Połącz się z nami

Kościół

Oficjalny portret i herb papieża Leona XIV — powrót do tradycji

Opublikowano

dnia

papież leon XIV robert prevost

Dwa dni po swoim historycznym wyborze, nowy papież – Leon XIV – oficjalnie zaprezentował światu swój portret, podpis i herb papieski. Watykan ujawnił je w sobotę, podkreślając zarówno symboliczne, jak i duchowe priorytety nowego Biskupa Rzymu — pierwszego w historii papieża urodzonego w Stanach Zjednoczonych.

69-letni Leon XIV, znany wcześniej jako Robert Francis Prevost z Chicago, występuje na portrecie w pełnym papieskim stroju: czerwonym mucecie, białej rokiecie, haftowanej stule oraz złotym pektorale. To świadomy powrót do bogatej, ceremonialnej estetyki papiestwa, z której zrezygnował jego poprzednik Franciszek na rzecz prostoty i skromności.

Podpis z tradycją

Pod portretem widnieje podpis Leona XIV, zawierający skrót „P.P.” Pastor Pastorum, czyli „Pasterz pasterzy”. Jest to klasyczna forma, obecna w podpisach wielu jego poprzedników. Papież Franciszek celowo z niej zrezygnował, podpisując się wyłącznie jako Franciscus.

Dla wielu komentatorów oznacza to subtelne, ale istotne zaznaczenie zmiany tonu nowego pontyfikatu — bardziej zakorzenionego w liturgicznej tradycji.

Herb pełen znaczeń

Obok portretu opublikowano również herb Leona XIV, który odzwierciedla jego osobistą duchowość i augustiańskie korzenie. Lewa strona tarczy przedstawia stylizowaną lilię na błękitnym tle — symbol Maryi Dziewicy oraz czystości, ale także Świętej Trójcy. W ikonografii heraldycznej jest to też motyw obecny we francuskiej tradycji, co może nawiązywać do francuskiego pochodzenia papieża po ojcu.

Po prawej stronie herbu znajduje się Najświętsze Serce Jezusa spoczywające na otwartej księdze — symbol połączenia miłości Chrystusa z nauczaniem i Słowem Bożym. Motyw ten wywodzi się z tradycyjnej symboliki Zakonu Augustynów, do którego Leon XIV należy od młodości.

Pod tarczą widnieje łacińskie motto nowego papieża: „In illo uno unum”„W jednym Chrystusie jesteśmy jedno”. Słowa te zaczerpnięte są z komentarza św. Augustyna do Psalmu 127 i stanowią jasną deklarację papieskiego pragnienia jedności w Kościele — wewnętrznej i ekumenicznej.

Nowy rozdział w historii papiestwa

Publikacja tych symboli na początku pontyfikatu to tradycyjny akt, który daje światu pierwszy wgląd w styl, duchowość i priorytety nowego papieża.

W przypadku Leona XIV – Amerykanina o francusko-hiszpańsko-włoskich korzeniach, zakonnika i biskupa z duszpasterskim sercem – ta prezentacja stanowi ważny sygnał: to pontyfikat, który chce łączyć głęboko zakorzenioną tradycję z nowym kontekstem globalnego Kościoła.

Wraz z jego wyborem 8 maja 2025 roku Kościół wszedł w nowy rozdział. Ale jak pokazuje sobotnia prezentacja – to rozdział, który z szacunkiem pochyla się nad dziedzictwem przeszłości.

Źródło: cna
Foto: Vatican Media

News USA

AI zamiast żałoby? Kościół ostrzega przed „cyfrowym wskrzeszaniem zmarłych”

Opublikowano

dnia

Autor:

W ostatnim czasie coraz większe emocje budzą aplikacje wykorzystujące sztuczną inteligencję do tworzenia cyfrowych odpowiedników osób zmarłych. Narzędzia te pozwalają prowadzić „rozmowy” z awatarami bliskich, generowanymi na podstawie archiwalnych nagrań głosu i obrazu. Zdaniem duchownych i teologów to zjawisko może poważnie ingerować w naturalny proces żałoby i prowadzić do duchowych konsekwencji – zaznacza Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński.

Nowa technologia przedstawiana jest przez jej twórców jako sposób zachowania wspomnień i podtrzymania więzi emocjonalnej.

Krytycy podkreślają jednak, że w praktyce nie chodzi już wyłącznie o pamięć, lecz o tworzenie złudzenia dalszej obecności osoby, która odeszła.

Granica między pamięcią a symulacją

Teologowie zwracają uwagę, że cyfrowe awatary nie są neutralnym narzędziem. Ks. Michael Baggot, bioetyk, podkreśla, że algorytm nie jest w stanie oddać wolności, sumienia ani duchowej głębi człowieka. Generowane odpowiedzi mogą sprawiać wrażenie autentycznych, ale w rzeczywistości są jedynie symulacją opartą na danych, a nie prawdziwą relacją.

Podobne stanowisko prezentuje Brett Robinson, który ostrzega, że technologia kształtuje sposób myślenia o życiu i śmierci. Jego zdaniem narzędzia sugerujące „powrót” zmarłych mogą osłabiać zdolność do zaakceptowania straty i zmieniać rozumienie ludzkiej obecności.

Żałoba w nauczaniu Kościoła

Kościół katolicki postrzega żałobę jako bolesny, ale konieczny etap, który prowadzi do wewnętrznego uzdrowienia i nadziei. Papież Franciszek wielokrotnie podkreślał, że doświadczenie straty pomaga odkryć wartość życia i uczy zawierzenia Bogu.

Z kolei papież Leon XIV wskazywał, że żałoba przeżywana bez odniesienia do Boga może prowadzić do poczucia pustki i bezsensu.

Z tej perspektywy technologia, która utrzymuje osobę pogrążoną w żałobie w stanie ciągłego „kontaktu” ze zmarłym, może blokować proces pogodzenia się z rzeczywistością śmierci.

Doświadczenia duszpasterzy

Osoby zajmujące się duszpasterstwem żałobnym zauważają, że naturalnym odruchem po stracie jest wracanie do zdjęć, nagrań czy listów. Jak podkreśla Donna MacLeod, wieloletnia animatorka programów wsparcia dla osób w żałobie, różnica polega na tym, że tradycyjne pamiątki nie udają dialogu.

Natomiast cyfrowy awatar może utrwalać zaprzeczenie i opóźniać moment, w którym człowiek zaczyna na nowo układać swoje życie.

Kościół od wieków przestrzega przed próbami „przywoływania zmarłych”. Choć aplikacje AI nie wpisują się wprost w klasyczne praktyki spirytystyczne, duszpasterze widzą w nich realne ryzyko emocjonalne i duchowe.

Nadzieja nie jest w algorytmie

Eksperci podkreślają, że pamięć o zmarłych jest czymś dobrym i głęboko ludzkim. W chrześcijaństwie wyraża się ona poprzez modlitwę, liturgię i wiarę w życie wieczne. Problem zaczyna się w momencie, gdy technologia zaczyna zastępować te formy, oferując iluzję obecności zamiast drogi prowadzącej ku uzdrowieniu.

Zdaniem teologów, przenoszenie nadziei z Boga i relacji międzyludzkich na algorytm może sprawić, że żałoba przestanie być etapem przejścia, a stanie się stanem zawieszenia, z którego coraz trudniej się wydostać.

Źródło: cna
Foto: istock/Liudmila Chernetska/m-gucci/
Czytaj dalej

Kościół

Pasterka dziecięca na Trójcowie 2025. Fot. Wojciech Adamski

Opublikowano

dnia

Autor:

Czytaj dalej

Kościół

Przedostatnie Drzwi Święte zostały zamknięte, u grobu św. Pawła

Opublikowano

dnia

Autor:

W Bazylice św. Pawła za Murami zamknięte zostały przedostatnie Drzwi Święte Roku Jubileuszowego 2025 r. Drzwi się zamykają, ale trwa droga nawrócenia i nadziei, która rozpoczęła się w tym świętym roku – powiedział kard. James Michael Harvey, archiprezbiter tej bazyliki.

Wczoraj Drzwi Święte zostały zamknięte w Bazylice Laterańskiej, a w ubiegły czwartek w Bazylice Matki Bożej Większej. Ostatnie Drzwi Święte zostaną zamknięte przez Leona XIV w Bazylice Watykańskiej 6 stycznia na zakończenie Roku Jubileuszowego.

Początek misji, świat potrzebuje Chrystusa

Kard. Harvy przyznał, że zamknięcie Drzwi Świętych uwidacznia koniec Roku Świętego, ale jest też zarazem początkiem misji. Kto przeszedł przez Drzwi Święte musi być teraz świadkiem tego, co doświadczył, ponieważ świat potrzebuje Chrystusa.

Przejście przez próg zaufania

Amerykański kardynał przypomniał, że zamknięte dziś drzwi „są czymś więcej niż tylko fizycznym przejściem. Były one duchowym progiem, wezwaniem skierowanym do każdego, aby porzucił to, co obciąża serce, i wszedł w przestrzeń miłosierdzia. Przejście przez nie oznaczało uznanie, że zbawienie wynika z pokornego zaufania Temu, który jako jedyny może nadać pełny sens naszemu życiu, przezwyciężając wszelkie pretensje do samowystarczalności”.

Nadzieja zawieść nie może, jeśli opiera się na Bogu

Kard. Harvey przypomniał, że mottem kończącego się Roku Świętego były słowa pochowanego w tej Bazylice św. Pawła: Spes non confundi – nadzieja zawieść nie może.

Cytując Encyklikę Benedykta XVI Spe salvi amerykański purpurat podkreślił, że choć człowiek potrzebuje w swym życiu wiele różnych nadziei, małych i większych, to wszystkie one znajdują swoje spełnienie w wielkiej nadziei, którą jest sam Bóg. To On jest nadzieją, która zawieść nie może, bo opiera się na Jego wiernej miłości.

Krzysztof Bronk – Watykan

 

Foto: Vatican Media
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu