Połącz się z nami

News USA

Czy powinno się sztucznie podtrzymywać życie matki, w której ciele rozwija się dziecko?

Opublikowano

dnia

adriana smith

Sprawa Adriany Smith, ciężarnej kobiety, u której stwierdzono śmierć mózgu, wywołała ogólnokrajową debatę na temat granic prawa aborcyjnego i etyki medycznej. Przypadek ten unaocznił “jak skomplikowane i bolesne stają się granice pomiędzy życiem, śmiercią, prawem i etyką, szczególnie wtedy gdy życie jednego człowieka zależy od drugiego, który już odszedł” zwraca uwagę Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński.

W odpowiedzi na wzburzenie opinii publicznej Biuro Prokuratora Generalnego stanu Georgia wydało oświadczenie, w którym podkreśliło, że tzw. ustawa LIFE Act, zakazująca aborcji po wykryciu bicia serca płodu, nie zobowiązuje lekarzy do podtrzymywania życia kobiety w stanie śmierci mózgowej.

„W ustawie LIFE nie ma nic, co wymagałoby od lekarzy podtrzymywania kobiety przy życiu po śmierci mózgu” – stwierdzono w oświadczeniu Biura Prokuratora Generalnego Chrisa Carra.

Podkreślono również, że odłączenie od aparatury podtrzymującej życie nie stanowi aborcji, ponieważ „nie jest działaniem mającym na celu zakończenie ciąży”.

Stan zdrowia Smith i decyzja szpitala

Adriana Smith, będąca wówczas w 9. tygodniu ciąży, została w lutym przewieziona do Emory University Hospital, gdzie zdiagnozowano u niej wieloogniskowe zakrzepy krwi w mózgu. Lekarze stwierdzili śmierć mózgową, co według medycznej definicji oznacza zgon.

Mimo to, szpital utrzymywał ją przy życiu za pomocą aparatury ze względu na ciążę. Według matki pacjentki, April Newkirk, lekarze twierdzili, że są do tego zobowiązani przepisami prawa stanu Georgia dotyczącymi ochrony życia nienarodzonego dziecka.

Spór o interpretację prawa

Rzecznik Izby Reprezentantów stanu Georgia nazwał powoływanie się na LIFE Act w tym kontekście „kompletnie chybionym”. Według niego, sugerowanie, że ustawa wymaga podtrzymywania życia kobiety po śmierci mózgowej, to „rażące wypaczenie jej intencji przez liberalne media i lewicowych aktywistów”.

Prawnik David Gibbs III, specjalista w dziedzinie bioetyki, uważa jednak, że szpital może powoływać się nie na ustawę LIFE, lecz na Georgia Advance Directive for Health Care Act – ustawę regulującą opiekę nad pacjentami w stanie terminalnym. Zgodnie z nią, jeśli kobieta w stanie śmierci mózgowej jest w ciąży, podtrzymywanie życia matki nie może zostać zakończone.

„W razie wątpliwości prawo powinno być po stronie życia” – podkreślił Gibbs, zwracając uwagę, że wiele stanów posiada przepisy z tzw. klauzulą ciążową, która priorytetowo traktuje dobro dziecka nienarodzonego.

Adriana Smith z synkiem

Głos opozycji

Demokratyczne ustawodawczynie ze stanu Georgia określiły działania szpitala jako nieludzkie i domagają się uchylenia ustawy LIFE. Senator stanowa Nabilah Islam Parkes w liście do prokuratora generalnego nazwała sytuację „groteskowym wypaczeniem etyki medycznej i ludzkiej przyzwoitości”. Zaapelowała również o jasne i publiczne wyjaśnienie prawnej interpretacji ustawy.

Z kolei Kongresmenki stanowe Kim Schofield, Viola Davis i Sandra Scott określiły sytuację jako „barbarzyńską” i zarzuciły władzom stanowym ignorowanie cierpienia rodziny Smith.

Głos ekspertów i etyków

Nie wszyscy jednak podzielają krytyczne opinie. Joe Zalot, etyk z National Catholic Bioethics Center, stwierdził:

„Nie wiem, co jest barbarzyńskiego w próbie podtrzymania życia nienarodzonego dziecka. Ono też jest człowiekiem”.

Adriana Smith z synkiem

Emory Healthcare, sieć szpitali, w której przebywała Adriana Smith, wydała własne oświadczenie, informując, że nie może komentować sprawy konkretnej pacjentki. Zaznaczyła jednak, że decyzje kliniczne są podejmowane z uwzględnieniem aktualnej wiedzy medycznej, prawa i etyki, a najwyższym priorytetem pozostaje bezpieczeństwo pacjentów.

Głos rodziny

April Newkirk, matka Adriany Smith, poinformowała, że jej córka została przeniesiona do innego szpitala – Emory Midtown, ze względu na lepsze zaplecze położnicze. Na założonej przez siebie stronie GoFundMe wyraziła ból i frustrację.

Sprawa Adriany Smith uwidacznia dramatyczne napięcia między prawem stanowionym, etyką medyczną a wolą rodziny. W centrum tych kontrowersji znajduje się pytanie: czy prawo może lub powinno decydować o losie kobiety, która już nie żyje — w imię ochrony życia, które dopiero ma się narodzić?

Źródło: cna
Foto: GoFundMe

News USA

Trump wygrywa w sądzie: 60 tys. osób z Hondurasu, Nikaragui i Nepalu traci ochronę

Opublikowano

dnia

Autor:

Federalny sąd apelacyjny 9. Okręgu w środę stanął po stronie administracji Donalda Trumpa i tymczasowo wstrzymał decyzję sądu niższej instancji, która chroniła 60 tys. migrantów z Ameryki Środkowej i Nepalu przed deportacją. Oznacza to, że około 7 tys. Nepalczyków, których status wygasł 5 sierpnia, może teraz zostać objętych postępowaniem deportacyjnym. W podobnej sytuacji znajdują się 51 tys. Hondurańczyków i 3 tys. Nikaraguańczyków, których ochrona TPS (Temporary Protected Status) kończy się 8 września.

Spór o TPS

(Temporary Protected Status) TPS to specjalny status przyznawany cudzoziemcom przez Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gdy powrót do ich ojczyzny jest zbyt niebezpieczny – z powodu katastrof naturalnych, wojen czy niestabilności politycznej. Status pozwala uniknąć deportacji i legalnie pracować w USA.

Administracja Donalda Trumpa dąży do wygaszania tego programu, twierdząc, że został przekształcony w „de facto system azylowy”.

Decyzja sądu i apelacja

31 lipca sędzina federalna Trina L. Thompson z San Francisco podtrzymała ochronę dla migrantów do czasu zakończenia procesu. W uzasadnieniu wskazała, że administracja zakończyła program bez „obiektywnej oceny sytuacji w krajach pochodzenia”, m.in. pomijając wpływ przemocy politycznej w Hondurasie czy skutków huraganów w Nikaragui.

Jednak Departament Sprawiedliwości złożył apelację, a w środę trzyosobowy skład sędziowski (nominaci prezydentów Clintona, Busha i Trumpa) zdecydował o czasowym zawieszeniu decyzji. Kolejna rozprawa w tej sprawie zaplanowana jest na 18 listopada.

Głos migrantów i obrońców

Obrońcy praw imigrantów alarmują, że cofnięcie TPS oznaczałoby wyrwanie ludzi z życia, które budowali w USA od dziesięcioleci.

“Ci imigranci wychowują dzieci będące obywatelami USA, prowadzą firmy i aktywnie wspierają swoje społeczności. Teraz administracja Trumpa chce ich pozbawić prawa do legalnego pobytu” – podkreśliła prawniczka Jessica Bansal z National Day Laborer Organization.

Według organizacji, wielu posiadaczy TPS mieszka w Stanach od ponad 20 lat – szczególnie obywatele Hondurasu i Nikaragui, którzy przyjechali tu po katastrofalnym huraganie Mitch w 1998 roku.

Szerszy kontekst

Administracja Trumpa w ostatnich latach zakończyła ochronę TPS także dla innych grup. Straciło ją: 350 tys. Wenezuelczyków, 500 tys. Haitańczyków, ponad 160 tys. Ukraińców oraz tysiące obywateli Afganistanu i Kamerunu. Część tych decyzji wciąż jest przedmiotem sporów sądowych.

Rządy krajów Ameryki Środkowej apelują o czas dla swoich obywateli. “Decyzja sądu apelacyjnego jest niefortunna. Liczymy, że uda się przynajmniej wydłużyć okres ochronny, aby nasi obywatele mogli znaleźć inne ścieżki legalizacji pobytu w USA” – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Hondurasu, Gerardo Torres.

Co dalej z zagrożonymi imigrantami?

Sprawa może ostatecznie trafić do Sądu Najwyższego, który już w maju pozwolił administracji Trumpa na zniesienie ochrony TPS dla Wenezuelczyków, nie podając szczegółowego uzasadnienia.

Źródło: npr
Foto: YouTube, The White House
Czytaj dalej

News USA

„Dżuma w Kalifornii: Pierwszy przypadek od kilku lat w South Lake Tahoe wywołuje alarm

Opublikowano

dnia

Autor:

dżuma test krwi

Kalifornijscy urzędnicy ds. zdrowia potwierdzili, że u osoby mieszkającej w South Lake Tahoe wykryto dżumę. Pacjent, który niedawno biwakował w rejonie Tahoe, powraca do zdrowia w domu pod opieką lekarza, informują lokalne władze powiatu El Dorado.

Mieszkaniec South Lake Tahoe podejrzewa, że mógł zostać ugryziony przez zarażoną pchłę podczas pobytu na łonie natury. Urzędnicy pracują nad ustaleniem, z jakim rodzajem dżumy ma do czynienia – najczęściej występuje dżuma dymienicza, przenoszona przez gryzonie, ale wyróżnia się także dżumę płucną i posocznicową.

Dżuma może być śmiertelna, jeśli nie zostanie szybko leczona antybiotykami. Na szczęście, w tym przypadku pacjent szybko zgłosił się po pomoc medyczną i znajduje się pod opieką lekarza.

Rzadkie zjawisko w USA

Przypadki dżumy w Stanach Zjednoczonych są niezwykle rzadkie – od 2000 roku rocznie odnotowuje się średnio siedem zachorowań. Zgony zdarzają się jeszcze rzadziej, w tym roku odnotowano śmiertelny przypadek w Arizonie.

Dżuma w dzikiej przyrodzie

Kalifornijski Departament Zdrowia Publicznego regularnie monitoruje dzikie zwierzęta pod kątem dżumy. W latach 2021–2024 stwierdzono 41 gryzoni, w tym wiewiórek i burunduków, z pozytywnym wynikiem testu na dżumę. W 2025 roku odnotowano już cztery kolejne przypadki u zwierząt w rejonie Tahoe.

Uwaga dla turystów i mieszkańców

Chociaż ryzyko zachorowania pozostaje niewielkie, urzędnicy apelują o ostrożność podczas kontaktu z dzikimi zwierzętami i przypominają o profilaktyce przeciwpchelnej.

Źródło: scrippsnews
Foto: istock/Kittisak Kaewchalun/
Czytaj dalej

News USA

Badanie DNA potwierdziło: Zabójcą trzech dziewczynek w stanie Waszyngton jest ich ojciec

Opublikowano

dnia

Autor:

Trzy dziewczynki w wieku 5, 8 i 9 lat zginęły w bestialski sposób, a ich ojciec – główny i jedyny podejrzany – wciąż jest na wolności. Ponad dwa miesiące po odkryciu ciał w lesie śledczy potwierdzili: to Travis Decker odpowiada za tę tragedię.

Biuro Szeryfa Powiatu Chelan ujawniło, że wyniki testów DNA jednoznacznie wskazują na Travisa Deckera. Jego profil znaleziono na plastikowych torbach i opaskach kablowych użytych do odebrania życia dziewczynkom. Nie ma śladów, które wskazywałyby na udział kogokolwiek innego.

Makabryczne odkrycie w pobliżu kempingu

Zwłoki 9-letniej Paityn, 8-letniej Evelyn i 5-letniej Olivii Decker odnaleziono 2 czerwca w pobliżu kempingu Rock Island w centralnym Waszyngtonie. Każda z dziewczynek miała na głowie kilka plastikowych toreb. Lekarz sądowy stwierdził, że zginęły w wyniku uduszenia. Na miejscu odnaleziono również opaski kablowe.

Ich matka zgłosiła zaginięcie córek 30 maja, gdy nie wróciły z planowanej wizyty u ojca. Poszukiwania natychmiast skoncentrowano na białym pickupie GMC Sierra należącym do Deckera. Kilka dni później pojazd odnaleziono porzucony w pobliżu Icicle Road, nieopodal miejsca tragedii.

Ciała dziewczynek leżały zaledwie 75–100 jardów od samochodu – wynika z dokumentów sądowych.

Podejrzany wciąż na wolności

Pomimo intensywnych poszukiwań miejsce pobytu Deckera pozostaje nieznane. Śledczy ostrzegają, że mężczyzna może być uzbrojony i stanowić poważne zagrożenie. Za informacje prowadzące do jego zatrzymania Służba Marszałkowska USA oferuje nagrodę w wysokości 20 000 dolarów.

Travis Decker

Decker jest poszukiwany pod zarzutem trzech morderstw pierwszego stopnia i porwania.

Źródło: scrippsnews
Foto: Biuro Szeryfa Powiatu Chelan, Whitney Decker
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu