Połącz się z nami

News USA

Polski indeks giełdowy WIG po raz pierwszy w historii przekroczył 100 000 punktów

Opublikowano

dnia

W czwartek polski indeks giełdowy WIG po raz pierwszy w historii przekroczył granicę 100 000 punktów, osiągając symboliczny kamień milowy, który odzwierciedla rosnące zaufanie inwestorów i dynamiczny rozwój rynku kapitałowego. Najnowsze dane pokazują, że polski rynek akcji notuje obecnie najlepsze wyniki na świecie.

WIG — najstarszy i najważniejszy indeks Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie — zakończył sesję wzrostem o 0,44%, osiągając rekordowy poziom. Od początku roku indeks zyskał około 26%, według danych Bloomberga cytowanych przez Puls Biznesu.

Czyni to WIG drugim najlepiej radzącym sobie indeksem na świecie w 2024 roku — ustępując jedynie WIG20, który wzrósł o 27,6%.

WIG20, skupiający 20 największych i najbardziej płynnych spółek giełdowych, także zakończył czwartek na plusie, notując wzrost o 0,51%.

Rekordy na GPW i entuzjazm wśród polityków

Sukces giełdy został szybko zauważony przez polityków. Kancelaria Premiera Donalda Tuska opublikowała na platformie X entuzjastyczny wpis: „WIG przekroczył 100 000 punktów po raz pierwszy! Polska giełda notuje rekordowy wzrost i jest najsilniejszym rynkiem na świecie w 2025 roku. To nie tylko liczby — to wyraźny sygnał siły naszej gospodarki.”

Liderzy wzrostu: Orlen, banki i Dino Polska

Na rekordowy wynik WIG istotny wpływ miały wzrosty cen akcji największych spółek. Orlen, państwowy gigant energetyczny, zanotował wzrost kursu o 44,7% od początku roku, stając się jednym z głównych motorów hossy.

Sektor finansowy także odnotował mocne wzrosty — banki takie jak PKO BP, Pekao, Millennium i ING, a także ubezpieczyciel PZU, osiągnęły znaczące wyniki. Wśród spółek detalicznych na szczególne wyróżnienie zasłużyła Dino Polska, która osiągnęła w czwartek najwyższy poziom w historii.

Optymizm utrzymał się także w piątkowych notowaniach — krótko po otwarciu sesji WIG osiągnął nowy rekordowy poziom 100 704 punktów, choć później wzrosty nieco wyhamowały, a WIG20 chwilowo zanotował spadek.

Centrum Giełdowe przy ul. Książęcej 4, siedziba Giełdy Papierów Wartościowych

Trochę historii: WIG i WIG20

Indeks WIG został uruchomiony 16 kwietnia 1991 roku z wartością bazową 1000 punktów, obejmując zaledwie pięć spółek. Obecnie obejmuje wszystkie kwalifikujące się spółki z głównego rynku GPW, których jest ponad 300 a jego konstrukcja uwzględnia zarówno zmiany cen akcji, jak i wypłaty dywidend.

WIG20, utworzony w 1994 roku, skupia 20 największych spółek, a jego metodologia ogranicza udział spółek z jednego sektora do pięciu. W odróżnieniu od WIG, WIG20 jest indeksem cenowym — nie uwzględnia dywidend.

Źródło: NFP
Foto: Adrian Grycuk, istock/Drone in Warsaw by Prokreacja.com

News USA

Torrid zamyka niemal 200 sklepów. Marka stawia na rozwój sprzedaży online

Opublikowano

dnia

Autor:

sklep torrid

Torrid, amerykańska marka specjalizująca się w odzieży, bieliźnie i akcesoriach dla kobiet w rozmiarach 10–30, ogłosiła plan zamknięcia do 180 nierentownych sklepów stacjonarnych w 2025 roku. Decyzja ta jest częścią szerszej strategii transformacji firmy w kierunku modelu biznesowego skoncentrowanego na sprzedaży online.

Informację potwierdziła dyrektor generalna marki, Lisa Harper, podczas prezentacji wyników finansowych za pierwszy kwartał. Decyzja dotyczy placówek, które nie spełniają oczekiwań finansowych.

Sprzedaż w dół, ale e-commerce dominuje

W pierwszym kwartale 2025 roku Torrid zamknął dwa sklepy, co zmniejszyło liczbę działających lokalizacji do 632. Firma nie ujawniła jeszcze listy placówek przeznaczonych do zamknięcia. Obecnie około 70% całkowitego popytu generowane jest przez kanał internetowy — co pokazuje wyraźną zmianę zachowań konsumenckich i kierunek, w którym zmierza firma.

Zgodnie z raportem finansowym, sprzedaż netto spadła o 4,9% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, co tylko przyspieszyło decyzję o restrukturyzacji.

Zmiana strategii w odpowiedzi na rynek

Torrid, jako marka ukierunkowana na klientki plus-size, przez lata zbudowała lojalną bazę odbiorczyń. Jednak zmieniające się nawyki zakupowe — w tym rosnąca rola zakupów online i zwiększona konkurencja w segmencie mody inkluzywnej — skłoniły firmę do przemyślenia dotychczasowego modelu działania.

Nowa strategia ma na celu nie tylko redukcję kosztów, ale również zwiększenie efektywności marketingu cyfrowego, personalizacji doświadczeń zakupowych oraz inwestycje w technologie wspierające sprzedaż wielokanałową.

sklep torrid

Co dalej dla Torrid?

Chociaż zamknięcie aż 180 sklepów może budzić niepokój wśród pracowników i klientek lokalnych placówek, przedstawiciele firmy podkreślają, że transformacja ma na celu wzmocnienie pozycji marki na rynku i dostosowanie jej do realiów współczesnego handlu.

Torrid zapewnia, że będzie informować klientów na bieżąco o zamknięciach i dostępnych alternatywach zakupowych, w tym rozbudowanej ofercie online.

Źródło: scrippsnews
Foto: Toorid, istock/krblokhin/
Czytaj dalej

News USA

Ceny domów w USA biją rekordy – ale rynek zaczyna przechylać się na korzyść kupujących

Opublikowano

dnia

Autor:

para ogląda dom na sprzedaż

Ceny nieruchomości w Stanach Zjednoczonych osiągnęły rekordowy poziom, ale według ekspertów sygnały z rynku sugerują, że możemy wkrótce zobaczyć zwrot w stronę kupujących. Według najnowszego raportu firmy Redfin, łączna wartość domów w USA wzrosła aż o 20,3% rok do roku, osiągając rekordowe 698 miliardów dolarów. Ten skok wynika ze wzrostu liczby ofert, osłabienia popytu i coraz wyższych cen sprzedaży.

Rynek się nasyca, kupujący stają się ostrożniejsi

Daryl Fairweather, główna ekonomistka Redfin, w rozmowie z FOX Business zauważa, że rosnąca liczba sprzedających przewyższa liczbę aktywnych kupujących.

„Domy są wystawiane po bardzo wysokich cenach, ale kupujący nie są w stanie ich zaakceptować. Kredyty hipoteczne, podatki i ubezpieczenia są drogie – dlatego wielu wycofuje się z rynku” – powiedziała Fairweather.

Dodaje też, że oferty wynajmu stają się bardziej atrakcyjne, co dodatkowo osłabia popyt na zakup nieruchomości.

Z powodu rosnącej podaży i zmniejszonego zainteresowania, eksperci przewidują, że sprzedający będą zmuszeni do obniżania cen – szczególnie ci, którzy chcą sprzedać w najbliższym czasie.

Dane rynkowe: więcej ofert, dłuższy czas sprzedaży

Liczba dostępnych domów na rynku wzrosła w kwietniu aż o 16,7% rok do roku, osiągając najwyższy poziom od pięciu lat. Efekt „blokady” spowodowany niskimi stopami procentowymi kredytów hipotecznych zaczyna słabnąć – właściciele są skłonni sprzedawać w obliczu niepewności gospodarczej.

Średni czas sprzedaży domu również się wydłużył, a coraz więcej ofert pozostaje na rynku ponad dwa miesiące.

Kupujący zyskują przewagę

Choć ceny pozostają wysokie, zmiana dynamiki rynku stwarza nowe możliwości dla nabywców. W wielu lokalizacjach wojny licytacyjne ustępują miejsca negocjacjom, a kupujący mogą wybierać oferty z większą pewnością siebie i czasem na decyzję.

To może być pierwsza od lat realna okazja, by kupić dom na korzystnych warunkach – wg ekspertów.

Kredyty hipoteczne nadal problemem

Duża część obecnych właścicieli domów korzysta z kredytów hipotecznych z niskim oprocentowaniem – aż 82,8% z nich ma stopy poniżej 6%. Tymczasem aktualna średnia dla 30-letniego kredytu wynosi 6,85% (dane: Freddie Mac). To sprawia, że wielu właścicieli nie widzi sensu w sprzedaży, jeśli nie uzyskają bardzo dobrej ceny.

Mimo to, Redfin zauważa, że efekt ten słabnie, a coraz więcej ludzi decyduje się na przeprowadzkę, niezależnie od warunków finansowych.

Co dalej?

Rynek nieruchomości nie załamuje się – ale dostosowuje. Daryl Fairweather przewiduje, że ci, którzy muszą sprzedać, będą obniżać ceny, by sfinalizować transakcje, a kupujący, którzy utrzymają aktywność, mogą liczyć na lepsze okazje niż w poprzednich latach.

