News Chicago
Nadchodzą wyższe rachunki za prąd. Klienci ComEd zapłacą więcej już latem
Klienci ComEd muszą przygotować się na wzrost rachunków za energię elektryczną. Średni miesięczny koszt może wzrosnąć o 10,60 USD, głównie z powodu rosnącego zapotrzebowania na energię ze strony centrów danych oraz opóźnień w przyłączaniu odnawialnych źródeł energii do sieci. Większość klientów odczuje podwyżki w lipcu, kiedy otrzymają pierwsze rachunki z wyższymi stawkami. Nowe ceny mają obowiązywać co najmniej do maja przyszłego roku.
Co powoduje wzrost cen?
Rosnące zużycie energii w całym kraju to efekt ekspansji energochłonnych centrów danych, w tym tych obsługujących sztuczną inteligencję. Jednocześnie rozwój zielonej energii – wiatrowej i słonecznej – nie nadąża z podłączaniem się do sieci energetycznej.
Nowe źródła energii mogłyby pomóc obniżyć ceny prądu – problem w tym, że są wdrażane zbyt wolno, twierdzi Jim Chilsen, rzecznik Citizens Utility Board, organizacji broniącej praw konsumentów.
Dodatkowym czynnikiem wpływającym na sytuację jest zamykanie elektrowni węglowych, zwłaszcza w Illinois, w ramach wdrażania ustawy klimatycznej z 2021 roku. Jej celem jest przejście na czystą, odnawialną energię, jednak rzeczywistość pokazuje, że transformacja nie nadąża za potrzebami rynku.
Spór o winnych: polityka czy technologia?
Chilsen winą za opóźnienia obarcza PJM Interconnection, operatora regionalnej sieci energetycznej, który nadzoruje dostawy prądu do północnego Illinois oraz kilkunastu innych stanów. Jego zdaniem to skomplikowane procedury i nieefektywna polityka blokują szybkie przyłączanie nowych źródeł energii.
„Centra danych są problemem, ale to polityka jest głównym winowajcą” – podkreśla Chilsen
Jednocześnie Jim Chilsen wezwał ustawodawców stanu Illinois do uchwalenia przepisów, które ułatwią rozwój projektów solarnych i wiatrowych.
PJM Interconnection odpiera zarzuty. Rzecznik organizacji Jeffrey Shields zapowiedział, że zmiany w zasadach organizowania aukcji, które miały miejsce po fali krytyki ze strony Gubernatora J.B. Pritzkera, mają poprawiać sytuację. Shields zaprzeczył też, jakoby polityka PJM stanowiła barierę dla energii odnawialnej w Illinois czy innych stanach.
Kto ustala ceny i dlaczego są tak wysokie?
ComEd, jako dystrybutor, nie ustala cen energii – kupuje ją od dużych firm energetycznych na aukcjach organizowanych przez PJM. Te ceny są następnie przenoszone bezpośrednio na klientów.
W ubiegłym roku aukcja przeprowadzona przez PJM wykazała, że mieszkańców północnego Illinois czekają jedne z najwyższych stawek w kraju, co wywołało publiczne niezadowolenie i presję polityczną. Mimo to, konsumenci już wkrótce zapłacą więcej – i to bez względu na to, ile energii zużyją.
Źródło: WBEZ
Foto: ComEd
News Chicago
Komisja Chicago przyjęła rozporządzenie o godzinie policyjnej dla nastolatków
Radni Chicago przegłosowali we wtorek projekt rozporządzenia wprowadzającego możliwość ogłaszania tymczasowej, trzygodzinnej godziny policyjnej w wybranych częściach miasta, mającej na celu przeciwdziałanie niekontrolowanym zgromadzeniom młodzieży. Decyzja zapadła po tym, jak autor projektu, Radny Brian Hopkins, wprowadził kluczową poprawkę, która przekazuje wyłączną władzę w tej sprawie komendantowi policji.
Rozporządzenie, które trafi teraz pod głosowanie całej Rady Miasta – co może nastąpić już dzisiaj – zostało zatwierdzone przez Komisję Bezpieczeństwa Publicznego stosunkiem głosów 10 do 7.
Zmieniona wersja: więcej władzy dla policji
Początkowa wersja zakładała współdzielenie decyzji o wprowadzeniu godziny policyjnej między komendanta policji a zastępcę burmistrza ds. bezpieczeństwa społeczności. Ostateczna wersja przekazuje tę decyzję wyłącznie komendantowi policji, przy czym zastępca burmistrza ma pełnić jedynie funkcję doradczą.
Niektórzy radni wyrazili sprzeciw wobec zmian, argumentując, że zbyt duża władza zostaje skoncentrowana w rękach jednej osoby, bez wystarczającego nadzoru ze strony administracji miejskiej. „To wykracza poza pierwotne założenia. Policja zyska całkowitą swobodę w decydowaniu, kiedy i jak stosować to narzędzie” – skomentował Jason Ervin, który wycofał swoje wcześniejsze poparcie dla projektu.
Stanowisko burmistrza: ostrożne poparcie i konstytucyjne wątpliwości
Burmistrz Brandon Johnson, który wcześniej deklarował ogólny sprzeciw wobec idei godziny policyjnej, wyraził gotowość do wsparcia rozporządzenia, pod warunkiem że zapewni ono Departamentowi Policji możliwość szybkiego działania w sytuacjach kryzysowych.
Jednocześnie Johnson zasugerował, że preferowałby wcześniejszą wersję, zakładającą współdecydowanie jego administracji. Zasygnalizował też obawy co do konstytucyjności nowego prawa – głos, który podzielają m.in. ACLU i organizacja młodzieżowa GoodKids MadCity. Obie grupy zapowiedziały możliwość podjęcia kroków prawnych, jeśli rozporządzenie wejdzie w życie.
Na konferencji prasowej burmistrz wystąpił z młodymi działaczami na rzecz przeciwdziałania przemocy. „Jeśli nie zaoferujemy młodym ludziom alternatyw, celu i szansy, to tylko pogłębimy problem” – powiedział, wzywając do inwestycji w edukację, zatrudnienie i bezpieczne przestrzenie dla młodzieży.
Godzina policyjna jako środek nadzwyczajny
Propozycja Radnego Hopkinsa zrodziła się po serii głośnych zgromadzeń nastolatków w śródmieściu, które zakończyły się aktami przemocy. Początkowo chciał on wprowadzić godzinę policyjną od godziny 8:00PM w centrum Chicago – dwie godziny wcześniej niż ogólnomiejskie ograniczenie obowiązujące od 10:00PM.
Obecna wersja rozporządzenia pozwala komendantowi policji ogłosić natychmiastową, tymczasową godzinę policyjną trwającą do trzech godzin, jeśli istnieje uzasadniona obawa przed masowym zgromadzeniem.
Hopkins podkreślił, że choć decyzja o ogłoszeniu godziny policyjnej będzie należeć do Komendanta Larry’ego Snellinga, zastępca burmistrza, Garien Gatewood, nadal będzie „integralną częścią procesu decyzyjnego”.
Zwolennicy twierdzą, że rozporządzenie pomoże utrzymać porządek w najgorętszym okresie roku, gdy wzrasta liczba spontanicznych zgromadzeń młodzieży. Przeciwnicy obawiają się nadużyć i braku przejrzystości w podejmowaniu decyzji.
Źródło: chicagotribune
Foto: YouTube
News Chicago
Dolton chce przejąć dom z dzieciństwa papieża Leona XIV. W grę wchodzi wywłaszczenie
Władze Dolton podjęły kroki, by przejąć dom z dzieciństwa papieża Leona XIV, nawet jeśli oznaczałoby to skorzystanie z prawa wywłaszczenia. Obiekt ten, należący do Pawła Radzika i zlokalizowany przy 212 E. 141st Place, zyskał ogromne zainteresowanie po niedawnym wyborze Roberta Francisa Prevosta na papieża.
W liście wysłanym we wtorek do nowojorskiego domu aukcyjnego Paramount Realty USA, prawnik miasteczka, Burton Odelson poinformował, że Dolton zamierza przejąć nieruchomość, niezależnie od planów właścicieli, którzy chcą wystawić dom na licytację 18 czerwca. O zamiarze tym informowaliśmy18 maja.
„Prosimy poinformować wszystkich potencjalnych nabywców, że ich zakup może być jedynie tymczasowy, ponieważ miasto zamierza wkrótce rozpocząć proces wywłaszczenia” — napisał Odelson w imieniu burmistrza Jasona House’a.
Wzrost znaczenia po wyborze papieża
Dom, który papiescy rodzice nabyli jako nowy w 1949 roku (hipoteka wynosiła wówczas 42 dolary miesięcznie), został niedawno odnowiony i 5 maja wystawiony na sprzedaż za 219 tys. dolarów. Po ogłoszeniu wyboru Roberta Prevosta na papieża, właściciele szybko zdjęli ofertę z rynku, a obecnie planują sprzedaż poprzez aukcję.
Początkowo rozważano także przekształcenie domu w muzeum lub dom wystawowy odzwierciedlający jego dawny wygląd z lat dzieciństwa przyszłego papieża.
Władze chcą uczynić z domu miejsce historyczne
Jeśli plan przejęcia dojdzie do skutku, miasteczko Dolton zamierza współpracować z Archidiecezją Chicago, by otworzyć dom dla zwiedzających jako miejsce pamięci. Na razie archidiecezja nie odniosła się publicznie do propozycji.
Wywłaszczenie — prawo pozwalające samorządowi przejąć prywatną nieruchomość na użytek publiczny — może być zastosowane nawet bez zgody właściciela, o ile zostanie uznane za działanie w interesie społecznym.
“Leo XIV Place” – nowa nazwa na mapie Dolton
Zgodnie z decyzją władz, odcinek 141st Place, rozciągający się od Indiana Avenue do Manor Avenue, zostanie nazwany „Leo XIV Place”. O inicjatywie poinformował burmistrz Dolton Jason House podczas poniedziałkowego posiedzenia rady.
Dokładna data oficjalnego odsłonięcia nowej nazwy nie została jeszcze ustalona, jednak władze planują zaprosić na uroczystość „specjalnych gości”.
Miejsce pielgrzymek i… pomyłek
Po objęciu przez Leona XIV najwyższego stanowiska w Kościele katolickim, jego związki z Dolton przyciągnęły uwagę nie tylko mieszkańców, ale i osób z całego kraju. Dom papieża z dzieciństwa stał się miejscem licznych pielgrzymek, choć nie obyło się bez zamieszania – niektórzy odwiedzający mylili 141st Place z 141st Street, trafiając pod niewłaściwy adres.
Źródło: nbc, fox32
Foto: YouTube, Google Maps
News Chicago
Chicago pod lupą Departamentu Sprawiedliwości po komentarzach burmistrza o „czarnej administracji”
W poniedziałek, zaledwie dzień po tym, jak Burmistrz Chicago Brandon Johnson publicznie pochwalił się liczbą czarnoskórych urzędników w swojej administracji, Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych ogłosił wszczęcie dochodzenia w sprawie praktyk zatrudniania w mieście.
W poniedziałek po południu Wydział Praw Obywatelskich Departamentu Sprawiedliwości wysłał oficjalne pismo do biura burmistrza, informując o rozpoczęciu śledztwa mającego ustalić, czy władze miasta stosowały kryteria rasowe w procesie rekrutacji — co mogłoby stanowić naruszenie federalnej Ustawy o prawach obywatelskich z 1964 roku.
Kontrowersje po wystąpieniu w kościele
Dochodzenie zostało zainicjowane po niedzielnym wystąpieniu Burmistrza Johnsona w kościele Apostolic Church of God w dzielnicy Woodlawn na południu Chicago. Podczas wydarzenia zatytułowanego „Lakefront Chat” burmistrz mówił o „naszych ludziach”, odnosząc się do liczby czarnoskórych urzędników zatrudnionych przez jego administrację.
“Rozwój gospodarczy? To czarnoskóra kobieta. Departament planowania – czarnoskóra kobieta. Infrastruktura – również. Główny dyrektor operacyjny – czarnoskóry mężczyzna. Dyrektor ds. budżetu – czarnoskóra kobieta. Starszy doradca – czarnoskóry mężczyzna” – wyliczał Brandon Johnson.
Te słowa wywołały lawinę reakcji, w tym komentarze w konserwatywnych mediach oraz nagłośnienie sprawy w mediach społecznościowych. Departament Sprawiedliwości wskazuje w piśmie, że „są podstawy, by sądzić, że burmistrz kierował się kryteriami rasowymi przy obsadzaniu stanowisk”.
Autorem listu jest Harmeet Dhillon, zastępca prokuratora generalnego i były doradca prawny kampanii Donalda Trumpa.
Dochodzenie bez zarzutów karnych, ale z poważnymi konsekwencjami
Jak podkreślają przedstawiciele Departamentu Sprawiedliwości, wszczęte postępowanie ma charakter administracyjny, a nie karny. Śledztwa tego typu często trwają od 12 do 18 miesięcy i mogą zakończyć się dekretem zgody, czyli formalną ugodą między miastem a federalnymi organami nadzoru.
Dochodzenie skupi się początkowo na najwyższych stanowiskach w administracji, ale – jak wskazano w piśmie – może zostać rozszerzone na niższe szczeble zatrudnienia, jeśli pojawią się przesłanki, że wzorzec decyzyjny oparty na rasie jest powszechny.
Reakcja władz miasta
Biuro Burmistrza Johnsona wydało w poniedziałek oświadczenie:
„Burmistrz Johnson jest dumny, że kieruje najbardziej zróżnicowaną administracją w historii Chicago. Nasz zespół odzwierciedla różnorodność miasta i jego wartości. Niestety, obecna administracja federalna nie reprezentuje żadnej z tych wartości. Czekamy na formalne otrzymanie listu i zostanie on niezwłocznie przeanalizowany przez radcę prawnego miasta.”
Wg danych urzędu miasta, obecna administracja składa się w 34% z osób czarnoskórych, 31% białych, 24% Latynosów, 7% Azjatów i 5% osób deklarujących więcej niż jedno pochodzenie etniczne.
Tło polityczne i wcześniejsze wypowiedzi Johnsona
W lutym tego roku Brandon Johnson wywołał kontrowersje, mówiąc podczas kazania w kościele New Covenant Missionary Baptist, że powinien był szybciej „posprzątać dom” po objęciu urzędu, odnosząc się do pracowników poprzednich administracji, którzy – jak stwierdził – „nie podzielali jego wartości”.
“Jeśli nie jesteś z nami, musisz po prostu odejść” – mówił wtedy burmistrz.
Departament Praw Obywatelskich pod rządami Dhillon
Obecne dochodzenie wpisuje się w szerszą strategię administracji Donalda Trumpa, która otwarcie krytykuje polityki różnorodności, równości i integracji (DEI) na poziomie krajowym. Pod wodzą Dhillona, Wydział Praw Obywatelskich przeszedł znaczne zmiany kadrowe – wielu długoletnich prawników odeszło lub zostało przeniesionych, co przez niektórych pracowników określono jako „czystkę”.
Źródło: nbc
Foto: Chicago Mayor’s Office
-
News Chicago3 tygodnie temu
Wypadek w Chatham IL, w którym zginęły 4 dziewczynki, spowodowała kobieta, pracująca wcześniej dla ISP
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temu
Refluks czy choroba refluksowa? Dr n. med. Marzena Konopko radzi jak dbać o przełyk
-
Prawo imigracyjne3 tygodnie temu
Kogo dotyczy obowiązkowa rejestracja w Urzędzie Imigracyjnym? Czy powinniśmy ją robić?
-
News Chicago4 tygodnie temu
Sprawca masakry w Highland Park dostał to na co zasłużył: Nigdy nie wyjdzie na wolność
-
News Chicago3 tygodnie temu
Społeczność Hinsdale jest pogrążona w żałobie po tragicznej śmierci Bretta i Melissy Lane
-
News Chicago3 tygodnie temu
W piątkowym wypadku w La Grange zginęła para z Hinsdale, rodzice pięciorga dzieci
-
News USA3 tygodnie temu
Prezydent Donald Trump poważnie bierze się za miasta-sanktuaria
-
News Chicago6 dni temu
Illinois kończy program opieki zdrowotnej dla imigrantów