Popularna sieć sklepów spożywczych Heinen’s oficjalnie rozszerza swoją działalność w Illinois. Już wkrótce mieszkańcy Naperville zyskają dostęp do szerokiego asortymentu świeżych produktów i usług premium – ruszy budowa nowego sklepu o powierzchni 46 000 stóp kwadratowych przy 1244 E. Chicago Ave.

Zgodnie z informacjami przekazanymi w komunikacie prasowym, otwarcie planowane jest na koniec 2025 roku, jednak dokładna data nie została jeszcze ogłoszona.

Nowy sklep będzie piątym punktem Heinen’s w Illinois, a zarazem pierwszym zlokalizowanym na zachodnich przedmieściach Chicago. Pozostałe sklepy sieci znajdują się w Barrington, Glenview, Bannockburn i Lake Bluff.

Heinen’s szczyci się tym, że w sezonie aż 70% produktów pochodzi z farm Środkowego Zachodu, co gwarantuje świeżość i wsparcie dla lokalnych dostawców.

Co znajdziesz w nowym sklepie?

Nowa lokalizacja w Naperville zaoferuje coś więcej niż standardowy supermarket. Wśród zaplanowanych działów znajdą się:

• Stoisko z owocami i warzywami
• Rzeźnik i dział mięsny
• Owoce morza
• Delikatesy i sery specjalistyczne
• Gotowe dania
• Piekarnia
• Targ świeżych kwiatów
• Usługi dostawy i odbioru zakupów

Wyróżnikiem będzie również dział “Jedz w Heinen’s”, w którym klienci będą mogli zjeść świeżo przygotowane tacos, burrito, quesadillas i miski, zarówno na miejscu (wewnątrz i na zewnątrz), jak i na wynos.

Osoby powyżej 21. roku życia będą mogły skorzystać z degustacji wina i piwa w sklepie, a także zamówić kieliszek wina lub piwa do ręki podczas robienia zakupów. Dodatkowo w planach jest strefa samoobsługowa oraz lada z sushi, które można będzie zjeść na miejscu lub zabrać do domu.

Nowe miejsca pracy i lokalne zaangażowanie

Rekrutacja do zespołu w Naperville rusza już w maju, a firma zapowiada szeroką gamę ofert pracy. Sieć Heinen’s deklaruje również chęć zaangażowania w życie lokalnej społeczności.

Rodzinna tradycja od 1929 roku

Sieć Heinen’s Grocery Store została założona w 1929 roku przez Joe Heinena, rzeźnika z Shaker Heights w stanie Ohio. Do dziś pozostaje firmą rodzinną, zarządzaną obecnie przez trzecie i czwarte pokolenie.

Źródło: nbc
Foto: AoDK Architecture, Heinen’s Grocery Store

Mattel Inc., producent lalek Barbie, samochodzików Hot Wheels oraz wielu innych kultowych zabawek, poinformował w poniedziałek, że może zostać zmuszony do podniesienia cen części swoich produktów w USA. Decyzja ta ma zrekompensować wzrost kosztów wynikający z nowych taryf handlowych wprowadzonych przez administrację Prezydenta Donalda Trumpa.

Firma z siedzibą w El Segundo w Kalifornii podkreśliła, że działania te są konieczne, mimo iż przyspiesza prace nad dywersyfikacją swojej produkcji poza Chiny. Obecnie aż 40% światowej produkcji Mattel nadal odbywa się w Chinach.

Prezydent Trump wprowadził 145-procentowe cła na większość towarów produkowanych w Chinach, co znacząco wpływa na koszty działalności amerykańskich importerów, takich jak Mattel.

W odpowiedzi na zmieniające się warunki handlowe, Mattel planuje przenieść w tym roku około 500 produktów do fabryk zlokalizowanych poza Chinami — dla porównania, w 2024 roku było to 280 produktów. W przypadku najbardziej popularnych zabawek firma zamierza produkować je równolegle w kilku krajach, by zminimalizować ryzyko braków magazynowych.

Firma zapewniła, że kluczowym celem jest niezakłócone dostarczanie produktów do sklepów, nawet przy zmieniających się kosztach.

Ceny nadal w zasięgu klientów

Mattel zaznacza, że mimo możliwych podwyżek, 40–50% produktów firmy nadal będzie dostępnych w cenie 20 dolarów lub mniej, co ma pozwolić na utrzymanie przystępności oferty dla szerokiej grupy konsumentów.

Z powodu rosnącej niepewności związanej z polityką handlową USA, Mattelwycofał swoją prognozę finansową na cały rok, tłumacząc, że w obecnych warunkach trudno przewidzieć zachowania konsumentów i poziom sprzedaży na rynku amerykańskim.

Wzrost sprzedaży, ale większe straty

W pierwszym kwartale roku Mattel odnotował 2-procentowy wzrost sprzedaży, która wyniosła 827 mln dolarów, przekraczając oczekiwania analityków (786,1 mln USD według FactSet). Jednak jednocześnie firma poniosła większą niż przewidywano stratę netto w wysokości 40,3 mln dolarów, czyli 12 centów na akcję, wobec straty 28,3 mln dolarów (8 centów na akcję) rok wcześniej.

W reakcji na wyniki finansowe i niepewność co do przyszłości, akcje Mattel spadły o mniej niż 1% w handlu pozagiełdowym.

Źródło: chicagotribune
Foto: istock/JHVEPhoto/ fieldwork/

Ekskluzywna posiadłość na Martha’s Vineyard, znana z tego, że trzykrotnie gościła prezydenta Baracka Obamę i jego rodzinę podczas wakacyjnych pobytów, została właśnie wystawiona na sprzedaż. Cena wywoławcza: 39 milionów dolarów. Nieruchomość znana jako Blue Heron Farm znajduje się w miejscowości Chilmark na wyspie położonej w stanie Massachusetts.

Blue Heron Farm to imponująca posiadłość o powierzchni 30 akrów, oferująca szeroką gamę udogodnień zarówno do wypoczynku, jak i aktywnego spędzania czasu. W skład kompleksu wchodzi m.in.:

• Główny dom o powierzchni ok. 7000 stóp kwadratowych (ok. 650 m²),
• Samodzielny domek gościnny z pięcioma sypialniami,
• Stodoła, domek na łodzie, a także basen z przylegającym pawilonem,
• Obiekty sportowe: kort tenisowy, boisko do koszykówki oraz ujeżdżalnie dla koni.

Właścicielem rezydencji jest od 2011 roku znany architekt, Norman Foster, wraz z rodziną. Rodzina Fosterów przeprowadziła kompleksową renowację nieruchomości — unowocześniając główny dom oraz rozbudowując część rekreacyjną posiadłości.

Sprzedażą zajmują się Maggie Gold Seelig z MGS Group Real Estate oraz Brian Dougherty z Corcoran Property Advisors.

Wakacyjny azyl prezydenckiej rodziny

Barack i Michelle Obamowie wraz z córkami spędzali wakacje na Blue Heron Farm w latach 2009, 2010 i 2011, wynajmując ją od poprzednich właścicieli. W tamtym czasie posiadłość zyskała rozgłos jako letnia rezydencja urzędującego prezydenta USA.

Choć w ostatnich miesiącach pojawiały się spekulacje dotyczące rzekomego kryzysu w małżeństwie Obamów, Michelle Obama jednoznacznie je zdementowała w rozmowie w podcaście The Diary of a CEO. W odcinku, w którym gościł również jej brat Craig Robinson, była pierwsza dama stwierdziła:

„Gdybym miała problemy z mężem, wszyscy by o tym wiedzieli. Nie jestem męczennicą – jeśli coś się dzieje, mówię o tym otwarcie”.

Wcześniej Michelle Obama określiła Baracka jako „my person”, jak mówią młodzi ludzie, podkreślając siłę ich relacji. Para jest małżeństwem od 1992 roku i wspólnie sprawowała funkcję Pierwszej Pary USA przez dwie kadencje — od 2009 do 2017 roku.

Źródło: foxbusiness
Foto:  Evan Joseph Studios, YouTube