Źródło: foxbusiness
Foto: istock/Jacob Wackerhausen/gorodenkoff/
Czytaj dalej

News USA

Zabawa w Boga: Nucleus Embryo bada ludzkie zarodki pod kątem pożądanych cech

Opublikowano

dnia

Autor:

śliczne niemowlę

Amerykańska firma biotechnologiczna ogłosiła uruchomienie nowego projektu o nazwie Nucleus Embryo, który umożliwia analizę ludzkich embrionów pod kątem ponad 900 cech genetycznych – od ryzyka chorób, przez inteligencję, po cechy fizyczne, takie jak wzrost i kolor oczu. Choć założeniem programu jest „optymalizacja” potomstwa w ramach zapłodnienia in vitro (IVF), inicjatywa budzi poważne kontrowersje etyczne i moralne.

Projekt realizowany jest przez Nucleus Genomics, firmę założoną przez 25-letniego przedsiębiorcę Kiana Sadeghiego.

„Widzę świat, w którym sekwencjonowanie, analiza i edycja DNA płynnie łączą się, tworząc prawdziwie zapobiegawczy system opieki zdrowotnej” – mówi Sadeghi na stronie internetowej firmy. – „Każdy rodzic chce dać swoim dzieciom więcej, niż sam miał. Po raz pierwszy w historii Nucleus daje nowe narzędzie, które to umożliwia.”

Selekcja embrionów i zarzuty eugeniki

W ramach programu pary mogą przeskanować nawet 20 embrionów IVF i wybrać te, które najlepiej odpowiadają ich preferencjom. Embriony niespełniające oczekiwań mogą zostać odrzucone.

Kościół katolicki stanowczo potępia tego rodzaju praktyki. Watykański dokument Dignitas Personae (2008) ostrzega, że traktowanie ludzkiego embrionu jako „materiału laboratoryjnego” narusza jego godność, która przysługuje każdej istocie ludzkiej, niezależnie od jej cech genetycznych.

Dokument wyraźnie odrzuca tzw. diagnostykę przedimplantacyjną jako przejaw „eugenicznej mentalności”, prowadzącej do odrzucania embrionów z powodu wykrytych wad:

„Taka selekcja mierzy wartość ludzkiego życia według parametrów ‘normalności’ i zdrowia fizycznego, co może prowadzić do akceptacji dzieciobójstwa i eutanazji” – stwierdza Dykasteria Nauki Wiary.

Etyczne ostrzeżenia: „dziecko jako projekt”

Ojciec Tadeusz Pacholczyk, bioetyk z Narodowego Centrum Bioetyki Katolickiej w USA, wyraził zaniepokojenie nowym trendem w medycynie reprodukcyjnej, obawiając się, że “Pary będą teraz kuszone, by narzucać kontrolę jakości swoim nienarodzonym dzieciom”.

Jego zdaniem społeczne naciski na fizyczną perfekcję powodują, że wiele par decyduje się na aborcję lub eliminację „nieidealnych” embrionów.

„Dzieci stają się abstrakcją, pionkami w grze. Tymczasem każde dziecko, takie jakie jest, zasługuje na miłość, akceptację i ochronę.”

Granice diagnostyki prenatalnej

Choć Kościół odrzuca selekcję embrionów, ale nie sprzeciwia się wykorzystywaniu badań prenatalnych w celach terapeutycznych.

„Jeśli diagnostyka prenatalna służy leczeniu dziecka w łonie matki, jest moralnie dopuszczalna, a nawet godna pochwały” – podkreślił Pacholczyk.

Jako przykład Ojciec Tadeusz Pacholczyk podał chorobę Krabbego, która może być skutecznie leczona poprzez przeszczep szpiku kostnego zaraz po narodzinach – o ile zostanie wykryta odpowiednio wcześnie. Inne schorzenia, jak rozszczep kręgosłupa, mogą być nawet operowane w okresie prenatalnym.

dziecko z zespołem downa rysuje

Niebezpieczna przyszłość?

Wątpliwości dotyczą również tego, kto miałby decydować o tym, które cechy są pożądane, a które nie. Jak ostrzega Watykan, spełnianie życzeń wszystkich rodziców jest „materialnie niemożliwe” i zagraża dobru wspólnemu:

„Preferowanie woli niektórych kosztem wolności innych osłabia fundamenty społeczne i prowadzi do pogłębiania nierówności.”

Mimo technicznych możliwości, pytania o granice moralne, wartość ludzkiego życia i godność osoby pozostają bez jednoznacznej odpowiedzi – i wydają się bardziej aktualne niż kiedykolwiek wcześniej.

Źródło: cna
Foto: istock/Svitlana Hulko/ inarik/Eleonora_os/LSOphoto/
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

kwiecień 2025
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu