Połącz się z nami

News USA

Sędzia John Roberts może przesądzić los pierwszej publicznie finansowanej szkoły religijnej w USA

Opublikowano

dnia

Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych rozpatruje sprawę dotyczącą granicy między państwem a religią. Dotyczy ona decyzji stanu Oklahoma o przyznaniu finansowania szkole katolickiej — St. Isidore of Seville Catholic Virtual School — która jako pierwsza w kraju miałaby działać jako publicznie finansowana, religijna szkoła czarterowa. Po dwugodzinnych argumentacjach, które odbyły się w środę, los sprawy wydaje się zależeć od głosu prezesa Sądu Najwyższego Johna Robertsa, mówi Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński.

Wypowiedzi sędziego Johna Robertsa sugerowały zarówno zrozumienie dla wcześniejszych precedensów wspierających wolność religijną, jak i wątpliwości co do skali zaangażowania państwa w tej konkretnej sprawie.

Sąd podzielony

Czterech konserwatywnych sędziów wyraziło silne poparcie dla szkoły oraz stanowej rady szkół czarterowych, która ją zatwierdziła. — „Nie proszą o specjalne traktowanie. Chcą tylko być traktowani na równi, mimo że są religijni” — powiedział sędzia Brett Kavanaugh.

Z drugiej strony, trzej liberalni sędziowie wyrazili zaniepokojenie potencjalnym naruszeniem rozdziału kościoła od państwa. Sędzina Elena Kagan zaznaczyła: — „Szkoły czarterowe są w każdej praktyce równoważne szkołom publicznym, a więc powinny podlegać tym samym ograniczeniom konstytucyjnym”.

Sędzina Amy Coney Barrett wycofała się z udziału w sprawie, nie podając przyczyny. Jej wcześniejsze związki akademickie z osobami wspierającymi religijne szkoły czarterowe mogą mieć na to wpływ.

Jeśli John Roberts przyłączy się do liberałów, wynik głosowania 4-4 pozostawi w mocy decyzję Sądu Najwyższego Oklahomy, który uznał finansowanie szkoły za sprzeczne z Pierwszą Poprawką. Jeżeli jednak poprze konserwatystów, Sąd Najwyższy może uznać takie finansowanie za zgodne z konstytucją, w świetle wcześniejszych orzeczeń, które dopuszczały przepływ środków publicznych do instytucji religijnych.

Roberts był autorem trzech wcześniejszych wyroków wspierających wolność religijną w kontekście finansowania edukacji, ale tym razem zaznaczył, że „zaangażowanie stanu jest znacznie bardziej kompleksowe”, co sugeruje możliwe wahanie.

Tło sprawy

St. Isidore, wirtualna szkoła K-12 o której pisaliśmy m.in. tutaj, miała rozpocząć działalność jesienią ubiegłego roku, oferując edukację dla 200 uczniów, z deklarowaną misją „ewangelizacji w wierze katolickiej”.

Decyzja o przyznaniu jej finansowania została zakwestionowana przez Prokuratora Generalnego Oklahomy, Gentnera Drummonda, który pozwał stanową radę szkół czarterowych w celu unieważnienia jej decyzji.

Stanowi liderzy są podzieleni: Gubernator Kevin Stitt oraz Kurator ds. Edukacji Ryan Walters popierają pomysł finansowania religijnych szkół czarterowych, podczas gdy Drummond zdecydowanie się temu sprzeciwia.

Szeroki wpływ na system edukacji

Prawnicy ostrzegają, że decyzja w tej sprawie może mieć daleko idące konsekwencje — orzeczenie może zmienić reguły gry dla szkół czarterowych w całym kraju.

Szkoły czarterowe są uznawane za szkoły publiczne w 45 stanach i Dystrykcie Kolumbii. Choć prowadzone są przez niezależne organy, korzystają z funduszy publicznych i muszą przestrzegać przepisów antydyskryminacyjnych.

Około 8% amerykańskich uczniów — prawie 4 miliony dzieci — uczęszcza do szkół czarterowych.

Przeciwnicy finansowania St. Isidore ostrzegają, że może to otworzyć drogę do dalszego wprowadzania religii do systemu edukacji publicznej, osłabiając rozdział Kościoła od państwa i zmieniając zasady finansowania szkół w niemal każdym stanie.

Decyzja Sądu Najwyższego — niezależnie od kierunku — będzie miała przełomowe znaczenie dla przyszłości amerykańskiej edukacji publicznej i granicy między państwem a religią.

Źródło: nbc
Foto: Fred Schilling, Collection of the Supreme Court of the United States, St. Isidore, Oklahoma Governor, istock/fizkes/

News USA

AI zamiast żałoby? Kościół ostrzega przed „cyfrowym wskrzeszaniem zmarłych”

Opublikowano

dnia

Autor:

W ostatnim czasie coraz większe emocje budzą aplikacje wykorzystujące sztuczną inteligencję do tworzenia cyfrowych odpowiedników osób zmarłych. Narzędzia te pozwalają prowadzić „rozmowy” z awatarami bliskich, generowanymi na podstawie archiwalnych nagrań głosu i obrazu. Zdaniem duchownych i teologów to zjawisko może poważnie ingerować w naturalny proces żałoby i prowadzić do duchowych konsekwencji – zaznacza Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński.

Nowa technologia przedstawiana jest przez jej twórców jako sposób zachowania wspomnień i podtrzymania więzi emocjonalnej.

Krytycy podkreślają jednak, że w praktyce nie chodzi już wyłącznie o pamięć, lecz o tworzenie złudzenia dalszej obecności osoby, która odeszła.

Granica między pamięcią a symulacją

Teologowie zwracają uwagę, że cyfrowe awatary nie są neutralnym narzędziem. Ks. Michael Baggot, bioetyk, podkreśla, że algorytm nie jest w stanie oddać wolności, sumienia ani duchowej głębi człowieka. Generowane odpowiedzi mogą sprawiać wrażenie autentycznych, ale w rzeczywistości są jedynie symulacją opartą na danych, a nie prawdziwą relacją.

Podobne stanowisko prezentuje Brett Robinson, który ostrzega, że technologia kształtuje sposób myślenia o życiu i śmierci. Jego zdaniem narzędzia sugerujące „powrót” zmarłych mogą osłabiać zdolność do zaakceptowania straty i zmieniać rozumienie ludzkiej obecności.

Żałoba w nauczaniu Kościoła

Kościół katolicki postrzega żałobę jako bolesny, ale konieczny etap, który prowadzi do wewnętrznego uzdrowienia i nadziei. Papież Franciszek wielokrotnie podkreślał, że doświadczenie straty pomaga odkryć wartość życia i uczy zawierzenia Bogu.

Z kolei papież Leon XIV wskazywał, że żałoba przeżywana bez odniesienia do Boga może prowadzić do poczucia pustki i bezsensu.

Z tej perspektywy technologia, która utrzymuje osobę pogrążoną w żałobie w stanie ciągłego „kontaktu” ze zmarłym, może blokować proces pogodzenia się z rzeczywistością śmierci.

Doświadczenia duszpasterzy

Osoby zajmujące się duszpasterstwem żałobnym zauważają, że naturalnym odruchem po stracie jest wracanie do zdjęć, nagrań czy listów. Jak podkreśla Donna MacLeod, wieloletnia animatorka programów wsparcia dla osób w żałobie, różnica polega na tym, że tradycyjne pamiątki nie udają dialogu.

Natomiast cyfrowy awatar może utrwalać zaprzeczenie i opóźniać moment, w którym człowiek zaczyna na nowo układać swoje życie.

Kościół od wieków przestrzega przed próbami „przywoływania zmarłych”. Choć aplikacje AI nie wpisują się wprost w klasyczne praktyki spirytystyczne, duszpasterze widzą w nich realne ryzyko emocjonalne i duchowe.

Nadzieja nie jest w algorytmie

Eksperci podkreślają, że pamięć o zmarłych jest czymś dobrym i głęboko ludzkim. W chrześcijaństwie wyraża się ona poprzez modlitwę, liturgię i wiarę w życie wieczne. Problem zaczyna się w momencie, gdy technologia zaczyna zastępować te formy, oferując iluzję obecności zamiast drogi prowadzącej ku uzdrowieniu.

Zdaniem teologów, przenoszenie nadziei z Boga i relacji międzyludzkich na algorytm może sprawić, że żałoba przestanie być etapem przejścia, a stanie się stanem zawieszenia, z którego coraz trudniej się wydostać.

Źródło: cna
Foto: istock/Liudmila Chernetska/m-gucci/
Czytaj dalej

Kościół

Pasterka dziecięca na Trójcowie 2025. Fot. Wojciech Adamski

Opublikowano

dnia

Autor:

Czytaj dalej

Kościół

Przedostatnie Drzwi Święte zostały zamknięte, u grobu św. Pawła

Opublikowano

dnia

Autor:

W Bazylice św. Pawła za Murami zamknięte zostały przedostatnie Drzwi Święte Roku Jubileuszowego 2025 r. Drzwi się zamykają, ale trwa droga nawrócenia i nadziei, która rozpoczęła się w tym świętym roku – powiedział kard. James Michael Harvey, archiprezbiter tej bazyliki.

Wczoraj Drzwi Święte zostały zamknięte w Bazylice Laterańskiej, a w ubiegły czwartek w Bazylice Matki Bożej Większej. Ostatnie Drzwi Święte zostaną zamknięte przez Leona XIV w Bazylice Watykańskiej 6 stycznia na zakończenie Roku Jubileuszowego.

Początek misji, świat potrzebuje Chrystusa

Kard. Harvy przyznał, że zamknięcie Drzwi Świętych uwidacznia koniec Roku Świętego, ale jest też zarazem początkiem misji. Kto przeszedł przez Drzwi Święte musi być teraz świadkiem tego, co doświadczył, ponieważ świat potrzebuje Chrystusa.

Przejście przez próg zaufania

Amerykański kardynał przypomniał, że zamknięte dziś drzwi „są czymś więcej niż tylko fizycznym przejściem. Były one duchowym progiem, wezwaniem skierowanym do każdego, aby porzucił to, co obciąża serce, i wszedł w przestrzeń miłosierdzia. Przejście przez nie oznaczało uznanie, że zbawienie wynika z pokornego zaufania Temu, który jako jedyny może nadać pełny sens naszemu życiu, przezwyciężając wszelkie pretensje do samowystarczalności”.

Nadzieja zawieść nie może, jeśli opiera się na Bogu

Kard. Harvey przypomniał, że mottem kończącego się Roku Świętego były słowa pochowanego w tej Bazylice św. Pawła: Spes non confundi – nadzieja zawieść nie może.

Cytując Encyklikę Benedykta XVI Spe salvi amerykański purpurat podkreślił, że choć człowiek potrzebuje w swym życiu wiele różnych nadziei, małych i większych, to wszystkie one znajdują swoje spełnienie w wielkiej nadziei, którą jest sam Bóg. To On jest nadzieją, która zawieść nie może, bo opiera się na Jego wiernej miłości.

Krzysztof Bronk – Watykan

 

Foto: Vatican Media
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu