News Chicago
Powiat Cook: System odwołań podatkowych obciąża najbiedniejszych właścicieli domów
Powiat Cook zmaga się z niesprawiedliwym i dysfunkcyjnym systemem odwołań od podatku od nieruchomości, który według nowego raportu Skarbnika Powiatu, Marii Pappas, premiuje firmy i zamożnych białych właścicieli domów, przerzucając ciężar podatkowy na mieszkańców o najniższych dochodach — głównie czarnoskórych i latynoskich.
Z raportu opublikowanego w poniedziałek wynika, że firmy uzyskały 25,5 miliarda dolarów w obniżkach wartości nieruchomości poprzez odwołania, co przełożyło się na 3,26 miliarda dolarów mniej do zapłaty w podatkach. Tymczasem właściciele domów uzyskali jedynie 2,8 miliarda dolarów obniżek, ale ich łączny ciężar podatkowy wzrósł o 1,9 miliarda dolarów.
„System odwołań finansowo nagradza właścicieli firm i zamożnych właścicieli domów, jednocześnie karząc społeczności o niższych dochodach i mniejszości etniczne” — czytamy w raporcie.
Nierówności podatkowe w liczbach
W cyklu ponownej wyceny z lat 2021–2023:
- Średnie rachunki podatkowe firm w Chicago spadły o prawie 20%.
- Średnie rachunki mieszkaniowe wzrosły o ponad 16%.
- Ponad 250 000 gospodarstw domowych odnotowało wzrost podatków o 25% lub więcej.
Dzielnice takie jak South Deering, East Side, West Englewood, West Garfield Park i Washington Park odnotowały jedne z największych podwyżek — od 20% do 25%. Z kolei Near West Side i Near North Side, zamieszkane głównie przez zamożnych mieszkańców, zanotowały wzrosty poniżej 10%.
Właściciele domów zarabiający mniej niż 50 000 USD rocznie odnotowali średni wzrost podatku o 10%, podczas gdy osoby zarabiające ponad 150 000 USD — około 5%.
Firmy się odwołują – właściciele domów nie
Raport ujawnia również dysproporcję w liczbie składanych odwołań:
- 64% firm złożyło odwołanie w latach 2021–2023.
- Tylko 27% właścicieli domów skorzystało z tej możliwości.
- Prawie połowa firm składa odwołania co roku, podczas gdy większość właścicieli domów zrobiła to tylko raz.
Co więcej, właściciele domów w dzielnicach o niskich dochodach, którzy złożyli odwołanie, i tak doświadczyli średniego wzrostu podatków o 7,3%, w porównaniu do 5,2% w zamożniejszych dzielnicach.
Spór między urzędami i szukanie rozwiązań
Biuro Rzeczoznawcy Powiatu Cook, kierowane przez Fritza Kaegiego, twierdzi, że nierówności są wynikiem nadmiernych obniżek przyznawanych przez Board of Review, organ odwoławczy, który według rzecznika Christiana Belangera „nagradzał duże firmy kosztem właścicieli domów”.
Komisarz George Cardenas z Board of Review odpiera te zarzuty, wskazując na niedokładne wstępne wyceny jako główny problem. Przyznał jednak, że dopóki system się nie zmieni, „złożenie odwołania to kluczowa strategia” dla każdego podatnika.

Rzeczoznawca Powiatu Cook Fritz Kaegi
Nadzieja w legislacji?
Obie strony zgadzają się, że potrzebne są zmiany ustawowe. W stanie Illinois trwają prace nad ustawą wprowadzającą tzw. „wyłącznik obwodu”, który przewiduje ulgę podatkową do 5000 USD dla właścicieli nieruchomości wartych poniżej 350 000 USD, o dochodach niższych od mediany dochodu w stanie.
Niestety, zarówno wersja senacka, jak i ta w Izbie Reprezentantów, nie poczyniły dotąd większych postępów legislacyjnych.
Źródło: WBEZ
Foto: YouTube, istock/stevegeer/
News Chicago
Departament Sprawiedliwości pozywa Illinois o pełny dostęp do bazy danych wyborców
W czwartek Departament Sprawiedliwości USA (DOJ) złożył pozew przeciwko stanowi Illinois, żądając pełnego, nieocenzurowanego dostępu do stanowej bazy danych rejestracji wyborców. Wniosek obejmuje także wrażliwe dane osobowe, takie jak pełne daty urodzenia, numery prawa jazdy i stanowych identyfikatorów, oraz częściowe numery Social Security. Pozew złożono w Sądzie Okręgowym USA w Springfield, a Illinois stało się co najmniej 19. stanem pozwanym przez DOJ w podobnej sprawie.
Illinois odmawia: „Prawo na to nie pozwala”
Departament Sprawiedliwości od lipca żąda dostępu do pełnej bazy danych, argumentując, że jest to konieczne, aby ocenić, czy Illinois prawidłowo przestrzega federalnych wymogów dotyczących:
- usuwania z rejestru osób zmarłych,
- eliminowania podwójnych rejestracji,
- aktualizacji adresów wyborców, którzy się przeprowadzili.
Illinois State Board of Elections odmówiła udostępnienia pełnych danych, powołując się na przepisy stanowe i federalne dotyczące prywatności, które — jak twierdzi — zabraniają przekazania tak szerokiego pakietu informacji federalnym organom.
W sierpniu urząd przekazał DOJ jedynie tę wersję rejestru, którą zgodnie z prawem otrzymują partie polityczne i kandydaci — zawierającą:
- nazwiska i adresy wyborców,
- wiek w chwili rejestracji,
- ale bez dat urodzenia, numerów prawa jazdy, identyfikatorów stanowych czy danych Social Security.
Federalni: potrzebujemy danych do audytu
Rząd federalny argumentuje, że pełne dane są konieczne, aby dokładnie zbadać, czy Illinois spełnia obowiązki wynikające z federalnych ustaw wyborczych. Illinois odpowiada, że system rejestracji wyborców jest zdecentralizowany — a za aktualizację i czyszczenie danych odpowiadają lokalne władze wyborcze: miejskie i powiatowe.
To sprawia, według stanu, że żądanie DOJ wobec jednej, scentralizowanej bazy jest nie tylko nieadekwatne, ale również prawnie niedopuszczalne.

Kogo pozywa DOJ?
Pozew wskazuje na Bernadette Matthews, dyrektor wykonawczą Illinois State Board of Elections, jako główną pozwaną. Rzecznik komisji wyborczej poinformował, że urząd zwrócił się do Biura Prokuratora Generalnego Illinois, Kwame Raoula, o reprezentowanie go w sprawie.
Co dalej?
Jeśli sąd przyzna rację DOJ, Illinois — podobnie jak inne pozowane stany — będzie musiało udostępnić szerszy zakres danych, co może wywołać debatę na temat ochrony prywatności wyborców. Jeśli wygra Illinois, może to znacząco ograniczyć federalny nadzór nad rejestracją wyborców w całym kraju.
Źródło: capitolnewsillinois
Foto: Komisja Wyborcza Chicago, istock/Alexander Sikov/
News Chicago
Bezpieczeństwo komunikacji miejskiej: Więcej policji i psów K-9 w pociągach oraz autobusach CTA
Władze Chicago Transit Authority (CTA) oraz Chicago Police Department (CPD) ogłosiły rozpoczęcie dużej operacji zwiększającej bezpieczeństwo w transporcie publicznym. Od piątku na liniach CTA pojawi się znacznie więcej funkcjonariuszy — ich średnia dzienna liczba wzrośnie z 77 do 120. Decyzja jest odpowiedzią na narastające obawy pasażerów, szczególnie po niedawnym brutalnym ataku z 17 listopada, w którym kobieta została podpalona na pokładzie pociągu CTA.
Cel operacji: więcej bezpieczeństwa i większa widoczność służb
Przedstawiciele Chicago Transit Authority CTA podkreślają, że zwiększona obecność funkcjonariuszy ma:
- poprawić poczucie bezpieczeństwa,
- odstraszać potencjalnych sprawców przestępstw,
- zwiększyć komfort codziennych dojazdów.
Kim są dodatkowi funkcjonariusze?
Do systemu CTA skierowani zostaną policjanci uczestniczący w Voluntary Special Employment Program — programie, który umożliwia funkcjonariuszom CPD pełnienie dodatkowych służb w czasie dni wolnych. Przedstawiciele CTA podkreślają, że rozwiązanie:
- zwiększa widoczność patroli,
- nie wpływa na obsadę w dzielnicach,
- pozwala kierować zasoby bez uszczerbku dla regularnych obowiązków CPD.
Oprócz dodatkowych patroli policyjnych, CTA zwiększa liczbę prywatnych zespołów bezpieczeństwa z psami K-9, które będą patrolować stacje i pociągi w całym systemie.
Atak, który wstrząsnął Chicago
Bezpośrednim impulsem do wprowadzenia nowych działań był makabryczny incydent sprzed kilku tygodni, gdy napastnik – recydywista Lawrence Reed oblał i podpalił pasażerkę, Bethany MaGee, w pociągu Blue Line. O wydarzeniu informowaliśmy tutaj.

Co dalej?
Przedstawiciele CTA zapowiadają, że to dopiero pierwszy etap większego programu bezpieczeństwa. W kolejnych tygodniach mogą zostać wprowadzone dodatkowe modyfikacje — zależnie od:
- opinii pasażerów,
- danych dotyczących przestępczości,
- obserwacji skuteczności działań w całym systemie.
Władze podkreślają, że celem jest stworzenie trwałego modelu bezpieczeństwa, który przywróci zaufanie pasażerów do transportu publicznego w Chicago.
Źródło: fox32
Foto: CTA, U.S. District Court for the Northern District of Illinois
News Chicago
W Illinois brakuje energii. Nowy raport wskazuje na rosnące ryzyko przerw w dostawach prądu
Administracja Gubernatora JB Pritzkera opublikowała raport dotyczący przyszłej dostępności energii elektrycznej w Illinois. Dokument wskazuje wprost: stanowi zaczyna brakować mocy, a perspektywy na najbliższe lata są „ponure”.
Wynika to z jednoczesnego wzrostu zapotrzebowania na energię — napędzanego m.in. przez rozwój centrów danych obsługujących sztuczną inteligencję — oraz szybkiego tempa zamykania elektrowni węglowych. Tymczasem nowe źródła energii odnawialnej, takie jak farmy wiatrowe i słoneczne, nie powstają wystarczająco szybko, aby zastąpić wycofywane moce.
Wyższe rachunki i większe ryzyko przerw w dostawach
Sytuacja oznacza problemy dla odbiorców energii w całym Illinois. Klienci ComEd już teraz odczuwają wzrost cen związany z rosnącym obciążeniem sieci, a podobne trudności dotykają gospodarstw obsługiwanych przez Ameren, szczególnie na południe od autostrady I-80.
Według analityków, brak równowagi między zapotrzebowaniem a dostawą energii w przyszłości może prowadzić do:
- częstszych podwyżek rachunków,
- ryzyka czasowych ograniczeń lub przerw w dostawach,
- konieczności sięgania po kosztowne rozwiązania awaryjne.
Eksperci apelują: konieczne pilne działania
Sarah Moskowitz, dyrektor wykonawcza Citizens Utility Board, podkreśliła, że raport powinien być sygnałem alarmowym dla całego stanu: „To dokument, który jasno pokazuje, że musimy bardzo poważnie zastanowić się, co zrobić, aby zachować niezawodność i przystępność cenową energii”.
Według organizacji konsumenckich oraz ekspertów, Illinois potrzebuje jasnej strategii w kilku obszarach:
- zwiększenia inwestycji w nową generację mocy,
- modernizacji sieci przesyłowych,
- przyspieszenia rozwoju odnawialnych źródeł energii,
- rozważenia wolniejszego tempa wygaszania elektrowni konwencjonalnych.

Kłopot dla polityki klimatycznej Pritzkera
Raport to także cios w ambitne plany klimatyczne Gubernatora Pritzkera, który zakładał szybkie ograniczenie emisji gazów cieplarnianych i stopniowe odchodzenie od paliw kopalnych. Dokument pokazuje, że tempo transformacji energetycznej może być niewystarczające, aby zapewnić mieszkańcom niezawodne i przystępne cenowo dostawy prądu.
Krytycy tego podejścia wskazują, że presja na zamykanie elektrowni węglowych nastąpiła zbyt szybko, bez zapewnienia alternatyw. Zwolennicy transformacji energetycznej odpowiadają natomiast, że problem wynika z niewystarczających inwestycji w infrastrukturę odnawialną i zbyt powolnych procesów administracyjnych.

Co dalej?
Stan ma przed sobą kluczowe decyzje dotyczące:
- struktury mieszanych źródeł energii,
- ewentualnych zachęt dla inwestorów w moce wytwórcze,
- dostosowania polityki klimatycznej do realnych możliwości sieci.
Bez szybkich działań Illinois może stanąć w obliczu rosnących kosztów energii i pogarszającej się niezawodności dostaw — problemu, który dotknie zarówno gospodarstwa domowe, jak i biznes.
Źródło: dailyherald
Foto: Comed, istock/SummerParadive/
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temuPielęgnujemy świąteczne tradycje. Patrycja Niżnik zaprasza na Mikołajki i Wigilię
-
News Chicago4 tygodnie temuCeny gazu nie wzrosną w przyszłym roku w Illinois tak bardzo jak chciał Nicor Gas i Ameren
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temuGłosujemy na Emily Reng startującą w Miss Universe – historyczny moment dla Polonii!
-
News USA2 tygodnie temuRząd wstrzymuje rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych z 19 państw
-
News USA1 tydzień temuHistoryczne wystąpienie prezydenta: Trump o uroczystości Niepokalanego Poczęcia
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temuTomasz Potaczek z Chicago ponownie na podium Mistrzostw Świata w Kettlebell
-
News USA4 tygodnie temuKoniec ulg podatkowych dla osób przebywających nielegalnie w USA
-
News USA2 tygodnie temuUniwersytet Kolorado zapłaci 10,3 mln USD za przymus szczepień przeciw COVID-19











