News USA
Sąd Najwyższy daje zielone światło: Trump może zwalniać pracowników federalnych

Sąd Najwyższy uchylił w poniedziałek orzeczenie sądu niższej instancji, które tymczasowo blokowało administracji Donalda Trumpa przeprowadzenie szeroko zakrojonej restrukturyzacji i redukcji zatrudnienia w agencjach federalnych. Decyzja ta toruje drogę do realizacji planu reorganizacji administracji rządowej.
Decyzja Sądu Najwyższego
W postanowieniu wydanym bez podpisu sędziów Sąd Najwyższy stwierdził, że administracja Donalda Trumpa ma wysokie prawdopodobieństwo powodzenia w dowodzeniu, a rozporządzenie wykonawcze nr 14210 oraz towarzyszące mu memorandum Office of Management and Budget są zgodne z prawem.
Decyzja uchyla wcześniejsze postanowienie sędziny federalnej Susan Illston z 22 maja, która zamroziła planowane zwolnienia, dopóki sprawa nie zostanie rozstrzygnięta w sądach niższej instancji.
Sąd Najwyższy podkreślił jednak, że nie zajmuje stanowiska w sprawie legalności samych planów reorganizacji przygotowanych na podstawie wspomnianych aktów wykonawczych.
Spór: Trump kontra American Federation of Government Employees
Sprawa toczy się pod nazwą Trump v. American Federation of Government Employees i dotyczy kontrowersyjnej inicjatywy restrukturyzacyjnej Departamentu Efektywności Rządowej (DOGE), zapoczątkowanej przez Prezydenta Trumpa. Plan zakładał m.in. redukcję liczby pracowników federalnych, ograniczenie kosztów i centralizację niektórych funkcji administracyjnych.
Zagrożenia dla kluczowych agencji
Związek zawodowy American Federation of Government Employees (AFGE) ostrzega, że skutki będą dramatyczne: „setki tysięcy” miejsc pracy mogą zostać zlikwidowane, a wiele programów rządowych — zlikwidowanych lub poważnie ograniczonych.
W swoim oświadczeniu AFGE podała szacunkowe dane na temat skali planowanych zwolnień:
- Departament Spraw Weteranów: redukcja 80 000 stanowisk — zagrożenie dla dostępu weteranów do opieki zdrowotnej
- Departament Energii i GSA: zwolnienia sięgną nawet połowy personelu
- Departament Zdrowia i Opieki Społecznej: likwidacja 10 000 etatów
- IRS (Składki podatkowe): planowana redukcja 40% personelu
- Small Business Administration: planowana redukcja zatrudnienia o 43%
Związkowcy ostrzegają, że jeśli sądy ostatecznie uznają działania administracji Trumpa za nielegalne, będzie już zbyt późno, by cofnąć wyrządzone szkody.
Głosy sprzeciwu i poparcia
Sędzina Ketanji Brown Jackson wyraziła stanowczy sprzeciw wobec decyzji większości, nazywając ją „nie tylko niefortunną, ale arogancką i bezsensowną”. “Nie ma żadnych podstaw, by zakładać, że sąd okręgowy popełnił błąd w swoim ustaleniu, że prezydent próbuje fundamentalnie zrestrukturyzować rząd federalny” – powiedziała.
Z kolei sędzina Sonia Sotomayor, mimo że przyłączyła się do decyzji o zniesieniu zakazu, zaznaczyła, że działania prezydenta muszą pozostawać zgodne z prawem i wolą Kongresu, a dalsza ocena należy do sądu niższej instancji.
Decyzja Sądu Najwyższego nie przesądza o legalności reform Donalda Trumpa, lecz jedynie umożliwia ich tymczasowe wdrażanie. Proces sądowy w tej sprawie będzie kontynuowany w sądach niższej instancji, które zdecydują, czy działania prezydenta mieszczą się w granicach konstytucyjnych uprawnień wynikających z Artykułu II Konstytucji USA.
Źródło: The Epoch Times
Foto: The White House, istock/Khanchit Khirisutchalual/
News USA
Paraliż na amerykańskim niebie. Brak kontrolerów ruchu lotniczego powoduje chaos na lotniskach

Problemy z obsadą kontrolerów ruchu lotniczego sparaliżowały w poniedziałek działalność kilku kluczowych lotnisk w Stanach Zjednoczonych. Braki kadrowe w wieżach kontroli doprowadziły do licznych opóźnień, a w niektórych miejscach zmusiły pilotów do stosowania alternatywnych procedur bezpieczeństwa. Sytuacja jest bezpośrednim skutkiem zamknięcia części działalności rządu federalnego, które pozbawiło wynagrodzenia pracowników Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) — mimo że należą oni do grupy personelu uznawanego za „niezbędny” i zobowiązanego do pracy w czasie przestoju.
Wieże zamknięte, samoloty bez kontroli
W poniedziałek wieczorem w dwunastu obiektach FAA odnotowano poważne niedobory kadrowe. Wieże kontroli lotów w Burbank, Phoenix i Denver ogłosiły tzw. czynniki wyzwalające braki kadrowe, co w praktyce oznaczało, że liczba dyżurujących kontrolerów nie zapewniała pełnej obsługi ruchu.
Najpoważniejsza sytuacja miała miejsce w Burbank w Kalifornii, gdzie wieża kontroli lotów została całkowicie zamknięta około godziny 4:15PM czasu lokalnego. Mimo że starty i lądowania były nadal możliwe, piloci musieli korzystać z procedur typowych dla małych lotnisk nieposiadających wieży kontroli – samodzielnie koordynując swoje manewry na wspólnej częstotliwości radiowej.
W pewnym momencie opóźnienia na lotnisku w Burbank przekroczyły dwie i pół godziny.
Podobne problemy pojawiły się na lotniskach Denver International oraz Newark Liberty International, które są głównymi węzłami przesiadkowymi dla linii United Airlines. Z powodu braku wystarczającej liczby kontrolerów część lotów została uziemiona na pasach startowych.
Kontrolerzy bez wynagrodzenia i pod presją
Zgodnie z obowiązującymi przepisami kontrolerzy ruchu lotniczego muszą pracować mimo braku wypłat. W efekcie coraz więcej z nich zgłasza zwolnienia lekarskie – często z powodu stresu i trudnej sytuacji finansowej.
Echo kryzysu z 2019 roku
Sytuacja budzi niepokojące skojarzenia z 35-dniowym zamknięciem rządu z przełomu lat 2018–2019, które zakończyło się dopiero po tym, jak dziesięciu kontrolerów ruchu lotniczego wzięło zwolnienia lekarskie, paraliżując krajowy system lotniczy. Wtedy również zatory w punktach kontroli bezpieczeństwa TSA i masowe opóźnienia zmusiły rząd do zakończenia przestoju.
Choć federalne prawo zabrania strajków wśród kontrolerów, nawet niewielka liczba nieobecnych pracowników wystarczy, by zachwiać działaniem całego systemu.
Związek zawodowy alarmuje: system jest kruchy
Narodowe Stowarzyszenie Kontrolerów Ruchu Lotniczego (NATCA) potwierdza, że obecna sytuacja jedynie uwidacznia wieloletni problem niedoboru personelu.
Obecnie około 11 tysięcy w pełni certyfikowanych kontrolerów pracuje na długich, nawet 10-godzinnych zmianach, często sześć dni w tygodniu. Pomimo braku wypłat, nadal zapewniają bezpieczeństwo milionom pasażerów przemieszczających się po amerykańskim niebie.
Zagrożony program Essential Air Service
Skutki zamknięcia rządu wykraczają poza duże porty lotnicze. W niedzielę ma wygasnąć finansowanie programu Essential Air Service (EAS), który dotuje loty do małych, odizolowanych społeczności w całym kraju.
Departament Transportu poinformował, że wyczerpał środki na utrzymanie programu i przekazał ostatnie dostępne fundusze z rezerw FAA. Najbardziej dotkniętym regionem ma być Alaska, gdzie w wielu miejscowościach samolot to jedyny środek transportu.
Niektóre linie – m.in. SkyWest Airlines i Alaska Airlines – zapowiadają, że będą kontynuować loty tak długo, jak to możliwe. Jednak jeśli zamknięcie potrwa dłużej, usługi mogą zostać zawieszone, co odetnie małe miasta od kluczowych połączeń z resztą kraju.
FAA ostrzega: bezpieczeństwo jest na granicy
Jak wynika z raportu Narodowego Zespołu ds. Przeglądu Bezpieczeństwa Przestrzeni Powietrznej FAA z 2023 roku, każde zamknięcie rządu „podważa zdolność agencji do realizowania swojej misji o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa”.
Eksperci zwracają uwagę, że przestoje prowadzą do wstrzymania szkoleń, rekrutacji i modernizacji technologii, co w dłuższej perspektywie naraża cały system na destabilizację.
Niebieskie niebo i nerwowa cisza
Choć na radarach ruchu lotniczego samoloty wciąż przecinają amerykańskie niebo, coraz więcej lotnisk działa w trybie awaryjnym, a piloci i pasażerowie z niepokojem patrzą w przyszłość.
Jak ostrzega Narodowe Stowarzyszenie Kontrolerów Ruchu Lotniczego NATCA, bez natychmiastowego rozwiązania politycznego impasu i zwiększenia liczby wyszkolonych kontrolerów, amerykańska przestrzeń powietrzna może stanąć na krawędzi kryzysu.
Źródło: cnn
Foto: YouTube, TSA, istock/gorodenkoff/Fursov Dmytro/
News USA
2 lata po ataku Hamasu: Izrael pogrążony w żałobie i podziałach, Gaza zrównana z ziemią

Tysiące osób zgromadziło się we wtorek na południu Izraela, by uczcić pamięć ofiar ataku Hamasu z 7 października 2023 roku. Obchody drugiej rocznicy tragedii odbywają się w cieniu wciąż trwającej wojny w Strefie Gazy oraz pośrednich rozmów pokojowych między Izraelem a Hamasem, prowadzonych w Egipcie.
Naród podzielony
Uroczystości organizowane przez rodziny ofiar odbywają się niezależnie od oficjalnej ceremonii państwowej, planowanej na przyszły tydzień zgodnie z kalendarzem hebrajskim. Podział ten odzwierciedla głębokie różnice polityczne i emocjonalne w społeczeństwie izraelskim.
Wielu obywateli obarcza premiera Benjamina Netanjahu odpowiedzialnością za brak porozumienia w sprawie zawieszenia broni, które mogłoby doprowadzić do uwolnienia pozostałych zakładników przetrzymywanych przez Hamas.
Tragedia sprzed dwóch lat
7 października 2023 roku tysiące bojowników Hamasu przedostało się przez granicę do południowego Izraela po zmasowanym ostrzale rakietowym. Atakowano bazy wojskowe, osiedla i festiwal muzyczny Nova w Reim. Zginęło około 1200 osób, głównie cywilów – kobiet, dzieci i osób starszych.
W tym dniu uprowadzono 251 osób; większość zwolniono później w ramach wymiany więźniów lub czasowego zawieszenia broni. W Strefie Gazy nadal przetrzymywanych jest 48 zakładników – według izraelskich źródeł około 20 z nich żyje.
Hamas zapowiada, że uwolni ich jedynie w zamian za trwałe zawieszenie broni i wycofanie wojsk izraelskich. Premier Netanjahu deklaruje natomiast, że wojna będzie kontynuowana, dopóki wszyscy zakładnicy nie wrócą do domu, a Hamas nie zostanie rozbrojony.
Echo wojny w regionie
Atak z 2023 roku uruchomił łańcuch wydarzeń, który doprowadził do eskalacji napięć w całym regionie. Izrael starł się z irańskimi sojusznikami – Hezbollahem w Libanie oraz z ugrupowaniami zbrojnymi w Syrii. W czerwcu tego roku Izrael i Stany Zjednoczone przeprowadziły wspólną, 12-dniową operację militarną przeciwko irańskim celom wojskowym i nuklearnym.
Izrael ogłosił likwidację kilku kluczowych dowódców Hamasu i Hezbollahu oraz irańskich oficerów, jednak brak postępów w uwolnieniu zakładników doprowadził do masowych protestów wewnątrz kraju i do rosnącej izolacji Izraela na arenie międzynarodowej.
Pamięć o festiwalu Nova
Miejsce masakry w Reim, gdzie podczas festiwalu Nova zginęło niemal 400 osób, stało się symbolicznym punktem pamięci. Na terenie dawnego wydarzenia rozmieszczono setki zdjęć ofiar oraz portrety porwanych.
We wtorek, dokładnie o godzinie 6:29AM – w momencie rozpoczęcia ataku – muzyka, która rozbrzmiewała wówczas na festiwalu, ucichła na chwilę w geście pamięci. Oficjalne uroczystości nie odbyły się z powodu przypadającego święta Sukkot, jednak setki osób przybyły, by oddać hołd bliskim.
Rozmowy w Egipcie
Równolegle w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk toczą się pośrednie rozmowy między Izraelem a Hamasem dotyczące nowego planu pokojowego zaproponowanego przez Prezydenta USA Donalda Trumpa. Negocjacje, które rozpoczęły się w poniedziałek, mają być kontynuowane w tym tygodniu.
Katastrofa humanitarna w Gazie
Według Ministerstwa Zdrowia w Strefie Gazy, wojna pochłonęła dotąd ponad 67 tysięcy ofiar śmiertelnych. Około połowę stanowią kobiety i dzieci. Eksperci ONZ i organizacje humanitarne alarmują, że większość z 2 milionów mieszkańców Gazy została zmuszona do wielokrotnego przesiedlenia, a region pogrążony jest w kryzysie głodu.
Organizacje praw człowieka oskarżają Izrael o stosowanie głodu jako narzędzia wojny i domagają się postawienia Benjamina Netanjahu oraz byłego ministra obrony przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym.
Izrael stanowczo odrzuca te zarzuty, podkreślając, że prowadzi działania w samoobronie i oskarża Hamas o wykorzystywanie ludności cywilnej jako żywych tarcz.
Gaza zrównana z ziemią
Hamas uzasadnia swój atak jako reakcję na dekady izraelskiej okupacji i rozbudowy osiedli na terenach palestyńskich. Dla Palestyńczyków skutki tego ataku okazały się jednak katastrofalne – zniszczona infrastruktura, dziesiątki tysięcy ofiar i coraz bardziej odległa perspektywa niepodległego państwa.
Źródło: AP
Foto: YouTube
News Chicago
Sąd nie zablokował planu wysłania Gwardii Narodowej do Illinois przez rząd Trumpa

Sędzina federalna w Illinois, April Perry, odmówiła w poniedziałek natychmiastowego wstrzymania decyzji administracji Donalda Trumpa o wysłaniu żołnierzy Gwardii Narodowej do stanu. Jednocześnie dała rządowi czas do środy wieczorem na odpowiedź na pozew złożony przez stan Illinois i miasto Chicago.
Pozew przeciwko federalizacji Gwardii
W poniedziałek Illinois i Chicago wniosły pozew przeciwko administracji Donalda Trumpa, zarzucając jej nadużycie władzy poprzez próbę federalizacji Gwardii Narodowej Illinois i wysłanie do stanu żołnierzy z innych regionów, m.in. z Teksasu.
Sędzina Perry wyznaczyła termin na złożenie odpowiedzi do godziny 11:59PM w środę, a rozprawę ustną zaplanowała na czwartek o 11:00AM.
W pozwie Prokurator Generalny stanu Kwame Raoul napisał, że „naród amerykański nie powinien żyć w obliczu zagrożenia okupacją przez własne wojsko – zwłaszcza tylko dlatego, że lokalne władze utraciły łaskę prezydenta”.
Tło konfliktu
Pozew jest częścią gwałtownie rozwijającego się sporu między administracją Donalda Trumpa a władzami stanów rządzonych przez Demokratów. W weekend prezydent ogłosił federalizację oddziałów Gwardii Narodowej w Illinois i Oregonie, argumentując, że działania te mają na celu „ochronę funkcjonariuszy federalnych i mienia rządowego” w obliczu „gwałtownych zamieszek i bezprawia”.
W Chicago i Portland, które Trump określił jako „miasta pogrążone w przestępczości”, lokalni przywódcy zaprzeczają istnieniu zagrożenia, twierdząc, że poziom przemocy jest najniższy od lat. JB Pritzker ostro potępił działania prezydenta.
„Musimy nazwać to po imieniu: to inwazja Trumpa” – napisał gubernator w serwisie X. – „Najpierw agenci federalni, teraz żołnierze Gwardii Narodowej – i to wszystko wbrew woli naszego stanu”.
Według notatki Pentagonu, co najmniej 300 żołnierzy Gwardii Narodowej Illinois ma być skierowanych do ochrony mienia federalnego oraz agentów ICE i Federalnej Służby Ochrony. Ponadto Gubernator Teksasu Greg Abbott zatwierdził wysłanie 400 żołnierzy z Teksasu, część z nich ma trafić właśnie do Illinois.
Sąd w Oregonie zablokował rozmieszczenie Gwardii
Równolegle do sprawy w Illinois, w niedzielę wieczorem, w Oregonie, sędzina federalna Karin J. Immergut tymczasowo zablokowała administracji Trumpa możliwość wysłania Gwardii Narodowej z innych stanów do Oregonu.
W swoim orzeczeniu Immergut – powołana na stanowisko przez Donalda Trumpa w 2019 roku – napisała, że decyzja prezydenta „wydaje się być bezpośrednim naruszeniem wcześniejszego zakazu federalizacji Gwardii Narodowej Oregonu”.
Biały Dom zapowiedział odwołanie od orzeczenia. Rzeczniczka prasowa Karoline Leavitt stwierdziła, że działania mają na celu ochronę funkcjonariuszy ICE, których ośrodek w Portland był „oblegany przez protestujących”.
Źródło: npr
Foto: YouTube
-
News Chicago4 dni temu
Biały Dom wstrzymuje miliardy dolarów na infrastrukturę w Chicago
-
News Chicago3 tygodnie temu
Uczcijmy pamięć Charliego Kirka w Chicago – wydarzenie w Lemont
-
News Chicago1 tydzień temu
Uzbrojeni agenci federalni na ulicach Chicago: Rosną napięcia wokół działań ICE
-
News Chicago6 dni temu
Nocny nalot służb imigracyjnych na apartamentowiec w Chicago
-
News Chicago2 dni temu
Strzały w Brighton Park: Agenci federalni postrzelili kobietę, społeczność żąda odpowiedzi
-
News Chicago2 dni temu
Trump wysyła Gwardię Narodową do Chicago mimo sprzeciwu gubernatora
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temu
Monia z Chicago znów na ekranie TVN Style. Jej motto: „Nigdy nie przestawaj wierzyć w siebie”
-
News Chicago3 tygodnie temu
Ted Dabrowski zawalczy z Pritzkerem o fotel gubernatora Illinois w 2026 roku