła o pracy w weterynarii, uczęszczała na zajęcia w Rowan-Cabarrus Community College, pracowała w pizzerii w dzielnicy South End, znanej z kawiarni i browarów. „Często opiekowała się zwierzętami sąsiadów. Miała w sobie ciepło i spokój, które udzielały się wszystkim” – wspominała rodzina.

Jej matka mówiła o niej: „Miała dar artysty”. Zarutska tworzyła sztukę, projektowała ubrania, obdarowywała bliskich swoimi pracami. Była domatorką, szczęśliwą w otoczeniu rodziny.

Kim jest sprawca? Historia przemocy, bezdomności i schizofrenii

Decarlos Brown miał za sobą długą historię kryminalną – w tym wyroki za rozboje z bronią i włamania. Spędził ponad pięć lat w więzieniu. Po wyjściu w 2020 roku, zdaniem rodziny, był „innym człowiekiem” – wycofanym, agresywnym, zmagającym się z paranoją.

Zdiagnozowano u niego schizofrenię. Cierpiał na halucynacje, wierzył, że rząd wszczepił mu chip i kontroluje jego ciało. Wielokrotnie wzywał policję, zgłaszając „nadzór” i „sztuczne substancje”. Kilka miesięcy temu został oskarżony o nadużycie numeru 911.

Jego siostra przyznaje, że rodzina bezskutecznie próbowała umieścić go w ośrodku psychiatrycznym. „Wiedziałam, że walczy” – mówiła. „Myślę, że tamtej nocy po prostu się załamał”.

Decarlos Brown

Brown, jak wynika z dokumentów, był bezdomny. W dniu ataku jego matka odwiozła go do schroniska. Kilka godzin później zaatakował nieznajomą kobietę w pociągu. W rozmowie z siostrą przyznał później, że dźgnął Zarutską, bo „czytała mu w myślach”.

System, który zawiódł

Tragedia w Charlotte rodzi trudne pytania o bezpieczeństwo w transporcie publicznym, politykę karną i dostęp do opieki psychiatrycznej. Burmistrz miasta i rodzina sprawcy twierdzą, że zawiódł system – sądownictwo i służba zdrowia – wypuszczając na wolność osobę w kryzysie psychicznym.

Iryna Zarutska uciekła przed wojną, by znaleźć spokój w USA. Zginęła w miejscu, które miało być jej bezpiecznym domem.

Źródło: cnn
Foto: Iryna Zarutska Instagram, YouTube, Mecklenburg County Sheriff’s Office
Czytaj dalej

News USA

Sąd Najwyższy dał zielone światło dla rozszerzonych akcji imigracyjnych w Los Angeles

Opublikowano

dnia

Autor:

W poniedziałek Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych uchylił nakaz sądowy ograniczający działania federalnych służb imigracyjnych w Los Angeles, co stanowi kolejne zwycięstwo administracji Prezydenta Donalda Trumpa w walce o egzekwowanie prawa imigracyjnego. Decyzja, podjęta stosunkiem głosów 6 do 3 przez konserwatywną większość, otwiera drogę do przeprowadzania szeroko zakrojonych operacji przez agentów ICE (Immigration and Customs Enforcement) w regionie metropolitalnym Los Angeles.

Spór o konstytucyjność „wędrownych patroli”

Nakaz sądowy, wydany wcześniej przez sędzinę okręgową Maame E. Frimpong, zakazywał zatrzymywania osób wyłącznie na podstawie ich rasy, języka, zawodu lub miejsca zamieszkania. Sędzina argumentowała, że istnieje „góra dowodów” na to, iż stosowane przez ICE taktyki naruszają Konstytucję. Powodami w sprawie byli m.in. obywatele USA, którzy zostali zatrzymani podczas kontroli imigracyjnych.

Decyzję Frimpong utrzymał w mocy sąd apelacyjny, ale teraz została ona uchylona przez Sąd Najwyższy, co w praktyce pozwala na kontynuowanie masowych operacji.

Trump kontra Kalifornia – tło polityczne i prawne

Administracja Trumpa od początku twierdziła, że nakaz niesłusznie ogranicza działania federalnych agentów w zwalczaniu nielegalnej imigracji. Departament Sprawiedliwości podnosił, że przepisy blokują ICE przed stosowaniem legalnych metod identyfikacji osób przebywających w kraju nielegalnie.

Prokurator Generalny D. John Sauer argumentował przed sądem, że nakaz jest sprzeczny z niedawnymi orzeczeniami Sądu Najwyższego ograniczającymi stosowanie uniwersalnych nakazów sądowych.

Z kolei prawnicy powodów odpowiadali, że nakaz chroni konstytucyjne prawa obywateli i osób legalnie przebywających w USA, uniemożliwiając zatrzymania oparte wyłącznie na wyglądzie czy akcentach.

Sędzina Frimpong w swoim nakazie wskazywała, że agenci nie mogą kierować się takimi kryteriami jak rasowy wygląd, akcent, wykonywanie pracy fizycznej czy przebywanie w określonych miejscach, np. na parkingu holowniczym lub myjni samochodowej. Ochroną objęto około 20 milionów osób, z czego niemal połowa to Latynosi.

Ostry sprzeciw liberalnych sędziów

Sędzina Sonia Sotomayor, pisząc w imieniu trzech sędziów liberalnych, ostro skrytykowała decyzję większości:
„Niezliczone osoby w rejonie Los Angeles zostały złapane, rzucone na ziemię i zakute w kajdanki tylko z powodu ich wyglądu, akcentu i wykonywanej pracy fizycznej. Dziś Sąd Najwyższy niepotrzebnie naraża kolejne osoby na te same upokorzenia” – napisała.


Sprawa wraca teraz do sądu w Kalifornii, gdzie organizacje imigranckie zapowiadają dalszą walkę z polityką federalną. Tymczasem w Los Angeles naloty ICE znów się nasilają – niedawno głośnym echem odbiła się akcja, w której agenci wyskoczyli z wynajętej ciężarówki, dokonując zatrzymań w sklepie Home Depot.

Źródło: The Epoch Times
Foto: YouTube, ICE
Czytaj dalej

News USA

FDA zatwierdza pierwsze badania kliniczne nad przeszczepami świńskich nerek u ludzi

Opublikowano

dnia

Autor:

Naukowcy osiągnęli historyczny kamień milowy w dziedzinie transplantologii. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) wyraziła zgodę na przeprowadzenie pierwszych badań klinicznych z udziałem ludzi dotyczących przeszczepów nerek pochodzących od genetycznie zmodyfikowanych świń.

Zgoda ta została udzielona firmie biotechnologicznej eGenesis, która uzyskała akceptację wniosku o rejestrację nowego leku badanego (IND). Badanie będzie oceniać bezpieczeństwo i skuteczność świńskich nerek oznaczonych jako EGEN-2784 u pacjentów z krańcową niewydolnością nerek.

Krytyczny niedobór narządów

Obecnie w USA na przeszczep czeka ponad 100 tysięcy osób, z czego największą grupę stanowią pacjenci potrzebujący nerki. Czas oczekiwania na przeszczep często sięga kilku lat, a wielu chorych umiera, zanim doczeka się odpowiedniego dawcy.

Ksenotransplantacja – przeszczepianie narządów, tkanek lub komórek między różnymi gatunkami – od dawna uznawana jest za potencjalną odpowiedź na ten kryzys. Dotychczasowe próby wykorzystania narządów świń napotykały jednak ogromne bariery biologiczne, prowadzące do gwałtownego odrzucenia przeszczepów.

Jak działa technologia eGenesis?

Firma eGenesis opracowała zaawansowane modyfikacje genetyczne, które mają na celu uczynienie świńskich narządów bardziej zgodnymi z ludzkim organizmem. Proces ten obejmuje m.in.:

  • Usunięcie trzech antygenów glikanowych – w celu zapobiegania hiperostremu odrzuceniu narządu,
  • Dodanie siedmiu ludzkich genów – aby regulować odpowiedź immunologiczną,
  • Inaktywację świńskich retrowirusów endogennych – dla zwiększenia bezpieczeństwa przeszczepu.

świnie

Pierwsze sukcesy i kolejne kroki

Jak informuje eGenesis, w styczniu tego roku 67-letni pacjent z Massachusetts, który otrzymał nerkę EGEN-2784, przeżył ponad siedem miesięcy po zabiegu – to najdłuższy jak dotąd przypadek przeżycia po przeszczepie narządu od genetycznie zmodyfikowanej świni.

Decyzja FDA otwiera drogę do szerzej zakrojonych badań klinicznych, które ocenią bezpieczeństwo i skuteczność tej technologii u pacjentów. Do tej pory przeszczepy świńskich narządów u ludzi odbywały się wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach i pod specjalnymi wytycznymi.

Źródło: scrippsnews
Foto: istock/Julia Spricigo/manassanant pamai/
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

marzec 2014
P W Ś C P S N
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu